I LITERATURA I TEOLOGIA DZISIAJ
skwapliwie ogarniające przedmiot pozornie jasny?” — biadała Ingeborg Bachmann w zimowym semestrze 1959/60 na świeżo wówczas utworzonej katedrze poetyki uniwersytetu frankfurckiego.
Sam wyraz ma za sobą długą historię. W czasach św. Hieronima oznaczała „literatura” w słownictwie chrześcijańskim piśmiennictwo pogańsko-świeckie w przeciwieństwie do biblijno-chrześcijańskiego wyrazu „scriptura”. Do słownictwa niemieckiego został ów wyraz przejęty przez humanistów i oznaczał tu przede wszystkim, jak pierwotnie w łacinie, alfabet, naukę czytania, gramatykę i wreszcie piśmiennictwo w ogóie. Ponieważ wówczas tylko ludzie uczeni umieli pisać, termin „literatura” zachował sens ogólny uczoności i biegłości w sztuce aż do XVIII wieku. Dopiero w drugiej połowie XVIII wieku ograniczono ten wyraz do tak zwanej „literatury pięknej” (belles Iettres). Położenie nacisku na „piękno” prowadzi do nieporozumień. Dzisiaj istnieje pojęcie literatury w znaczeniu ogólnym, obejmującym całość pisanych przekazów ludzkiego ducha (do niej należą np. fachowe literatury naukowe), oraz w znaczeniu węższym, istotnym właśnie dla naszego tematu. W tym węższym znaczeniu wyraz „literatura” określa dzieła odznaczające się artystycznym walorem języka. Czy ów artystyczny walor przypisywano w większej mierze boskiemu czy też ludzkiemu duchowi, czy uzależniano go od twórczego geniuszu czy od umiejętności rzemieślniczej, czy żąda się w tym celu działania intuicyjnego i wizyjnego, czy też kładzie się nacisk na racjonalny i krytyczny intelekt — nie dotyka to pojęcia „literatura” jako takiego. Twórczość literacka, rozumiana w zwykłym sensie, akcentuje wizję twórczą, fascynację obrazem, natchnienie myśli, wzniosły lub uwznioślający ton dzieła literackiego, jakąś głębię, „gładkość”, uczuciowość i zadomowienie, słowem — tzw. klasycz-ność. Literatura jednak nie pyta ani o boski, ani uczuciowo i całościowo widziany początek, ani o to, co wzniosłe i „wygładzone”, ani o ton uwznioślający. Pyta ona jedynie, czy dzieło jest dobrze zrobione, czy słowo użyte trafnie, czy posiada ono ekspresję stylistyczną, czy słowo jako słowo, wiersz jako wiersz, opowiadanie jako opowiadanie — są doskonałe. Literatura współczesna chce być czymś więcej, niż nawiązywaniem do nie dającego się zweryfikować twórczego precedensu — chce być znowu wytworem „ars poetica”. Pytanie, czy wielka literatura będzie jednocześnie twórczością w wyżej podanym sensie, pozostawimy tu tak samo nierozstrzygnięte, jak pytanie następne: czy — a jeśli tak, to dlaczego — nasza epoka jest bardziej epoką literatury w ogóle, niż szeroko pojętej twórczości. Obrazy miast Waltera Benjamina, Pola Jurgena Beckera, List do młodego katolika Heinricha Bolla — są literaturą. Również Przenua io grze Martina Walsera. Dwa spojrzenia Uwe Johnsona, Powiedzmy, Gantenbein Maxa Frischa, Teksty Helmuta Heissenbiittela lub
1105