Miasteczko Point Pleasant S01E08 [PL]


00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:02:{C:$aaccff}/Poprzednio w Point Pleasant...
00:00:04:- Jesteście jedyną rodziną, jaką mam.|- Nie jesteś tu mile widziana.
00:00:08:Może znasz jakąś dziewczynę,|której to się spodoba?
00:00:12:- Boskie.|- Jest twoja.
00:00:15:/Nie jestem ojcem Jessiego,|/ale to tylko połowa problemu.
00:00:17:Musimy mu powiedzieć.
00:00:24:- Wyczuwasz puls?|- Nie.
00:00:27:Udało się.|Wróciła.
00:00:29:/Mamy problem,
00:00:30:Meg twierdzi, że jej zmarła|córka Isabelle mówi do niej.
00:00:33:Tylko ty możesz mówić za Isabelle.|Udziel jej głosu.
00:00:37:On.
00:00:38:- On jest niebezpieczny dla całego miasta!|- Ja?
00:00:41:Muszę wrócić.
00:00:43:/Ktoś musi mi powiedzieć,|/że mama nie jest szalona.
00:00:45:Jeśli tobie powiem,|to wystawi cię na niebezpieczeństwo.
00:00:48:- Nie szkodzi.|- Dobrze, powiem tobie wszystko.
00:00:59:/Raz Missisipi, dwa Missisipi...
00:01:05:/Wracaj tu!
00:01:23:- Czekasz na następny wyjeżdżający autobus?|- Tak.
00:01:27:- Już można kupić bilet.|- Dzięki.
00:02:01:Jak się czujesz?
00:02:05:Nie za dobrze.
00:02:08:To dużo, wiem.
00:02:09:Chodzi o to, że rozmawiasz z kimś,|kto nie wierzy w Boga.
00:02:13:Nie mówiąc o tym,|kogo uważasz za swojego tatę.
00:02:18:A teraz chcesz, żebym uwierzyła w te rzeczy|o Boydzie, Point Pleasant.
00:02:23:Zobacz co się stało z twoją rodziną,|łodzią, twoim wypadkiem, mamą.
00:02:28:Na to mogą być inne wytłumaczenia.
00:02:32:Wyszłyśmy poza racjonalne wytłumaczenia.|Będzie gorzej, o wiele gorzej.
00:02:37:- I to wkrótce.|- Dlaczego?
00:02:39:- Bo takie jest przeznaczenie?|- Tak!
00:02:44:Teraz jesteś częścią tego.|Cokolwiek by się nie stało.
00:02:51:Co jeśli tego nie chcę?
00:02:53:Jeśli chcę normalnie żyć,|mam o tym zapomnieć?
00:02:56:Nie będę kłamać.
00:02:58:Walka wiąże się z bólem|i poświęceniem, ale...
00:03:03:również oznacza nadzieję.
00:03:07:Ojciec Tomas, ciągle mi powtarza,|że ciągle można wygrać.
00:03:10:Świetnie.
00:03:13:Od razu mi lepiej.
00:03:24:- Potrzebuje pan czegoś?|- Chyba kazałem tobie się tym zająć?
00:03:27:- Słucham.|- Zająć...
00:03:30:Ma pozwolenie na budowę,|pomiędzy 8 a 16 mogą robić...
00:03:51:Ładne...
00:03:53:czyste...
00:03:54:cięcie.
00:03:56:Cięcie.
00:03:59:Może jeśli...
00:04:05:Jest pan dzisiaj drażliwy.
00:04:09:Christina zdecydowała się dopuścić kogoś|jeszcze do naszej małej tajemnicy.
00:04:13:Teraz to nie jest już tylko ona i ksiądz.
00:04:15:Judy Kramer.|Wie o mnie...
00:04:19:o ojcu Christiny...|o wszystkim.
00:04:22:- Może Kramerowie stali się niewygodni?|- Może.
00:04:28:Meg jest nieszkodliwa.
00:04:31:Dopóki ludzie myślą, że jest wariatką,
00:04:32:Judy opowiadającą|historię też wezmą za chorą.
00:04:36:Ale Christina, ona nie może zaczynać rozmów,|szczególnie w domu.
00:04:43:Muszę się upewnić,|żeby Kramerowie mieli się czym zająć.
00:04:52:Mamo?
00:04:58:Mamo?
00:05:02:Potłukłam je.
00:05:05:O mój Boże.|Tato!
00:05:07:- Tato!|- Jest dobrze, to tylko skaleczenie.
00:05:10:Jestem bezużyteczna.|Tak mi przykro, kochanie.
00:05:13:- Przepraszam.|- Co się stało?
00:05:16:Nic mi nie jest.|Nic mi nie jest.
00:05:19:- Daj mi spojrzeć.|- Szczerze, to czuję, jakby coś się ruszało.
00:05:25:- Co?|- Coś w mojej głowie.
00:05:32:To normalne, tak?|Na lekach?
