Miasteczko Point Pleasant S01E04 [PL]


00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:02:{C:$aaccff}/W poprzednim odcinku
00:00:04:/- Wyłowiłem ją z wody.|/- Kim ona jest?
00:00:07:- Gdzie jestem?|- Point Pleasant.
00:00:09:/Ta mieścina, to obóz treningowy.
00:00:11:Jest dzieckiem ciemności.
00:00:13:Gdy ludzie się do mnie zbliżą,|jeśli się zdenerwuję,
00:00:16:Coś tam się wydarzyło.
00:00:17:Christina, to Paula, moja dziewczyna.
00:00:20:Nie rozumie jak jej obecność|wpływa na ludzi. Jak ich może zmieniać.
00:00:23:A gdyby Christina|pobyła z nami przez jakiś czas?
00:00:26:Kocha i traci, i tak w kółko.
00:00:28:A świat poczuje jej ból.
00:00:33:Przysłano mnie tu by wpływać.
00:00:36:- Dobrze cie widzieć.|/- Widziałem cię dziś Saro.
00:00:38:/Stałaś na Main Street z nim.
00:00:40:/Znów chodzi ci o Boyda?|/On jest nikim.
00:00:42:...a gdybym nie znalazła innego w liceum.
00:00:44:Bylibyśmy teraz razem?
00:00:45:Chyba nie rozumiesz.
00:00:46:Kocham Meg...
00:00:47:A teraz, wrogiem jest...
00:00:49:osoba stojąca na drodze do celu.
00:01:20:To nie ma sensu ojcze, nie jestem...
00:01:25:Religijną osobą.
00:01:27:Ale widzę znaki od Boga.
00:01:29:Jak mogę ci pomóc?
00:01:30:Dziś będzie deszcz meteorytów.
00:01:33:To dla mnie znak.
00:01:35:Wezwanie do akcji.
00:01:37:Ale musi ksiądz dochować|mojego sekretu.
00:01:39:Jesteś we właściwym miejscu.
00:01:41:Wszystko co powiesz zostanie|między nami, a Bogiem.
00:01:44:To, co chce, bym zrobił, jest okropne.
00:01:49:Jeśli to nie problem, to chciałem dziś|się urwać trochę wcześniej.
00:01:52:Nie ma sprawy.
00:01:55:Wszystko w porządku, stary?|Jesteś trochę zdołowany.
00:01:59:Nie wyspałem się.
00:02:03:Zapomnij o mnie.
00:02:05:Słyszałem jak gadałeś|z Paulą przez telefon.
00:02:08:Kolejna kłótnia?
00:02:09:Uważa, że ostatnio nie poświęcałem|jej dość uwagi.
00:02:12:Paula wymaga jej sporo.
00:02:13:I robi się coraz gorzej.
00:02:15:Wygląda na to, że wszystko w koło|się ostatnio komplikuje.
00:02:18:Robi się dziwne.
00:02:20:I to nie tylko chodzi mi o Paulę.
00:02:23:Zauważyłeś to stary?
00:02:24:Mamy lato.
00:02:26:I tyle.
00:02:30:Tak, pewnie masz rację.
00:02:35:Więc ten gość w wiadomościach powiedział, że|dziś wieczorem będzie ten deszcz meteorytów?
00:02:38:To jakieś wariackie zdarzenie.|Zupełnie niespodziewane.
00:02:43:Nie wiem.|Takie rzeczy mnie niepokoją.
00:02:49:Jesse dziś pracuje.
00:02:55:Między nami nic nie ma.|Nie gadałam z nim od czasu twojego wypadku.
00:03:08:Nic nie ma, tak?
00:03:12:Co?
00:03:13:To nie było iskrzenie.|To było zupełnie bez iskrzenia.
00:03:16:Wiem, ale wysiłek był imponujący.
00:03:17:Jest z Paulą.
00:03:20:A ja nie chcę, by ktoś ucierpiał.
