„Związki antropologii z literaturą w kontekście dekonstrukcjonizmu i teorii interpretacji”
Praca zaliczeniowa na przedmiot: Antropologia jako literatura, dialog, przekład.
Prowadzący: dr hab. Marcin Brocki
Autor: Katarzyna Pracuch
Kierunek: Etnologia, V rok
Antropologia jako literatura oznacza opowiadanie - autor za pomocą opracowanej przez siebie narracji „opowiada” kulturę odbiorcy, chcąc przekazać mu mechanizmy nią rządzące. Antropolog nie przekazuje tu faktów naukowych w suchy sposób - obiera własny typ narracji, często w formie bardzo indywidualnej. Staje się autorem opowieści opartej na własnych obserwacjach i badaniach, będącej przedmiotem jego naukowych zainteresowań i refleksji.
Współcześnie opowieści antropologów nie są nudnymi sprawozdaniami z badań terenowych czy obserwacji - antropologia doszła do momentu, w którym szuka także tego zwykłego czytelnika, chcąc zainteresować go mnogością tematów, którymi się zajmuje. Nie chodzi już jedynie o to, by odbiorcami byli kolejni antropologowie. Antropologia jako literatura to także specyficzny sposób odczytywania tekstów kultury oraz rozszyfrowywania ich (tutaj mam na myśli dekonstrukcjonizm). Pojawia się podział na czytelnika i odbiorcę. Istnieją oni ze sobą we wzajemnej zależności, o czym będzie mowa później.
Na początku warto wspomnieć, że z nazywaniem antropologii swoistą literaturą wiąże się postulat literackiej antropologii. Antropologowie o bardziej „ortodoksyjnym” nastawieniu nie są zgoła przychylni wiązaniu tych dwóch dziedzin, zarzucając takiemu podejściu zbyt liberalne traktowanie antropologii jako nauki oraz zbyt swobodne zawierzenie informatorom, które może prowadzić do naiwności badacza. Dzisiaj istnieje takie pojęcie jak "literacka antropologia" . Najbardziej znanym badaczem stosującym to podejście był Clifford Geertz, który zjawiska kultury uważał za teksty poddające się interpretacji. Jego antropologia interpretatywna ujawniała subiektywność badacza w tworzeniu opisu kultury, niemożność dotarcia do prawd obiektywnych, co za tym idzie poznanie kultury nigdy nie jest doskonałe. Odwołując się jedynie do wiedzy badacza, nie pozna się mechanizmów danej kultury. Należy założyć wówczas, że kultura jest światem pełnym znaczeń, w którym żyjemy na codzień i nie możemy się od niego uwolnić. Geertz pisze o detronizacji teorii antropologicznej, a jednocześnie postuluje opowiadanie antropologii przez etnologa. Jego wątpliwości co do teorii antropologicznej są wynikiem uświadomienia sobie przez antropologów niewystarczalności założeń relatywistycznych, tzw. kryzysu reprezentacji oraz traktowania „innego” z perspektywy koloniano - Zachodniej kultury. To w latach 60 - tych XX wieku wywołało dyskusję nad tym w jaki sposób powinno się pisać antropologię. Sam Geertz postulował traktowanie świata jako „bazaru”, dążenie do zachowania różnorodności i jej opisywania. Krytykowany był jednak przez innych antropologów za to, że jego gęsty opis nie dociera do sedna kultury, nie jest obiektywny i jest niewiele wart. Ważne w jego podejściu było jednak potraktowanie etnologa jako outsidera, który odczytuje kulturę z zewnętrznej perspektywy, jest świadom swojej pozycji oraz roli. Ten antropolog za pomocą języka narracji naukowej opowiada historię o danej społeczności czy kulturze z perspektywy człowieka „zadziwionego” innością.