00:05:36:Otworzę.
00:05:39:Prawda?
00:05:51:- Co ty tu robisz?|- Autobus zawrócił z powodu złej pogody.
00:05:55:Ale to nie był powód, dlaczego wróciłem.|Chciałem się zobaczyć z tobą.
00:06:05:Zaprosiłabym ciebie do środka,|ale Meg nie czuje się najlepiej.
00:06:11:Posłuchaj, jesteś zajęta...|pogadamy później.
00:06:15:Czekaj, to znaczy,|że przez jakiś czas będziesz w mieście?
00:06:20:Szczerze, to nie wiem, od kiedy uratowaliśmy|tą kobietę, to nie mogę skupić myśli.
00:06:26:Chyba... coś zaczyna do mnie wracać.
00:06:29:Z czasu jak byłem mały|i moje serca się zatrzymało.
00:06:32:- Coś?|- Sny, wspomnienia, cokolwiek.
00:06:36:Nie chcę wyjeżdżać,|dopóki tego nie rozwiążę.
00:06:38:Jest coś o czym chcesz porozmawiać?
00:06:40:Nie, to pewnie nic takiego.
00:06:47:Naprawdę się cieszę, że wróciłeś.
00:06:51:Czekaj.
00:07:15:Co on jej daje?
00:07:18:Nie wiem.
00:07:20:Myśli, że mama źle|reaguje na podawane leki.
00:07:28:Pogarsza się jej, Chris.
00:07:32:- To sprawka Boyda.|- Jak?
00:07:35:- Jak on to mógł zrobić?|- Dostaje się do wnętrza twojej głowy.
00:07:42:Może powiedzieć co myślisz,|zmienić to, co myślisz.
00:07:47:Próbował tego na mnie, ale...
00:07:50:chyba potrafię go powstrzymać.
00:07:56:Mówisz, że ten Boyd chce|zniszczyć nas wszystkich, ale...
00:08:02:szczerze...|nie wiem, co jeszcze możemy stracić.
00:08:11:Wiem.
00:08:18:Zabiję sukinsyna.
00:08:21:{C:$aaccff}.::][ GRUPA HATAK ][::.|{C:$aaccff}/przedstawia napisy
00:08:28:{C:$aaccff}Tłumaczenie: _Neoo_|{C:$aaccff}Korekta: Juri24
00:08:35:{C:$aaccff}Napisy: Ujemny
00:08:42:Point Pleasant [1x08] Swimming With Boyd|{C:$aaccff}"ZABAWA Z BOYDEM"
00:08:49:{C:$aaccff}.::][ GRUPA HATAK ][::.|{C:$aaccff}http://napisy.gwrota.com
00:08:56:Dzięki za przygarnięcie,|wiem że sporo się u ciebie ostatnio dzieje.
00:08:59:Nie ma sprawy, Jess.|Naprawdę.
00:09:01:Więc o co chodzi|z tym samochodem przed domem?
00:09:03:Pilnuję go dla kogoś.|To moja praca... chyba.
00:09:08:- Rzuciłeś ratownictwo?|- Enrico chwilowo przejął moje obowiązki.
00:09:11:Chciałem zobaczyć,|w którą stronę się to rozwinie.
00:09:13:Co?
00:09:16:Powiem ci, jak sam się dowiem.
00:09:20:Co z twoim tatą?
00:09:22:- Lepiej, chyba.|- Naprawdę?
00:09:27:Chciałbym, żebyśmy mieli|sobie coś do powiedzenia.
00:09:30:- Z tobą zawsze chętniej rozmawiał.|- Tylko dlatego, że nie jest moim tatą.
00:09:38:Słuchaj, mam wieczorem pracę, więc jeśli|będziesz w pobliżu, mógłbyś do niego zajrzeć?
00:09:42:Pewnie.|I tak powinienem odpocząć.
00:09:46:Świetnie.
00:09:59:- Cześć.|- Co powiedział lekarz?
00:10:02:Twoja mama miała kolejny problem|z lekami, to wszystko.
00:10:05:Muszę ją zabrać do miasta,|na wieczór mamy zaplanowaną tomografię.
00:10:10:Ale to jest używane|w przypadku guzów mózgu, tak?
00:10:13:Judy, to są badania.
00:10:18:Kochanie...
00:10:21:Mama jest trochę roztrzęsiona,|musimy być dla niej silni, dobrze?
00:10:27:- Tato, to nie jest w tej chwili zbyt łatwe.|- Wiem, wiem, słonko.
00:10:38:- Jak się czujesz?|- Dziękuję.
00:10:40:Dobrze.|Kochanie, bardzo za to przepraszam.
00:10:43:Może pójdziesz do domu?|Czuję się dobrze.
00:10:45:Twoja mama ma rację,
00:10:47:zanim pojedziemy do miasta,|musimy odebrać wyniki, więc...
00:10:51:zobaczymy się jutro rano.
00:10:53:Tak.