00:03:27:Bóg mi powiedział. On do mnie mówi,|mówi, że mogę mu służyć,
00:03:32:Że moja przypadłość może być młotem|w jego dłoniach.
00:03:36:Przypadłość?
00:03:38:Zawsze myślałem|o krzywdzeniu dziewcząt.
00:03:42:Ale ostatnio, jest inaczej.|On wybrał jedną.
00:03:47:Bóg by cię nigdy o to nie prosił.
00:03:49:Jaki z ciebie ksiądz?
00:03:51:Przybyłem zdobyć siłę,|by wykonać Jego wolę.
00:03:56:Bóg tego nie chce, wierz mi.
00:04:00:Bóg jest moim obrońcą.
00:04:06:A on chce...
00:04:10:okaleczenia.
00:04:12:Zaczekaj!
00:04:19:{C:$aaccff}.::][ GRUPA HATAK ][::.|{C:$aaccff}/przedstawia napisy
00:04:26:{C:$aaccff}Tłumaczenie: Hesus|{C:$aaccff}Korekta: juri24
00:04:32:{C:$aaccff}Napisy: Hesus|Korekta techniczna i dopasowanie: Ujemny
00:04:39:Point Pleasant [1x04] The Lonely Hunter|{C:$aaccff}"SAMOTNY MYŚLIWY"
00:04:46:{C:$aaccff}.::][ GRUPA HATAK ][::.|{C:$aaccff}http://napisy.gwrota.com
00:04:51:Słyszałaś o deszczu meteorytów?
00:04:53:Mój mąż mówi, że przynoszą pecha.
00:04:55:No wiesz, żeglarze odwoływali rejsy,|jeżeli je ujrzeli.
00:04:58:Czy to nie śmieszne?
00:05:00:- Bardzo|- I jak leży, panie Boyd?
00:05:04:Idealnie, Armando.
00:05:08:Ładne.
00:05:10:A co to jest...|za specjalna okazja?
00:05:13:Pogrzeb.
00:05:14:Moje kondolencje.
00:05:16:Kto umarł?
00:05:17:Jeszcze nikt.
00:05:20:Lubię być przygotowany.
00:05:24:Mamy interes do omówienia.
00:05:25:Racja. Znalazłam ci kilka posiadłości|przy plaży. Ale są restrykcje.
00:05:30:Jakieś zagrożone kwiatki czy coś...
00:05:32:Cóż, żaden problem.|Ominę kwiatki.
00:05:36:Teraz miałem na myśli inny interes.
00:05:39:Jak zaproszenie paru ludzi.|Obejrzenie deszczu meteorytów.
00:05:42:Ty, Kramerowie i Parkerowie.
00:05:45:Parkerowie?
00:05:47:A od kiedy to interesujesz|się kościołem?
00:05:49:Daj mi się tym zająć.|Ty się skup na Kramerach,
00:05:52:jeśli twój projekt ma się oczywiście|posunąć naprzód.
00:05:54:Cóż, projekt utknął|w martwym punkcie,
00:05:58:Skoro nie mogę nawet nakłonić|Bena by ze mną pogadał.
00:06:00:Słuchaj, uzgodniliśmy, że nie będzie z tobą|póki nie rozwiążemy kwestii małżeństwa, tak?
00:06:14:Tajemnica spowiedzi obowiązuje.
00:06:16:Nic nie może być powtórzone,|niezależnie od problemu.
00:06:19:- Wiem, ale...|- Więc wiesz, że nie powinieneś nawet pytać.
00:06:25:Sprawy tu się mają nie|zupełnie normalnie, ojcze Matthew.
00:06:29:To nie oznacza, że ulżysz sobie,|poprzez zdradzanie czyjejś spowiedzi.
00:06:34:Wiem, że zniknięcie ojca Davida|było dla ciebie trudne.
00:06:39:To więcej, niż to.
00:06:41:Odkąd odszedł, radzę|sobie sam ze wszystkim.
