Saturno contro Ferzan Ozpetek 2007 iTALiAN TS XviD LOUD


00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:20:{Y:i}Zaproszenie Paola |nie było chyba dobrym pomysłem.
00:01:24:{Y:i}Nic już nie poradzisz, |poza tym pewnie już przyszedł.
00:01:29:Spróbuj.
00:01:34:I jak?
00:01:38:Doskonałe, |dobrze, że to ja gotuję.
00:01:43:{Y:i}Pewnie czeka już długo |na zewnątrz.
00:01:51:{Y:i}Nie dlatego, że jest nieśmiały, |po prostu się boi.
00:01:58:- Kto to? |- Gestapo.
00:02:04:Sekundkę!
00:02:09:- Chcesz mnie obrabować? |- Nie, a co?
00:02:13:Nigdy nie wiadomo.
00:02:15:Chyba idziemy na |tą samą imprezę.
00:02:18:To nie impreza. |Tak w ogóle, jestem Neval.
00:02:21:Wiem.
00:02:22:- Lorenzo wspominał o mnie? |- O was wszystkich.
00:02:26:Chyba nie mieliście lepszego |tematu do rozmów!
00:02:30:- Co to za ciasto? |- Owocowe.
00:02:33:Szkoda! Uwielbiam czekoladowe.
00:02:36:- Przykro mi. |- Od jak dawna znasz Lorenzo?
00:02:40:Parę miesięcy.
00:02:43:- Spałeś z nim? |- Nie, a co?
00:02:46:Wolę zawsze od razu |się upewnić.
00:02:50:- Widziałem was razem. |- Cześć.
00:02:55:- Witam. |- Cześć, mumio!
00:03:00:To Sergio, |nie przeszkadzajmy mu.
00:03:07:Proszę.
00:03:10:- Dzięki, nie trzeba było. |- Lorenzo
00:03:13:Daj mu to później.
00:03:16:- To jest Paolo, Angelica, Davide. |- Cześć.
00:03:20:- Cześć. |- Przyniósł deser.
00:03:22:Dziękuję.
00:03:26:Nie mogę pojąć, |dlaczego Antonio nie przyszedł.
00:03:29:- Ostatnio jest chyba dosyć zajęty? |- Tak. Nie podoba mi się to
00:03:32:Ale tak to już jest Niestety.
00:03:40:Przepraszam! |Już gaszę.
00:03:43:- To nie jest popielniczka. |- Nie?
00:03:46:- Nie. |- Na końcu korytarza, po prawej.
00:03:49:Idę.
00:03:53:- Antonio? |- Klientka w jego banku
00:03:56:zaprosiła go |do smażalni ryb.
00:04:00:Co za głupota!
00:04:02:{Y:i}Już ostrzegłem Paolo
00:04:03:{Y:i}pozbyliśmy się popielniczek, |bo wszyscy rzuciliśmy palenie.
00:04:07:{Y:i}Potrzebowaliśmy symbolicznego gestu |żeby umocnić się w postanowieniu.
00:04:12:Zajęte!
00:04:14:Chciałem tylko zgasić fajkę.
00:04:16:- Paolo? |- Tak?
00:04:18:Jesteś sam?
00:04:20:Tak.
00:04:23:Jak przekonałeś Lorenzo?
00:04:25:To on nalegał.
00:04:28:- Daj macha. |- Nie rzuciłaś?
00:04:32:Chciałem się tylko upewnić. |Masz. Lorenzo to czytał?
00:04:38:Na pewno przeczyta.
00:04:40:Nie. |Obiecał, że tylko Davide to przeczyta.
00:04:42:A ty mu wierzysz? Lorenzo uwielbia |węszyć. Będę ostatnią, która to przeczyta.
00:04:47:- Roberta! |- Nie mogę rzucić wszystkiego naraz.
00:04:52:Mam nawet Saturna w opozycji!
00:04:55:Jakie są twoje planety? |Niech no spojrzę.
00:04:57:Jesteś Bykiem ze wschodzącą Wagą |i Uranem w kwadraturze do nowiu, co?
00:05:04:Dawaj, przyda się!
00:05:07:Nie urodziliście się palaczami, |kiedyś w ogóle nie paliliście.
00:05:10:Da się rzucić. |Tylko trzeba uwierzyć w siebie.
00:05:12:{Y:i}Angelica jest psycholożką |w centrum onkologicznym.
00:05:17:{Y:i}Prowadzi kursy antynikotynowe |i zmusiła nas do zapisania się.
00:05:22:Metoda nie działa na |każdego, ale Roberta straciła nadzieję.
00:05:25:Przenosisz się z jednego nałogu na |następny, prawo kompensacji.
00:05:29:Wiedzieliście?
00:05:30:Powiedziałam: żadnych rozmów.
00:05:33:Skupcie się na dymie, |na jego smaku
00:05:37:na tym uczuciu, gdy wślizguje |się przez gardło do płuc
00:05:43:Zaciągnijcie się wszyscy głęboko.
00:05:49:- Jakie to uczucie? Paskudne? |- Z pewnością.
00:05:56:{Y:i}Sergio jest taki sam, zamiast coś |rzucić, zawsze znajdzie nowy nałóg.
00:06:02:- Więc jesteś początkującym pisarzem. |- Nie, to tylko hobby.
00:06:07:Właśnie skończyłem medycynę |i zaczynam specjalizację.
00:06:11:Pisanie jest tylko ucieczką, |nie chcę się tym chwalić.
00:06:20:Co piszesz?
00:06:24:Powieści, opowiadania, |poezję, libretta operowe?
00:06:28:Opowiadania. |Coś jak bajki.
00:06:33:Tak jak nasz słynny pisarz, |to dlatego Davide cię zaprosił.
00:06:38:Jestem jego fanem odkąd |przyjaźni się z Lorenzo
00:06:42:Bardzo blisko się przyjaźni, zdecydowałeś |się to wykorzystać.
00:06:47:Nie, Lorenzo mnie poprosił.
00:06:50:Na tym polega piękno przyjaźni.
00:06:53:Zaspokajać czyjeś potrzeby, |nawet jeśli ten ktoś o to nie prosi.
00:06:57:A ty jak zaspokoiłeś Lorenzo?
00:07:31:Spałam z nim dwa razy.
00:07:36:- Ale jesteśmy tylko przyjaciółmi. |- Przyjaciółmi, którzy uprawiali seks.
00:07:39:Ale sypia też z chłopakami.
00:07:41:- Kurczę, biseksualista! |- Jedna sensacja za drugą.
00:07:45:Nie, proszę, |nie lubię być szufladkowany.
00:07:51:Jeśli kogoś lubię, nie obchodzi mnie |kim jest, ani co robi
00:07:54:Chodzi o uczucie, o emocje.
00:07:58:- Więc piszesz bajki? |- Robisz sobie ze mnie jaja?
00:08:02:Podano kolację!
00:08:03:Nie ośmieliłbym się, |wolę robić co innego z jajami.
00:08:08:Szkoda czasu, |on nie jest gerontofilem.
00:08:10:Wzięłaś ostatnią!
00:08:31:To prawdziwi mistrzowie kuchni. |Zaufaj mi.
00:08:37:{Y:i}W takich chwilach |jestem szczęśliwy.
00:08:41:{Y:i}Nie wiem czemu, ale gdy widzę Davida |z przyjaciółmi czuję się bezpiecznie.
