tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
Rozdział osiemnasty
Chociaż Darcy rozmawiał z Elizabeth na temat obaw co do reakcji lady
Catherine na ich zaręczyny, czuł też pewne zdenerwowanie jeśli chodzi o jego
wuja, Lorda ----. Dzień po rozmowie z panem Bennetem pojechał do miejskiego
domu wuja, żeby przekazać mu wieści.
Lord ----- przyjął go w gabinecie:
- Co mogę dla ciebie zrobić, siostrzeńcze?
- Mam dla pana informację, sir. Chciałbym powiadomić o moich
zaręczynach.
- Zaręczynach? Co, czyżbyś w końcu sformalizował swoje porozumienie
z Anne? Miałem nadzieję że zrobisz to podczas tegorocznej wizyty, ale sądzę że
dużo lepiej będzie gdy ustalisz to w liście i kiedy przyjedziesz, sprawa będzie
już dokonana.
- Sir, myli się pan - odparł Darcy - To nie z Anną doszedłem do
porozumienia.
- Słucham? Nie z Anną? Niemożliwe.
- Moje zaręczyny przyjęła panna Elizabeth Bennet.
- Bennet? Masz na myśli tą młodą damę ze wsi, która ma czelność mienić
się przyjaciółką Georgiany?
- Wuju...
- Nie sądziłem, że padniesz ofiarą machinacji po które często sięgają
kobiety takie jak ona. Nie wyobrażałem sobie, że będzie dość śmiała by
aspirować do tego związku, a nawet jeśli to nie wierzyłem że grozi ci
niebezpieczeństwo - tobie, który oparł się już tylu innym.
- Jestem zakochany w pannie Bennet, a ona we mnie. Zapewniam, że nie
użyła żadnych sztuczek aby zapewnić sobie oświadczyny. Poślubię ją.
Wolałbym uczynić to z twoim błogosławieństwem.
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
- Czy powiedziałeś o tym ciotce Catherine?
- Nie, powiem jej kiedy będę w Rosings, w następnym tygodniu.
- W następnym tygodniu? Miałeś nie wyjeżdżać z miasta przez następne
trzy tygodnie.
- Panna Bennet jedzie do plebani Hunsford w następną sobotę. Mam
zamiar wyruszyć tego samego dnia, żeby natychmiast przekazać ciotce wieści.
Lord ---- uśmiechnął się.
- Jak mądrze z twojej strony - powiedział sarkastycznie - nie zostawiać
biednej istoty w towarzystwie swojej ciotki, kiedy pozna już prawdę.
- Nie wiem jak gwałtownie lady Catherine zareaguje na wieści. Mam
tylko nadzieję, że zachowa pozory grzeczności. Jednakże w najgorszym
przypadku jestem pewien, że panna Bennet jest w stanie znakomicie sama się
obronić. Nie chcę jedynie, aby była obiektem gniewu lady Catherine.
- Więc wszystko już ustalone, tak? Nie ma szans, abyś zmienił decyzję?
- śadnych, sir. Chodzi o mój honor, tak samo jak o serce.
- Gdybyś tylko porozmawiał ze mną wcześniej, przed sformalizowaniem
waszego porozumienia…
- Nawet gdybym nie rozmawiał wcześniej z jej ojcem, nikt nie mógłby
mnie nakłonić do zmiany zdania.
- Nigdy nie wyobrażałem sobie Darcy, że możesz być tak głupi. Wiesz, że
byłeś przeznaczony Anne.
Darcy poczuł złość w odpowiedzi na deklarację wuja.
- Wydaje mi się dziwne - powiedział spokojnie - że kiedy aranżowano
małżeństwo Anny, ze wszystkich jej kuzynów wybrano mnie mimo braku chęci
lub inklinacji, podczas gdy pana synowie nie zostali nawet wzięci pod uwagę.
- Nie wypowiadaj się na temat o którym nie masz pojęciach, chłopcze -
odparł lord ---- Nie myśl, że twój bunt w tej jednej sprawie daje ci prawo mówić
do mnie z taką bezczelnością. Wiesz bardzo dobrze, że nawet gdybym nie
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
oczekiwał że ożenisz się z Anne, nie mógłbym cieszyć się z twojego wyboru.