00:06:45:- Przydałby mi się sojusznik.|- Sojusznik? To nie wojna, ojcze Thomasie.
00:06:49:To miejska kongregacja.
00:06:52:Sojusznik przeciw czemu?
00:06:55:Przepraszam.
00:06:57:- Przeszkadzam.|- Nie.
00:06:59:Proszę, właśnie wychodzę.|Wszystko się ułoży, zobaczysz.
00:07:06:Bóg nas poprowadzi.
00:07:09:Tak, oczywiście.
00:07:18:Wszystko w porządku?
00:07:20:Tak, nic mi nie jest.
00:07:23:Długa kolejka czeka|na rozgrzeszenie.
00:07:27:To normalne?
00:07:29:Ostatnio zrobiła się dłuższa.
00:07:32:Odkąd się pojawiłam.
00:07:33:Christina, rozmawialiśmy o tym.
00:07:37:Mogłaś coś zacząć, ale przeznaczenie|zostało ustalone na długo przed tobą.
00:07:43:Ciemne natury ludzi się aktywują,|to prawda.
00:07:47:Ale ich nadzieją jest to,|że chcesz im pomóc.
00:07:51:Chcę.
00:07:59:Miło słyszeć, że Judy ma się dobrze.
00:08:00:Doskonale, ma się doskonale|dzięki, że pytasz, George.
00:08:03:- Tak, dziękuję.|- Doceniam to.
00:08:04:Nie ma sprawy.|Zagramy w weekend w tenisa?
00:08:06:- Świetny pomysł.|- Zadzwoń do mnie.
00:08:12:Masz, trzymaj.
00:08:14:Ben.|Meg.
00:08:16:Cześć.
00:08:18:Doktor Forrester jest niezły, prawda?
00:08:22:Słyszałam, że rozstali się z Laurą.
00:08:24:Myślisz, że powinnam zadzwonić?
00:08:26:Mnie się pytasz?|To ty jesteś ekspertem.
00:08:29:Naprawdę.|Widzisz mnie z nim?
00:08:32:- Kotku, naprawdę powinniśmy iść.|- Dobra. Wpierw szybkie pytanie.
00:08:36:Pracuję nad posiadłością|z panem Boydem.
00:08:38:Okazało się, że biedaczek nie zna|żywej duszy w mieście,
00:08:41:Więc zaproponowałam, że zaproszę|parę osób na deszcz meteorytów.
00:08:46:- Zainteresowani?|- Mamy plany.
00:08:48:Nie, nie to nic|czego nie da się przełożyć.
00:08:51:Chętnie go poznam.|Ponoć jest interesujący.
00:08:53:Fantastycznie.|Spotkamy się na miejscu.
00:08:57:Dzięki.
00:09:10:To ty...
00:09:12:On mi pokazał...
00:09:40:To było miłe zaproszenie.
00:09:43:Nigdy nie sądziłam,|że Amber mnie lubi.
00:09:46:Cholera.|Zostawiłem portfel przy kasie.
00:09:49:Zaraz wracam.
00:09:54:- Co ty o cholery planujesz?|- Ben, moja ręka.
00:09:58:Przylazłaś do szpitala,|a teraz zaproszenie na obiad?
00:10:01:To znaczy: ignorowałaś Meg|od czasów liceum.
00:10:04:Skąd to nagłe zainteresowanie?
00:10:07:Może wreszcie|posegregowałam priorytety.
00:10:09:Ta kobieta przeszła przez piekło i jeśli|używasz jej, by się zbliżyć do mnie...
00:10:13:Naprawdę uważasz,|że jestem do tego zdolna?
00:10:16:Zapomnij o tym.
00:10:19:Przyjrzałam się sobie w krytyczny|sposób i...
00:10:23:Zobaczyłam samotną egoistkę.
00:10:28:I zrozumiałam, że trzeba mi w życiu|więcej ludzi takich jak ty czy Meg.
00:10:33:Dobrych ludzi.