00:08:47:{Y:i}Wiem, co myślą
00:08:50:{Y:i}te same myśli, te same |słowa, to właśnie lubię.
00:08:54:{Y:i}Nie lubię niespodzianek |i nagłych zmian.
00:08:58:{Y:i}Chciałbym, żeby wszystko |było tak, jak zawsze
00:09:01:{Y:i}chociaż wiem, że |"zawsze" nie istnieje.
00:09:05:{Y:i}Wiem, co będą robić później.
00:09:08:{Y:i}Angelica nie będzie chciała |nikogo obudzić.
00:09:12:{Y:i}i będzie czytać w łóżku |książkę, czekając na Antonio.
00:09:22:Więc?
00:09:26:- Wróciła |- Masz jutro szkołę.
00:09:30:Film wyświetlali tylko o północy.
00:09:33:- Mogłaś nagrać. |- Naprawiłaś wideo?
00:09:39:- Mówiłam ci, żebyś nie dawała mu jeść. |- Sam sobie wziął.
00:09:43:Jesteś jego starszą siostrą.
00:09:45:Skoro tak dużo je, to nie jest wina
00:09:49:jego starszej siostry ale kogoś innego.
00:09:53:- Nie udawaj psychologa! |- Doigracie się, jak tata wróci!
00:09:58:Leży już w łóżku, |wziął nawet prysznic.
00:10:00:- No i? |- Zazwyczaj bierze prysznic rano.
00:10:02:Tata mówił, że śmierdział rybami.
00:10:06:{Y:i}Nie mogę zasnąć bez |dwóch godzin telewizji.
00:10:10:{Y:i}Davide nienawidzi TV, ale ja muszę |obejrzeć przynajmniej jeden film wieczorem.
00:10:15:Lorenzo, chodźmy spać.
00:10:21:Musisz jutro wstać wcześnie.
00:10:24:Daj mi dokończyć sen.
00:10:32:- Nadzorca budynku? |- Spotkam się z nim sam.
00:10:34:- Na pewno? |- Tak będzie najlepiej.
00:10:38:Dobra. Czekam na wieści.
00:10:40:- Idę do banku. |- Świetnie.
00:10:43:Mam drugi telefon, cześć.
00:10:45:- Ok. |- Na razie.
00:10:48:- Halo? |- Cześć, Lorenzo. Angelica.
00:10:50:- Martwię się o Robertę |- Dlaczego?
00:10:52:Wczoraj dziwnie się |zachowywała.
00:10:55:- Musisz jej powiedzieć. |- Nie chce mnie słuchać.
00:10:58:Ile razy już |próbowaliśmy?
00:11:01:Mogę ją umówić na spotkanie z lekarzem |ale musi uwierzyć w siebie.
00:11:06:- W przeciwnym razie to nie pomoże. |- Antonio!
00:11:08:- Co? |- Właśnie wyszedł z banku
00:11:10:Złapię go.
00:11:12:Musimy coś zrobić, |albo jej się pogorszy.
00:11:16:Co się stało? |Wyglądasz na nerwową.
00:11:18:To co zwykle, |Giulia znowu nie poszła do szkoły.
00:11:23:Czekaj.
00:11:32:- Bez jaj. |- Bez czego?
00:11:38:- Antonio wrócił do środka. |- Zadzwonię do niego później.
00:11:42:Zrób coś z Robertą, |słucha się tylko ciebie. Obiecaj mi.
00:11:47:Obiecuję. Mogę zadzwonić później?
00:11:51:- Pewnie. |- Pa.
00:11:57:Nie mów, że się spóźniłeś.
00:11:59:- Nie mogłem zaparkować. |- Nie przyjechałeś skuterem?
00:12:01:- Nie, jestem samochodem. |- W tych korkach?
00:12:05:Mam spotkanie za 15 minut.
00:12:07:Nie było cię wcześniej.
00:12:09:- Co to ma znaczyć? |- Nie oszukasz mnie.
00:12:11:- Co cię gryzie? |- Widziałem cię.
00:12:14:- Kiedy? |- Kim ona była?
00:12:16:- Kto? |- Widziałem cię z kobietą.
00:12:20:- Klientka. |- Całujesz się z klientkami?
00:12:24:- To przyjaciółka, całuje się przyjaciółki. |- Ale nie w usta.
00:12:29:Spóźnię się 10 minut, |możesz im powiedzieć?
00:12:33:Jesteś zazdrosny?
00:12:38:- Angelica też ją zna? |- Pilnuj swojego nosa.
00:12:40:- Ale to także moja sprawa. |- Daj spokój i przychodź
00:12:43:Mam ciężki dzień.
00:12:48:{Y:i}To nie mój interes, |może się myliłem.
00:12:53:{Y:i}Wtedy kiedy go potrzebowałem!
00:12:55:{Y:i}Rozzłościłem go? |Może właśnie dymał, i co z tego?
00:13:02:{Y:i}Co w tym złego? |A co jeśli Angelica się dowie?
00:13:09:{Y:i}Jeśli ze sobą zerwą?
00:13:15:Twojej córki nie było dziś |w szkole. Angelica mi powiedziała.
00:13:20:- Dzwoniłeś do niej? |- Rozmawialiśmy przez komórkę, kiedy cię zobaczyłem.
00:13:25:- Ale nic nie powiedziałem. |- A co było do gadania?
00:13:28:Znam tą kobietę od lat, |to prawie moja przyjaciółka.
00:13:32:Angelica nie zna |wszystkich moich znajomych.
00:13:36:Znasz wszystkich |znajomych Davide?
00:13:39:- Tak. |- Nawet tych z wydawnictwa?
00:13:42:Tak.
00:13:48:- Nie pocałowałem jej w usta. |- Pocałowałeś.
00:13:51:Zadzwoniłeś tylko po to, żeby mi to powiedzieć? |uważasz, że to normalne?
00:13:56:Nie, może masz rację.
00:13:58:Teraz mów, po co tu jesteś?
00:14:01:Mam do ciebie prośbę.
00:14:04:Potrzebuję od ręki 15,000 euro
00:14:07:ale nie mogę ich |wypłacić ze służbowego konta.
00:14:13:Weź ze swojego, masz go w tym banku.
00:14:16:Musiałem posmarować trzem ludziom, |ale nie chcę, żeby Davide wiedział.
00:14:19:Nie chcę żadnych pytań.
00:14:21:- Coś wymyślę. |- Dziękuję.
00:14:25:Pieniądze mają być z powrotem za tydzień.
00:14:28:Jasne |Neval ma świetny pomysł.
00:14:32:Chce nas zabrać |do Lipari za dwa tygodnie.
00:14:35:- Angelica jest zachwycona. |- Już wie?
00:14:39:Oczywiście.
00:14:44:Proszę zostawić wiadomość, |może oddzwonię,
00:14:49:zależnie od nastroju.
00:14:52:Neval, zdecydowałem. |Za dwa tygodnie jedziemy do Lipari.
00:14:56:Wszystko ustawię, jak zwykle.
00:14:59:Dałem znać wszystkim, |więc ty i Roberto musicie jechać.
00:15:04:- Jak w pracy? |- Normalnie, a co?
00:15:08:- Czy to dziwne, że pytam? |- Nie.
00:15:12:Musisz pomówić z Giulią o szkole, |to się robi niebezpieczne.
00:15:17:- Jesteś w tym lepsza. |- Powinieneś ustalić zasady.
00:15:21:A ja powinnam ją chronić, |gdy je złamie.
