Kazanie pasyjne ( Ogrójec ) wygłoszone podczas Gorzkich Żali w Bazylice św Krzyża w Warszawie Radio Maryja, 2011 03 13

background image

Kazanie pasyjne ("Ogrójec") wygłoszone podczas Gorzkich Żali w Bazylice św. Krzyża w
Warszawie
Radio Maryja, 2011-03-13

Gorzkie żale przeżywamy w ramach duchowego
przygotowania do beatyfikacji Jana Pawła II.

Od ponad 300-tu lat, w wielkopostne niedziele, w
większości kościołów w naszej Ojczyźnie, ale też i w
wielu miejscach poza Polską, rozbrzmiewają
poruszające nas strofy i melodie Gorzkich żalów.
Dzięki falom radiowym, transmitowane przez
Radio Maryja, docierają one też do wielu domów,
czy innych miejsc, gdzie przebywają zwłaszcza

ludzie chorzy, starsi wiekiem, których bardzo serdecznie pragnę zaprosić do wspólnoty
modlitewnej z nami, którzy zgromadziliśmy się w warszawskiej Bazylice św. Krzyża.

To właśnie tutaj, w 1707 r., ks. Wawrzyniec Benik ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy św.
Wincentego a Paulo, ułożył Gorzkie żale, jako nabożeństwo dla Bractwa św. Rocha, które
działało przy tej misjonarskiej świątyni, która w tamtym czasie, była największym kościołem
Warszawy.

W XVIII wieku było wiele nabożeństw wielkopostnych, ale to właśnie Gorzkie żale stały się
szczególnie bliskie i drogie polskiej duszy.
To wyśpiewana, wobec wystawionego Najświętszego Sakramentu, Męka Pańska, która w
takiej formie modlitwy staje się znowu rzeczywistością, a my - uczestnikami i świadkami
tego dramatu Męki naszego Zbawiciela. Tu jeszcze dopowiedzmy, że "śpiew - to
spotęgowana mowa" (ks. J. Grześkowiak) i "kto śpiewa - podwójnie się modli" (św.
Augustyn). Tekst Gorzkich żalów jest wierny przekazowi biblijnemu.
Wejście w "przepaść Męki Pańskiej" - jak to wyśpiewaliśmy w Pobudce - ma nam ułatwić
także kazanie pasyjne, które jest nieodłączną częścią nabożeństwa Gorzkich żalów.
Sformułowanie: "przepaść Męki" oznacza, że stajemy tutaj wobec tajemnicy Męki Pańskiej -
tajemnicy niepojętej do końca, dla nas ludzi, miłości Bożej, że Bóg "nawet własnego Syna nie
oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał" (Rz 8,32).
To nabożeństwo ku czci Męki Pańskiej ma nas jednocześnie wzruszać i pouczać, gdy
rozważamy cierpienia naszego Pana. "Zostaliśmy bowiem wykupieni nie czymś
przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka
niepokalanego" (1P 1,18n).

Ten fakt powinien nas prowadzić - wg. pouczenia św. Augustyna - do wielkiego zdumienia:
"Zrozum człowieku jak wiele znaczysz" - a to zdumienie - do dziękczynienia: "Zrozum jak
wielki ciąży na tobie dług wdzięczności". Takim śpiewem uwielbienia i dziękczynienia, w
Gorzkich żalach, kończy się zawsze część nazwana Lamentem duszy nad cierpiącym
Jezusem.
Polska dusza od wieków była wyczulona na cierpienia Zbawiciela i rys pasyjny naszej
religijności, obok rysu maryjnego, jest czymś bardzo charakterystycznym pobożności
polskiej. Świadczą o tym m.in. tak liczne wizerunki cierpiącego Chrystusa, kaplice i
przydrożne kapliczki ku czci Męki Pańskiej, czy specjalnie budowane Kalwarie, które
spotykamy w różnych częściach Polski, łącznie z Kalwarią w pobliżu Warszawy, a które w
sposób materialny odtwarzają misterium Męki Zbawiciela.