00:10:37:Czy nie uważasz, że to dziwne,|że my zawsze się dogadywaliśmy,
00:10:41:A ja nigdy nie polubiłam twojej żony?
00:10:44:To czyni z nami różne rzeczy, takie...
00:10:49:zakazane.
00:10:53:I oboje wiemy, że czas z tym skończyć.
00:10:57:Więc liczę,|że się zobaczymy wieczorem.
00:11:07:Po co ci to?
00:11:09:Rodzinna sprawa.
00:11:11:Nie jestem głupcem.|Wiem, że używacie tego by się naćpać.
00:11:17:Co cię obchodzi,|po co tego używam?
00:11:18:Chcesz pieniędzy, podaj cenę.
00:11:21:200.
00:11:26:Skoro jestem nowy,|mogę zostać na imprezie?
00:11:28:Mam dla ciebie kolejne zadanie.|Masz przypilnować Christinę.
00:11:32:Muszę się skupić, by zobaczyć,|co jest motorem dobrych ludzi.
00:11:37:Wiesz... jak bomba.
00:11:42:Wiesz, że to się zacznie dziś.
00:11:49:Brzmi świetnie,|dzięki za zaproszenie,
00:11:53:Ale obawiam się, że nie przyjdziemy.
00:11:58:W porządku.|Pa.
00:12:01:- Kto to był?|- Lucas Boyd. Zaprasza dziś ludzi.
00:12:05:Nie martw się, powiedziałam,|że dziś nie możemy.
00:12:11:Pamiętasz moją bransoletę z "S"?
00:12:13:Gdzieś się zapodziała.|Widziałeś ją?
00:12:16:- Jesteś zdenerwowana|- Jestem. Jesse mi ją dał.
00:12:19:Chodzi mi o Boyda.|Chcesz tam iść.
00:12:26:Nie o to chodzi
00:12:28:Chodzi o to, że nie możemy iść ze względu|na wymyśloną historyjkę o mnie i o nim.
00:12:34:Nie dam znów się|uwięzić w domu, Logan.
00:12:38:Ledwo mi się udało ostatnim razem.
00:12:42:Naprawdę z kimś|o tym powinieneś pogadać.
00:12:46:Kościół ma doradcę.
00:12:49:Oddzwoń, chcę tam iść.
00:12:52:Nie.|Powinniśmy tam iść.
00:12:54:Byś mógł zabijać go wzrokiem całą noc?
00:12:58:Nie.|Bez patrzenia w ten sposób, dobrze?
00:13:02:Szczenięcy wzrok całą noc.
00:13:08:Ja tu próbuję przeprosić.
00:13:11:Zrobiłbyś wszystko,|by uniknąć zbliżenia się do kościoła.
00:13:14:- Naprawdę|- Mówię poważnie.
00:13:20:No daj się zabrać na przyjęcie, Saro.
00:13:58:Dziś kemping, w miasteczku namiotowym.|Będzie więcej meteorowych bzdetów.
00:14:02:- Wchodzisz w to?|- Pewnie... chyba.
00:14:04:Tata mnie właśnie pouczał,|co do postępowania z chłopcami.
00:14:09:Czemu? To znaczy kto tam będzie?|Ktoś, kogo lubisz?
00:14:13:Wiem o co pytasz Panno Brak Iskrzenia,|ale nie wiem kto tam będzie.
00:14:17:O nic nie pytam.
00:14:21:Wiesz co? Chodź do szafy|wybierzemy coś czarującego.
00:14:26:Czarująco wygodnego.
00:14:31:Skoro dziewczynki wychodzą,|może to powinna być noc, jaką planowaliśmy?
00:14:34:Olejmy przyjęcie, idźmy do miasta.
00:14:37:Zrobimy to kiedy indziej, obiecuję.
00:14:40:Naprawdę chcę iść na to przyjęcie|I to powiedziałam Amber.
00:14:43:To co?