00:15:24:- Dlaczego tak trudno ci to przychodzi? |- Ma powód swojego buntu.
00:15:28:Znajdź go, nie chcę być |psychologiem dla własnej córki.
00:15:33:- Co robisz? |- Nakładam krem na noc.
00:15:36:Neval jest wkurzona na Lorenzo |przeze mnie.
00:15:40:Mówił, że wycieczka to |jej pomysł, ale kłamał.
00:15:42:Nie wiedziałem, więc powiedziałem Neval.
00:15:47:To wina Lorenzo, nie twoja.
00:15:50:Tak.
00:15:51:Po co jechać tak daleko?
00:15:53:Może tam, gdzie zwykle?
00:15:55:Może wyjadę na szkolenie.
00:15:59:W weekend?
00:16:01:Bank płaci podwójnie.
00:16:11:Lorenzo dziwnie się zachowuje, prawda?
00:16:14:Może on i Paolo
00:16:16:Nie wiem, kto to Paolo.
00:16:19:Lorenzo chciał, żeby Davide przeczytał |jego opowiadanie, choćby nie wiem co.
00:16:23:Znasz Lorenzo, |pomógłby nieznajomemu.
00:16:28:Może kocha kogo innego |albo chce, żeby Davide
00:16:33:- zakochał się w Paolo. |- Strasznie wszystko komplikujesz!
00:16:37:Tak bywa, czasem ktoś |chce zostać zdradzony
00:16:40:i podpuszcza drugą osobę.
00:16:43:- Przestaniesz wreszcie? |- A co?
00:16:52:Nic.
00:17:29:Co się stało?
00:17:37:Davide
00:17:40:Chodzi o Angelicę?
00:17:45:Chodzi o pracę?
00:17:48:Zmień pracę! |Ciągle masz czas.
00:18:00:Nikt nie kazał Angelice |pisać tej książki.
00:18:04:Lorenzo też zaczął pracę tylko po to, |żeby dorobić, a teraz ją uwielbia.
00:18:10:Jakiej książki?
00:18:12:Podsunąłem jej pomysł na |książkę o rzucaniu palenia
00:18:15:Nie mówiła ci?
00:18:18:Nie, nie.
00:18:22:- Powie ci. |- Na pewno!
00:18:28:Jak do niej zadzwonisz.
00:18:38:Mam romans.
00:18:42:Co?
00:18:44:Czekaj!
00:18:49:- Moje też zjedz. |- Wyrzuć jak nie chcesz!
00:18:54:- Nie. Zauważą. |- Nie mogę jeść za dwóch.
00:18:58:Możesz zjeść nawet więcej.
00:19:01:- Powiem tacie. |- Jak nie zjesz
00:19:03:pożałujesz!
00:19:06:Wiesz, co to znaczy?
00:19:10:To nieuczciwe!
00:19:13:- Zamknij się! |- Signor Antonio! Signor Antonio!
00:19:16:- Tak, Rosy. |- Dzieci jedzą.
00:19:19:- Zaczeka pan na żonę? |- Tak, Angelica przyjdzie późno.
00:19:25:- Może pani iść, dziękuję. |- Przypilnuje pan dzieci?
00:19:30:- Tak. |- Na pewno?
00:19:37:Dobranoc.
00:19:49:Pośpiesz się!
00:20:09:Wiem, nie chcesz o tym mówić. |Jesteś na zewnątrz?
00:20:13:Nie, to TV. |Mówiłeś z Lorenzo?
00:20:16:Nie, a co? |Zmieniasz temat?
00:20:22:Wszystko zmyśliłem.
00:20:25:- Nie masz romansu? |- Nie.
00:20:27:- To dlaczego tak powiedziałeś? |- Nie wiem.
00:20:29:Byłem wkurzony, bo nie wiedziałem o książce |Angeliki, macie swoje sekrety.
00:20:37:Byliśmy przyjaciółmi przed tym, |jak poznałem Angelicę.
00:20:40:Nie ma znaczenia, |kogo wcześniej poznałeś.
00:20:43:- Jestem tu dla ciebie. |- Wiem, wybacz mi.
00:20:48:Czasami jestem upierdliwy.
00:20:50:- I to bardzo. |- Cześć.
00:20:54:- Dzwonił Antonio? |- Tak, a co?
00:20:58:- Dziwnie się wczoraj zachowywał. |- Byłeś w banku?
00:21:02:Wpadłem na niego na ulicy.
00:21:09:- No i? |- No i co?
00:21:13:Ten budynek dostałeś go?
00:21:21:Dowiem się jutro, |ale wszystko idzie świetnie.
00:21:28:- I jak? |- Nie dostałem decyzji.
00:21:31:Zdradzę ci coś!
00:21:34:Twój przyjaciel zakochał się |we mnie. Naśladuje mnie.
00:21:41:- Ale nieźle pisze. |- Zakochał się, bo cię naśladuje?
00:21:46:Pożyczył ode mnie styl, |ale ma swoje własne pomysły.
00:21:52:- O czym? |- O miłości.
00:21:58:O tym, jak zawsze zakochujemy |się w nieodpowiednich osobach.
00:22:03:- Są wyjątki, prawda? |- O ile nie udowodni się, że jest inaczej.
00:23:59:- Piękny budynek, prawda? |- No.
00:24:01:Co w tym śmiesznego?
00:24:03:Uważasz, że budynek jest piękny |ale jest zakryty.
00:24:06:Gdybym to ja go zakrył, dlaczego nie!
00:24:08:Ilu z nas |walczyło o to miejsce?
00:24:11:Ktokolwiek wygrał, |dostał też osiem innych lokali.
00:24:18:- Dużo mnie to kosztowało. |- Dużo łapówek.
00:24:20:Roberta, żadnych łapówek, |o czym ty mówisz?
00:24:25:- Powinniście mnie wspierać. |- Nic nie powiedziałem!
00:24:28:Akurat!
00:24:30:Chodźmy do księgarni, twojej |książki pewnie nie sprzedają
00:24:33:- Ale jeśli tam jest, pośmiejemy się. |- Kocham cię. Kocham cię.
00:24:36:Chodźmy.
00:24:38:- Ok. |- Chodźmy.
00:24:41:I to ja jestem ćpunką!
00:24:55:{Y:i}Wszystko musi być dziś idealne.
00:24:57:{Y:i}Mam to, co chciałem, Paolo dostanie |aprobatę Davida, obiecał mi.
00:25:01:{Y:i}A Antonio nie zasłaniał się wymówkami, |więc może naprawdę źle go osądzałem.
00:25:05:{Y:i}Dzisiaj chcę, żeby wszyscy byli |zrelaksowani i szczęśliwi.
00:25:11:Spierdalaj Lorenzo, |jesteś ponurym tyranem.
00:25:15:Najchętniej widziałbyś nas |w klatce i karmił ziarnem.
00:25:21:Zaproponowałem tylko wycieczkę.
00:25:23:Po co mówić wszystkim, że to mój pomysł?
00:25:27:Od dawna nie zrobiliśmy |nic wspólnie.
00:25:30:To nie nasza wina. Gdybyś ty |i ta ćpunka dołączyli do nas później
00:25:35:wszyscy bylibyśmy przyjaciółmi po grób. |Nawet sobie nie wyobrażasz
00:25:40:tego, co robiliśmy razem.
00:25:42:Nie jedź, jak nie chcesz.
00:25:47:Nie możesz choć raz |siedzieć cicho?