background image

Św. Wincenty a Paulo - Patron dzieł miłosierdzia i założyciel Zgromadzenia Księży
Misjonarzy, którzy od połowy XVII w. duszpasterzują w parafii św. Krzyża, głęboko
przeżywał tajemnicę Wcielenia Syna Bożego, Jego uniżenie i cierpienie dla naszego
zbawienia. Tego ducha uwielbienia Zbawiciela oraz wezwanie do wiernego naśladowania
Chrystusa głoszącego Ewangelię ubogim i pochylającego się z miłością nad cierpiącymi,
starał się przekazać swoim duchowym synom i córkom. I na nabożeństwo Gorzkich żalów
ułożone przez kapłana-misjonarza można też spojrzeć i tak, że jest ono pewnego rodzaju
piękną syntezą polskiej pobożności pasyjnej i duchowości wincentyńskiej.
A trzeba szukać pogłębionego rozumienia tego nabożeństwa, aby ono dzisiaj dla nas nie było
reliktem z przeszłości, ale byśmy przeżywali je jak najowocniej! Bo rozważanie Męki
Pańskiej w nabożeństwie Gorzkich żalów ma zbliżyć nas do Chrystusa, by moc Jego miłości
objawionej przez tajemnicę Krzyża, przełamała "twarde serc naszych opoki" - jak
wyśpiewaliśmy w Pobudce - przemieniając te nasze serca i napełniając je miłością Bożą.
Nasze zbawienie jest tylko przez umiłowanie Boga, a ta miłość Boga ma znaleźć swój wyraz i
w miłości bliźniego. Męka Chrystusa obmywa nas z grzechów i Jego zbawcza Śmierć rodzi
nas do nowego życia.
Księża Misjonarze głosząc po całej Polsce misje i rekolekcje, pracując w seminariach
duchownych, a później także wśród Rodaków, którzy wyemigrowali do Ameryki Północnej i
do Brazylii przyczynili się do tego, że Gorzkie żale stały się nabożeństwem szeroko znanym
w Ojczyźnie i wszędzie tam, gdzie żyją Polacy.

Głęboko poruszony i zachwycony nabożeństwem Gorzkich żalów był Achilles Ratti,
późniejszy papież Pius XI, wielki przyjaciel Polski, który jako nuncjusz apostolski po I
wojnie światowej, przebywając w Warszawie, brał udział w tym nabożeństwie. Obecny
metropolita lwowski - ks. abp. Mieczysław Mokrzycki w swoim świadectwie o życiu
codziennym Jana Pawła II, jako jeden z jego sekretarzy, wyraźnie wspomina, opowiadając o
przeżywaniu Wielkiego Postu przez Ojca Świętego: "W każdą niedzielę śpiewaliśmy Gorzkie
żale" (ks. abp. M. Mokrzycki, B. Grysiak - Najbardziej lubił wtorki).

Każda modlitwa, także i ta jej forma jaką są Gorzkie żale, ma zawsze swój określony kontekst
życiowy i nie powinna modlitwa być oderwana od tego, co dzieje się w nas i wokół nas.
Zwróćmy uwagę, że w śpiew Gorzkich żalów jest wpleciona tzw. Intencja, odczytywana
przez kapłana i jest ona integralną częścią tego nabożeństwa. Obok dziękczynienia,
rozważając Mękę Chrystusa, mamy modlić się za Ojca Świętego, za Kościół, za siebie
samych i za świat. W te stałe intencje związane od początku z nabożeństwem Gorzkich
żalów, chcemy w rozważanie Męki Pańskiej i w naszą modlitwę wpleść, w tym roku, zadumę
nad dziedzictwem Sługi Bożego Jana Pawła II. Powód do tego jest oczywisty: jesteśmy już
tak blisko beatyfikacji Ojca Świętego Jana Pawła II. Refleksja nad Osobą Papieża - Rodaka,
nad Jego nauczaniem, ma nam dopomóc, aby wyniesienie na ołtarze Jana Pawła II nie było
jedynie wzruszającym przeżyciem, ale źródłem wielorakiego, nowego dobra w naszym życiu,
w życiu Kościoła i w naszym Narodzie! Wielkim darem dla Kościoła i świata był pontyfikat
Jana Pawła II. Takim szczególnym znakiem Bożej Opatrzności był ten pontyfikat Papieża z
Polski dla naszej Ojczyzny, ale czy z tego niepowtarzalnego daru potrafiliśmy w pełni
skorzystać? Jak żaden kraj spośród wielu, które Ojciec Święty odwiedził w czasie swoich 104
podróży apostolskich, Polskę nawiedził aż 9 razy, zostawiając tyle pełnych serdecznej troski
Bożych pouczeń dla swoich Rodaków. A jak wygląda obecnie nasza polska rzeczywistość?
Obyśmy nie zmarnowali tego nowego daru jakim będzie beatyfikacja Jana Pawła II! Dlatego
też potrzeba naszego duchowego przygotowania do tego wydarzenia, które ma przecież
wymiar religijny. Gromadząc się w tej świątyni, czujemy się szczególnie przynagleni do tej
mobilizacji duchowej, bo to tutaj Ojciec Święty Jan Paweł II 13.06.1987 r. spotkał się z

