5332218648

5332218648



206 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA

przy okazji generalnej oceny ZBP. Utożsamiał więc Związek z bibliotekarstwem: „Moje zapatrywanie na ZBP jako na zespół ludzi i organizację jest dość pesymistyczne” (s. 237). Za jedną z głównych wad organizacyjnych i samego statutu uznał obojętność wobec ZBP „dygnitarzy”, „(„.) którzy zajmują wyższe i najwyższe, a więc stosunkowo i najlepiej płatne stanowiska (...) (Nomina sunt odiosa!)” (s. 238). No właśnie, kogo z prominentnych kolegów J. Grycz miał na myśli?

Tak więc, historycy ZBP będą musieli do swoich prac o jego historii wnieść liczne korekty. Ujawnienie tej korespondencji przekreśla zresztą wiele innych ocen, szczególnie tych rocz-nicowo-laurkowych. Mówiliśmy wyżej o otwartym boju, który w BN toczył M. Lodyński wprzód z S. Dembym, a potem z S. Wierczyńskim. Marian Lodyński w ogóle traktował swoją pracę w BN jako działalność męża opatrznościowego, który zastał w 1935 r. „instytucję zdemoralizowaną dezorganizacją tyloletnią”, dokonaną przez „przedstawiciela laisser fairełyzmu” S. Dembego i którą on — M. Lodyński — mozolnie wyprowadzał z kryzysu (s. 129). Najprawdopodobniej ubarwiał nieco swe zasługi — kontruje go rzeczowo sam J. Grycz — jednak nie można przejść nad jego argumentami do porządku dziennego. Cóż na to powiedziałyby „Dembianki” — liczna przecież kadra uczennic S. Dembego? Mozolne wykuwanie profilu, zadań, charakteru BN jest szczególnie widoczne w korespondencji J. Gryczą, który z racji swej funkcji towarzyszył od początku jej działalności. Wprowadzając M. Lodyńskiego do instytucji w 1935 r., miał nadzieję, że ten będzie nią energicznie administrował. Bo tymczasem np. „W Narodowej pękła rura, woda zalała przeszło 100 inkunabułów — ale to nikogo nie wzrusza. Co powiedzieliby bolszewicy, gdyby się o tym dowiedzieli!” (s. 230).

Co by powiedzieli? Chyba by się ucieszyli. To pytanie do historyków Narodowej. Kończąc tę obszerną recenzję, mimo wszelkich uwag krytycznych podniesionych wyżej wobec formy wydawniczej książki, powtórzyć trzeba, iż polskie bibliotekarstwo wzbogaciło się dzięki inicjatywie i staraniom M. Dembowskiej o pozycję wybitną, której lektura wpłynąć powinna dość zasadniczo na przyszłe opracowania dotyczące wielu najważniejszych aspektów polskiego bibliotekarstwa w 1. 1925-1951.

Andrzej Mężyński

Maszynopis wpłynął do redakcji 15 marca 1996 r.

ODPOWIEDŹ EDYTORKI

Obszerny elaborat dra hab. Andrzeja Mężyńskiego trudno uznać za recenzję. Są to raczej barwne, wyrażone w efektownej formie impresje na temat Bibliotekarstwa polskiego 1925-1951..., oparte nie na faktach stwierdzonych i udokumentowanych przez Autora wypowiedzi, lecz na Jego domysłach i przypuszczeniach, czyli —jak powiedziałby Pułkownik Lodyński — na „widzimisiu”. Gdyby Szanowny Recenzent zechciał sięgnąć do korespondencji M. Lodyńskiego z A. Łysakowskim z lat międzywojennych, znajdującej się w Zakładzie Rękopisów Biblioteki Narodowej (o czym informuje przypis 1. do Wstępu, s. 18), to nie podejrzewałby, że edytorka dokonała „skrótów wręcz okrutnych”, „ocenzurowała, może i umyślnie, pewne partie tekstów”, „wybrała i rzuciła na »żer« historykom wypreparowany materiał informacyjny”, pominęła informacje o uczestnictwie autorów listów w życiu kulturalnym *.

Przypominam to, co napisałam we Wstępie do I części wydawnictwa (s. 17): „Zgodnie z założeniem tej publikacji, uwzględniono w niej przede wszystkim, te treści listów, które dotyczą faktów i problemów związanych z bibliotekarstwem — są to zresztą treści dominujące w omawianej korespondencji. W nielicznych przypadkach przytoczono również fragmenty listów zawierające informacje lub refleksje na tematy ogólniejsze. Z reguły pomijano listy lub fragmenty dotyczące spraw ściśle osobistych, prywatnych”.

1 Nic ma w listach takich informacji, co nic znaczy, żc ich autorzy nic chodzili do teatru, nic czytali książek i prasy. Skądinąd wiemy np, że A. Łysakowski brał żywy udział w życiu kulturalnym i towarzyskim Wilna. Prawdopodobnie M. Ł. i A. L. rozmawiali ra.in. i o tych sprawach w czasie czystych spotkań w Warszawie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
88 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA aspekt publikacji — nawiasem mówiąc — został pominięty przy
84 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA wiele wspólnego i dla której punktem odniesienia przy czytaniu
RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA PRZEGLĄD BIBLIOTECZNY 2008 z. 3 PL ISSN 0033-202X Małgorzata Piet
494 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA do szkoły, że ma przestarzały system edukacji i zmusza dzieci
496 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA kategoryzacji jednostek naukowych i przyznawania uprawnień do
498 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA dzenia nauki o informacji, a mianowicie problem wyszukiwalnoś
500 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA badań. I tak na przykład okazuje się, że od Internetu częście
502 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA dla rozwoju ruchu w Europie jest propozycja wprowadzenia opat
504 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA Między przeszłością a przyszłością: książka, biblioteka,
506 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA Barbara Kamińska-Czubała). Kolejny wyodrębniony tematycznie
508 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA Mikołajczyka na Zachód, pierwszego numeru „nowej” „Gazety
510 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA Interesującą publikację, skierowaną przede wszystkim do kadry
512 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA Fonoteki na świecie wygłosiła Maria Wróblewska. Przedstawiła
514 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA tekach mnóstwo dyrektorów spoza zawodu. Lidman uzasadnia to
516 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA wyszukiwawcze, specjaliści natomiast oczekują opcji
518 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA Jednak najbardziej zdumiała mnie furia, z jaką liczni autorzy
RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA PRZEGLĄD BIBLIOTECZNY 1996 4 PL ISSN 0033-202X LUDZIE
366 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA rozdział zawiera rozprawy dotyczące dziejów bibliografii, w t
368 RECENZJE I PRZEGLĄDY PIŚMIENNICTWA Gwoli ścisłości dodajmy, iż w początku lat

więcej podobnych podstron