Młoda dama którą wybrałeś jest niewątpliwie miłą dziewczyną, ale nic nie
wnosi do naszej rodziny. Nie ma fortuny, koneksji ani żadnej wartości. Nie jest
ci równa pod żadnych względem. Ten związek będzie dla ciebie degradacją, tak
samo jak dla wszystkich którzy są z tobą związani. Szczerze się za ciebie
wstydzę. A ty przybywasz w poszukiwaniu mojego błogosławieństwa? Musisz
wiedzieć, że nie mogę ci go dać. Miłego dnia.
Nie mówiąc nic więcej, Darcy opuścił dom. Nie mógł być zaskoczony
reakcją wuja, niemniej był rozczarowany... i wściekły. Pozwolił sobie na to by
oczekiwać aprobaty i dopiero teraz zrozumiał, jakim był głupcem. Poszedł
prosto na ulicę Gracechurch i kiedy go zapowiedziano w salonie, każdy rys jego
twarzy zdradzał niepokój umysłu. Elizabeth natychmiast wstała i do niego
podeszła.
- Co się stało?
Skierował najpierw do pań zwyczajowe grzeczności, potem powiedział do
Elizabeth:
- Muszę z tobą porozmawiać.
Odwrócił się do pani Gardiner, która powiedziała.
- W pokoju śniadaniowym nikogo nie ma.
- Dziękuję - odparł, pozwalając Elizabeth wskazać drogę.
Elizabeth usiadła na krześle, ale Darcy parę chwil spacerował po pokoju.
Wreszcie odwrócił się do niej i oświadczył:
- Byłem zobaczyć się z wujem i poinformować go o naszych zaręczynach.
- Nie przyjął dobrze tych wieści?
- Wiedziałem, że nie będzie zadowolony, ale miałem nadzieję że przyjmie
to rozsądnie.
Elizabeth ze swej strony też była rozczarowana, ale bardziej przejmowała
się jego zgryzotą, więc spróbowała ukryć swoje własne uczucia. Wstała i zrobiła
parę kroków w jego kierunku mówiąc:
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
- Dojdzie do siebie, zobaczysz. Zareagował po prostu na początkowy szok
po tej informacji.
Darcy podniósł rękę do jej policzka.
- Przykro mi. Nie powinnaś przez to przechodzić z mojego powodu.
- To nie więcej, niż ty przejdziesz z mojego - odparła.
Pochylił się do niej i z jego ust uciekło ciche "Elizabeth". Oparła lekko
głowę na jego piersi i otoczyła go ramionami w czułym uścisku. Przez kilka
chwil stali cicho, ciesząc się po prostu intymnością chwili. Jej bliskość go ukoiła
a złość bladła, kiedy czerpał siłę i pociechę z jej obecności.
Wreszcie się rozdzielili a Elizabeth spojrzała mu w oczy.
- Wszystko będzie dobrze - powiedziała pocieszająco.
- Wiem, że tak będzie - odparł i podniósł jej rękę do ust - Wróćmy do
salonu zanim wyczerpie się cierpliwość pani Gardiner.
Kiedy Darcy wrócił do domu, czekał już na niego pułkownik Fitzwilliam.
- Rozmawiałem z ojcem - powiedział, kiedy tylko znalazł się sam na sam
z Darcym - Opowiedział mi o waszej rozmowie.
W próbie skierowania rozmowy na inny temat niż spotkanie z lordem ----,
Darcy powiedział:
- Miałem nadzieję że spotkam, bo chciałem ci powiedzieć że ruszę do
Rosings dwa tygodnie wcześniej niż planowaliśmy.
- Sądze, że to świetny plan. Tak mi się podoba, że w następnym tygodniu
wyjadę razem z tobą.
- Chcesz odbyć dłuższą wizytę u mojej ciotki i kuzynki? - spytał Darcy
nie próbując kryć sarkazmu.
Fitzwilliam uśmiechnął się i odparł sucho.
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
- Oczywiście. Nie mogę się zmęczyć ich towarzystwem. Ale drugim
powodem jest to, że nie chce zostawić cię samego, kiedy będziesz narażony na
gniew lady Catherine. Poprę twój wybór, wezmę trochę jej złości na siebie i
może zmniejszę jej złe uczucia poświęcając uwagę Anne.
- Uważaj, Fitzwilliamie, możesz stać się obiektem rodzinnych oczekiwań.
- Mimo to będę ci towarzyszył w sobotę.
- Jak sobie życzysz, ale mam zamiar podróżować z panną Bennet i jej
towarzyszami.
- Tym lepiej.
