WIECZERNIK - SZKOŁĄ MIŁOŚCI MIŁOSIERNEJ
Kolejny raz w swoim życiu weszliśmy w święty czas Wielkiego Postu. W czas łaski i zbawienia, w czas kiedy musimy wejść na pustynię swego życia.
Trwamy na nabożeństwie Gorzkich Żali, które mają swoistą wymowę. Kontemplujemy bowiem Mękę i Śmierć Chrystusa - naszego Zbawiciela. W czasie okresu Wielkiego Postu każdy z nas chce coś zmienić w swoim życiu. Może jeszcze nie wiesz, co konkretnie chcesz zmienić. Dlatego mam nadzieję, że poszczególne rozważania pasyjne pomogą ci umocnić to, co jest w Tobie dobre i szlachetne, oraz wyeliminować to, co jest w Tobie złe, co sprzeciwia się godności człowieka
i chrześcijanina. Może nie będzie to łatwe, ale z Chrystusem się uda. Uda się, chociaż świat będzie ci mówił, że nie dasz rady nic zmienić. Zaufaj Chrystusowi! On leczy ludzkie serca ze znieczulicy, z obojętności. W miejsce agresji wprowadza pokój
i miłość. Jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu, człowieczeństwie, rodzinie, przypatruj się Chrystusowi i słuchaj, co On ma ci do powiedzenia.
Przenieśmy się oczyma wyobraźni do Wieczernika; przypatrzmy się temu, co tam się dokonało. Wpatrujmy się w postać Chrystusa i słuchajmy, co On ma nam do powiedzenia. Spójrzmy na Jezusa, Jego czyny i posłuchajmy Jego słów, aby uchwycić to, co chciał On przekazać Apostołom i kolejnym pokoleniom Jego uczniów - a więc także Tobie i mnie.
Wydarzenie z Wieczernika miało miejsce tuż przed Świętem Paschy. Atmosfera, jaka tam panuje, jest podniosła. Jak relacjonuje św. Jan Ewangelista, działo się to tuż przed świętem Paschy - wielkiej pamiątki spożywania baranka wielkanocnego w Egipcie cudownego wyprowadzenia Izraela z długiej niewoli.
Całe ziemskie posłannictwo Jezusa pozostawało pod znakiem szczególnej miłości do tych, wśród których przebywał. Święty Jan zauważa, że była to miłość
„do końca”. To znaczy, aż do złożenia ofiary z własnego życia. Jezus dał
w Wieczerniku jeszcze jeden dowód swojej pokory i miłości do Apostołów, „Zaczął umywać uczniom nogi i ocierać je prześcieradłem, którym był przepasany”. Wśród Apostołów, którym Jezus umywał nogi, obecny był Judasz, co jeszcze bardziej podkreślało heroiczny charakter Jego miłości! Podkreślenie, że Jezus umył uczniom nogi, świadom w pełni swojego Bóstwa, posłannictwa i losów, ukazuje pokorę Jezusa. Jezusowy gest umycia nóg nakłada na chrześcijan obowiązek służenia bliźnim
w miłości, domaga się miłości pokornej - miłości miłosiernej.
W obliczu rozłąki Jezus przekazuje Apostołom swoją ostatnią wolę w formie przykazania miłości wzajemnej. W kontekście całej działalności Jezusa,
a szczególnie wobec wydarzenia w Wieczerniku, Chrystus pyta uczniów: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem”? Jako Nauczyciel i Pan daje swoim uczniom przykład miłości służebnej, pokornej. Zachęca, aby naśladowali Go w swoim życiu apostolskim, a wtedy wszyscy poznają, że oni są uczniami Jezusa z Nazaretu - Mesjasza i Zbawiciela.