00:10:55:Kocham cię, słonko.|Do jutra.
00:10:58:Nic mi nie będzie.
00:11:00:- Cześć.|- Cześć.
00:11:24:Jesteś Judy, prawda?
00:11:28:Co u twojej mamy?
00:11:29:- Trzymaj się ode mnie z daleka.|- Poczekaj.
00:11:34:Nie jestem potworem.
00:11:37:Wiem, że Christina potrafi być...|przekonywująca.
00:11:41:Skąd wiesz?|Kim jesteś?
00:11:43:Pracuję dla Kingstona Nicksona,|ojca Christiny.
00:11:46:Krótko mówiąc,|jestem jej opiekunką.
00:11:48:Christina jest...|cóż w stanie rozchwiania.
00:11:54:Wybuchy gniewu, zachowania patologiczne,|fantazje paranoidalne.
00:11:58:- Chcesz powiedzieć, że jest wariatką?|- Mówiła tobie, że pracuję dla Szatana?
00:12:07:Kilka tygodni temu mieliśmy mały incydent|i Christina uciekła, znowu.
00:12:10:Znalazła drogę do ciebie, twojej rodziny.|Chcieliśmy interweniować, ale ona
00:12:14:wykazywała tutaj symptomy poprawy.
00:12:19:To była moja decyzja,|pozwolić jej zostać, ale to był chyba błąd.
00:12:24:Pan Nickson chciałby|opłacić koszty medyczne.
00:12:26:Koszty medyczne?
00:12:27:To oczywiste, że Christina nie ustawała|w przekonywaniu twojej mamy, że jestem...
00:12:34:zabójczy i że posiadam|nadnaturalne zdolności.
00:12:37:Ona jest w tym niezwykła.|Dzięki niej wydaje się to takie prawdziwe.
00:12:41:Nawet dla kogoś|bez problemów twojej mamy.
00:12:46:Słuchaj, naprawdę powinieneś o tym|porozmawiać z moim tatą, on jest lekarzem.
00:12:50:Rozmawiam z tobą.
00:12:54:Tylko ty możesz ocalić swoją rodzinę.
00:12:57:- Wystarczy, że będziesz się mnie słuchała.|- Słuchała ciebie?
00:13:02:Proszę...
00:13:05:dla bezpieczeństwa twojej mamy.
00:13:22:Więc Boyd jest człowiekiem,|czy czymś innym?
00:13:24:Powiedział, że pracuje|dla twojego ojca.
00:13:26:Przepowiednia opisuje Jego sługi jako ludzi.|Ludzi, którzy oddali swoje dusze.
00:13:30:Ale to zwykły facet.|Można go skrzywdzić, może umrzeć.
00:13:34:Może, Christino,|wiesz że cały ten pomysł jest zły.
00:13:39:Nie.|Mam dość, jak mną manipuluje.
00:13:42:Nie będę siedziała bezczynnie, w czasie gdy|on niszczy to miasto czy rodzinę Judy.
00:13:45:Co ty myślałaś, mówiąc jej to?|Myślałaś że komu pomagasz?
00:13:49:Błagam cię.
00:13:51:Nie możesz z nim walczyć,|dopóki nie dowiesz się więcej.
00:13:54:Dopóki nie będziesz gotowa.
00:13:56:Jestem gotowa.|Muszę być.
00:14:00:Czekaj.
00:14:05:To jest dokładnie to, czego on chce.|Widzisz tylko wroga przed sobą.
00:14:09:Nie patrzysz na prawdziwe zagrożenie.|Nienawiść, przemoc, nie możesz w to brnąć.
00:14:15:Jeśli to zrobisz,|możesz już nie wrócić.
00:14:18:Nie mówię tego tylko z powodu,|co możesz zrobić.
00:14:22:Mówię to, ponieważ mi na tobie zależy.
00:14:36:Nie chcę ciebie stracić.
00:14:41:- Ojcze.|- Nie.
00:14:44:Nie nazywaj mnie tak.|Mów mi po imieniu.
00:14:56:Przepraszam.
00:15:17:Dobra, co jeśli masz rację?
00:15:21:Mam rację.
00:15:23:Więc co robimy?
00:15:30:Na takiej pięknej twarzy|powinien gościć uśmiech.
00:15:33:Tak piękny samochód jak ten,|powinien być prowadzony przez mężczyznę.
00:15:45:- Co? Możesz go zatrzymać?|- Nie, muszę wieczorem go oddać.
00:15:51:- Sukienka pasuje?|- Jakby była dla mnie kupiona.
00:15:55:- Cóż, nie była.|- Wiem.
00:15:57:Boyd jest twoim sponsorem, nie moim.
00:16:00:Dzięki.|Dzięki za to.
00:16:04:Jessie wrócił.
00:16:07:- Dobrze.|- Tylko tyle?
00:16:11:A co mam powiedzieć?