Ostatni tydzień pobytu Elizabeth w Londynie był szczególnie miły, bo
względy Darcy'ego wzrosły. W miarę upływu dni czuli się ze sobą coraz
swobodniej, a ich zażyłość rosła. Dzielili się historiami z życia, wymieniali
poglądy, a nawet nadzieje i marzenia w cichych rozmowach podczas spacerów
w parku niedaleko ulicy Gracechurch lub siedząc w saloniku w towarzystwie
przyjaciół. Ich szczęście było nieznacznie umniejszone przez dezaprobatę lorda
---- i oczekiwanie dalszego potępienia ze strony lady Catherine.
Wreszcie umówionego dnia przybył sir William. Razem z Marią
natychmiast pogratulowali Jane i Elizabeth korzystnych związków, jakie te
zawarły. Elizabeth zrozumiała że cicha nadzieja że Darcy nie zdecyduje się na
podróż razem z nią i pozwoli na utrzymanie zaręczyn w sekrecie przez pierwsze
dwa tygodnie w Kent, była próżna. W rzeczywistości wiadomość ta została
ujawniona w ciągu pierwszych dwóch minut od ich przybycia. Potem
zrozumiała, że sir William mógł już napisać do Collinsów list z ową informacją.
Lady Catherine mogła już wszystko wiedzieć. śałowała tej okoliczności tylko
dlatego że wiedziała, że Darcy chciał osobiście wszystko wyjaśnić.
Kiedy Darcy i Bingley przybyli razem z Georgianą na obiad na ulicę
Gracecurch, sir William znowu wznosił swoje zachwyty dotyczące zaręczyn.
Pogratulował nawet dwóm dżentelmenom zabrania dwóch najwspanialszych
klejnotów w kraju.
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
Po kolacji kiedy panie wyszły z jadalni Darcy wspomniał o swoim
zamiarze wyruszenia następnego ranka do Kent i zaproponował sir Williamowi
swój powóz. Został zaakceptowany z chęcią i grzecznością. Darcy dodał:
- Mój kuzyn pułkownik Fitzwilliam i ja będziemy jechać obok karety.
- Bardzo dobrze - doparł sir William.
Następnego ranka podróż do Kent przebiegła bez żadnych zakłóceń i
towarzystwo zajechało w oczekiwanej godzinie na plebanię Hunsford. Zostali
entuzjastycznie powitani przez Collinsów, chociaż radość pani Collins kiedy ich
zobaczyła wydawała się nieco bardziej szczera niż jej męża.
Charlotte objęła Lizzy mówiąc:
- Gratulację.
- Więc słyszałaś - odparła Elizabeth z uśmiechem.
- Tak, moja mama napisała do mnie z wieściami. Bardzo się cieszę.
- Dziękuję Charlotte.
Co do pana Collinsa, to nie był pewien czy okazać Elizabeth więcej
szacunku ze względu na jej związek z panem Darcy czy mniej ze względu na
rozdrażnienie lady Catherine.
Wprowadzono ich do domu, gdzie Darcy i pułkownik Fitzwilliam
pozostali tylko kilka minut przed odjazdem do Rosings. Elizabeth nie miała
możliwości zamienić słowa z Darcym zanim odjechał, ale wychodząc obdarzył
ją uspokajającym spojrzeniem.
Kiedy jechali obok siebie w kierunku rezydencji, pułkownik Fitzwilliam
powiedział:
- Więc już wie.
- Tak myślę. Nie wierzyłem że pan Collins jej o tym nie poinformuje.
Powinienem oczekiwać, że pozna wieści zanim przyjadę.
Cicho pokonali krótki dystans do domu. Lady Catherine po królewsku
schodziła po przednich schodach, kiedy zsiedli z konia.
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
- Darcy, otrzymałam bardzo niepokojące wieści - od razu zaczęła,
pozdrawiając jedynie drugiego siostrzeńca - Musisz natychmiast mnie uspokoić.
To nie może być prawda, ale nie zaznam spokoju dopóki nie zaprzeczysz
prawdziwości tych pogłosek.
- Jeśli te wiadomości dotyczą moich zaręczyn z panną Elizabeth Bennet,
mogę tylko potwierdzić ich prawdziwość - powiedział spokojnie Darcy.
- Ale jak to możliwe - wykrzyknęła zirytowana - Jesteś zaręczony z Anne.
- Nie jestem zaręczony z Anne, lady Catherine.