00:14:45:Więc... to coś dla mnie znaczy, dobrze?
00:14:50:Poza tym Sara i Logan mają tam być.|Kiedyś ciągle z nimi się włóczyliśmy.
00:14:55:Teraz nikt nas nie zaprasza.
00:14:57:Nie, od czasu Isabelle.
00:14:59:Dobra, to chyba tylko jedna noc.
00:15:17:Dzwoniłam chyba z dziesięć razy.
00:15:19:Wiem. Przepraszam.
00:15:21:Co się dzieje?
00:15:23:Po prostu dużo myślałem.
00:15:25:Starałem się odkryć, co się zmieniło.
00:15:27:Mogę powiedzieć, co się zmieniło.
00:15:29:Christina się pojawiła.
00:15:31:To nie tylko to,|ty też się zmieniłaś
00:15:34:Oddalasz się ode mnie.
00:15:37:Czuję, jak się wycofujesz, Jess.
00:15:39:I to mnie doprowadza do szału.
00:15:41:Nie, nie.|Kiedyś się bawiliśmy.
00:15:45:- Byłaś...|- Nieważne jaka byłam,
00:15:47:chodzi o to, że ta laska nawiedziła|moje życie. Bronię się.
00:15:51:- Nie możesz jej za wszystko winić.|- Mogę!
00:16:01:Ułoży nam się.
00:16:03:I mogę tego dowieść musisz jedynie obiecać,|że będziesz się trzymać z dala od niej.
00:16:08:Nie mogę tego zrobić.
00:16:12:Mówisz poważnie?
00:16:13:Przestań Paula.|Chcesz, żebym się przed nią chował?
00:16:17:Nie zrobię tego.
00:16:20:A przyznasz przynajmniej, że coś|do niej czujesz?
00:16:23:Zrób mi tą przyjemność.
00:16:24:Nie wiem, co między nami jest.|I to jest prawda.
00:16:28:Nie wiesz.
00:16:31:I to jest warte wyrzucenia tego,|co nas łączy?
00:16:37:Z nami koniec.
00:16:41:Idź stąd.
00:16:44:Idź!
00:17:03:Więc to coś większego, niż myślałem.
00:17:06:Nie wycofujesz się.
00:17:09:Masz zwariowane moce, co?
00:17:12:Czy naprawdę umiesz całować?
00:17:14:Bo nigdy nie podejrzewałem,|że Jesse rozstanie się z Paulą.
00:17:19:Pocałowałaś Jessego?
00:17:21:Jesse i Paula się rozstali?
00:17:24:Więc się nie wycofujemy.
00:17:37:To dziś.
00:17:47:Cóż, wielki dramat.
00:17:50:Może naprawdę cierpi?
00:17:52:Błagam, jest zbyt płytka, by cierpieć.
00:17:56:A skoro o tym mowa, umieram z głodu.|Znajdź miejsce, a ja przyniosę jedzenie.
00:18:24:Witajcie.
00:18:26:- Witaj, Meg Kramer|- Lucas Boyd.
00:18:28:Meg. Tak się cieszę, że przyszłaś.
00:18:30:Miło cię poznać.
00:18:31:Jest wspaniale.
00:18:38:- Wskaż mi barek.|- Idę z tobą.
00:19:08:Nic ci nie jest?
00:19:10:Słyszałem o tobie i Pauli.
00:19:12:- Nie byłam pewna, że wy...|- Chciałem cię zobaczyć.
00:19:16:Naprawdę?
00:19:17:Wiem, że to szaleństwo|i prawie się nie znamy.
00:19:21:- Może gdy się poznamy...|- Skończymy spotykając się?
00:19:24:Albo stracimy sobą zainteresowanie.
00:19:27:Wspaniale, spróbujmy.
00:19:38:Nie traci czasu.
00:19:41:Co w niej jest takiego specjalnego?
00:19:43:Słuchaj, zapomnijmy o tym.|Po prostu się bawmy.