00:16:15:Nie oddawaj dzisiaj samochodu.|Dobrze by wyglądał z moją nową sukienką.
00:16:21:Niestety, Boyd nie jest typem szefa,|z którym można sobie pogrywać.
00:16:24:Poza tym dzisiaj pracuję.
00:16:27:Więc jak to jest?|Pracować dla dziwnego pana Boyda?
00:16:30:Nie wiem... dziwnie.
00:16:36:Może dzisiaj wpadnę.|Sama się przekonam.
00:16:41:Tak, na pewno.
00:16:59:/Jezu, dzieciaku ty krwawisz.|/Krwawisz jak cholera.
00:17:02:/O mój Boże.
00:17:29:- Panie Burk.|- Cześć ministrancie, gdzie się ukrywałeś?
00:17:35:- Wszędzie poza kościołem.|- Sam tam dawno nie byłem.
00:17:42:Nadal grasz w piłkę?
00:17:43:Nie, kilka lat temu|uszkodziłem sobie ramię.
00:17:46:Szkoda.
00:17:48:Mogłeś być jednym|z największych graczy, wiesz?
00:17:50:Było mi przykro,|gdy przestał pan przychodzić na mecze.
00:17:53:No to jest nas dwóch.
00:17:57:Musi być ciężko,|być uwięzionym tutaj przez cały czas.
00:18:01:Spędziłem życie, pragnąc,|żeby świat zostawił mnie w spokoju.
00:18:05:Kto powiedział,|że marzenia się nie spełniają?
00:18:09:Nigdy nie uważałem siebie za szczęściarza.|Po prostu żyłem sobie normalnie.
00:18:16:W rzeczywistości,|nigdy o sobie nie myślałem.
00:18:21:Kim byłem, za co tu leżę...
00:18:28:Ale każda osoba musi to wiedzieć,|nieważne co musi zrobić, by to znaleść.
00:18:48:- Jezu.|- Dobra odpowiedź.
00:18:54:Posłuchaj, nikogo nie ma w pobliżu,|a ja powinienem pilnować domu.
00:18:59:Nie ma Boyda?
00:19:02:Nie, a ja mający tu imprezę,|to nie jest dobry pomysł.
00:19:08:To nie jest przyjęcie.
00:19:12:To tylko ty i ja.
00:19:16:Gdzie on trzyma wino?
00:19:25:/Przechodziłem przez to już kilka razy,|/trzeba postawić przed nią prawdę.
00:19:29:/Po prostu powiedzieć|/jej jakie ma złudzenia.
00:19:32:/Dobra.
00:19:33:- Co powinnam zrobić?|- Powiedz jej, co wiesz, ona tobie ufa.
00:19:38:Może być zła, być może nawet ciebie przerazi,|ale nie bój się,
00:19:42:teraz jesteśmy w tej samej drużynie.
00:19:47:Christina, mogę to wyjaśnić.
00:19:50:Co ty wyprawiasz?
00:19:56:- Raczej nie powinni zaglądać mi do głowy.|- Słucham?
00:20:00:- Tu jest tak strasznie.|- Meg, przestań.
00:20:06:Musimy się tylko upewnić,|że wszystko sprawdziliśmy.
00:20:11:- Nie musisz się bać. Naprawdę.|- Nie boję się, Ben. Jestem na prochach.
00:20:25:- Mówiłam, żebyś z nim nie rozmawiała.|- Przepraszam, ale pan Boyd powiedział mi
00:20:29:- o tobie, o twoich problemach.|- On cię zabije.
00:20:32:- Zabije twoją mamę, tatę...|- Chris przestań, to koniec.
00:20:37:To zawsze mówi twój szef?|Tak zawsze mówi mój ojciec?
00:20:44:- Nie wydaje mi się.|- Nie będziesz zatruwała tej rodziny.
00:20:48:Nie pozwolę na to.
00:20:50:Judy jest teraz ze mną.|Zna prawdę.
00:21:01:O tak, znam.
00:21:10:- Potrzebujemy więcej pasów.|- Wszystkie zużyłyśmy.
00:21:13:- Lepiej nie rób nic z pasami mojego ojca.|- Jeśli coś z nimi zrobi, to będzie
00:21:17:nasz najmniejszy problem.
00:21:22:- Możesz to odłożyć.|- Co?
00:21:27:- Dźgnęłam go.|- Świetnie się spisałaś.
00:21:30:Dźgnęłam kogoś.
00:21:36:I tylko tyle musiałaś zrobić.
00:21:42:Jak zmusimy go do mówienia,|wtedy go wykończę.
00:21:44:Słyszę was.
00:21:58:Muszę przyznać, że tego nie przewidziałem.|Wiedziałem, że jesteście głupie, ale to...
00:22:06:Macie jakiekolwiek pojęcie,|co mogę wam zrobić?
00:22:12:Co? Kierowanie myślami?|Ostrzegłam ją o tym, była przygotowana.
00:22:17:To nie miało znaczącego wpływu.|Gratulacje.
