ly się liczby: 8 uniwersytetów brytyjskich i 5 polskich, dotowanych z budżetów. Co Pan o tym sądzi, jaki status miałyby przy realizacji tej koncepcji pozostałe wyższe uczelnie Krakowa i kraju?
- Istnieje wiele różnych koncepcji, wynika to po części z braku jednolitej przestrzeni edukacyjnej, o której mówiliśmy wcześniej. Proszę zwrócić uwagę, że od 1997 roku wszystkie uczelnie prywatne powstają w oparciu o ustawę o szkolnictwie zawodowym, a ambicje mają akademickie. Nie możemy nikomu tych ambicji ograniczać, ale jest to po prostu działanie niezgodne z celami państwa, które nie po to uchwalało ustawę o szkolnictwie zawodowym, żeby tego właśnie szkolnictwa nie było. Państwowe uczelnie zawodowe, które w pewnym sensie objęte są większą kontrolą państwa, bardziej się do tego dostosowały, natomiast uczelnie prywatne, funkcjonujące w oparciu o kadrę akademickich uczelni państwowych, nie realizują podstawowych założeń w zakresie szkolnictwa zawodowego. Trudno mi mówić o innych uczelniach i przewidywać jak ich los się potoczy i przyznawać komuś rolę, z której nie byłby zadowolony, ale wydaje mi się, że część uczelni powinna zająć się kształceniem na poziomie podstawowym. Do tej liczby należeć powinny te uczelnie, w których dydaktyka nie wynika z prowadzonych badań naukowych, zaś część uczelni powinna się zaś zająć kształceniem kadr na wyższym poziomie.
Niewątpliwie nasze wejście do UE niesie ze sobą pewne zagrożenia. Artykuł rektora Tadeusiewicza jest bardzo popularny w naszym środowisku i był wielokrotnie dyskutowany. Uczelnie polskie są w szczególnie trudnej sytuacji, ponieważ w krajach obecnej UE obserwuje się pewien spadek zainteresowania studiami technicznymi. Czy uczelnie zachodnie, szczególnie państwowe, w których studia nie są płatne i także nie będą płatne dla naszych studentów, podejmą próbę przejęcia naszych studentów i nauczycieli? Jest to także kwestia bariery językowej. Być może również nasi profesorowie będą szukać tam pracy. Myślę, że język jest czymś więcej
niż narzędziem komunikowania się. Całkowite odejście od języka ojczystego w dydaktyce szkoły wyższej nie jest możliwe. Powinniśmy także pomyśleć
0 tworzeniu pomostu między tymi krajami, które do Unii nie wchodzą a krajami zachodniej cywilizacji.
Nie twierdzę, że te kraje same nie potrafią tego zrobić, ale nasze kontakty ze światem zachodnim były w ostatnim półwieczu bardziej intensywne niż naszych wschodnich sąsiadów, z którymi utrzymujemy dobre kontakty. Muszę powiedzieć, że sami jesteśmy zdumieni ich sprawnością i prężnością, tak jak nami przez ostatnie kilkadziesiąt lat byli zdumieni niektórzy pracownicy uniwersytetów zachodnich, do których przyjeżdżali od nas ludzie znający języki obce, z otwartymi głowami, myślący nieszablonowo, pracowici. Tę rolę moglibyśmy pełnić w stosunku do krajów wschodnich, wykorzystując nasze doświadczenia współpracy z Europą Zachodnią.
Od roku 1990 aktywnie zajmuje się Pan zagadnieniami komputerowego wspomagania nauczania, które ma wiele zalet
1 wad (distance education). W „Misji PK” czytamy, że ważne jest rozwijanie umiejętności samokształcenia studentów i przygotowanie ich do ustawicznego uczenia się przy pomocy metod wykorzystujących technologie informacyjne. Równocześnie studenci powinni mieć zapewnioną możliwość większego kontaktu osobistego z nauczycielami, co może wymagać odchodzenia od tradycyjnego podziału zajęć dydaktycznych na wykłady, ćwiczenia, projekty, laboratoria, seminaria Jak zatem pogodzić nauczanie na odległość i większy kontakt osobisty z nauczycielami?
Istnieje potrzeba rozwoju studiów w zakresie informatyki stosowanej. Drugim elementem procesu kształcenia, do którego przykładamy dużą wagę, jest nauka języków obcych. Podjęte przez nas działania zmierzają do tego, aby każdy absolwent PK miał dyplom ukończenia kursu językowego na poziomie ogólnopolskim lub międzynarodowym. Najlepiej angielskiego, który w ostatnich latach zdominował świat techniki i technologii