00:19:46:Chodź.
00:19:50:To musi być niesamowite,|uratować kogoś.
00:19:52:To w większości miejskie dzieciaki,|które nie mogą utrzymać się na fali.
00:19:57:Uratowałeś mnie.
00:19:59:Widzisz, co mam na myśli?
00:20:00:Zamknij się.
00:20:05:Więc to letnie biuro,|co będziesz robić po sezonie?
00:20:09:Właściwie myślałem,|nad zostaniem gliną.
00:20:13:A to pierwszy rok,|w którym jestem wolny.
00:20:15:Więcej ratowania.
00:20:17:Chyba można na to|spojrzeć w ten sposób.
00:20:19:Gdybym była psychiatrą zapytałabym,|kogo naprawdę próbujesz uratować.
00:20:23:Jesteśmy prostymi ludźmi.
00:20:28:To co widzisz, to to co masz.
00:20:30:Dobra, prosty chłopcze,|więc czemu glina?
00:20:35:Mój tata jest gliniarzem.
00:20:37:Tak jak i dziadek.
00:20:40:To jest chyba w mojej krwi.
00:20:43:Wiesz co to za uczucie, gdy czujesz,|że coś dzieje się dobrze?
00:20:50:/- Pojawił się Wielki Człowiek!|- Hej, stary.
00:20:53:- Hej, złapię was później|- Jedno piwo ze starym znajomym.
00:20:57:Idź. I tak muszę iść do|namiotu i znaleźć Judy.
00:21:01:Dobrze, spotkamy się później?
00:21:12:No chodź, stary.
00:21:40:/Wszystko co powiesz,|/pozostanie między nami, a Bogiem.
00:21:43:/Lubię patrzeć na dziewczyny.|/Myśleć o... ranieniu ich.
00:21:46:/- Bóg tego nie chce.|/- Chce krzywdy.
00:22:02:/Posterunek Policji.
00:22:03:Czy jest szeryf Logan Parker?|Tu ojciec Thomas od St. Martina.
00:22:07:/Logan ma dziś wolne.|/Zostawić wiadomość?
00:22:12:Nie. Ja....
00:22:14:Dziękuję.
00:22:31:Wiesz, że powinnaś być zapraszana|na takie rzeczy.
00:22:35:- Cóż, byłam więc...|- Judy Kramer się nie liczy.
00:22:39:Widzisz, musisz być zaproszona|przez kogoś, kto nie jest ofermą.
00:22:47:Czemu stąd nie pójdziesz?
00:22:49:Właśnie miałam powiedzieć to samo.
00:22:51:Nikt cię tu nie chce.
00:22:55:Naprawdę?
00:22:59:Pomyślałaś, jak może czuć się Paula,|gdy tak flirtujecie przy wszystkich?
00:23:11:Nie najgorsza podwójna randka jaką mieliśmy,|to ta, gdy rzuciłem portfelem Meg.
00:23:17:Nie, zapomniałam o tym.
00:23:19:Niesamowite.|Miejskie tradycje dotyczące was.
00:23:22:Nie idę tam.|Nie jestem dość pijany.
00:23:26:A co, gdy twój tata zaaresztował was?
00:23:29:- Tak.|- To było niezłe.
00:23:32:Włamaliśmy się do latarni.
00:23:34:Myślę, że był tam alarm, a mój ojciec,|który był wtedy szefem...
00:23:39:Złapał nas...|No wiecie... złapał.
00:23:42:Byliśmy po ślubie.|W biblii nie ma nic na temat miejsca.
00:23:46:Zawsze chciałeś|podążać drogą ojca?
00:23:50:Cóż, wybierał się do NYU.
00:23:53:Ale potem pojawił się Jesse|i plany się zmieniły.
00:24:01:A jak było u Meg i Bena?
00:24:10:Musi być coś zabawnego...
00:24:14:Ktoś chce wina?
00:24:23:Nie przejmuj się Lucindą.