background image

twórcami kultury i sztuki; 21.01.2002 r. podniósł kościół św. Krzyża do godności Bazyliki
Mniejszej, a w ostatnich latach - błogosławił rekonstrukcji, tak dziś pięknie jaśniejącego,
Ołtarza Najświętszego Sakramentu - Ołtarza Ojczyzny.

Gdy patrzymy na pontyfikat Sługi Bożego Jana Pawła II, teraz już z pewnego dystansu
czasowego, to widać wyraźnie, że niezmiennym przesłaniem całego papieskiego nauczania i
związanej z nim działalności, było właściwie jedno gorące wołanie - to z uroczystej
inauguracji posługi papieskiej: "Nie lękajcie się przyjąć Chrystusa i władzę Chrystusa... Nie
przemawia ona siłą, ale miłością i prawdą... otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!... On
jeden wie co jest w człowieku... On jeden ma słowa życia wiecznego" (Rzym 22.10.1978 r.).
Do Chrystusa chciał Jan Paweł II doprowadzić jak najwięcej ludzi, by w Nim znaleźli
zbawienie, a tych, którzy już znają Chrystusa, zgodnie z poleceniem Pana danym Piotrowi,
pragnął utwierdzać w wierze (por. Łk 22,32).

Gromadząc się w tegorocznym Wielkim Poście po raz pierwszy na nabożeństwie Gorzkich
żalów, chcemy dzisiaj adorować Chrystusa modlącego się w Ogrójcu, a ta modlitwa w
Getsemani była dla Jezusa bolesnym zwiastunem Jego konania na krzyżu. Z opisów
ewangelicznych tej szczególnej modlitwy Pana Jezusa w Ogrójcu wynika, że Chrystus
częściej przybywał na to miejsce ze swoimi uczniami. Z Wieczernika do Getsemani prowadzą
schody kamienne pochodzące z epoki machabejskiej, będące w użyciu w czasach Chrystusa i
do dzisiaj nawet - wg. badaczy - pozostały ich fragmenty. Możemy sobie wyobrazić ten
ogród, jako typową wschodnią posiadłość wiejską, otoczoną murem ułożonym z kamieni, z
drzewami oliwnymi i grotą przystosowaną do zanocowania, gdzie znajdowała się też tłocznia
do wyciskania z oliwek oliwy, od której cały ogród wziął nazwę Getsemani - tzn. tłocznia
oliwy. Owego pamiętnego wielkoczwartkowego wieczoru, po tej niezwykłej Wieczerzy
paschalnej, po przyjściu do Getsemani, Pan Jezus pozwolił większości Apostołom pozostać w
innej części ogrodu, a ze sobą wziął Piotra i synów Zebedeusza prosząc, aby towarzyszyli Mu
w modlitwie, czuwając z Nim. A był to dla Jezusa czas smutku, trwogi, udręki i walki
duchowej, który został określony jako agonia. Jezus mając pełną świadomość czekających Go
cierpień, wzdraga się przed nimi swoją ludzką naturą i błaga Ojca, jeśli taka jest Jego wola,
aby uwolnił Go od kielicha męki. To wołanie jest jednak zanoszone z całkowitym poddaniem
