247
Rzeczywistość jako sandbox. Gry fabularne jako narzędzie wirtualizacji
nie jest dla niech w pełni zrozumiała, ponieważ nadana przez jedną osobę. Wszystko odbywa się w swobodnej, wrażliwej na wszelkie zmiany atmosferze, gdzie czas przeistacza się w czas mityczny. Psychoterapeuta pozostaje biernym obserwatorem i nie ingeruje dopóty, dopóki pacjent nie wykaże pewnej niemocy czy też zahamowania1. Efektem ustawienia jest samo-uświadomienie zainteresowanego, które nastąpić może tuż po sesji, kilka miesięcy później lub, co także się zdarza, nigdy. Nie stosuje się tu przymusu do natychmiastowego rozpoznania problemu.
Proponowane przez Hellingera połączenie tradycyjnej, zachodniej terapii z pracą szamana przypomina metodę prowadzenia rozgrywki w grach RPG. Idąc tropem Alana Korzyńskiego, można tu mówić o oddolnej, nieświadomej potrzebie socjoterapii. Innymi słowy: gracz stawia się w sytuacji gdzie przestrzeń zbudowana przez Mistrza Gry, jest wyrzucona poza codzienny, linearny czas a staje się miejscem uzdrawiającej ceremonii. Mistrz Gry-Szaman buduje, co charakterystyczne, strukturę przestrzeni w czasie niemierzalnym, tzw. „odpowiednim czasie”.
Istotną cechą zarówno pracy szamana jak i terapeuty pracującego metodą Hellingera jest fakt, że odpowiedzialni są oni jedynie za jednorazowo przeprowadzany rytuał a nie samo uleczenie. Ich zadaniem, podobnie jak Mistrza Gry, jest wrzucenie uczestników sesji w pozaczasowe misterium, w którym podział między podmiotem a przedmiotem się zaciera. Kolejne podobieństwo między szamańskim aktem ceremonialnym a sesją w grze fabularnej jest brak celów stricte leczniczych.
Konkludując: istotne jest tutaj doświadczenie fenomenologiczne, co zresztą sam Hellinger niejednokrotnie podkreślał. Twierdził, że praca systemowa to psychoterapia fenomenologiczna czyli, zawieszenie na czas sesji twierdzenia o istnieniu świata. Idąc tropem Edmunda Husserla, przechodzi się tu od nastawienia naturalnego przez redukcję psychologiczną do redukcji transcendentalnej. Tutaj pojawia się pewien problem, którego zarówno Hellinger, zainteresowany bardziej praktyką i efektami psychoterapii, jak i psychologia narracyjna zdają się nie dostrzegać.
Budując postać na potrzeby fabuły gry, postrzegam siebie jako „ ja transcendentalne”, a wykreowanego bohatera jako „ja przedmiotowe”. Interpretując jednak ten fakt z perspektywy fenomenologii Husserla12: jak miałaby się relacja „ja transcendentalnego” do „ja przedmiotowego”, skoro to „ja transcendentalne”, które buduje „ja przedmiotowe”, czyli postać w grze lub którą współbuduje z innymi graczami, staje się „ja przedmiotowym”?
B. Hellinger, G. H5vel, Praca nad rodziną: metoda Perta Hellingera, przeł. A. Ubertowska, Gdańsk 2002.
12 E Husserl, Idea fenomenologii, przel. A. Sidorek, Warszawa 2008.