- Jak możesz mówić coś takiego? Wiesz, że jesteś dla niej przeznaczony
od kołyski. śe twoja matka i ja planowałyśmy ten związek odkąd byliście
dziećmi. Jak śmiesz w ten sposób sprzeciwiać się swojej rodzinie? Twoja matka
nie posiadałaby się z rozczarowania.
- Sądzę, że moja matka cieszyłaby się ze względu na mnie.
- Cieszyła się? Jak mogłaby się cieszyć? Wpajała ci poczucie obowiązku
wobec rodziny, honoru. A teraz się od niej odwróciłeś. Od nad wszystkich. Ty,
w którym pokładaliśmy taką wiarę. Zdradziłeś nas. I dla kogo? dla wiejskiej
dziewczyny bez znaczenia? To haniebne. Nigdy nie sądziłem że skuszą cię
sztuczki i wdzięki takiej łowczyni fortun jak ona.
- Jak możesz tak o niej mówić, skoro nawet jej nie poznałaś?
- Nie muszę jej znać. Wszystkie one są takie same.
- Będziesz myślała inaczej, kiedy ją poznasz.
Lady Catherine wydawała się jeszcze bardziej zszokowana.
- Wydaje ci się, że mam zamiar ją poznać? śe okaże jej jakiekolwiek
względy kiedy będzie w Hunsford? Po tym jak ciebie usidliła? Najwyraźniej ta
kobieta jakimś cudem zdołała odebrać ci cały rozsądek.
- Lady Catherine - stwierdził pułkownik Fitzwilliam - Sam poznałem tą
młodą damę i zapewniam, że jest czarująca.
Lady Catherine ostro spojrzała na drugiego siostrzeńca, jakby dopiero
sobie przypomniała że tu jest.
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
- Nie mam wątpliwości, że jest czarująca. Widocznie biegle używa
swoich wdzięków, skoro udało jej się nakłonić do oświadczyn kogoś takiego jak
twój kuzyn.
- Jest bardzo słodką i miłą dziewczyną. Nawet moja matka tak mówi.
- Twoja matka? Więc spotkała twoich rodziców, tak? - potem odwróciła
się, żeby spojrzeć na Darcy'ego - A czy uzyskałeś błogosławieństwo twojego
wuja odnośnie tych zaręczyn?
- Nie, nie da mi go.
- Rozumiem, ale spodziewasz się że ja je dam? Kiedy twoje postępowanie
tak rani moją własną córkę?
- Lady Catherine, miałem zamiar przedstawić pannę Bennet jutro. Mam
nadzieję że wtedy będziesz bardziej skłonna ją przyjąć.
- Przyjąć ją? Co, tutaj, w Rosings? Chcesz przyprowadzić kobietę dla
której zrezygnowałeś z Annę, do jej domu? Chcesz afiszować się nią przed
twoją kuzynką, nie zwracając uwagi na ból i cierpienie jakie jej to sprawi?
- Jeśli moje zaręczyny były bolesne dla Anne, bardzo mi przykro i mam
nadzieję, że ból szybko minie. Mimo to mam nadzieję że zarówno ty jak i ona
będziecie w stanie znieść półgodzinne towarzystwo panny Bennet bez żadnych
złych skutków.
- Chyba nie rozumiesz, co mam na myśli, siostrzeńcu. Zrozum jedno. Ta
dziewczyna nie przekroczy progu mego domu. Ani jutro ani nigdy.
Darcy patrzył na nią z niedowierzaniem.
- W takim razie ty też zrozum jedno. Skoro moja przyszła żona nie jest tu
mile witana, ja też nie jestem.
- A powiedz mi, gdzie zamierzasz się zatrzymać? - spytała wyniośle -
Masz zamiar narzucać się panu Collinsowi, kiedy ma tylu innych gości?
- To nie twoje zmartwienie, madam - odparł, wsiadając z powrotem na
konia - Fitzwilliamie, proszę powiedz Samuelowi żeby spakował moje bagaże to
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
powozu i przygotował się do wyjazdu z Rosings. Wrócę za godzinę - z tymi
słowami odjechał.
Pojechał prosto do Hunsford i znalazł Elizabeth w domu razem z panią
Collins. Kiedy go zaanonsowano Charlotte od razu zauważyła jego wzbudzenie
i przeprosiła, mówiąc że musi sprawdzić postępy męża w pokazywaniu sir
Williamowi ogrodu.
- O co chodzi, Fitzwilliamie? - zapytała Elizabeth.
