Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 19


Rozdział 19

- Naprawdę, Eleno- powiedziała ciocia Judith potrząsając głową, kiedy dopasowywała lusterko wsteczne w samochodzie.- Nie wiem dlaczego takie rzeczy zawsze przydarzają się tobie, znajdujesz się w najdziwniejszych sytuacjach.

- Mi to mówisz- powiedziała Elena, rozsiadując się na miejscu pasażera w samochodzie cioci i opierając głowę na rękach.- Dziękuję, że mnie odebrałaś, ciociu Judith. Po prostu czułam się zbyt roztrzęsiona żeby prowadzić po pobycie w szpitalu z Calebem i w ogóle- przełknęła- Przepraszam, że ominęłam występ taneczny Margaret.

Ciocia Judith poklepała Elenę po kolanie zimną ręką nie spuszczając oczu z drogi.- Powiedziałam Margaret, że Caleb został ranny i, że musiałaś się nim zaopiekować. Zrozumiała. Teraz martwię się o ciebie. To musiał być szok tak go znaleźć, zwłaszcza gdy zdałaś sobie sprawę, że to ktoś kogo znasz. Co się właściwie stało?

Elena wzruszyła ramionami i powtórzyła kłamstwo, które powiedziała policji.-Znalazłam go leżącego tam, kiedy szłam odwiedzić mamę i tatę.- Elena odchrząknęła przed kontynuacją.- Zostanie w szpitalu przez kilka dni. Myślą, że ma poważny wstrząs mózgu i chcą upewnić się, że nie dostanie obrzęku mózgu. Obudził się na chwilę w karetce, ale był słaby i nie pamiętał co się stało.

Jakie to szczęście, pomyślała Elena. Co jeśliby powiedział, że został zaatakowany przez chłopaka Eleny Gilbert, któremu coś dziwnego stało się z zębami? Co jeśliby powiedział, że jej chłopak był potworem? To byłaby masakra.

Ciotka Judith zmarszczyła brwi ze współczuciem i potrząsnęła głową. - Cóż, Caleba miał szczęście, że się pojawiłaś. Mógłby leżeć tam przez kilka dni, zanim ktokolwiek zacząłby go szukać.

- Tak, miał szczęście- powiedziała Elena głucho. Zwinęła dół swojej bluzki między palcami i zdziwiła się kiedy uświadomiła sobie, że wciąż ma pod ubraniem kostium kąpielowy. Piknik tego popołudnia wydawał się oddalony o miliony lat. W

Wtedy coś co powiedziała ciocia Judith, uderzyła ją.- Co masz na myśli mówiąc, że mógłby leżeć tam przez kilka dni zanim ktoś by go zauważył? A co z jego ciocią i wujkiem?

- Próbowałam się do nich dodzwonić po tym jak do mnie zadzwoniłaś, ale zdaje się, że Caleb musiał sam sobie radzić przez dłuższą chwilę. Kiedy wreszcie skontaktowałam się z nimi, byli poza miastem na wakacjach i szczerze, nie wydają się zbyt przejęci swoim bratankiem, nawet kiedy powiedziałam im co się stało- westchnęła ciężko.- Pójdę go jutro odwiedzić i zaniosę mu trochę kwiatów z naszego ogrodu, nad którym tak ciężko pracował. Spodoba mu się to.

- Hmm- powiedziała powoli Elena- Myślałam, że powiedział mi, że przyjechał tutaj żeby zamieszkać ze swoją ciocią i wujkiem, bo tak się martwili zaginięciem Tylera.

- Może tak,- powiedziała ciocia Judith oschle- ale Smallwoodowie wydają się całkiem dobrze sobie radzić. Powiedzieli, że ich zdaniem Tyler wróci do domu kiedy będzie gotowy. Ten chłopak był zawsze trochę trudny. Wydaje się jakby Caleb bardziej martwił się o Tylera niż jego rodzice.

Wjechała na podjazd ich domu i Elena poszła za nią do środka, gdzie Robert czytał gazetę na stole kuchennym.

- Eleno, wyglądasz na wykończoną- powiedział składając papier i patrząc na nią z troską.- Wszystko w porządku?

- W porządku- powiedziała głucho- to był po prostu długi dzień.- Pomyślała, że to było największe niedomówienie jakie kiedykolwiek wypowiedziała.

- Cóż, Margaret poszła do łóżka, ale zostawiliśmy ci obiad- powiedziała ciocia Judith, przesuwając się w stronę kuchni.- Jest potrawka z kurczaka i trochę sałatki. Musisz umierać z głodu.

Ale Elenie nagle zrobiło się niedobrze. Tłumiła wszystkie swoje uczucia na temat Stefana i jego ataku na Caleba, chowała te obrazy głęboko w środku żeby poradzić sobie z policją, personelem w szpitalu i swoją rodziną. Ale była zmęczona, a jej ręce trzęsły się. Wiedziała, że dłużej nie utrzyma wszystkiego pod kontrolą.

- Nie chcę niczego- powiedziała wycofując się.- Nie mogę… Nie jestem głodna, ciociu Judith. Ale dziękuję. Chcę się wykąpać i iść spać.- Odwróciła się i wybiegła z kuchni.

- Eleno, musisz coś zjeść- usłyszała za nią krzyk cioci Judith, kiedy biegła schodach.

Nagle wtrącił się szept Roberta.- Judith, pozwól jej odejść.

Elena weszła do łazienki i zamknęła za sobą drzwi.

