552 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA
stycznych kursach, chociaż są tam też regularne studia z wielu dziedzin, zwłaszcza licencjackie, ale także magisterskie oraz doktorskie. Na tejże stronie są też liczne zapewnienia, iż pracodawcy honorują dyplomy OU tak samo jak innych uczelni - zbyt jednak natrętnie się to sugeruje, więc ewentualnie tak nie musi być zawsze i wszędzie.
W tekście dokonano wiwisekcji oferty bibliotecznej dla tak licznych sieciowych studentów i okazuje się, że trudności jest dużo, bo skala ogromna i forma dość nowa. Biblioteka serwuje programy przedmiotów i kursów, z dopełnieniami w postaci rozmaitych materiałów załącznikowych oraz proponuje przez sieć program informacyjnego przysposobienia. Jednak studenci niechętnie wykraczają poza elementarne wymagania i podstawową ofertę, a jeżeli już, to najczęściej na własną rękę wykorzystują Google - co dla celów edukacyjnych nie jest rozwiązaniem dobrym.
Tak czy inaczej, e-learning rozpowszechnia się rzeczywiście i wymaga bibliotecznego wsparcia na dystans. To skłania biblioteki akademickie do wzajemnej współpracy, a możliwości pośredniczenia w podaży edukacyjnej i ogólnoinforma-cyjnej rosną - za sprawą rozmaitych projektów fundowanych, np. „People’s NetWork”. Coraz więcej też jest do wykorzystania różnych internetowych programów doskonalących; sprawdzają się nawet materiały do nauki czytania oraz adaptacyjne programy dla obcokrajowców. A już inna sprawa, że czytelnicze umiejętności młodzieży, także w Anglii ocenia się jako kiepskie.
Intensywna podaż materiałów dygitalnych wymusza organizację repozytoriów: ich liczba rośnie, ale łatwość korzystania przez to nie wzrasta. Pojawiła się zresztą pilna konieczność weryfikacji wartości materiałów repozytoryjnych (początkowo tego nie było), w celu zapewnienia ich wiarygodności i gwarancji wobec użytkowników. Nie jest natomiast rozstrzygnięty charakter tych repozytoriów. Z jednej strony sugeruje się tworzenie międzybibliotecznych repozytoriów specjalistycznych, lecz uczelnie wolałyby repozytoria własne, wyodrębnione instytucjonalnie -jako wizytówki ich produkcji naukowej. I tak pewnie zostanie: alternatywa jako rozwiązanie. No bo właściwie - dlaczego nie.
Szeroka dostępność sieciowa różnorodnych materiałów wymaga nowych sposobów indeksowania: przyjaznych dla publiczności, więc folksonomicznych. Dlatego wygenerowały się słowa kluczowe, naturalne i łatwe w używaniu, ale pozbawione strukturalnego fundamentu, czyli stanowiące wciąż jeszcze narzędzie eksperymentalne. Otóż w Anglii trwają prace nad udoskonaleniem systemu indeksowania przyjaznego SKOS - Simple Knowledge Organization System.
Pytanie: Jak w sieciowym kontekście oceniać jakość bibliotecznej oferty i wsparcia akademickiej edukacji zdalnej? Propozycja nie jest wymyślna, ale racjonalna - przez rejestr wymagań, zawsze wobec bibliotek formułowanych. Jak mianowicie ma się oferta do oczekiwań uczelni oraz do życzeń użytkowników, czy są zachowane ogólnobiblioteczne standardy usług, jak dalece gwarantuje się dostęp do materiałów najnowszych oraz — i to jest ewentualnie kryterium nowe - w jakim stopniu można zapewnić odporność na temporalizację materiałów online.
[5] BODLEIAN LIBRARY I INNE [***]
Reg Carr jest w społeczności bibliotekarskiej rozpoznawalny, bo to dyrektor Biblioteki (Bodlejańskiej) Uniwersytetu w Oksfordzie. Doświadczenie ma ogromne, perspektywę rozległą i niemałą wiedzę też. A jednak książka, którą napisał (Carr, 2007) nie odbiega od przeciętności. Za wiele w niej ogólników, oczywistości i jest - jeśli tak można powiedzieć - sucha.
Zaczyna się od gołosłownego stwierdzenia, że teraz trudniej kierować biblioteką niż dawniej. Dlaczego? Może właśnie łatwiej, bo są do dyspozycji nowe narzędzia, uprzednio nieznane. Gdzie jest jakaś miara poziomu trudności kierowniczych? Owszem, są teraz inne okoliczności, ale to przekłada się na bardziej