Więcej dokumentów na stronie: www.krawczyk.hostil.pl
3.5. Asocjacjonizm i behawioryzm
Asocjacjonizm jest podejściem koncentrującym się na powstawaniu związków między myślami, wydarzeniami, zachowaniami i uczuciami. Na pierwszy rzut oka może nieco przypominać wcześniejszy strukturalizm, różni się jednak od niego dwojako:
1. Dotyczy elementów bardziej złożonych od prostych wrażeń czy wyobrażeń.
2. Obejmuje proces powstawania związku między tymi elementami, interesuje się uczeniem się.
Herman Ebbinghaus (1850-1909), asoęjaęjonista, prowadził eksperymenty nad sobą. Sprawdzał jak świadome powtarzanie pewnego materiału (bezsensownych sylab, takich jak ceg, dak) wpływa na przechowywanie tegoż materiału w pamięci. Wynikiem jego badań było wykreślenie tzw. krzywych zapominania dotyczących mechanicznego (a więc bez zrozumienia) uczenia się (patrz: Zimbardo, Ruch 1994: 161, ryc. 4.9.)
Edwin Guthrie badając zwierzęta doszedł do wniosków, że powstanie związku między bodźcem a reakcją jest możliwe, ponieważ występuje styczność w czasie, jednak nie był w swoich obserwacjach tak dokładny, jak Iwan Pawłów (1952 za: Strelau 1995), który za swoje prace nad warunkowaniem klasycznym otrzymał nagrodę Nobla.
Edward Lee Thorndike twierdził, że nie tyle styczność w czasie, co skutki, jakie występują po danej reakcji (nagroda lub kara) wpływają na tworzenie się asocjacji między bodźcem a reakcją. Sformułował prawo efektu, które mówi, że jeśli po danym bodźcu wystąpi nagroda (przyjemna dla organizmu konsekwencja), to wzrasta prawdopodobieństwo wystąpienia danej reakcji w przyszłości, a jeśli po danej reakcji wystąpi kara (nieprzyjemna konsekwencja), to spada prawdopodobieństwa wystąpienia danej reakcji w przyszłości.
Behawioryzm (Tavris, Wadę 1999) jest skrajną wersją asocjacjonizmu, a jego skrajność polega na skoncentrowaniu się wyłącznie na tym, co obserwowalne (bodźcach ze środowiska i reakcjach zachowaniowych organizmu), z całkowitym pominięciem wewnętrznych przeżyć organizmu. Warto zwrócić uwagę, że Thorndike mówił jeszcze o przyjemności i przykrości, a więc wskazywał na istnienie jakichś wewnątrzpsychicznych, nieobserwowalnych procesów, jednak skrajni behawioryści odrzucali takie wyjaśnianie i skupili się w swoich badaniach tylko na tym, co można zarejestrować zmysłami.
Pierwszym skrajnym behawiorystą był John Watson, który twierdził, że odpowiednio nagradzając i karząc jest w stanie z dowolnego dziecka zrobić geniusza w dowolnej
15