Archiwum Gazety Wyborczej; Ile siły przeciw Czeczenii












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 290, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1994/12/14, str. 9

Andrzej ŁOMANOWSKI, Moskwa, (Reuter), (BW); Fot. EPA
Ile siły przeciw Czeczenii
(P) Na północy wojska rosyjskie doszły do przedmieść stolicy Czeczenii Groznego. Na Zachodzie stoją w odległości ok.
40 km przed wysadzonymi mostami. Na wschodzie wciąż nie przekroczyły granicy
między Czeczenią a Dagestanem.
Dowódca kolumny ciągnącej z zachodu po negocjacjach z cywilami, chcąc uniknąć
rozlewu krwi, rozkazał zatrzymać konwój.
Trwają walki w okolicach miasteczka Pierwomajsk, 15 km na północ od stolicy.
Czeczeńcy próbują ostrzeliwać maszerujące rosyjskie kolumny rakietami, ale
brakuje im amunicji. Stanowiska ogniowe szybko wykrywają samoloty i rozbijają
je. W Pierwomajsku samoloty ostrzelały mieszkalne domy.
Wszędzie oddziały pospolitego ruszenia szykują się do obrony, głównie
butelkami z benzyną. Broń ta zwana jest już "czeczeńskim samogonem".
Nie wiadomo, jakie są czeczeńskie straty. Miejscowe władze mówią o 60-70
ofiarach, ale w szpitalu w Groznym na razie leży tylko dwóch rannych. Zresztą i
tak nie ma tam żadnych lekarstw.
O dziwo, w czeczeńskiej stolicy cały czas jest prąd i gaz.
Rozmowy w impasie
Fiaskiem zakończyły się wczoraj negocjacje czeczeńsko-rosyjskie we
Władykaukazie. Według delegacji czeczeńskiej nie osiągnięto żadnego
porozumienia. Mimo to premier Rosji Wiktor Czernomyrdin oświadczył, że istnieje
jeszcze szansa pokojowego załatwienia sprawy.
Natomiast minister spraw zagranicznych Andriej Kozyriew powiedział wczoraj
dziennikarzom, że "Rosja użyje wszelkich niezbędnych środków" w celu
zaprowadzenia spokoju w Czeczenii. Dodał, że "być
może trzeba będzie użyć więcej siły, niż ktokolwiek by sobie tego życzył".
Cios w prestiż mocarstwa
Rosyjska prasa otwarcie pisała wczoraj, że operacja w Czeczenii to popis nieudolności wojskowych i braku
instynktu samozachowawczego u polityków. Z wojskowego punktu widzenia armia
rosyjska ponosi w Czeczenii same klęski:
* dwie z trzech rosyjskich kolumn były przez trzy dni skutecznie blokowane
przez Inguszów i Dagestańczyków;
* przez pierwsze trzy dni operacji Rosjanie stracili już, według oficjalnych
danych, dziewięciu zabitych i 14 rannych oraz kilkanaście transporterów i
czołgów, nie wspominając już o jeńcach;
* nie naruszone, jak dotąd, zostały siły obronne Czeczeńców, którzy świetnie
znają zasady wojny partyzanckiej. Korespondent Agencji Reutera pisał wczoraj z
Groznego, że Czeczeńcy jak duchy atakują oddziały rosyjskie i natychmiast
uciekają w zupełnie inne miejsce.
Na dwoje Duma wróżyła
Rosyjski parlament wyraził wczoraj niezadowolenie ze "sposobu, w jaki władze
federalne rozwiązują czeczeński konflikt". Przytłaczającą większością głosów
deputowani wezwali prezydenta, by "szukał politycznych sposobów zakończenia
konfliktu", i zaakceptowali prezydencki dekret o amnestii dla osób, które do 15
grudnia złożą w Czeczenii broń.
Odmienne zdanie w czasie debaty prezentowali "brunatni liberałowie" Władimira
Żyrynowskiego i nacjonal-patrioci Siergieja Baburina. Oba te ugrupowania
popierają politykę władz wobec Groznego.
Do grona zadowolonych z interwencji dołączył też jeden z demokratycznych
przywódców, lider "Związku 12 grudnia", b. minister finansów Borys Fiodorow,
który jednak domaga się wycofania oddziałów złożonych z poborowych, bo wojnę w
Czeczenii powinni prowadzić profesjonaliści.

[Hasła: Czeczenia;
Rosja - Czeczenia; wojsko;
Groznyj]

(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: [e-mail]