W podsumowującym komentarzu przypomina więc - zamieszczoną we Wspomnieniach o Gałczyńskim - mityczną anegdotę Beli Czajki--Stachowicz o tym, jak rzekomy bard polskiej faszyzującej prawicy spotkał się na cmentarzu żydowskim z wypędzonym z Berlina w 1938 r. doktorem psychoanalizy i obaj w grobie wielkiego rabina cały dzień pili wódkę, śpiewając przy tym w niemieckim oryginale Odę do radości. Tego dystansu wobec satyrycznej retoryki „antysemickich” fraszek i felietonów Lajkonika, opatrzonego mottem „Lej koniku lej, będzie w Polsce lżej”, zabrakło Czesławowi Miłoszowi w Zniewolonym umyśle i Traktacie poetyckim, a przecież nie mógł nie wiedzieć, jaką sympatią autora Zielonej Gęsi darzył redaktor „Przekroju” Marian Eile, były sekretarz „Wiadomości Literackich”, tygodnika, z którym Gałczyński toczył osobistą wojnę przez całe Dwudziestolecie.
Przedstawione w książce wyniki analiz i interpretacji stanowią sumę poglądów „gałczyń-skologicznych” Tomasza Stępnia, sumę również w tym sensie, że uczony podjął próbę prekursorskich badań wszystkich rodzajów i gatunków twórczości Gałczyńskiego, które rozpatruje w multimedialnej perspektywie komunikacji kulturowo-literackiej. Wyniki tych interdyscyplinarnych badań pozwalają teraz lepiej rozumieć i wyjaśniać, w jaki sposób masowe pisma codzienne („Kurier Poranny, „Ekspress Wieczorny”), magazyny ilustrowane („Bluszcz”, „Przekrój”), tygodniki społeczno-kulturalne („Prosto z mostu”, „Odrodzenie”), pisma satyryczne („Cyrulik Warszawski”, „Szpilki”), a także wydawnictwa książkowe (Utwory poetyckie, 1937, Wiersze, 1946) kształtowały tematy i problematy prozy, felietonistyki. ale przede wszystkim satyrycznej twórczości kabaretowej i radiowej barda sanacji, który przeszedł do obozu endecji. Po wojnie to zaangażowanie stało się koronnym ar gumentem dawnych oponentów w wytoczonym Gałczyńskiemu stalinowskim „procesie lustra cyjnym”, który rujnując mu zdrowie, doprowadził go do przedwczesnej śmierci. Kiedy dawni oponenci już dawno zniknęli z obiegu czytelniczego, twórczość Gałczyńskiego pisana dla odbiorców kultury masowej, kabaretu, radia, prasy popularnej, nadal stanowi fenomen kultury medialnej, jej inspirację i tworzywo artystyczne. Dzięki znakomitej książce Gałczyński i media o wiele lepiej rozumiemy nowoczesność i pono-woczesność w literaturze współczesnej i zgodzić musimy się z Tomaszem Stępniem, że diagnozy rzeczywistości polskiej, stawiane przez autora Rządu i społeczeństwa, porażają swoją trafnością i ciągle są aktualne:
Rząd jak piórko w górę leci,
A naród jak ten kloc z ołowiem -I stąd powstaje moje dzieci, pewna depresja, że tak powiem.
Bardzo bolesny jest ten przedział,
Myślałem właśnie wczoraj w windzie...
Mój Boże, gdybym wcześniej wiedział, to bym urodził się gdzie indziej.
Jerzy Stefan Ossowski
* T. Stępień, Gałczyński i media. „Śląsk" Sp. z o.o. Wydawnictwo Naukowe. Katowice 2005
Konspekt nr 4/2006 (27)