się Syna woli Ojca. Pan Jezus przeżywając tę straszliwą wewnętrzną walkę, trudną nam do
wyobrażenia, oczekiwał choć w jakiejś mierze, współczującej obecności i czuwania wraz z
Nim na modlitwie, ze strony najbliższych sobie uczniów: Piotra, Jakuba i Jana. Oni to byli
przecież świadkami niepowtarzalnego wydarzenia Przemienienia; byli świadkami Jego
boskiej mocy, gdy wskrzesił córkę Jaira. Ale, niestety, daremnie szukał Pan Jezus wsparcia z
ich strony, bo Apostołowie zasnęli. I z bólem mówi do nich Chrystus: "Tak jednej godziny
nie mogliście czuwać ze mną?"(Mt 26,40). Umocnienie przychodzi przez "anioła z nieba" (Łk
22,43). Ten Boży wysłannik przychodzi na znak, że modlitwa Jezusa dotarła do Ojca.
Ewangelista Łukasz, wg. przekazu tradycji, lekarz z zawodu, opisując tę przedziwną
modlitwę - agonię Pana Jezusa w Ogrójcu, wspomina o znamiennym zjawisku - o krwawym
pocie Jezusa, które medycyna opisuje i określa mianem hematidrozy. Pod wpływem
niespotykanego wysiłku duchowego i cierpień moralnych związanych ze zbliżającą się męką i
świadomie przyjętą śmiercią krzyżową, pot naturalny zmieszał się i zabarwił się wydzielającą
się krwią z pękniętych podskórnych naczyń krwionośnych. Przyczyną krwawego potu była
więc wyjątkowa udręka duchowa Zbawiciela jako człowieka.

Z Ogrójca płynie skierowane do każdego z nas, przez umęczonego Pana Jezusa, napomnienie:
"Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie" (Mt 26,41). Także Jezusowa prośba:

background image

"czuwajcie ze mną" (Mt 26,38). Jako uczniowie Chrystusa, mając też jakiś udział w kielichu
Męki Pana, musimy i my przejść przez swój Ogrójec!

I choć dla każdego będzie on oznaczał coś innego, to Chrystus nas, w naszej udręce, nie
opuści. Tym twoim Ogrójcem jest może zmaganie się z ludzką samotnością, z własnym
cierpieniem, może czuwanie przy kimś chorym, któremu nie można ulżyć w cierpieniu; może
to twoje duchowe noce niewiary i beznadziejności, może to wręcz duchowa walka z
grzechem i słabością o wierność Bożym zasadom. Patrzmy na Jezusa i uczmy się od Niego
ufnego wołania do Ojca. Uczmy się prawdziwej modlitwy, która niesie światło i moc, by
poznawszy wolę Bożą, do końca ją wiernie wypełnić, bo to pełnienie woli Bożej jest
zbawcze! Obraz Pana Jezusa modlącego się w Getsemani jest zwykle dość wyraziście
utrwalony w naszej wyobraźni, dzięki różnym malarskim przedstawieniom, ale zapytajmy
siebie, jak wygląda nasze naśladowanie Pana Jezusa tak modlącego się - a więc oddającego
się całkowicie w ręce Ojca?