00:25:52:Lorenzo! Lorenzo zaczekaj. |Posłuchaj.
00:25:57:I tak pojedzie.
00:26:02:Jesteś zły?
00:26:04:Poradzę sobie.
00:26:25:Neval czasem wybucha, |Lorenzo chyba tego nie zniósł.
00:26:30:Po co się odzywałeś, |przecież nie jedziesz do Lipari.
00:26:34:- Dlaczego? |- Ma szkolenie.
00:26:38:Powiedziałem " może " |Mogę zmienić zdanie.
00:26:45:Ani butelki szampana?
00:26:47:Lorenzo tego nie lubi, |to jego przyjęcie.
00:26:57:- Wchodzisz cała mokra? |- Muszę wyschnąć.
00:27:01:- A co z ubraniem? |- Powieszę w łazience!
00:27:04:To nie jest "przyjęcie na golasa". |Gdzie idziesz?
00:27:08:- Po szampana. |- Na zdrowie!
00:27:12:Pato, nabrudziłam, |ale posprzątam.
00:27:17:Co się stało? |Pato, co jest?
00:27:23:- Boli mnie głowa. |- Nic dziwnego, przy tym szczekaniu Neval!
00:27:28:- Postawię cię na nogi. |- Nie biorę.
00:27:32:- Mam też legalny towar. |- Nie chcę nic.
00:27:38:Nie to |Co to za tabletka?
00:27:50:Chciałbym być taki, jak ty.
00:28:06:- Jesteś Paolo? |- Tak.
00:28:08:Żona mi o tobie mówiła. |Miło cię poznać
00:28:13:Jestem Roberto, mąż Neval.
00:28:18:Hello, tobie to powinienem dać?
00:28:22:- Co to za ciasto? |- Czekoladowe.
00:28:25:Szkoda! Uwielbiam owocowe.
00:28:39:Nie mogę z wami jechać w weekend.
00:28:46:Lorenzo nas widział. Miałem |powiedzieć Davide
00:28:52:Ale chyba wie. |Nie mogę już kłamać.
00:29:03:To się musi skończyć.
00:29:07:Musi się skończyć, |bo nie potrafisz już kłamać?
00:29:22:- Zakochujesz się we mnie? |- Nie tak
00:29:26:Nie wiem. Nie możemy się |już widywać, Laura.
00:29:34:Boisz się?
00:29:38:To moja wina, |jestem za słaby.
00:29:59:Wyłączył komórkę, |ile mu to może zająć?
00:30:03:Nigdzie nie znajdzie szampana |o tej porze.
00:30:08:Dziwnie się ostatnio zachowuje.
00:30:13:Powiedziałem mu o książce, przepraszam. |Bardzo go to zdenerwowało.
00:30:22:Kto wie, może jest zazdrosny.
00:30:26:- O co? |- O nas.
00:30:30:Ciągle, chyba żartujesz!
00:30:41:- Jak wyglądam? |- Za duży.
00:30:44:- Aż tak widać? |- Co ona ma na sobie?
00:30:47:- To sweter mój czy Davide? |- Mam twój sweter.
00:30:50:- Nie, to sweter Lorenza. |- Jedzmy, jestem głodna.
00:30:53:Zaczekajmy na Antonio.
00:30:55:Zapomnij o Antonio.
00:30:58:No dobra.
00:31:00:Powinieneś być kucharzem, |nie pisarzem.
00:31:02:- Wezmę to za komplement. |- Oczywiście!
00:31:04:- Przebiorę się. |- No, śmierdzisz!
00:31:08:- Nie wybrałeś mu bielizny? |- Już to zrobiłem.
00:31:35:Za honorowego gościa!
00:32:18:{Y:i}Muszę pamiętać, żeby |zmienić światło w tym pokoju.
00:33:45:Nigdzie nie mogłem |dostać szampana.
00:34:38:Spróbuję mu zrobić masaż, |jak Davide wyjdzie.
00:34:42:Ale Davide w ogóle nie wychodzi.
00:34:47:- Kiedy operacja? |- Nikt już o tym nie wspomina.
00:34:51:O drugiej |spotkam się z ordynatorem.
00:34:54:Wiesz, że nie |mówią nam wszystkiego?
00:34:57:Paolo poprosi znajomego |doktora, żeby popytał.
00:35:00:- Pomiędzy lekarzami. |- Co ten pedałek wie?
00:35:05:Ciągle tutaj!
00:35:06:Nie możecie tu zostać |po godzinach odwiedzin.
00:35:10:Będziemy cicho.
00:35:12:Proszę poczekać na zewnątrz.
00:35:17:- Będziemy niedługo podawać obiad. |- On nie będzie jadł.
00:35:21:- Mam was stąd wywalić? |- Jaki jest pani znak zodiaku?
00:35:27:Mówię poważnie. Proszę mi podać dzień |i datę urodzin, ułożę pani horoskop.
00:35:31:Tylko to potrafi.
00:35:42:- Kiedy nas wpuszczą? |- Za 10 minut.
00:35:48:Wczoraj powiedziałem: "Jeśli mnie rozumiesz, |porusz ustami" i tak zrobił.
00:35:54:- Dolną wargą? |- Tak.
00:35:57:- To skurcz mięśni. |- Nie. Zrozumiał.
00:36:00:On nie rozumie.
00:36:02:Więc dlaczego pielęgniarka |kazała nam do niego mówić?
00:36:05:Bo nigdy nie wiadomo.
00:36:08:Wczoraj miał otwarte oczy.
00:36:10:- Nigdy ich nie zamknął. |- Cześć.
00:36:14:Czy twój znajomy |rozmawiał z lekarzami?
00:36:17:- Tak. |- Więc?
00:36:24:Wylew w podstawie czaszki |Objął obie półkule.
00:36:32:Nawet jeśli nastąpi cud |będzie sparaliżowany od głowy w dół.
00:36:41:Ale nie ma cudów.
00:36:46:- Jak długo będzie żył? |- Mówił mi, żebym modlił się o śmierć.
00:39:49:Nie mogę go zostawić.
00:40:07:Zakochałem się.
00:40:11:Wiem od dawna.
00:40:14:Nie tak znowu dawno.
00:40:17:Od pierwszego wejrzenia.
00:40:21:Tak, od razu.
00:40:25:Na pewno nie pamiętasz gdzie.
00:40:30:Oczywiście, że pamiętam. |W kawiarni.
00:40:37:Nie, głuptasie! Pierwszy raz spotkaliśmy |się na uniwersytecie.
00:40:50:Tym razem było to |w kawiarni obok banku.
00:41:03:- Tym razem? |- Tak.
00:41:07:Mam pewną sprawę |z inną kobietą.
00:41:15:- Co to za "sprawa"? |- Nie wiem.
00:41:19:- Poważny związek? |- Może.
00:41:25:Od kiedy?
00:41:31:Od paru miesięcy.
00:41:34:Rzuciłem ją, |ale wczoraj znów ją widziałem.
00:41:42:- Co za bezczelność! |- Jak miałem ci to powiedzieć?
00:41:49:Niezłe zgranie w czasie, |z Lorenzo w tym stanie.
00:41:55:Nie chcę nic wiedzieć.
00:42:00:Nic nie mów. |Będę udawać, że nic nie mówiłeś.
00:42:06:- Angelica? |- Zamknij się, nic się nie stało.
00:42:10:Słyszysz mnie? |Mam romans z inną kobietą!
00:42:13:Ciszej, obudzisz dzieci.
