30
RYSZARD FILAS
Status udziałowca mniejszościowego w polskiej stacji radiowej czy telewizyjnej daje bowiem niewiele. Przypuszczalnie większość zagranicznych inwestorów angażujących się w polski rynek medialny w połowie lat 90. (już po zrobieniu przez KRRiT wstępnego porządku w eterze) czyniło to z nadzieją, że z czasem (i to raczej szybko) dalsze regulacje umożliwią powiększenie limitu udziałów np. do 49% czy nawet nabycia pakietu większościowego, co by dało im realny wpływ na zarządzanie firmą i politykę programową. Gdy te nadzieje się oddalały (kolejne projekty nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji - w interesującej nas kwestii szerszego otwarcia rynku - nie znajdowały dostatecznego wsparcia posłów i senatorów), partnerzy zagraniczni mieli, jak się wydaje, dwa rozwiązania: cierpliwie czekać do czasu wprowadzenia w Polsce ustawodawstwa unijnego (co automatycznie zliberalizuje rynek, przynajmniej gdy idzie o działalność podmiotów europejskich) albo też traktować swą obecność w Polsce jako lokatę czasową ('przechowalnię gotówki'), którą po odpowiednim zdyskontowaniu należy w dogodnym momencie wycofać.
Dobrym przykładem takiej wymuszonej ewolucji jest, jak się wydaje, zachowanie wspomnianego SBS, luksemburskiego udziałowca TVN. Pierwotnie (w roku 2000) zakładano, że udziały SBS (firmy wówczas powiązanej ze znanym w Polsce potentatem medialnym UPC) wzrosną w miarę możliwości do 50%. Ważnym motywem tej inwestycji była chęć zaistnienia na rynku jako grupa europejska o szerokim terytorialnym zasięgu działania, zaangażowana w podmioty liczące się na poszczególnych rynkach i generujące przychody. Jednak SBS była ostatnio w trudnej sytuacji finansowej i chciała ograniczyć obszar działania. Gdy w czerwcu 2002 roku ujawniono plany wycofania się tej firmy z polskiej stacji telewizyjnej, SBS miała odzyskać 21 min USD ponad środki (obliczane na 129 min USD, w tym 92 min w gotówce), które zaangażowała kilka lat wcześniej45. Prezes ITI, Jan Wejchert, w wywiadach podkreślał wkład SBS w rozwój TVN (nowe technologie, formaty) i przyczynienie się do uzyskania przez tę stację dzisiejszej pozycji na rynku (nr 4 pod względem oglądalności, nr 3 - udziału w telewizyjnym rynku reklam; ratingi stacji systematycznie rosną). W przeciwieństwie do tego, ocena poprzedniego, dwuletniego (1997-1999) okresu współpracy ITI z amerykańską firmą CME, nie była pochlebna; Mariusz Walter wskazywał na brak wspólnego języka z Amerykanami, rozbieżności co do polityki programowej (partnerzy zza Oceanu mieli wyobrażenia
0 programie tv na podstawie doświadczeń z 'pustych' rynków - czeskiego
1 słowackiego; chcieli robić telewizję podobną do naszego Polsatu), sprzedaży reklam i tenninów osiągania określonych wyników na rynku46. Rozstanie z Amerykanami przyjęto w TVN z ulgą.
45 Po fiasku wejścia na warszawską giełdę ITI, większościowego udziałowca, plany spłacenia zagra-nicznego partnera przy pomocy tych środków stały się nieaktualne i SBS pozostaje mniejszościowym udziałowcem TVN (obecnie 30,4%).
46 Zob. Kawalerski stan TVN. Rozmowa z Mariuszem Walterem - Prezesem TVN, Tele@top 1999, nr 3, s. 4-5; M. Bartnik: Telewizja komercyjna inaczej, tamże, s. 6-12.