Szybko do niej podszedł i wziął za ręce, całując miękko każdą z nich.
- Moja kochana Elizabeth - odparł
- Och, nie mów mi tylko że już pokłóciłeś się z ciotką z powodu zaręczyn.
- Elizabeth- powiedział znowu i przyciągnął ją do siebie.
Tym razem otoczyła go ramionami, kiedy trzymał ją blisko.
- Tak mi przykro - powiedziała.
Lekko się odchylił, żeby spojrzeć w jej oczy.
- Nie przepraszaj, to nie twoja wina.
- Przykro mi, że musisz to znosić... ze względu na mnie.
- Nawet przez chwilę nie myśl, że sądzę że nie jesteś tego warta -
powiedział miękko.
- Twojej rodzinie przejdzie - powiedziała - Musi.
- Jeśli ciotka odmówi przyjęcia ciebie, zerwę z nią stosunki.
- Nie, Fitzwilliamie. Musimy znaleźć drogę by tego uniknąć. Nie chcę
ż
ebyś ze względu na mnie wdawał się w spory z rodziną.
Znowu spojrzał jej w oczy i podniósł rękę do policzka.
- Jesteś zbyt dobra.
Uśmiechnęła się.
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
Obawiam się, że mylisz mnie z moją siostrą Jane.
- Wcale nie - łagodnie odpowiedział.
- Więc co mogę zrobić aby poprawić stosunki z lady Catherine? -
zapytała.
- Nic. Muszę opuścić Rosings.
Elizabeth była zaskoczona.
- Wasza kłótnia nie mogła być taka straszna.
- Odmówiła powitania cię w Rosings i zawarcia znajomości. Nie mogę
zostać tam, gdzie nie jesteś przyjmowana.
- Wrócisz do Londynu?
- Nie mogę. Nie mogę pozwolić, abyś tu pozostała... w tak bliskim
sąsiedztwie lady Catherine, kiedy mnie tu nie ma.
- Jakie to ma znaczenie, skoro nie chce mnie widzieć?
- Nie mam wątpliwości, że może cię szukać, abyś poznała jej opinię. Aby
rzucić ci w twarz oskarżenia, że użyłaś sztuczek i swoich powabów żeby mnie
usidlić.
- A w jakim celu miałaby zacząć taką rozmowę?
- Może w celu wystraszenia cię tak, żebyś zerwała zaręczyny.
- Nie sądzisz chyba, że odniosłaby sukces?
Uśmiechnął się.
- Nie. Ale nie chcę żeby cię obrażała, kiedy mogę tego uniknąć.
- W takim razie gdzie pojedziesz?
- We wsi jest gospoda. Będzie musiała wystarczyć.
- Gospoda - wykrzyknęła ze zdumieniem - na pewno nie myślałeś o
rezygnacji z wygody w Rosings dla gospody.
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
- To nie jest dla mnie wielkie poświęcenie.
- Wielkie czy małe, to poświęcenie którego nie musisz czynić.
- Chciałabyś abym pozostał w domu gdzie nie jesteś mile widziana?
- Nie ma powodu, żeby rezygnować z gościnności lady Catherine.
Odwrócił się od niej, przeszedł parę kroków, potem zawrócił żeby
spojrzeć jej w twarz. Opierając się o kominek powiedział:
- Nie sądzisz, że odmowa poznania mojej przyszłej żony jest
wystarczającym powodem?
- Nie, nie sądzę - odparła - i oboje wiemy że tylko twoja duma każe ci tak
myśleć.
Stał się bardziej sztywny i spojrzał w inną stronę, a potem znowu się ku
niej odwrócił mówiąc:
- Elizabeth...
Podeszła do niego, położyła rękę na jego twarzy i powiedziała:
- Proszę, rozważ to. Reagując na jej obraźliwe zachowanie z traką siłą
nadajesz mu tylko znaczenia.
Przykrył jej rękę swoją i podniósł ją do ust, składając lekki pocałunek.
Uśmiechnęła się.
- Poza tym twoje pozostanie w Rosings da jej więcej powodów by
zmienić zdanie i mnie spotkać. Jeśli cię tam nie będzie, nie będzie miała ku
temu powodu. Będę tutaj sześć tygodni. Sądzę że pod koniec wizyty zechce
mnie spotkać, przynajmniej z chęci zaspokojenia ciekawości.