00:42:20:- Co oni mówią? |- Zamknij się!
00:42:27:Żadnych pytań?
00:42:33:Nie chcesz wiedzieć, kto to?
00:42:37:Nie.
00:42:46:Wiesz co? Może po prostu chcesz |poczuć się młodo u boku innej dziewczyny.
00:42:54:Wcale nie jest młoda. |Ma dwójkę dzieci, jedno ma już 16 lat.
00:43:01:Świetnie! Więc to |bardziej skomplikowana sprawa.
00:43:17:- Co robisz? |- Ścielę łóżko. Nie będziemy spać.
00:43:35:Przestań ruszać ręką, |nie umrzesz!
00:43:43:Pomóż nie wiem, co robić.
00:43:48:Złożyć ci gratulację?
00:43:52:Chcesz mojej zgody. |Chcesz robienia scen?
00:43:57:Przestań z tą ręką!
00:44:01:Chcesz, żebym cię wyrzuciła? |Dobra, wynoś się!
00:44:07:- Nie chcę odchodzić. |- Wobec tego ja odejdę.
00:44:12:Dlaczego jedno z nas ma odchodzić?
00:44:16:Dobra, więc zamieszkajmy razem. |Przyprowadź ją. Wybrałeś już dla niej pokój?
00:44:29:Dzisiaj jesteśmy w większości.
00:44:33:- Co takiego? |- Nasi rodzice się rozchodzą.
00:44:37:Zostaniesz z tatą |w innym domu
00:44:41:z inną mamą i dziećmi |i będziesz bratem przyrodnim.
00:44:45:- Będziesz spać w piwnicy. |- Mamo!
00:44:49:- Co się stało? |- Będę spać w piwnicy?
00:44:54:- Co powiedziałeś? |- Dlaczego się kłócicie?
00:44:58:Przecież nie pierwszy raz |się kłócimy?
00:45:02:Bądź grzeczny, już skończyliśmy. |Do łóżka! Już!
00:45:20:Więc odchodzę.
00:45:53:- Co tutaj robisz? |- Tylko przechodzę.
00:45:58:Nie pobiegniesz za nim? |W filmach zawsze wtedy wracają.
00:46:07:A jeśli ja za nim pobiegnę?
00:46:10:Zostań.
00:46:25:Niezły bajzel, co?
00:46:30:Widziałem dziś Angelicę w szpitalu.
00:46:39:Kiedy wybierasz się do Lorenzo?
00:46:42:- Nie mogę. |- To zostań.
00:46:47:- Nie mogę. |- Ale możesz tam pójść z łazienki.
00:46:52:Pewnie spyta o |swój horoskop!
00:46:56:Roberta chce z tobą porozmawiać |o twoim horoskopie.
00:46:59:Tu dupku
00:47:06:- Obiecałam pani. |- No i jak?
00:47:11:Coś jak |Wierzy pani w reinkarnację?
00:47:15:Wszyscy mamy wiele wcieleń, |niektórzy lepsze niż inni.
00:47:20:Jeśli twoje życie jest do dupy, |może następne będzie wspaniałe.
00:47:27:- Mam fatalny horoskop. |- W zasadzie
00:47:31:Wiedziałam, ale i tak dziękuję.
00:47:33:Nie chciałam
00:47:38:Nienawidzi mnie teraz |i będzie nienawidzić w przyszłym wcieleniu.
00:47:42:- Mogłaś skłamać, jesteś kłamczuchą. |- Nigdy nie kłamię w horoskopach.
00:47:47:Są tutaj. |Pielęgniarka powiedziała, że idą.
00:48:02:- Jestem Angelica, dzwoniłam. |- Dziękuję.
00:48:07:To jest Davide.
00:48:12:- Cześć. |- Cześć.
00:48:14:- Widzieliśmy cię w TV. |- To moja żona.
00:48:22:Stan Lorenzo jest stabilny, |nie przewidują żadnych operacji.
00:48:27:Dziękujemy, ale rozmawiałem już |z lekarzem.
00:48:31:- Możecie wchodzić, pojedynczo. |- Idź, ja zaczekam.
00:49:06:- To przyjaciele Lorenzo. |- Doprawdy?
00:49:13:- Cześć. |- Cześć.
00:49:15:Co za fatalna chwila na spotkanie.
00:49:21:Jestem Minnie.
00:49:23:- Jak Myszka Minnie. |- Śmieszne imię
00:49:26:Ale lepsze niż moje prawdziwe. |Minerva. Ojciec uwielbiał mitologię.
00:49:32:To jest Sergio, Roberta a ja jestem Neval.
00:49:36:- Cudzoziemka? |- Nie. Turczynka.
00:49:39:Rozumiem! Istambuł, jak cudownie! |Byłam tam dwa lata temu.
00:49:44:- Pracujesz z Lorenzo? |- Nie, jest tłumaczką.
00:49:48:W zasadzie to jestem |tłumaczką konferencyjną.
00:49:52:- Ja pracuję z Lorenzo. |- Pomaga mu.
00:49:58:- A ty co robisz? |- Nic.
00:50:01:Mama zostawiła mu |małą sumkę.
00:50:05:Ja też nie pracuję, |jestem kurą domową.
00:50:11:Odkąd Vittorio sprzedał firmę, |zawsze chciałam pojechać z nim do Rzymu
00:50:14:Nigdy tu nie byłam. |Dopiero przez ten straszny wypadek.
00:50:20:Ale pracowałam. |Byłam fryzjerką.
00:50:27:Kto by pomyślał!
00:50:33:- Nie chciałem odchodzić. |- A czego chciałeś?
00:50:37:Powiedzieć jej prawdę, |dość miałem kłamstw
00:50:41:w tak ważnej sprawie.
00:50:46:Zasady dotyczą także związków.
00:50:51:Nie można ich zmienić?
00:50:54:W moich bajkach, kiedy bohaterka i książę |w końcu są razem
00:51:00:Książę nie może powiedzieć, |że kocha też inną.
00:51:03:Dwoje ludzi żyje "długo i szczęśliwie", |nie troje.
00:51:08:O czym ty mówisz? |Bajki, zasady
00:51:13:Ale robisz co chcesz, |tylko tobie wolno?
00:51:18:Mnie nie wolno, bo nie jestem |utalentowany, twórczy?
00:51:24:Tylko ty masz prawo, |bo nikt nigdy cię nie opuścił?
00:51:29:Są wokół ciebie jak marionetki
00:51:32:Jesteś szefem, artystą, |masz władzę nad wszystkimi.
00:51:38:Chodzi o ciebie i Angelicę, nie o mnie!
00:51:42:Właśnie. Angelica i ja |zawsze wszystko dzieliliśmy
00:51:47:A teraz nie ma prawa wiedzieć o |mnie wszystkiego?
00:51:52:Nagle stałem się obcy. Jestem jej |mężem, ale jestem także Antoniem
00:51:58:teraz Antonio doświadcza czegoś |nowego. Czy to mnie jakoś zmienia?
00:52:02:Nie rozumiem tego.
00:52:05:Nawet jeśli, nie może |tego doświadczać ze mną?
00:52:07:Filozoficzna masturbacja. |Chcesz poruchać, ruchaj!
00:52:17:Nie mogę się z nią rozstać.
00:52:24:A ja mogę?
00:52:29:Boże, Davide!
00:52:34:
00:52:40:Przepraszam.
00:53:01:Pato? Pato?
00:53:45:Cierpi?
00:53:48:Może, nie wiemy.