00:22:20:Gdy przyszło do mentalnej siły,|ty jesteś na szczycie listy.
00:22:25:To wtedy postanowiłaś się|z nią sprzymierzyć.
00:22:30:Pokazałem swoje zamiary.
00:22:33:Twoi biedni rodzice, co poczną,|gdy będziesz miała wypadek?
00:22:36:Dwa utonięcia w dwa lata.|Całkiem ładnie się to ułożyło.
00:22:40:Nie mów do niej!|Jesteś tu, by mówić do mnie.
00:22:44:Nie, nie... zanim ją zniszczę,
00:22:46:chcę porozmawiać z dziewczyną,|która dała mi środek uspokajający dla koni.
00:22:50:Jeśli chcesz mnie zranić,|to jakim cudem nadal siedzisz na krześle?
00:22:53:Cóż, ja...
00:22:57:- Nie mogę poruszyć nogami.|- Podałyśmy tobie też coś na mówienie prawdy.
00:23:02:Dużo.|Nie byłyśmy pewne, ile mamy użyć.
00:23:05:Więc o to chodzi.|Poszukiwanie prawdy.
00:23:09:Wiesz, zawsze mogłaś|po prostu zapytać.
00:23:11:Gdybyśmy tego nie użyły,|powiedziałbyś prawdę?
00:23:13:Nie.
00:23:16:Cholera.|Skąd macie takie prochy?
00:23:21:- Tatuś jest lekarzem, tak?|- To nie ty zadajesz tu pytania.
00:23:27:Ja to robię.
00:23:31:To się rozumie!
00:23:37:Co on w ogóle robi?
00:23:39:Chodzi o to, że ma|więcej pieniędzy niż Bóg.
00:23:42:Mojej mamie powiedział,|że chce wykupić całe miasto.
00:23:47:Tak, powiedział że jest przedsiębiorcą,|ale musi być przestępcą.
00:23:52:Może nawet ze ścisłego kierownictwa.
00:23:55:Kierownictwa?|Czy to nie powinien być Włoch?
00:23:58:Nie wszyscy są Włochami,|mają ludzi, którzy dla nich pracują.
00:24:04:- Myślisz, że krzywdzi ludzi?|- Nie wiem.
00:24:09:I nigdy nie widziałeś tu kobiety.
00:24:16:Aż tyle tutaj nie przebywam.
00:24:21:- Kto to jest?|- Nie wiem, dobra?
00:24:29:Zauważyłeś, że nie ma tu żadnych jego zdjęć?|Jakby w ogóle tu nie mieszkał.
00:24:35:Jakby nie istniał.
00:24:40:- Nie Paula, to jakbym ja nie istniał.|- Co?
00:24:45:Cały czas kiedy byłaś z Jessiem,|nie widziałaś tego?
00:24:49:Jedyne okresy kiedy się śmiałaś,|to kiedy byłaś ze mną.
00:24:51:Wszystkie dowcipy, które opowiadałaś,|on ich nie załapał, ale ja tak.
00:24:54:Ponieważ ciebie rozumiem.|I pragnę. Dobra?
00:25:01:Teraz kiedy nie jesteś z nim,|zacząłem myśleć, nie wiem, może...
00:25:06:i wtedy ominęłaś mnie wzrokiem.
00:25:10:Znowu.
00:25:15:Naprawdę myślisz,|że Boyd na ciebie poleci?
00:25:20:Że go chociaż trochę obchodzisz?
00:25:23:Czy to go w ogóle dostrzegasz?|Czy mnie?
00:25:28:A może widzisz tylko pieniądze?
00:25:43:- No Boyd, skup się.|- Chyba prochy działają.
00:25:51:- Co zrobić, żeby to powstrzymać?|- Zatrzymajcie świat, ja wysiadam.
00:25:55:Jak powstrzymać ciebie?
00:25:57:To co chcesz mi zrobić,|to nie musi być po twojemu, prawda?
00:26:01:Rozmawiałaś z ojcem Tomasem|i to strasznie dużo, prawda?
00:26:06:Jest naprawdę gorący.
00:26:09:- Odpowiedz mi.|- Ciężkie pytanie, zatrzymać to.
00:26:13:- To plan drugiej strony, zapytaj ich.|- A co z tobą?
00:26:17:- Czym jesteś? Jesteś...|- Człowiekiem?
00:26:21:Jeśli mnie odurzysz,|czy nie jestem... odurzony?
00:26:26:Kiedy mnie zatniesz, czy nie krwawię?|Tak, krwawię, krwawię, krwawię...
00:26:34:- a mimo to w dziwny sposób nie umieram.|- Nie umierasz?
00:26:38:Mam 96 lat, albo dobrze|się trzymam, albo...
00:26:41:Nie jesteś pewien.
00:26:42:Wiesz równie dobrze jak ja,|że życie w służbie twojemu ojcu,
00:26:44:nie zawsze toczy się jak powinno.