Chrystus dał nowe przykazanie Apostołom, którzy reprezentują wszystkie pokolenia uczniów Chrystusa. Dlatego to, co dokonał On w swoim życiu,
a szczególnie w Wieczerniku, dotyczy także i nas: ciebie i mnie. On uczynił to dla ciebie, dla mnie, aby dać nam przykład prawdziwej miłości. „Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa uczniowie Chrystusa żyli duchem Ewangelii. W Dziejach Apostolskich możemy przeczytać, że darzyli się wzajemną miłością. Wszyscy byli dla siebie braćmi. A patrzący na nich mówili jeden do drugiego: „Patrzcie, jak oni się miłują”. A dzisiaj? Czy przesadą byłoby powiedzenie: „Patrzcie, jak oni się nienawidzą?”.
Moi kochani, taka bywa rzeczywistość. Ale czy musi tak być? To zależy tylko od nas. To zależy od tego, na ile przejmiemy się Chrystusem - Jego słowami
i czynami. Jego nowym przykazaniem, które nam dał po to, abyśmy się wzajemnie miłowali.
Być może w tej chwili pomyślisz albo powiesz półszeptem do kogoś obok ciebie: „Łatwo jest mówić; to jest piękne, ale w dzisiejszym świecie nierealne. Nierealne w świecie, w którym zwalniają nas z pracy, zabierając nam jedyne utrzymanie naszych rodzin”.
Nie myśl tak, Siostro i Bracie, ale zaufaj Chrystusowi! On Cię nie opuści, nie opuści Twojej rodziny. Chrystus nie wypowiadał tych pięknych słów o miłości jako reklamowych sloganów. Wypowiadał je po to, abyś wszedł w rzeczywistość miłości, która pozwoli ci być wolnym i szczęśliwym i która pozwoli ci nieść radość, pokój
i dobro każdemu, kogo spotkasz.
Jezus Chrystus, który nas tutaj zgromadził, pyta nas: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem”? Żeby zrozumieć, trzeba wejść w sferę miłości miłosiernej, to znaczy powrócić do Wieczernika i zaczerpnąć z atmosfery, która tam panowała. „Wy nazywacie Mnie Panem i Nauczycielem i dobrze mówicie, bo Nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umywam wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi”.
Siostro i Bracie, Chrystus daje nam przykład pokornej miłości. Jeżeli uważasz się za ucznia Jezusa Chrystusa, to nie możesz nie kochać miłością, którą On cię obdarował. Nie wolno ci zamykać się na miłość i nie świadczyć o tej miłości!
Człowiek jest dzisiaj bardzo głodny. Jest głodny dobrego słowa, uśmiechu, zauważenia go, rozmowy, poczucia, że jest potrzebny. Jest głodny autentycznej miłości. Jest głodny Boga. Przyczyną tylu ludzkich tragedii jest brak miłości.
Na początku tego rozważania zastanawiałeś się, co zmienić w swoim życiu? Pozwól, że Ci zaproponuję: Nie broń się przed tym, aby Chrystus umył ci nogi.
A może powinieneś prosić za Piotrem Apostołem: „Panie, nie tylko nogi, ale i ręce
i głowę”. I chyba każdy z nas powinien dodać: „I serce”, - aby było wrażliwe, aby było napełnione miłością miłosierną. Wtedy z podniesioną głową i jasnym spojrzeniem dostrzeżesz umęczoną żonę, niedopilnowanie dziecko, męża harującego by utrzymać rodzinę, kochanych rodziców, którzy martwią się o Twoją przyszłość. Dostrzeżesz sąsiada, kolegę, koleżankę ze szkoły, pracy, którzy już od dłuższego czasu próbują się z tobą pogodzić. Wreszcie dostrzeżesz siebie jako człowieka, jako dziecko Boże.
Popatrz jak niewiele trzeba! Wystarczy dać się ogarnąć Chrystusowej miłości, napełnić swoje serce radością, nadzieją na lepsze życie.
Droga Siostro, drogi Bracie, Chrystus Cię przemieni. On jest w Wieczerniku naszej świątyni. Patrzy na ciebie z miłością i posyła cię do codziennych zajęć, byś pośród nich obdarzał innych miłością miłosierną. By inni poznali, że jesteś uczniem Chrystusa. Amen.
1