00:53:52:Dlaczego tutaj jesteś |w środku nocy?
00:53:56:- Przyjaciel nie wystarczy? |- Davide zasnął.
00:54:05:Też się wyśpij.
00:54:08:Nie mogę.
00:54:14:Też mam okropny horoskop.
00:54:20:Nie spodziewam się szczęśliwego zakończenia. |Może już jestem na dnie.
00:54:27:Biorę narkotyki. |Brała pani kiedyś?
00:54:34:Nie. Szydełkuję. |Jakie narkotyki?
00:54:38:Wszystko poza heroiną.
00:54:42:Robię serwetki, |ale chcę nauczyć się dziergać.
00:54:48:Mogłaby pani robić szaliki, |wszyscy je uwielbiają.
00:54:55:Myślałaś kiedyś o |badaniu krwi?
00:55:04:Powinnaś, jesteś jeszcze młoda.
00:55:07:Jeśli zobaczą, co mam we krwi, |trafię za kratki.
00:55:11:- Jesteś pesymistką. |- Nie, jestem frajerką.
00:55:19:Ojciec twojego przyjaciela |chce go zabrać
00:55:24:- Wiedziałaś o tym? |- Dokąd?
00:55:30:Na północ, do hospicjum. Jeśli dożyje. |Nie wiedzieliśmy.
00:55:42:Nie mówił nam, nawet Davidowi.
00:55:45:Nie ma takiego obowiązku. |Kim wy jesteście?
00:55:50:Jesteście tylko przyjaciółmi, |a w tym przypadku to gówno znaczy.
00:55:55:Przepraszam. O trzeciej nad ranem |mam niewyparzony język.
00:56:19:Vittorio naprawdę chce, żeby Lorenzo |wrócił do domu.
00:56:22:- On wie, pytałem go. |- Ładnie pomalowane, prawda?
00:56:31:- Może kawy? |- Chcę zobaczyć pokój syna.
00:56:38:Proszę.
00:56:51:Tu są jego rzeczy. Pomieszane z moimi, |często wymienialiśmy się ciuchami.
00:56:57:Fajnie. |Buty też sobie pożyczaliście?
00:57:02:Chodź ze mną, zostawmy ich.
00:57:23:- Lorenzo tu sypia? |- Tak.
00:57:26:To także twój pokój.
00:57:28:Oczywiście.
00:57:32:- To twój dom? |- Nasz.
00:57:35:No tak, ale ty jesteś właścicielem.
00:57:39:- Kupiłem go zanim poznałem Lorenzo. |- Jest twoim gościem.
00:57:44:Nie, to także jego dom. |Dokładał się do remontu
00:57:50:I wiele rzeczy jest jego.
00:58:02:- Też jesteś taki, jak on? |- To znaczy?
00:58:05:Jak oni, to znaczy on.
00:58:08:- W żałobie? |- Nie, gej!
00:58:11:- Ja, gej? Nie! Jestem pedałem. |- Aha. To nie to samo?
00:58:18:Tak, ale jestem staroświecki.
00:58:21:Kupił tę sofę za swoją pierwszą |wypłatę Chciał mieć telewizor plazmowy.
00:58:27:Płyty DVD i kasety wideo są jego.
00:58:35:- Macie wspólne konto bankowe? |- Tak.
00:58:38:Ale Davide zarabia więcej.
00:58:41:- Sergio, nie o to chodzi. |- To co z tą kawą?
00:58:47:Poproszę.
00:58:55:Możemy zrobić spis jego rzeczy.
00:58:59:Nie przyszedłem po rzeczy, |chcę tylko zrozumieć.
00:59:03:Nie ma tu wiele do rozumienia.
00:59:14:Dla mnie jest.
00:59:26:Mnóstwo.
00:59:29:Nie oceniaj po pozorach, |Vittorio kocha swojego syna.
00:59:33:Dlatego go wyrzucił?
00:59:35:Nie wyrzucił go, |Lorenzo chciał odejść.
00:59:39:Odkąd przyznał się, że jest gejem, |atmosfera w domu stała się napięta.
00:59:43:To był szok, |nie chciał takiego syna.
00:59:47:A jakiego chciał?
00:59:52:Kim ma zostać syn, według ojca?
00:59:55:Pilotem?
00:59:59:Lubię cię, masz poczucie humoru!
01:00:01:- Nie tak dobre jak ty. |- Naprawdę?
01:00:04:Uwierz mi, to komplement.
01:00:08:Jego syn był szczęśliwy, prawda?
01:00:10:Naprawdę?
01:00:13:Lorenzo uszczęśliwiał innych, |wiesz dlaczego?
01:00:18:Bo nie bał się wyrażać |swoich uczuć.
01:00:24:Zawsze mnie nienawidził, nigdy nie |próbowałam zastąpić mu matki
01:00:29:Chciałam, żeby ojciec go zaakceptował.
01:00:31:To nie kwestia akceptacji, |ale wspólnoty.
01:00:34:Wspólnoty.
01:01:17:- Jak leci? |- Bez poprawy.
01:01:21:- Chodziło mi o ciebie. |- W porządku.
01:01:26:- A w pracy? |- Super.
01:01:30:- W domu? |- Świetnie.
01:01:36:- Więc wszystko OK. |- Tak.
01:02:51:Nie martw się, lekarze |nie wydadzą zgody na przeniesienie
01:02:56:- Nie w jego stanie. |- Umiera?
01:03:01:Zapytaj lekarzy.
01:03:04:Robicie, co możecie?
01:03:07:To nasza praca. |Chcesz się poskarżyć?
01:03:10:Nie o to mi chodziło! Patrz!
01:03:14:Mimo, iż ciągle tu jesteśmy, chcę żebyś |wiedziała Jeśli nie ma już nadziei.
01:03:22:- Jeśli ma dalej cierpieć |- Do czego zmierzasz?
01:03:29:Nie zrozum mnie źle. |Nie chciałam
01:03:33:Ani słowa więcej.
01:03:39:Do widzenia.
01:03:53:Podobno układasz kwiaty |na śluby, przyjęcia i chrzty.
01:03:58:- Tak. |- Na rozwody też?
01:04:06:Nigdy tego nie robiłam.
01:04:08:Dziwne. Bo robisz wszystko, |żeby doprowadzić do rozwodu.
01:04:12:- Kim pani jest? |- Jestem tu w sprawie Antonia.
01:04:18:- Przysłał panią? |- Nie.
01:04:21:- Jego żona? |- Nie!
01:04:24:Jeśli się dowie, zabije mnie.
01:04:28:Lubię węszyć, nic nie poradzę.
01:04:32:Jeśli zależy mi na przyjacielu. |Chcę wiedzieć, w co się wpakował.
01:04:36:Kochasz go?
01:04:39:Nawet nie wiem, czy on mnie kocha.
01:04:46:Jak długo trwa ułożenie |czegoś takiego?
01:04:49:Prawie cały dzień.
01:04:52:Mam ochotę to rozwalić!
01:04:56:- Dałoby to coś? |- O jedną tabletkę na uspokojenie mniej.
01:05:01:Więc proszę to zrobić. Naprawdę
01:05:05:Zróbmy to razem. |Dla mnie też o jedną tabletkę mniej.
01:05:12:Nie mogę, to oznacza współudział.
01:05:17:a ja nie jestem kolaborantką.
01:05:21:Jestem po stronie Angeliki.
01:05:25:- Na początku tylko sypialiśmy z sobą. |- A teraz?