00:26:50:O nie, dziewczyny, nie wyglądajcie na takie|przybite, jeśli ktoś może mnie zabić...
00:26:55:ty możesz.
00:26:57:Ale chyba nie jesteś|jeszcze na to gotowa.
00:27:00:Nie masz odwagi.
00:27:04:Kiedy ją zdobędzie...
00:27:08:Ciebie zabije pierwszą.
00:27:12:- I twoją rodzinkę.|- Nie słuchaj go.
00:27:15:Nie mogę kłamać, pamiętasz?|Powiedz mi, to ty jesteś tą dziewczyną,
00:27:19:która chciała przelecieć|chłopaka zmarłej siostry?
00:27:22:Możesz ufać swojemu osądowi?
00:27:24:Myślisz że to rozsądne zadawać się|z tą twoją przyjaciółką?
00:27:27:Chodzi mo o to, że...
00:27:30:ona jest córką Diabła.
00:27:35:Brzmi głupio, kiedy to się|teraz wymawia, prawda?
00:27:38:Lucyfer...|Diabeł.
00:27:42:- Przestań.|- To właśnie czyni z tego powrót.
00:27:45:Ponieważ nikt już nie wierzy w nic,|ale ty uwierzysz,
00:27:49:uwierzysz, a ona sprawi,|że twoja matka umrze.
00:27:52:Powiedziałam przestań.
00:27:53:Tak bardzo skrzywdzi twoją rodzinę, że będą|ją błagali, żebyś umarła zamiast nich.
00:27:57:Tak się nie stanie!
00:28:05:Widzisz?
00:28:09:Krew.
00:28:24:Co?
00:28:25:Nie wiedziałam,|że tak to dla ciebie wygląda.
00:28:29:Nie martw się, przejdzie mi.
00:28:38:- Czy to ty?|- Co?
00:28:45:Te wszystkie uczucia.
00:28:49:Nie pogrywaj ze mną.
00:28:59:Nie robię tego.
00:29:04:Po prostu zauważam ciebie.
00:29:11:Odezwij się.
00:29:13:Ja nie myślałam... nie wiedziałam,|że to tak będzie.
00:29:19:- Jak to zrobiłaś?|- Chciała, żebym krwawił i to się stało.
00:29:24:To znaczy tylko, że to jest rzeczywiste.|Musimy to zrobić, nie możemy się zatrzymać.
00:29:27:A gdzie tu koniec?|Jeśli nie możesz go zabić, to co wtedy?
00:29:36:Zajmę się tym.
00:29:43:Jak cię powstrzymać?
00:29:47:Jeśli nie podoba się tobie odpowiedź,|to nie zadawaj pytań.
00:29:50:Jeszcze raz, wiem to, co muszę.
00:29:54:Zapytaj o to, co|naprawdę chcesz wiedzieć.
00:29:57:O twoją matkę.
00:30:04:- Co wiesz?|- Żyje, to wszystko.
00:30:11:Puściliśmy ją wolno po twoich narodzinach.|Do tej pory jest pewnie na wpół oszalała.
00:30:17:Widziałem, jak coś w niej pękło,|gdy zabierałem ciebie z jej ramion.
00:30:22:Byłeś tam?
00:30:22:Mogłaś nie mieć matki,|która ciebie kochała,
00:30:26:ale miałaś mnóstwo ojców.|Wszyscy chcieliśmy dla ciebie jak najlepiej.
00:30:30:- Więc musisz wiedzieć, gdzie ona jest.|- Nie, wykorzystaliśmy ją i odeszliśmy.
00:30:36:Smutne, wiem.
00:30:41:Wy dziewczyny|i wasze bełkoczące matki.
00:30:44:Nie mieszaj do tego Megan.
00:30:47:Przecież wróciła na prochy,|prawda Judy?
00:30:51:Właśnie to widzi,|to przez to płacze w nocy.
00:30:56:- Draniu.|- Judy.
00:30:58:- Nie! Co jej zrobiłeś?|- Kazałem powiedzieć prawdę.
00:31:03:Więc nie jest szalona?
00:31:05:/Jest szalona.
00:31:07:/Według wszelkich znanych standardów,|/jej umysł widzi zbyt dużo.
00:31:13:/Realnego i nierealnego.
00:31:16:- Nie patrz.|- Przyszłość.
00:31:21:/Utknęła w tym.
00:31:25:Nie patrz.
00:31:26:/I to zniszczy jej ładną główkę.
00:31:31:Dlatego musiałem ją uciszyć.
00:31:38:Nie mogłem pozwolić,|żeby wiedziała więcej niż ja.
00:31:45:Kochanie.
00:31:47:Co się ze mną dzieje?
00:31:58:Jest tu ktoś?
00:32:04:/Raz Missisipi,
00:32:05:/dwa Missisipi,
00:32:07:/trzy Missisipi...
00:32:08:/Wracaj tu!