Ona i Margaret dzieliły się razem łazienką w korytarzu i zajęła się wyciąganiem zabawek Margaret z wanny, utrzymując jej umysł zupełnie pusty: różowa gumowa kaczka, statek piracki, kolorowy stos plastikowych kubeczków. Śmieszny, uśmiechnięty fioletowy konik morski, który patrzył na nią namalowanymi niebieskimi oczami.

Gdy wanna była już pusta, Elena nalała tak gorącej wody jaką była w stanie wytrzymać i dolała sporą ilość morelowego płynu do kąpieli butelki, która obiecywała, że uspokoi jej duszę jednocześnie nawilżając jej skórę.

„Uspokajająco i nawilżająco” brzmiało dobrze, choć Elena zastanawiał się czy nie wymaga za wiele od butelki płynu do kąpieli.

Kiedy wanna była pełna wody i grubej warstwy piany, Elena szybko rozebrała się i weszła do parującej wody. Na początku piekło, ale zanurzała się powoli, krok po kroku stopniowo przyzwyczajając się do temperatury.

Kiedy już czuła się komfortowo, całkiem położyła się na wodzie, jej włosy unosiły się jak u syreny, domowe odgłosy były przytłumione przez wodę w jej uszach i w końcu pozwoliła przyjść myślom, których unikała.

Łzy wypełniły jej oczy i spływały po policzkach wpadając do kąpieli. Wierzyła, że wszystko będzie normalne teraz kiedy wrócili do domu, ż wszystko znowu będzie dobrze.

Kiedy ona i jej przyjaciele poprosili Strażników o wysłanie ich z powrotem do domu i zmienić kilka rzeczy, odwrócić śmierć, naprawić szkody, żeby wszystko był tak jakby nic niebezpiecznego nie dotknęło małego miasteczka Fell's Church. Myślała, że to uczyni jej życie proste i łatwe. Będzie miała swoją rodzinę, swoich przyjaciół, swojego Stefana.

Ale tak się nie stało, prawda? Nigdy już nie miało tak być, nie dla Eleny.

Kiedy tylko wróciła do miasta, kiedy pierwszego dnia zrobiła krok na zewnątrz w słoneczne lato w Fell's Church, coś mrocznego, złego i nadprzyrodzonego zaczęło prześladować ją i jej przyjaciół.

A co do Stefana… Boże… Stefan. Co się z nim działo?

Kiedy zamknęła oczy, zobaczyła Caleba lecącego w powietrzu i usłyszała okropny dźwięk głowy Caleba, która trafiła o marmurowy mauzoleum. Co jeśli Caleb nigdy nie będzie w pełni sprawny? Co jeśli ten słodki, niewinny chłopak, ten chłopak, którego rodzice umarli i zostawili go tak jak jej rodzice umarli i zostawili ją, już nigdy nie wyzdrowieje z powodu Stefana?

Stefan. Jak stał się osobą, która mogła zrobić coś takiego? Stefan, który czuł się winny, że pił krew zwierząt, gołębi, królików, jeleni z lasu. Stefan, którego znała najgłębszym poziomem swojej duszy, który nie myślała, że mógłby cokolwiek przed nią ukryć - ten Stefan nigdy nie zrobiłby takiej krzywdy człowiekowi.

Elena leżała w wannie aż woda zrobiła się zimna, a jej łzy się zatrzymały. Potem wyszła, spuściła wodę w wannie, wysuszyła włosy, umyła zęby, ubrała koszulę nocną, powiedziała dobranoc cioci Judith i Robertowi i weszła na swoje łóżko. Nie chciała pisać w swoim pamiętniku. Nie dzisiaj.

Wyłączyła światło i położyła się na plecach wpatrując się w ciemność - tą samą czerń, jaką były oczy Damona.

Damon był potworem, wiedziała o tym- zabijał, choć nie tak beztrosko jak udawał, manipulował ludźmi i podobało mu się to; prześladował i nienawidził Stefana przez setki lat- ale ona często też widziała zagubionego, małego chłopca, którego trzymał w zamknięciu w swoim wnętrzu. Kochał ją, a ona kochała jego i on umarł.

I kochała Stefana. Rozpaczliwie, z oddaniem, bez zwątpienia. Kochała szczerość w jego oczach, jego dumę, dobre maniery, jego honor i jego inteligencję. Kochała to, że odrzucił potwora który się w nim czaił, ten który zmuszał tak wiele wampirów do strasznych rzeczy. Kochała jego smutek - z jego przeszłości, za jego nienawiść i zazdrość o Damona, za straszne rzeczy, które widział. I kochała nadzieję, która zawsze miał, siłę woli Stefana, która pomagała mu w walce z ciemnością.

Poza tym wszystkim, kochała Stefana. Ale bała się. Myślała, że zna go wewnątrz i na zewnątrz, że widziała czystość w najgłębszych zakątkach jego duszy. Ale to nie była prawda, już nie. Nie odkąd Strażnicy zabrali jej Moce, odcinając ich psychiczny związek i zamieniając ją z powrotem w normalną, ludzką dziewczynę. Elena przewróciła się na brzuch i ukryła twarz w poduszce. Teraz znała prawdę. Nieważne co Strażnicy zrobili dla niej, nigdy nie będzie już normalną dziewczyną. Jej życie nigdy nie będzie proste. Tragedia i horror pójdą będą zawsze ją ścigały.

W końcu nie było nie było rzeczy, którą Elena mogłaby zrobić by zmienić swoje przeznaczenie.

84



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 19
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 15
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 17
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 30
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 18
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 25
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 22
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 28
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 23
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 31
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 14
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 29
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 27
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 20
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 21
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 16
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 26
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 22
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 24

więcej podobnych podstron