01:05:32:- Nie wiem. |- Masz dużo do zrobienia
01:05:35:Masz kochanka, który |potrzebuje twojego wsparcia.
01:05:45:Bądź dla niego miła, zrób to dla nas.
01:06:03:Nie teraz, musimy go umyć |i zmienić cewnik.
01:06:27:Idziemy po kawę?
01:07:05:Cześć.
01:07:11:Nie wpuścili mnie, |pomyślałem, że tu będziecie.
01:07:21:
01:07:56:
01:08:05:
01:09:57:Lorenzo zasnął.
01:10:30:- Jak długo zajmie jego przeniesienie? |- To zależy
01:10:34:- Chcą go państwo zabrać na północ? |- Tak, pochować go obok matki.
01:10:40:Przeniesieniem zajmie się |firma pogrzebowa.
01:10:44:- Chciał być skremowany. |- Mają to państwo na piśmie?
01:10:49:Nie, ale mówiliśmy o tym.
01:10:52:- Jaka jest decyzja? |- Musimy decydować od razu?
01:10:55:Pożegnaj się, |niedługo go zabierają.
01:11:04:Przepraszam! |Rodzina Lorenzo Marchettiego?
01:11:12:- Tak, to my. |- Tędy proszę.
01:15:56:Chcesz, żebym dzisiaj przyszedł?
01:16:03:Lepiej nie.
01:16:07:Racja.
01:16:13:Spełniłem życzenie Lorenzo, |będzie skremowany.
01:16:19:Zostawię prochy u was, |tego by chciał.
01:16:24:Odprawimy mszę, |jeśli nie macie nic przeciwko.
01:16:30:Jeśli ktoś z was |zechce nas odwiedzić
01:16:35:Będzie nam miło.
01:16:45:To będzie trudne, |zwłaszcza dla ciebie, Davide. Bądź silny.
01:17:17:Jakie masz plany na święta? |Chciałabym pojechać na narty
01:17:24:Chociaż nie umiem jeździć. Mogłabym |się nauczyć ale nic mi nie wychodzi.
01:17:32:Nie za wcześnie na planowanie?
01:17:53:Chciałbyś być taki jak ja?
01:17:57:- W jakim sensie? |- Racja, to nie ma sensu.
01:18:01:Wiedziałam. |Kto chciałby być taki, jak ja?
01:18:06:Nikt, nawet ja sama.
01:18:08:Daj spokój, przesadzasz.
01:18:10:Zawsze przesadzam. |Tylko w tym jestem dobra.
01:18:18:Słyszałaś może, co u Davide? |Mówię do ciebie.
01:18:26:- Słyszałaś, co u niego? |- Czego chcesz?
01:18:29:Pytałem, czy słyszałaś, co u Davide.
01:18:31:Zadzwoń. Zawsze ja muszę dzwonić?
01:18:34:Spokojnie. Zadałem tylko |pypytanie.
01:18:39:Ciekawe, jak dostałeś się do |Policji z twoją wymową.
01:18:43:Jąkam się tylko przy tobie, pytałem tylko |czy słyszałaś, co z Davidem i A
01:18:49:- Angeliką. |- No i?
01:18:52:Sam zadzwoń! Potem narzekasz, |że jesteś piątym kołem u wozu.
01:18:59:Jeśli chcesz wiedzieć, co u Davide |i Angeliki, zadzwoń do nich!
01:19:05:- Czego ode mnie chcesz? |- Co z tobą?
01:21:09:Wersje francuska i urecka są doskonałe |Przyniosę ci angielską za cztery dni.
01:21:16:Spotkałam ją. |Antonio nie wie, poszłam sama.
01:21:30:Antonio to twój najlepszy przyjaciel, |masz prawo wiedzieć, z kim się widuje.
01:21:35:Nie spytasz, jak wygląda, |co robiłyśmy?
01:21:39:Czy jest szczupła, wysoka, |fajniejsza od ciebie.
01:21:43:- Chcesz się kłócić? |- Nie.
01:21:45:Chcę tylko zobaczyć twoją reakcję, wkurz się!
01:21:49:Nie kłóciłam się z Antonio |i nie chcę kłócić się z tobą.
01:21:55:Jest miła i zamężna. |Byliby doskonałymi skrytymi kochankami
01:21:59:- Antonio nie powinien ci mówić. |- Właściwie to wyszedł z domu.
01:22:04:Dlaczego nie chcesz, żeby wrócił, |albo nie zadzwonisz?
01:22:10:- Nie jesteś zazdrosna? |- Bardzo.
01:22:12:Może tylko zazdroszczę mu, że zrobił |coś, o czym ja nawet nie śniłam.
01:22:20:I nie porozmawiałaś z nim.
01:22:22:Antonio wrzucił kamyczek do |błota, a ty go nawet nie podniosłaś.
01:22:27:- Więc moje małżeństwo jest błotem? |- To była przenośnia.
01:22:32:Twoje wykłady o życiu |mnie wkurzają.
01:22:36:Jakim prawem pouczasz innych?
01:22:39:W końcu, wyrzuć to z siebie!
01:22:42:Poślubiłaś niewolnika, |którym możesz manipulować
01:22:45:Zgrywasz idealną żonę, |która suszy mi głowę.
01:22:48:Nic tylko krytykujesz.
01:22:52:Pokłóciłaś się nawet z Lorenzo |zanim zachorował.
01:22:59:Tego już za wiele.
01:23:02:Racja. Muszę wykorzystać tę sytuację. |Pozbyć się kilku przyjaciół
01:23:06:Złamać cienkie gałązki.
01:23:08:Nie jestem cienką gałązką.
01:23:12:Biorąc pod uwagę twoje wymiary, |nie jesteś.
01:23:28:- Tak? |- Dzień dobry.
01:23:30:Pani Pontesilli |do pana.
01:23:32:Przełącz ją.
01:23:36:- Antonio |- Co tu robisz?
01:23:38:- Davide znikł. |- Nie mogłaś zadzwonić?
01:23:43:- Masz wyłączoną komórkę. |- A do hotelu?
01:23:47:Wcześniej znalazłam adres.
01:23:52:Słyszysz, Davide zniknął, |czekają na nas.
01:23:55:Daj mi 5 minut, |zaraz będę.
01:24:01:Dobra, zaczekam.
01:24:09:Trzecie piętro, pokój 32.
01:24:12:- Późno już muszę iść. |- Gotowy.
01:24:32:Przepraszam, nigdy nie myślałam, |że cię tu znajdę. Szukam męża.
01:24:39:- Jest prawie gotowy, wejdź. |- Nie, zaczekam na dole.
01:24:43:Wychodzę, możesz tu zaczekać. |Wejdź.
01:24:57:Pokój Antonia, nie mieszkam tu.
01:24:59:- Więc jesteś tylko przejazdem? |- To moja pierwsza noc tutaj.
01:25:03:To kłopotliwe, zejdę na dół.
01:25:05:Wychodzę, naprawdę.
01:25:14:Wiedziałam, że tu jesteś, |ale chciałam cię zobaczyć.
01:25:20:Ja też.
01:25:23:Gdyby nie stało się coś ważnego, |nie przyszłabym.
01:25:27:Wtedy nigdy byśmy się |nie spotkały. Jestem Laura.
01:25:32:Angelica.
01:25:37:Formalności stało się zadość, |możemy iść.
01:25:41:Idźcie |Dziwnie, tak wychodzić razem.