00:32:28:/Jezu dziecko, strasznie krwawisz.|/O mój Boże.
00:32:33:/Co tutaj robisz?
00:32:37:Mógłby pan... latarkę?|Proszę.
00:32:42:Zamknięte, cokolwiek chcesz,|możesz wrócić jutro.
00:32:44:Przepraszam, ale mam pytanie.
00:32:47:- Jak długo pan tu pracuje?|- Całe życie.
00:32:50:- Mój staruszek to zbudował.|- Więc pamięta pan.
00:32:53:- Pamiętam co?|- Dziecko, jakieś dwanaście lat temu,
00:32:57:zraniło się bawiąc się tutaj,|prawie zmarło.
00:32:59:Prawie zmarło?
00:33:02:Było jedno dziecko, wdrapało się|na 3,5 metrowe ogrodzenie i spadło,
00:33:07:zraniło się w szyję o ten płot.
00:33:08:Tak, ale ktoś je uratował.|Może to był pan?
00:33:11:Nikt go nie uratował.|Gdy do niego dotarłem, już się wykrwawił.
00:33:15:Był martwy.
00:33:18:- Jest pan pewien?|- Tak, jestem pewien.
00:33:21:Odjechał stąd w worku.
00:33:28:/Dodzwoniłeś się|/do domu doktora Bena Kramera.
00:33:30:/Zostaw wiadomość.
00:33:32:Tu ojciec Tomas do Christiny.
00:33:35:/Christina myślałem o naszej rozmowie|/i chcę powiedzieć coś jeszcze.
00:33:39:Nie odbierzesz?|Tak mu zależy.
00:33:41:/Zadzwoń, kiedy będziesz miała okazję.|/Dzięki
00:33:43:Wiesz, że śni o tobie.
00:33:49:Nie byłoby ciebie, sterującego mną,|gdybyś wiedział, jak sprawy się potoczą.
00:33:57:Jest coś, co mogę zrobić.
00:33:58:Co z tym wszystkim|ma wspólnego moja rodzina?
00:34:01:Co jej tata ma do nas?
00:34:03:Widzisz, nie możesz|tego powiedzieć. Diabeł.
00:34:06:- Głupie.|- Odpowiedz jej!
00:34:09:Dlaczego uderzasz w Kramerów?
00:34:10:Twój ojciec chce zobaczyć, do czego jesteś|zdolna, zanim wypuści cię na szerokie wody.
00:34:16:- Co przez to rozumiesz?|- Będziesz nam przewodzić, wiesz o tym.
00:34:21:Nie będzie.
00:34:24:Zwalczy to.
00:34:26:- My to zwalczymy.|- Jesteś pewna że ją chcesz? Jest tego warta?
00:34:29:Dziewczyna, która ciebie|wyrzuciła, zdradziła.
00:34:31:Myślisz, że nie zrobi tego ponownie?
00:34:34:Chroń ją, albo ukarz, w końcu|i tak będziesz musiała ją zniszczyć.
00:34:38:Nigdy nie będzie|w stanie się przeciwstawić.
00:34:39:Dosyć tego!
00:34:41:Nie mówię do ciebie, Christino.
00:34:43:Mówię do twojego wnętrza,|wiesz, to chce się obudzić.
00:34:47:Powiedziałam, dosyć tego.
00:34:56:Dobrze.|Dobrze.
00:34:59:Zobaczmy czy jesteś dziś w stanie|odpowiedzieć na prawdziwe pytanie.
00:35:03:Dawaj Chris,|możesz to zrobić?
00:35:06:Masz odwagę?
00:35:10:Nie rób tego.
00:35:15:Wiem że taki był plan,|ale przerażasz mnie bardziej niż on.
00:35:23:Przestań.
00:35:27:Przestań!
00:35:29:W ten sposób nie wygramy.|Tak stracimy ciebie na zawsze.
00:35:40:- Co teraz zrobimy?|- Ja ci powiem.
00:35:50:Zranimy ludzi.|Czas, żebyś się tego nauczyła.
00:35:58:- To twoja próba?|- Co?
00:36:01:Zabić mnie!
00:36:01:Pozwalasz by taka gadka ciebie powstrzymała?|Jestem wrogiem, prawda?
00:36:04:Tak, nie, nie wiem.
00:36:07:Nadal zwykła nastolatka.|Jesteś przerażona i słaba.
00:36:11:Rozczarowujące.
00:36:16:Stój!
00:36:18:- Dawaj mi to.|- Nie.
00:36:25:Nie!
00:36:27:To działa trochę inaczej,|kiedy naprawdę się boisz, prawda?
00:36:32:Wypatroszyć ją, szefie?|Zrobić z niej ubranie?
00:36:36:- Nie krzywdź jej.|- Błagaj mnie.
00:36:39:Proszę.|Proszę!
00:36:42:Cholerny antychryst,|błagający w ochronie życia małpy.
