LITERATURA I TEOLOGIA DZISIAJ
wszystkim apologetyczna, lecz przedstawia swe własne treści pozytywnie i w sposób zróżnicowany — teologię nie zorientowaną jednostronnie wstecz, lecz otwartą ku przyszłości.
Można by wreszcie, po trzecie, określić „teologię dziś” bardziej z punktu widzenia Kościoła urzędowego (określenie, które nie jest możliwe dla „literatury dzisiaj”) i powiedzieć: ..teologia dzisiaj” to La teologia, która przygotowała Sobór Watykański II i w nim osiągnęła przełom. Pod tym względem teologia dzisiejsza posiada wyraźną cezurę historyczną, jaka nie wiąże się z innymi dyscyplinami i formami rozumienia świata. Żeby raz jeszcze zacytować Konstytucję duszpasterską o Kościele w śioiecie współczesnym: „Nowsze bowiem badania i odkrycia w dziedzinie nauk ścisłych oraz historii i filozofii nasuwają nowe zagadnienia, które niosą ze sobą życiowe konsekwencje, a także domagają się nowych dociekań od teologów (...) W duszpasterstwie należy uznawać i stosować w dostatecznej mierze nie tylko zasady teologiczne, lecz także zdobycze nauk świeckich. zwłaszcza psychologii i socjologii, tak żeby również i wiernych prowadzić do czystszego i dojrzalszego życia wiary [...]. Niech więc wierni żyją w najściślejszej łączności z innymi ludźmi swoich czasów i starają się dokładnie uchwycić ich sposoby myślenia i odczuwania, znajdujące wyraz w ich kulturze umysłowej (...) Dociekanie teologiczne niech zarazem zmierza do głębokiego poznania prawdy objawionej i nie zaniedbuje kontaktowania jej ze współczesnością [...]” (nr 62). Teologia, która realizuje takie nastawienie do świata i takie otwarcie na świat, może być nazwana „teologią dzisiejszą”. Bardziej jeszcze niż literatura, będąca sprawą nie tylko literatów, lecz nade wszystko literacką domeną — teologia poza pracą i uczo-nością swych profesorów jest domeną Kościoła, w której każdy na swój sposób ma udział jako chrześcijanin: przygotowywane do pierwszej Komunii św. dziecko, wiejski proboszcz i uczony przyrodnik.
„Niegdyś, w starożytności i w średniowieczu, świat stanowił całość; pomimo walk zewnętrznych istniała przecież wciąż jedność świata” — tak. nie bez żalu, pisał Heinrich Heine w roku 1829 w swych Obrazach z podróży. Powtórzył tu w zasadzie pogląd swego dawniejszego nauczyciela akademickiego, Augusta Wilhelma Schlegla. I zgadzał się na swój sposób z tą tak bardzo od czasów romantyzmu wysławianą średniowieczną jednością wiary, nauki i literatury. „Jakkolwiek epicka poezja średniowieczna dzieliła się na sakralną i świecką — pisał on w r. 1832 w Szkole romantycznej — to jednak oba rodzaje były w swej istocie całkowicie chrzęścijań-
1109