Krytyka podejścia Geertza wynikała z przekonania o sprzeczności między tym, co mówią informatorzy, a tym co tak naprawdę myślą. Antropologia literatury traktowana była jak zaprzeczenie naukowości, gorsza nauka. Nie można jednak dewaluować pozycji takiej orientacji, ponieważ nie rości sobie ona pretensji do bycia teorią całościową, a jedynie chce być odgałęzieniem głównego nurtu. Nie ma jednej antropologii - istnieje wielość horyzontów partykularnych, z których każdy ma inne postulaty (mamy antropologię wizualną, polityki czy historyczną). Właśnie dlatego taka krytyka podejścia literackiego nie jest zasadna. Ważność traktowania antropologii jako literatury polega tutaj na postawieniu sobie przez nią za przedmiot człowieka, który zarazem jest jej odbiorcą. Antropologia będąc literaturą bada teksty - i te dosłowne i te metaforyczne. Za tekst uważane jest tutaj każde kulturowe zdarzenie oraz zachowanie, które podlega interpretacji badacza. Paradygmatem wówczas jest ważność owych tekstów dla poszczególnych dziedzin życia. Literatura jest specyficznie ludzkim wytworem - w niej człowiek realizuje się, poprzez nią poznaje świat. Jest to więc doskonałe pole dla popisu wśród antropologów, ponieważ literatura umieszcza człowieka w centrum swoich zainteresowań. Istota ludzka odzwierciedlona jest przez literacką reprezentację. Badając literaturę możemy odkryć zasady rządzące człowiekiem, bliską mu symbolikę oraz zewnętrzne manifestacje kulturowe. Wówczas badacz staje się szczególnego rodzaju czytelnikiem tekstu kultury, wyposażonym w wyjątkową wiedzę.
Tutaj należy się zastanowić nad pozycją literatury w życiu człowieka - etnograf czy antropolog bierze ją „pod lupę” ze względu na jej zawartość - w tekście bowiem zawarte jest ludzkie doświadczenie, emocje i przeżycia, przekazywane czasem w bezpośredni, a czasem niebezpośredni sposób. Jest to jednak najlepsza forma ujścia ludzkich emocji - a co za tym idzie najlepiej je reprezentuje, przez co jest tak ważna dla wnikliwego badacza. Poprzez kontakt z literaturą poznajemy otaczający świat, sięgamy do światów nieznanych, ale też przekazujemy swoją wizję świata. Jest to forma rozumienia świata otaczającego.
Dlaczego literatura jest tak ważna dla antropologa? Jest ona w stanie przekazać całą esencję człowieczeństwa - dowiadujemy się jakie emocje targają człowiekiem, jak przedstawia i rozumie on swój świat oraz jak odtwarza go na nowo i pokazuje kim jest. Literatura jest dokumentacją ludzkich osiągnięć oraz historii umysłu, staje się więc świetnym źródłem w badaniach. Jest ona także w antropologii określana mianem "lustra" ludzkiego doświadczenia i wyposażenia kulturowego. Człowiek poprzez tworzenie fikcji stara się zrozumieć otaczający świat jak i zobaczyć w nim samego siebie. Czasem jest to też podyktowane niepewnością co do otaczającej rzeczywistości i chęcią ogarnięcia jej za pomocą wyobraźni. W ten sposób interpretujemy otaczający nas świat, przy okazji oswajając sobie go. Antropolog ma za zadanie odczytywać teksty oraz analizować je z perspektywy znaczeń jakie odkrywają oraz jaką rolę odgrywają w społeczeństwie - przy czym nie chodzi tu tylko o teksty stricte literackie, ale o tzw. „teksty kultury” - wszelkie znaczące zachowania kulturowe. Sposoby takiego interpretowania i „rozkładania” tekstów na części podaje m.in. Umberto Eco oraz Jaques Derrida, twórcy dwóch podejść z nurtu posstrukturalistycznego: intertekstualizmu i dekonstrukcjonizmu. Warto byłoby po krótce wyjaśnić na czym owe podejścia polegają.
Dekonstrukcjonizm, zapoczątkowany przez Jacquesa Derridę, wchodził w związki z rozmaitymi teoriami, m.in psychoanalizą czy filozofią. W badaniach etnograficznych zakładał krytyczne podejście do odbieranych od informatorów treści, ponieważ dysponują oni subiektywnym stosunkiem do własnej kultury. Jedynie antropolog jako odbiorca „z zewnątrz” jest w stanie poprzez dekonstrukcję odkryć prawdziwe znaczenia. Przy dekonstrukcji konkretnych tekstów nie chodzi o to, by zastąpić je lepszymi, lecz aby naruszyć hierarchię pojęć w nich zawartą. Wnikliwość oznacza krytykę wewnętrzną dyskursu czy sposobów odbioru tekstu. Ważne, aby wyśledzić to, co w danym tekście zostało pominięte. Sam fakt wybrania jakiegoś tekstu już jest znaczący.