00:36:46:Powiedz, że to jej chcesz.|Jednorazowa oferta.
00:36:50:- Powiedz, że tego chcesz.|- Tak, tak, ona...
00:36:53:- Powiedz!|- To jej chcę.
00:37:04:To będzie droga lekcja.
00:37:12:Tak bardzo przepraszam.|Nic ci nie jest?
00:37:24:- Może zajrzymy do sypialni?|- Jestem tak rozpalony.
00:37:28:- Myślałam, że nie rozmawiamy już o Boydzie.|- Masz rację, całkowicie.
00:37:35:- Mamy wino?|- Poczekaj. Nie ruszaj się.
00:38:33:O mój Boże.|Nie masz pojęcia.
00:38:39:Nie mogę zostać na długo.
00:38:44:Dobrze.
00:38:45:Chcę zadać pytanie,|ale zanim spróbujesz znowu skłamać...
00:38:48:Poszedłem do kliniki.|Przeczytali mi moje akta.
00:38:52:Powiedzieli,|że karetka przywiozła mnie martwego.
00:39:04:Tak mi przykro,|że dowiedziałeś się w ten sposób.
00:39:10:Czekałam, aż...|Czekałam, aż uznam że jesteś gotowy.
00:39:14:- Tak, a kiedy by to nastąpiło.|- Jesteś zły, rozumiem to.
00:39:20:- Przepraszam, popełniłam błąd.|- Dzięki.
00:39:25:- Więc co mam powiedzieć?|- Może coś prawdziwego? Powiedz...
00:39:32:Jak długo byłem martwy?
00:39:38:Powiedz!
00:39:44:Siedem godzin.
00:39:50:To nie jest możliwe, mamo.
00:39:54:Jak to możliwe?
00:39:56:Nie rozumiesz?|To właśnie czułeś całe swoje życie.
00:40:02:Żyjesz dzięki łasce Pana.|Sprowadził ciebie z martwych.
00:40:06:- Możemy raz mówić o mnie, bez Boga?|- To przytłaczające, wiem.
00:40:11:Jeśli jednak zostaniesz i pozwolisz mi,|pomóc tobie znaleźć swoją drogę.
00:40:14:- Musi być coś wielkiego...|- Może zostanę.
00:40:17:Ale nie tutaj.|Nie dla ciebie i nie dla twojego Boga.
00:40:22:Jedyną osobą, która rozwikła|cel mojego życia, to będę ja.
00:40:39:Zakrwawił podłogę.|Zostało tylko to miejsce.
00:40:44:Twoi rodzice nie zauważą.
00:40:49:Tak reaguję, dobrze?
00:40:53:Chciałabym jakoś reagować.
00:40:56:Spróbuj czekolady, albo... abecadło.
00:40:59:Normalnie, to bym się rozpłakała,|ale już chyba z tym skończyłam.
00:41:02:Nic nam nie będzie?
00:41:03:Boyd powiedział,|że to będzie kosztowna lekcja.
00:41:05:Czy będzie nas ścigał.
00:41:07:Jeszcze nie. Gdyby chciał nas skrzywdzić,|zrobiłby to, jak miał okazję.
00:41:10:Naprawdę mam nadzieję,|że masz w tym rację.
00:41:17:Ostatniej nocy...
00:41:20:gdy użyłam swoich zdolności,|czułam bliskość z Boydem.
00:41:26:Zrozumiałam go.
00:41:28:- Szczęściara.|- Nie rozumiesz.
00:41:31:Prawie przepadłam.
00:41:35:Gdyby ciebie nie było...
00:41:40:Dziękuję.
00:41:42:To wszystko.
00:41:50:Pójdę porozmawiać z ojcem Thomasem.|Powiem co się stało.
00:41:53:Tak, idź, zrób to, porozmawiaj z nim.
00:41:56:Od teraz musisz być|po dobrej stronie strachu.
00:42:01:Słucham?
00:42:03:/Z twoją mamą wszystko w porządku.
00:42:06:Badania nie dały...
00:42:10:jasnych rezultatów.
00:42:13:Mieli awarię sprzętu,|ale leki wydają się już działać
00:42:19:i mama zdaje się uspokajać.
00:42:23:Dobrze słonko, do zobaczenia niedługo.|Dobra.
00:42:45:/Jednorazowa oferta.
00:43:37:{C:$aaccff}Tłumaczenie: _Neoo_|{C:$aaccff}Korekta: Juri24
00:43:41:{C:$aaccff}Napisy i dopasowanie: Ujemny


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Miasteczko Point Pleasant S01E01 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E11 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E02 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E12 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E13 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E04 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E06 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E10 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E05 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E03 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E07 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E09 [PL]
TI 99 08 19 B M pl(1)
bootdisk howto pl 8
BORODO STRESZCZENIE antastic pl
notatek pl sily wewnetrzne i odksztalcenia w stanie granicznym
WSM 10 52 pl(1)

więcej podobnych podstron