,Inter-. Literatura-Krytyka-Kultura” I NR1(1)/2013
w czasach, kiedy kończymy maila słynnym „pzdr”. Natomiast jeśli chodzi o poziom czytelnictwa, to zawsze był skandalicznie niski, mam jednak wrażenie, że obecnie obserwujemy tonący statek. Włączam się w różne kampanie promujące czytelnictwo, sama przygotowuję kampanię promującą pisanie ręczne (pamiętacie, kiedy trzymaliście ostatnio długopis w ręku? No właśnie). Wierzę w tego typu działania, ale nie jestem aż taką optymistką, aby spodziewać się nagłego boomu czytelniczego. Trudno, polskie społeczeństwo będzie jeszcze głupsze, cieszmy się tylko, że nasi znajomi jeszcze czytają! Smutne, ale skoro tzw. autorytety, w tym politycy, nie za bardzo wiedzą, jak się trzyma książkę, to choćby Rejtan wyskoczył i obnażył klatę, nic z tego nie będzie.
A.Sz.: Jesteś, c%ego nie da się ukiyć, pisarką n>jakimś sensie „modną”. Csypisai\ „modny”jest w stanie nytyć £ literatury? A pisany „niemodny”?
S.Ch.: Z pisania da się żyć pod warunkiem, że się żyje skromnie. I że nie ma się problemu z pisaniem na czas (myślę tu, przede wszystkim, o tekstach zamówionych: artykułach, felietonach). Jednak z pisania da się żyć — i to najważniejsze. A co do modnych i niemodnych: tak było zawsze. Czas pokaże, czy aktualne sensacje obronią się za 20-50 lat. Natomiast pisarze i pisarki to nie aktorzy z serialu czy piosenkarze z botoksu, ta rzekoma „moda” to tylko w naszym hermetycznym środowisku wydaje się czymś ekscytującym. Większość ludzi nie ma pojęcia kim jest pisarz ten czy tamten. I nic ich to nie obchodzi, musimy się z tym pogodzić. To nie Czechy, że pisarz zostaje prezydentem.
A.Sz.: Bardzo dziękuję %a rozmowę.
S.Ch.: Również dziękuję.
Aleksandra S^iragrsyk
15