Archiwum Gazety Wyborczej; PUŁAPKA CZECZEŃSKA
WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?
informacja o czasie
dostępu
Gazeta Wyborcza
nr 300, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1994/12/27, str. 1
Andrzej M. ZAUCHA, Moskwa; Bartosz WĘGLARCZYK; Wojciech MAZIARSKI;
Fot. EPA
PUŁAPKA CZECZEŃSKA
Po krwawej sobotniej bitwie pod Groznym Borys Jelcyn chce sięgnąć po politykę
bardziej elastyczną.
Prezydent Rosji Borys Jelcyn poinformował wczoraj na posiedzeniu rosyjskiej
Rady Bezpieczeństwa, że zakończył się pierwszy etap operacji wojskowej w Czeczenii.
Jelcyn oświadczył, że armia wstrzymała działania wojenne, a MSW rozpocznie
"przywracanie porządku" w republice. Drugi etap operacji ma polegać na
"tworzeniu organów administracji". Armia ma pozostać skoszarowana w kilku bazach
na terytorium Czeczenii.
W niedzielę wieczorem rzeczywiście ustał ostrzał artyleryjski stolicy Czeczenii Groznego. Nad miastem nie latają samoloty.
Wojska rosyjskie nie prowadzą działań ofensywnych wokół miasta.
Jednak jeszcze w sobotę wieczorem w okolicach miasteczka Argun na wschód od
Groznego doszło do bitwy, która - według służby prasowej rosyjskiego rządu -
była najkrwawszym starciem od początku interwencji rosyjskiej w Czeczenii dwa tygodnie temu. Zdobycie Argun oznaczałoby
ostateczne zamknięcie rosyjskiego pierścienia wokół Groznego.
Zgodnie z oficjalnym rosyjskim komunikatem w ciągu 12-godzinnej bitwy pod
Argunem zginęło 1000 bojowników czeczeńskich. Jednak Grozny twierdzi, że stracił
tam dwóch żołnierzy, a nawet umocnił swe pozycje obronne.
Argun był bombardowany również przez cały poniedziałek.
Jelcyn poinformował również wczoraj, że Rosja gotowa jest przystąpić do
negocjacji z Czeczeńcami. Rada Bezpieczeństwa wyznaczyła trzech wysokich
urzędników, którzy mają je poprowadzić.
Jeden z nich, pełnomocny przedstawiciel Jelcyna w Czeczenii wicepremier Nikołaj Jegorow powiedział wczoraj
agencji AFP, że należy jak najszybciej zdobyć Grozny, gdyż zwłokę odczytano by
jako wyraz słabości Rosji.
Potwierdza to doniesienia o podziale w kremlowskiej Radzie Bezpieczeństwa.
Doradca Jelcyna ds. narodowości Emil Pain powiedział w niedzielę w niezależnej
TV NTW, że kremlowskie "jastrzębie" - m.in. Jegorow, minister obrony Graczow,
spraw wewnętrznych Jerin - chcą zmiażdżyć Czeczeńców i dopiero wówczas postawić
im warunki.
Sam Jelcyn wydaje się być już jednak zmęczony pogłębiającym się kryzysem w
Moskwie. Opuszczają go najbliżsi współpracownicy, buntuje się armia.
Rzecznik MON oświadczył wczoraj, że wiceministrowie obrony Gromow, Kondratiew
i Mironow zostaną zwolnieni w ramach akcji cięcia etatów.
Tak się jednak składa, że cała trójka ostro protestuje przeciwko interwencji
w Czeczenii. Gen. Borys Gromow, ostatni dowódca
kontyngentu radzieckiego w Afganistanie, mówił wczoraj podczas spotkania ze
swoimi byłymi podwładnymi: - Nie rozumiem, dlaczego nasi młodzi poborowi mają
ginąć w Czeczenii.
Jelcyn zdaje się powracać do swego starego pomysłu pokojowego: chce na drodze
negocjacji zastąpić rząd czeczeński swoim własnym, całkowicie podległym. Wczoraj
w Moskwie ogłoszono powstanie czeczeńskiego "rządu jedności narodowej". Na jego
czele stanął Salambek Chadżijew, kiedyś minister przemysłu chemicznego i
rafinacji ropy naftowej ZSRR.
Kilku wysokich urzędników rządu czeczeńskiego deklarowało wczoraj w obecności
dziennikarzy gotowość do negocjacji. Jednak trudno przypuszczać, by prezydent
Czeczenii i lider walki o jej niepodległość
Dżochar Dudajew chciał rozmawiać o ponownym podporządkowaniu republiki Moskwie.
Być może Jelcyn przedstawi swoje plany wobec Czeczenii podczas zapowiedzianego na dzisiejszy wieczór
orędzia TV do narodu.
Rosyjscy żołnierze nie chcą umierać w Czeczenii, a rosyjscy generałowie nie chcą ich tam
wysyłać. Przeciętni Rosjanie nie rozumieją, po co im ta awantura. Czołowi
politycy odwracają się od Jelcyna i potępiają go. Zachód po wielu tygodniach
milczenia zaczyna protestować przeciw interwencji.
W tej sytuacji rosyjski prezydent głowi się, jak się z tego wyplątać. Szuka
jakichś rozwiązań pośrednich między krwawą rozprawą z obrońcami Groznego a
wycofaniem się, które oznaczałoby klęskę Moskwy.
Utworzenie opozycyjnego "rządu" czeczeńskiego wskazuje, że Jelcyn chce
odnowić podziały wśród Czeczeńców, zjednoczonych w obliczu rosyjskiej
interwencji, i zyskać politycznego sojusznika w tej kaukaskiej republice.
Takiego samego, jakim w 1944 r. był dla Moskwy polski PKWN. Nie wydaje się, by
była to droga do zakończenia tej bezsensownej i szkodliwej dla Rosji wojny.
(Czytaj - s. 4 )
[pod fot.]
Centrum Groznego. Płonie budynek zbombardowany 25 grudnia przez wojska
rosyjskie oblegające stolicę Czeczenii. Na
pierwszym planie żołnierz czeczeński
[Hasła: Rosja; Rosja - Czeczenia; Jelcyn Borys; Czeczenia; Groznyj]
(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: magda.ostrowska@gazeta.pl
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
40 27 Grudzień 1994 Czemu nie pozwolić im żyć27 14 Grudzień 1994 Ile siły przeciw Czeczenii20 7 Grudzień 1994 Rosja nie łyknie Czeczenii41 16 Grudzień 1996 Czeczeni wzięli zakładników30 15 Grudzień 1994 Zwrot w sprawie Czeczenii36 23 Grudzień 1994 Czeczeńskie spekulacje25 12 Grudzień 1994 Rosja wkracza do Czeczenii23 10 Grudzień 1994 Chmury nad Czeczenią26 13 Grudzień 1994 Czeczeńska brudna wojna34 17 Grudzień 1994 Moskwa ugrzęzła75 1 Grudzień 1999 Rozmawiajcie z Czeczenami43 28 Grudzień 1994 Czemu nie Krym28 15 Grudzień 1994 Nikt nie lubi rosyjskiej armii44 29 Grudzień 1994 Kiedy szturm38 24 Grudzień 1994 Okrążenie zamknięte22 9 Grudzień 1994 Kaukaski bunt24 27 Grudzień 1997 Nasz człowiek w Groznymwięcej podobnych podstron