Przykład takiej autentycznej modlitwy pozostawił nam Sługa Boży Jan Paweł II. Jeden z
bezpośrednich świadków posługi papieskiej wyznał, że ten "Jego pontyfikat wyraził się
trzema rzeczami: pracą, modlitwą i cierpieniem" (Arturo Mari, "Do zobaczenia w raju").
"Jego modlitwa była zjawiskiem niezwykłym... Modlił się wszędzie... Modlił się kiedy miał
problem. Modlił się również w miejscach, do których jeździł". "Pamiętam - wspomina Arturo
Mari - że w Wilnie modlił się klęcząc przez sześć godzin bez ustanku...". "Kiedy tylko mógł,
trzymał w dłoni różaniec...". "Zdarzało się, że spędzał całe noce na klęczniku, bez chwili
snu". A wspominając ostatnie spotkanie z Janem Pawłem II, kiedy odchodził do domu Ojca,
włączając się w modlitwę towarzyszących mu osób, Arturo Mari wyznaje: "... byłem pewny,
że są to ostatnie godziny Jana Pawła II. Jego oczy były nazbyt wypełnione miłością, nazbyt
nierzeczywiste. Jego spojrzenie nie należało już do tego świata. To było to samo spojrzenie,
które widziałem u Niego podczas Mszy św., przed podniesieniem Hostii. W takich
momentach zmieniał się, stawał się kimś innym... Przypomniałem sobie, że Jego wzrok często
nabierał takiego wyrazu podczas podróży do Ziemi Świętej, zwłaszcza w Ogrodzie
Oliwnym". (Arturo Mari, dz.cyt.)

Zwróćmy także uwagę, że tak często wypowiadane papieskie zawołanie Totus Tuus - Cały
Twój jest tak bardzo zbieżne z Jezusową modlitwą w Ogrójcu skierowaną do Ojca: "nie moja
wola, lecz twoja niech się stanie", bo wyraża ona całkowite oddanie się Ojcu.

Prawdziwa modlitwa przemienia człowieka i promieniuje wokół i jak uczył Jan Paweł II:
"toruje drogę dobru i służy przezwyciężaniu zła". Zmarły kilka lat temu włoski watykanista
Domenico Del Rio, który oddalił się kiedyś od Boga i Kościoła wyznał, że pojednał się z
Bogiem i Kościołem, kiedy zobaczył modlącego się Jana Pawła II (za KAI, 23.03.2003 r.).

Rozważając tajemnicę modlitwy Pana Jezusa w Ogrójcu i patrząc też na świetlany przykład
modlitewnej postawy Sługi Bożego Jana Pawła II, chciejmy jak najwierniej realizować w
naszej codzienności Jezusowe wezwanie do modlitwy wypowiedziane w tak wyjątkowej
chwili! Uwierzmy w moc modlitwy, bo od tego naszego powierzenia się Bogu w modlitwie,
tak wiele zależy.

- Panie Jezu, cierpiący za nas i w Ogrójcu, chcemy być z Tobą i

czuwać z Tobą.

- Tylko w Tobie, Synu Boży i nasz Zbawicielu, jest moc do podjęcia

background image

naszego krzyża, który staje przed nami w naszym Ogrójcu i może

nas przeraża. To krzyż wierności, cierpienia naszego, czy naszych

bliskich, to krzyż naszych rozmaitych obowiązków, czy naszych

własnych słabości.

- Kiedyś zawiedli Cię Panie, Twoi uczniowie, my dzisiaj głęboko

wierzymy, że Ty, Chryste, nie pozostawisz nas samych i będziesz z

nami.

- Tylko w zjednoczeniu z Tobą, nasz Zbawicielu, możemy wyruszyć

z ufnością na naszą drogę krzyżową, która ma doprowadzić nas do

zmartwychwstania z Tobą, Panie! Amen.



Ks. Piotr Rutkowski CM


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Homilia wygłoszona podczas Uroczystości poświęcenia Pomnika Radio Maryja, 2011 01 17
KAZANIA PASYJNE - Ludzie Golgoty, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - W powiązaniu z Eucharystią, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - 01, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - 02, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - Bóg jest Miłością, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - Poszczególne godziny, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - Znak sprzeciwu i uwielbienia, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - Wierność Chrystusa, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - O Chrystusie miłosiernym, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - 03, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - Być uczniem Jezusa, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - Rok Eucharystii, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - Droga krzyża, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - Zobaczyć Jezusa, HOMILETYKA
KAZANIA PASYJNE - Ku wartością, HOMILETYKA
Kazanie pasyjne 2 Florian
PYCHA ks Edward Staniek KAZANIA PASYJNE
Kazanie pasyjne 1 Florian

więcej podobnych podstron