Dekonstrukcjonizm nie jest metodą - to raczej zbiór instrukcji służących do analizy tekstu - to pewien sposób krytycznego czytania tekstów zarówno literackich jak i tekstów kulturowych. Dokonujemy wówczas dekonstrukcji (pojęcie zaczerpnięte od Jacques'a Derridy) - analizy tekstualnej, która rozkłada tekst na czynniki budujące go. Szukamy wówczas ukrytych w tekście znaczeń, tzw. nierozstrzygalników - pozornie nieważnych elementów. Tekst jest podwójny - jawny oraz ukryty, przy czym ten ukryty niedostępny był wcześniejszej interpretacji klasycznej. Kolejnym etapem jest takie ukazanie budowy tekstu, które udowania kluczowość tych pozornie nieważnych elementów. Tak postępując działamy więc w obszarach dyskursu, który chcemy jednak naruszyć. Należy podkreślić, że nie istnieje też jedna interpretacja danego tekstu, traktowana w kategoriach prawdziwości. Różne rozumienia i interpretacje uwarunkowane są różnymi kontekstami odczytania tekstu, który przez różnych czytelników może być odmiennie rozumiany - co nie znaczy, że rozumiany jest źle. W dekonstrukcji nie ma rozumienia błędnego - są tylko różne sposoby odczytywania. Właściwie każde czytanie jest niedoczytaniem (misreading - H.Bloom), ale nie są to niepoprawne odczytania.
Celem dekonstrukcjonizmu jest ujawnianie prawidłowości w tekstach, ciągłe kwestionowanie, nakłanianie do uważnego czytania (close reading) i wyłaniania z tekstu najważniejszych znaczeń. Dekonstrukcja nie zawiera w sobie negacji tekstu, nie dokonuje też jego destrukcji - chodzi tutaj o meritum, istotę tekstu i analizę jego schematu wewnętrznego i zewnętrznego. Ważne są opozycje oraz dotarcie do tego, co z tekstu ”prześwieca” - do historii i ukrytej budowy. Efektem takiego podejścia było zakwestionowanie autonomiczności dzieła, istnienia przedmiotu odniesienia tekstu i stałego znaczenia, które generowałoby jedną właściwą jego interpretację. Dekonstrukcji nie da się nauczyć, nie jest ona skodyfikowaną metodą, gdyż za każdym razem przebiega inaczej. Według Derridy - nie ma jednego prawdziwego znaczenia, ponieważ sens jest zawsze rozproszony. Warto zaznaczyć, że dekonstrukcjonizm jest pantekstualny - postuluje, że wszystko jest tekstem.
Dekonstrukcjonizm krytykowany był za anarchizm obalający wszelki ład, jak i uwikłanie w system, który krytykuje. Barbara Johnson zarzuca temu podejściu niewielkie poszanowanie całościowości i integralności dzieł oraz ignorancję w kwestii doboru tekstów interpretowanych. Zbytnia teoretyczność zepchnęła też według Johnson dekonstrukcjonizm do ignorowania znaczeń w dziele, a zbytniego przywiązania do technicznej „rozbiórki” tekstu. Ważne jest jednak to, że dekonstrukcja skłoniła do bardziej uważnego czytania oraz dała czytelnikowi poczucie panowania nad tekstem oraz poznania intencji autora.
Kolejną płaszczyzną rozważania związków antropologii z literaturą jest podejście do interpretacji tekstów kultury. Jakie interpretacje są dopuszczalne a jakie nie? Kwestią interpretacji i granic dla niej możliwych zajmowali się m.in. Umberto Eco, Richard Rorty i Jonathan Culler. Rorty uważał, że istnieje tyle możliwych interpretacji, ile razy tekst jest używany. Poprzez każde kolejne czytanie tekstu uzyskuje się jego znaczenie. W jego założeniu każda interpretacja jest błędna, ponieważ nie istnieje jedna jedyna, którą uznać by można za trafną. Nie ma sensu więc bawić się w odkrywcę głębszych znaczeń tekstu, ani rozkładać go na części, ponieważ ważny jest sam kontakt z tekstem i to jak użyjemy go w praktyce. Użycie decyduje więc o znaczeniu. Tezie Rorty'ego zaprzeczył Andrzej Szachaj, który zarzucił mu anarchizm.