01:25:45:Idź pierwsza.
01:25:47:Muszę tylko otworzyć sklep, |wam bardziej się śpieszy.
01:25:52:- Proszę. |- Nalegam
01:25:54:Ja pójdę, |albo nigdy nie wyjdziemy.
01:26:00:Dobrze, do widzenia.
01:27:39:Tu jestem.
01:27:51:- Cześć. |- Cześć.
01:27:57:Nocą w domu jest zimno.
01:27:59:Masz wino na rozgrzewkę.
01:28:08:Sergio powiedział wam, żeby tu przyjść?
01:28:10:Kiedy powiedział, że tu jesteś, |zatęskniliśmy.
01:28:20:- Cześć. |- Nikt dzisiaj nie pracuje?
01:28:38:Twoje pierwsze powieści |wydano w miękkich okładkach.
01:28:43:Zgadza się.
01:28:58:- Otworzymy następną butelkę? |- W porządku.
01:29:17:- Mogę jakoś pomóc? |- Nie trzeba.
01:29:23:Nie trzeba było |wszystkich przyprowadzać.
01:29:29:Nawet nie wiesz, jaki to ból.
01:29:31:Myślisz, że wiesz wszystko
01:29:40:ale chuja wiesz.
01:29:46:Nie wiesz, co to znaczy |przeżyć przyjaciela
01:29:50:Gdybyś wiedział, nie byłoby cię tutaj.
01:29:59:Dałbyś mi spokój.
01:30:02:Masz rację.
01:30:19:Nie wykręcisz się samym |winem, zostajemy na kolację.
01:30:23:- Nie mam za wiele jedzenia. |- Coś znajdziemy.
01:30:27:- Znajdziemy jedzenie. |- Pewnie
01:30:44:Wszędzie były stoliki, musiało być |ponad 80 osób.
01:30:50:Pierwszy raz byłam tutaj |z Lorenzo.
01:30:57:Byłam pewna, że |chce mnie poderwać.
01:31:03:Ale to stało się tutaj, |pierwszy pocałunek Lorenzo i Davide.
01:31:11:Byłam zmieszana, ale nie wyobrażacie sobie, |co musiał czuć Sergio.
01:31:16:- Sergio i Davide byli parą? |- Zgadza się.
01:31:19:Sergio to "Rebecca", pierwsza żona.
01:31:24:Ale ty nigdy nie będziesz trzecią.
01:31:27:Nawet mi to do głowy nie przyszło!
01:31:32:Pewnie!
01:31:35:- To, co wtedy powiedziałam |- Zapomnij.
01:31:41:Laura opuściła męża.
01:31:43:- Nigdy się nie poddajesz! |- Nie powiedziała jeszcze Antonio.
01:31:47:Spotykałyście się?
01:31:50:Nie. Wpadłam na nią przypadkiem.
01:31:53:Nic ci się nie zdarza, przypadkiem.
01:31:56:Może zupa ziemniaczana?
01:31:59:Nie, Lorenzo nie lubi
01:32:08:Roberto, pomyślałeś kiedyś o kobiecie: |"Chciałbym jej się dorwać do majtek"?
01:32:14:Tak, ale możesz wybrać |ruchanie albo macanie.
01:32:17:Zawsze wybieram ruchanie.
01:32:19:Seks to jedno, miłość to drugie.
01:32:22:Zamknij się! Nie odróżnisz |kobiety od mężczyzny
01:32:26:Majtki i spódniczki to dla ciebie jedno, |brzmisz jak zakonnica z klasztoru!
01:32:42:Pamiętasz, kiedy ten belgijski |naukowiec zaczął pracę w Centrum?
01:32:47:Wpadł parę razy na obiad. |Pierre.
01:32:54:Też go pamiętam. |Dwa lata temu, prawda?
01:33:01:Bardzo mi się podobał.
01:33:08:Nigdy nie zauważyłem.
01:33:10:On też nie, nie okazywałam tego. |Ciągle o nim myślałam.
01:33:18:Po tym jak odszedł, wysłałam mu e- mail, |odpowiedział i zaproponował spotkanie w Brukseli.
01:33:26:Mówiłam ci, że mogłam jechać na |wymianę do Belgii na dwa tygodnie.
01:33:33:Ale nie pojechałaś.
01:33:35:Nie. |Miałam ciebie, Giulię, Marco
01:33:41:Zrobiłam to dla was? Nie. Nie mogłam |znieść, że nie jestem doskonałą kobietą
01:33:49:która zawsze robi to, co należy |i niczego więcej nie potrzebuje.
01:34:02:- Co za wstyd! |- Co w tym wstydliwego?
01:34:05:Nie powinnam była mówić, to był błąd.
01:34:09:Jest tu jakiś normalny alkohol? |Wódka, gin, trutka na szczury.
01:34:15:W końcu w czymś się zgadzamy!
01:34:28:Dziękuję, że zmusiłaś ich, |żeby zostali.
01:34:38:Byłem zdesperowany, |sam bym nie dał rady.
01:34:43:- Dalej się martwisz? |- Tak.
01:34:46:Davide jest w swoim pokoju, |śpi, ale mu nie ufam.
01:34:58:Dawno już nie miałeś
01:35:01:Romansu?
01:35:04:Miałem wiele ale na krótko.
01:35:09:Nigdy nam nikogo nie przedstawiłeś.
01:35:13:Pociągi jeżdżą dzisiaj szybko.
01:35:18:Jestem za stary na historie miłosne.
01:35:25:Ale jeśli miłość uderza mnie obuchem |w głowę, nie opieram się.
01:35:33:A ty?
01:43:45:{Y:i}W takich chwilach |czuję się szczęśliwy.
01:43:49:{Y:i}Nie wiem czemu,
01:43:52:{Y:i}ale gdy widzę Davida z przyjaciółmi |czuję się bezpiecznie.
01:43:57:{Y:i}Wiem, co myślą, |te same myśli, te same słowa.
01:44:01:{Y:i}To właśnie lubię.
01:44:03:{Y:i}Nie lubię niespodzianek |ani nagłych zmian
01:44:07:{Y:i}Chciałbym, żeby wszystko |zawsze było tak, jak teraz
01:44:13:{Y:i}Chociaż wiem, że " zawsze " |nie istnieje.
01:46:25:{Y:b}Pamięci Flavio Merkela |NA ZAWSZE.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zielony Szerszeń 2010 TS XViD IMAGiNE
Punisher War Zone 2008 TS XviD LTRG
Ferzan Ozpetek Finestra di fronte, La (2003)
The World Unseen (2007) LiMiTED DVDRip XviD NODLABS
Wall E TS XviD PreVail
Skyfall (2012) TS XViD UNiQUE
Leap Year TS XVID IMAGiNE
Iron Man 2 TS XViD UNDEAD
Kac Vegas The Hangover TS XviD COALiTiON(2)
Napisy Transformers 2 (Wersja TS XViD AC3 180Dude)
2012 TS XviD V2 SUBBED READNFO IMAGiNE
Ferzan Ozpetek Fate Ignoranti, Le (2001)
The Vow 2012 TS XViD AC3 26K
BattleShip 2012 TS XViD AC3 ADTRG
2012 2009 PL SUB TS Xvid KONIK
Watchmen TS Xvid FOX
Epidemia strachu Contagion 2011 TS XVID
Kod nieśmiertelności Source Code 2011 TS XViD IMAGiNE
Repo Men TS XViD IMAGiNE

więcej podobnych podstron