Wziął jej twarz w dłonie uderzony nagle siłą uczucia silniejszego niż
sądził że było możliwe w obecnym stanie umysłu.
- Kocham cię - powiedział, a potem pochylił się i złożył na jej ustach
najdelikatniejszy z pocałunków.
Kiedy skończył ją całować, uśmiechnęła się.
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
- Obawiam się, że teraz plan lady Catherine nie ma żadnych szans -
powiedziała z odcieniem zuchwałości.
- O...? - wyszeptał, nadal przy jej twarzy.
- Teraz, kiedy tak mnie skompromitowałeś, niemożliwe żebym dała się
nakłonić do zerwania zaręczyn.
Pan Darcy zarumienił się lekko i zaskoczył ją mówiąc:
- Muszę być pewien, że nie ma absolutnie takiej możliwości - znowu ją
pocałował.
Uśmiechnęła się przy jego ustach, a kiedy odszedł, powiedziała:
- Ależ panie Darcy, jestem wstrząśnięta. Nie sądziłam że możesz lekko
traktować taką sytuację, ale cieszę się że to możliwe.
Nadal trzymając ją za ręce spojrzał w dół z niemal psotnym uśmiechem a
potem znowu spotkał jej oczy.
- Bez skrupułów przyznaję, że w tym względzie to ty na mnie wpłynęłaś -
patrzył jej przez chwilę w oczy zanim dodał - Mimo to sądzę, że nadal musisz
się o mnie wiele nauczyć.
- Czekam z niecierpliwością - odparła.
- Muszę wrócić do Rosings - powiedział.
- śeby zostać? – zapytała.
- Tak. Jak mogę nie podążyć za twoją radą, kiedy jesteś taka
przekonująca.
- Och, nie pozwól żeby lady Catherine słyszała jak to mówisz. Wydaje mi
się, że ma obiekcje właśnie wobec moim zdolnościom przekonywania -
powiedziała figlarnie. Potem dodała poważniej - Mam nadzieję, że jeśli
zdecydujesz się zrobić jak radzę, to czynisz to dlatego bo uważasz że to
rozsądne.
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
- Tak, kochana. Pomogłaś mi wznieść się ponad mój gniew i dumę. I jak
długo jesteś tutaj aby przypominać mi o rozsądku mojej decyzji, sądzę że mogę
trzymać te dwie cechy pod kontrolą.
- Jestem absolutnie pewna, że jesteś do tego zdolny.
- Nie będę mógł odwiedzać cię tutaj tak często jak u Gardinerów.
- Sądzisz, że lady Catherine nie spuści cię z oczu?
Uśmiechnął się.
- Nie o to chodzi. Zwyczajnie nie chcę narzucać się Collinsom, poza tym
jesteś tutaj z wizytą u przyjaciółki.
Usłyszeli dzwonek do drzwi i - lekko przestraszeni poprzednią bliskością
- rozdzielili się aby zachować bardziej odpowiedni dystans. Niespodziewanie w
pokoju pojawił się pułkownik Fitzwilliam.
- Sądziłem, że cię tu znajdę - powiedział do Darcy'ego - mam nadzieję, że
rozważysz powrót do Rosings. Rozmawiałem z lady Catherine i zmusiłem ją do
rozsądku, przynajmniej w pewnej mierze.
- To niezwykłe - powiedział Darcy - jestem bardzo ciekawy.
- Wymogłem na niej przyznanie się, że jej towarzyskim obowiązkiem jest
zaproszenie na kolację Collinsów, podczas gdy mają gości.
- Świetnie. Pozostaje tylko oczekiwać, jak zachowa się w takiej sytuacji.
- Pułkowniku Fitzwilliam - wtrąciła Elizabeth - pan Darcy zdecydował się
wrócić do Rosings zanim pan wszedł, ale cieszę się ze zmiany zdania lady
Catherine.
- Dojdzie do siebie - zapewnił oboje pułkownik Fitzwilliam.
Elizabeth uśmiechnęła się.
- Mam nadzieję, że masz rację - odparł Darcy - Ale nie mogę pokładać w
to takiej wiary jak wy dwoje.
- W takim razie ja będę wierzyć za ciebie i za mnie - powiedziała
Elizabeth.
tłumaczyła milila87 –
www.chomikuj.pl/milila87
Daecy uśmiechnął się do niej i zasugerował, że powinni z kuzynem
wracać do Rosings. Obu panów pożegnało się z Elizabeth i opuściło dom.