,Inter-. Literatura-Krytyka-Kultura” I NR1(1)/2013
pozwala nam na orientowanie się w niej i samokształtowanie jako kulturowych podmiotów w działaniu. Teoria czytania kryzysowego jest dzięki temu teorią optymistyczną, bo kryzys rozumiany jest pozytywnie, jako siła napędowa zmian — a to właśnie zmienność jest warunkiem sine qua non istnienia symulakrycznych realności, istnienia kultury.
W jaki sposób spragmatyzować czytanie kryzysowe? Wydaje się, że czytanie kryzysowe to czytanie takie, które polega na wynajdywaniu kryzysów — pęknięć w percepcji tego, co konstruujemy jako teksty — w celu ich zracjonalizowania i przekroczenia. Przekroczenie nie oznacza tutaj jednak znalezienia odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie stawiamy sobie jako odbiorcy (resp. konstruktorzy) tekstów; oznacza raczej sproblematyzowanie tego, co wydaje nam się jasne, skomplikowanie tego, co pozornie oczywiste, uniespójnienie tego, co teoretycznie homogeniczne. Czytanie kryzysowe nie prowadzi do uznania wyłączności tej a nie innej interpretacji, ale do zaistnienia hasos — otwarcia na nowe wymiary i płaszczyzny semantyczne poprzez zacieranie tego, co już zostało powiedziane i zaakceptowane jako pewnik.
Poddanie się kryzysowi (czy lepiej kryzysowości) jako metodzie czytania pozwala nam — a przynajmniej powinno pozwalać — na zdanie sobie sprawy z arbitralności i tymczasowości naszych interpretacyjnych rozstrzygnięć, z uroszczeń, jakich względem tekstu dokonujemy jako konstruktorzy jego zdynamizowanych sensów. Powinno nam umożliwić wkraczanie w tekst jak w zagadkę i jednocześnie uświadamiać, że zagadka ta nie ma jednego rozwiązania, ale ma ich całe mnóstwo, być może nawet nieskończenie wiele. Czytanie kryzysowe, samodefiniując się jako dialektyka nieredukowalnych i nieusuwalnych sprzeczności oraz definiując tekst jako nomadyczną strukturę znaczeniowego nierozstrzygnięcia, winno też prowokować do nieustannych zmian kątów widzenia, perspektyw interpretacyjnych i metodologii lekturowych. Będąc nieskończoną potencjalnością, ciągłym doświadczaniem tego, co już znane jako tego, co (zupełnie) nowe, winno pozwalać na mówienie o tekście jako o tym, czego nie wiemy, a nie o tym, co już jest nam — skądinąd - wiadome. Czytanie kryzysowe powinno być wreszcie permanentną transgresją, przekraczaniem granic wyznaczanych przez dotychczasowe sposoby lektury i interpretacji.
Rezultatem proponowanej metody percepcji tekstu jest wygenerowanie rizomatycznej, wielo łączliwej, heterogenicznej, acentrycznej i dążącej do multiplikacji interpretacyjnej przestrzeni-kłącza, nie tyle już niehierarchicznej, co antyhierarchicznej, w której istotne są nie same połączenia elementów, ale sposoby ich łączenia. Przestrzeń-kłącze może za każdym razem rekonstruować swoją strukturę, nie jest więc czystą reprezentacją (odtwarzaniem), ale konstrukcją nieskończonej
11