PBZEGEĄD PIŚMIENNICTWA. 271
rów męskich było 2 : 00, Bernardynów w Zasławiu i 00. Reformatów w Dederkałach ; żeński tylko 1 : Karmelitanek w Dubnie.
Podczas gdy hierarchia prawosławna zajmuje się tworzeniem prozelitów wśród ludności katolickiej, Niemcy-sztundyści znajdują coraz więcej wyznawców pomiędzy prawosławnymi włościanami Wołynia. Najwięcej garnie się do „sztundyu młodzież „niezbyt mocna w wierzejak się w Nrze 7 wyrażają Wołyń. Epar. Wiedomosti. Główną przyczyną tego objawu mają być „kpiny tamecznych Niemców z wiary kacapskiej i nieustanne urąganie się z obrządków7 prawosławnych Młodzież, „aby uniknąć drwinek niemieckich , zaczyna wstydzić się wiary ojców". Jest to nadzwyczaj naiwny sposób tłómaczenia objawu, mającego głębsze przyczyny. Wołyński kler prawosławny różnych stopni zawiele poświęca czasu propagandzie prawosławia pośród katolików, a bardzo mało zajmuje się wzmacnianiem i pogłębianiem uczuć religijno - moralnych we własnej owczarni. Sztunda z tego korzysta i robi wielkie zdobycze wśród ludu prawosławnego, nad którym od
czasu zniesienia unii tak mało pracowTano.
Nie od rzeczy będzie się dowiedzieć, jakie sądy wywołał w prasie prawosławno-rosyjskiej kongres katolicki w Wiedniu. W kwestyi tej zabrał najpierw głos Cerkotonyj Wiestnik, nadający ton całej prasie prawosławnej. Odnośny artykuł powtórzyły w całości Wołyń. Epar. Wied, (Nr. 16. 1889), nadawszy mu tytuł: „Fanatycy łacińsko-polscy
na kongresie katolickim w7 Wiedniu
. Jeden ustęp z tego artykułu da nam poznać, jak i z jakiego stanowiska rosyjskie sfery klerykalne zapatrują się na prace kongresu. Zamiast poważnej argumentacji, znaj-
*
dujemy następującą filip^ę : „Mowy tam wygłoszone były obrazą państw7 a i narodu rosyjskiego, jakoby uciskających po barbarzyńsku Kościół rzymsko-katolicki. W tym kierunku odznaczały się szczególniej mowy
hr. Tarnowskiego
wznoszącego hymn pochwalny na cześć agentów
papizmu w Galicyi, gdzie narodowość ruska i jej święta cerkiew doznają ucisku — i Jezuity Chotkowskiego, wzywającego do walki „z północnym kolosemi:. Nie należy zapominać, że ten ostatni mówca uważa za główne swe zadanie pobudzać fanatyzm łacińsko-polski przeciwko Rosyi i cerkwi prawosławnej. Już w r. 1885, z powodu tysiącletniej rocznicy zgonu św, Apostoła Metodego, wypowiedział w Krakowie ka zanie, które było obrazą chrześcijaństwa i Kościoła. To nie było właściwie kazanie, lecz mowa podburzająca, stosowna chyba gdzieś na placu, a obliczona na odurzenie umysłów słuchaczy. Teraz na kongresie wiedeńskim wojowniczy pater znowu przepełnił mowTę swą fanatyczną gadaniną o prześladowaniach, doznawanych jakoby przez Kościół rzym-