,Inter-. Literatura-Krytyka-Kultura” I NR1(1)/2013
opracowania dokumentu. O bibliotekach mówi się niewiele, a o czytaniu jedynie w kontekście e-biblioteki. Raz.
Toruń ma kilka strategii, którymi nikt specjalnie się nie przejmuje. Czy w końcu ta dotycząca kultury w jakiś sposób uporządkuje życie artystyczne tej ziemi? Strategia jest napisana z punktu widzenia urzędnika i instytucji, a nie obywatela, uczestnika i widza. Tylko na pozór pogardza kategoriami biznesowymi, ale w ocenie efektywności poszczególnych zadań posługuje się głównie wskaźnikami ekonomicznymi i statystycznymi. Mówi o potencjale artystycznym, ale nie wymienia jego twórców. Mówi o ośrodkach kultury niezależnej, ale wskazuje zaledwie na kilka. Mówi o uczestnictwie, współodpowiedzialności i ruchach oddolnych, ale za jedynego prawodawcę i tłumacza zmian w systemie kultury podaje urzędnika. Literatura w takim porządku wydaje się bez szans.
No i kiedyś jeden z drugim wyślą podanie, że chcą wydać zbiór wierszy albo papierowy periodyk. A urzędnik sięgnie po książkę, zdmuchnie z niej sprawnie kurz, przerzuci roztargniony kilka stron i rzeknie: „Bardzo mi przykro, ale literatury nie ma w naszych celach strategicznych, mieszkańcy jej nie chcą. Przykro mi, ale ten tomik z wierszami nie mieści się w wizerunku miasta Torunia”.
Toruń może się pochwalić dwoma festiwalami literackimi. Jest Festiwal Książki, na którym swoje trzy najnowsze powieści co roku promuje Janusz Leon Wiśniewski. Raz przyjechała była żona aktora Perepeczko i na jej wieczór autorski w sali mieszczańskiej zacnego Ratusza Staromiejskiego były bilety.
Jest też Majowy Buum Poetycki, który na dobrą sprawę powinien już nie być. To był dobry festiwal. Bez Majowego Buumu Poetyckiego, który wymyślili Miłka Malzahn, Waldek Slefarski i Maurycy Męczekalski, nie byłoby zapewne „Undergruntu”, kilku debiutów literackich i zapewne rzeszy poetów, którym imponowali panowie i panie trzymający w drżących dłoniach wydruki swoich wierszy. Wielu torunian nie związałoby swojego życia ze sztuką.
Zabijanie Buumu było długim procesem. Najpierw odbyło się mordowanie pisma „Undergrunt”, które miałem przyjemność zakładać z przyjaciółmi z Olsztyna. Być może byliśmy zbyt naiwni: niepotrzebnie wydawaliśmy pismo w książkowym formacie, publikowaliśmy zbiory wierszy, mieliśmy przyzwoitą dystrybucję i organizowaliśmy spotkania literackie w Piwnicy Pod Aniołem, Od Nowie, Domu Muz i Dworze
19