Inną postawę w kwestii interpretacji przyjmuje Umberto Eco. Kluczową okazuje się tutaj „intencja”, którą Eco przedstawia w trzech formach: intencji autora, intencji czytelnika oraz intencji dzieła. Uważa on wszystkie trzy źródła za jednocześnie ważne jeśli chodzi o spór o interpretację. Wszystkie rodzaje „intencji” korelują ze sobą - interpretacja polega na odczytywaniu wszystkich intencji naraz. Chodzi o to, aby w intencji dzieła znajdywać źródło jego znaczenia, rozważać intencję autora jako ważną (choć nie kluczową dla interpretacji) oraz mieć świadomość własnej kompetencji kulturowej i tego, że nasz sposób odczytywania oraz doświadczenie, ma wpływ na odbiór tekstu. Problemem tutaj jest próba znalezienia odpowiedzi na pytania: co autor chciał przekazać oraz jak tekst żyje w oderwaniu od intencji autora? Eco jednocześnie zakreśla pewne ramy, które przekraczane zostają przy nadinterpretacji. Według niego istnieją stopnie dopuszczalności interpretacji - mimo że trudno określić czy dana interpretacja tekstu jest dozwolona, czy nie, to jednak nie każdą da się obronić. Aby tego uniknąć postuluje istnienie tzw. „czytelnika modelowego” - kogoś, kto bezbłędnie odczytuje strukturę znaczeniową tekstu. Podkreślona więc zostaje dialektyka czytelnika i tekstu. Taki „czytelnik modelowy” jest konstruktem idealnym, strategią tekstu. Jest przez tekst wytworzony.
Za nadinterpretacją ujął się natomiast Jonathan Culler, który uznał, że oznacza ona zadawanie pytań tekstowi i doszukiwanie się głębszych znaczeń. Może ona być doskonałym źródłem wiedzy o literaturze i języki, oznaczać pewnego rodzaju „nadrozumienie” tekstu. Prowokujemy wówczas refleksję nad tym, czego w dziele brakuje i o czym zapomina. Culler twierdził również, że skrajność w przyjmowanych interpretacjach może wzbudzić zainteresowanie i kontrowersje. Zaproponował podział na rozumienie (understanding) i nadrozumienie (overstanding), przy czym rozumienie przyrównywał do teorii Eco o czytelniku modelowym, a nadrozumienie zrównał z samodzielnym szukaniem nowych horyzontów. Zainspirowane tekstem, wykraczające poza jego strategie, może być również produktywne.
Nie ulega więc wątpliwości, że interpretowanie tekstów jest twórczym działaniem czytelnika, dyskusywne jest natomiast pojęcie prawdy w tej kwestii. Różne interpretacje zależą od różnych kontekstów. Antropologia jako literatura stawia sobie za cel takie intepretowanie kultur, które będzie prawomocne. Zajmuje się tekstami kultury, które są de facto tekstami drugiego stopnia: odnoszą się do rzeczywistości, która sama jest tekstem. Wielość interpretacji wynika natomiast z różnorodności, z jaką spotykamy się we współczesnym świecie - multikulturowość równa się ciągłemu wprowadzaniu nowych tekstów do interpretacji, przez co niemożliwe jest ustalenie jedynej i prawomocnej. Każda indywidualna interpretacja tekstu kultury jest jednak uwikłana w konwencję, w której „czytelnik modelowy” Umberto Eco egzystuje. W antropologii chodzi o to, aby opisując i interpretując daną kulturę, umiejscowić siebie samego z punktu widzenia outsidera i interpretatora. Należy jednak zachować samoświadomość swojej pozycji i roli - każdy tekst kultury ma być „odczytywany” jako nowy, efekt kreacji nadawców i traktowany jako unikat. Interpretując daną kulturę próbujemy więc wniknąć do intencji nadawcy, badamy strukturę tekstu i to w jaki sposób przetłumaczyć możemy go na język nauki. Ważne jest, aby przy okazji takich interpretacji nie nadinterpretować na użytek dodawania antropologii jako nauce „animuszu” i podchodzić również samorefleksyjnie przy badaniu współczesnej rzeczywistości. Warto bowiem pamiętać, iż w dzisiejszych czasach rzeczywistość, którą interpretujemy to nie tylko rzeczywistość przedmiotu naszych badań, ale refleksji powinien też podlegać sposób ich praktykowania oraz opowiadania o nich.
BIBLIOGRAFIA.
Culler J. [1987], Dekonstrukcja i jej konsekwencje dla badań naukowych, „Pamiętnik
Literacki”, nr 4.
Eco U. [1996], Interpretacja i nadinterpretacja, Kraków: Wydawnictwo Znak
Buszta W. , Piątkowski K. [1994], O czym opowiada antropologiczna opowieść, Warszawa: Instytut Kultury
Johnson B. [2007], Różnica krytyczna, tłum. M. Adamczyk [w:] Lektury inności, red. M. Dąbrowski, R. Pruszczyński, Warszawa
Markowski M.P. [2007], Antropologia i literatura, [w:] „Teksty drugie”, nr 6
Nycz R. [1995], Intertekstualność i jej zakresy, w: "Tekstowy świat", Warszawa
Derrida J. [1986], Struktura znak i gra w dyskursie nauk humanistycznych, „Pamiętnik
Literacki”, z. 4.