00:24:25:Chodzi o to, że ma rację.
00:24:28:Uczucia Pauli...
00:24:30:Woda wygląda nieźle.|Powinniśmy wejść.
00:24:33:Dobra wariaci, jest lodowata!|Właśnie szłam po sweter.
00:24:37:Oj, nie bądź tchórzem.
00:24:39:Chodźcie wszyscy!
00:24:42:Ona definitywnie jakoś reaguje.
00:24:48:Dobrze się dziś bawiłam.
00:24:54:Ja też.
00:24:57:Więc...
00:24:59:Chyba się zobaczymy.
00:25:24:Hej, widzieliście Lucindę?
00:25:29:Paula, zaczekaj.
00:25:31:Dzięki, za zrobienie ze mnie głupca.
00:25:33:- Nie chciałem cię skrzywdzić.|- Trochę na to za późno.
00:25:36:Nie rozumiem cię.|Jak mogłeś się tak zachować przy wszystkich?
00:25:40:To nic wielkiego.|Tylko gadaliśmy.
00:25:42:Dla mnie to coś wielkiego.|Byliśmy razem przez 2 lata.
00:25:46:A ty tą dziewczynę znasz jak długo?|Kilka tygodni?
00:25:50:Gdy się okaże wariatką,|nie przychodź do mnie z płaczem.
00:26:01:Alarm meteorytowy.
00:26:04:- Więcej wina? Amber?|- Nie. Ja mam dość.
00:26:07:Meg?|- Czemu nie?
00:26:10:- O jejku, przepraszam|- Jestem idiotą.
00:26:14:- Nie.. nie martw się o to.|- Chodź pomogę ci
00:26:16:- Jestem w tym ekspertem.|- Załóż moją kurtkę.
00:26:18:- Ben, chodź i popatrz.|- Nie jest aż tak źle.
00:26:25:Teraz się naprawdę zaczyna.
00:26:27:- Co się zaczyna?|- Nasze małe przedstawienie.
00:26:33:Tam jest jeden!|Patrzcie.
00:26:44:Spadają gwiazdy.|Już czas.
00:26:50:Twoja krew musi się rozlać.
00:26:55:To nie wystarczy, nie wystarczy...
00:26:58:Musi być ciebie więcej.
00:27:17:O co chodzi z tym ciepłem i zimnem?
00:27:19:To miało sens, gdy byłaś z Jessem,|ale teraz to bez sensu.
00:27:24:Nie jestem zainteresowana.|Miałam ciężką noc.
00:27:26:Nie, to nie w porządku.
00:27:29:Ty chyba nie myślałeś,|że będziemy parą, prawda?
00:27:33:Jesteśmy tacy sami, Paula.
00:27:36:I ty o tym wiesz.
00:27:38:Ok, słuchaj...|Jesteś spoko gościem, Terry.
00:27:43:I wiem, że masz kłopoty w domu.
00:27:46:Ale ty i ja, to się nie zdarzy.
00:27:58:Przyznaję się do porażki.|Teraz.
00:28:00:Po prostu to załóż.
00:28:09:Przepraszam.
00:28:12:Przyzwyczajenie.
00:28:14:Zawsze drażnię się z Paulą.
00:28:18:Nie szkodzi.
00:28:19:Świetnie na tobie leży.
00:28:25:- O nie, nie mogę tego nosić.|- Ależ, przestań.
00:28:30:Spójrz na siebie.|Jesteś taka ładna.
00:28:34:Nie powinnaś się bać znów pokazywać.
00:28:37:Oczywiście.
00:28:38:Nigdy nie sądziłam,|że ja i Ben jesteśmy tacy nudni.
00:28:41:Co, chodzi o plotki?
00:28:44:Przestań, chodziło tylko o to,|że jesteście tacy dyskretni.
00:28:48:Wierz mi, powinnaś się cieszyć,|że nie gadają o tobie.
00:28:51:Ale oni to robią.
00:28:54:Po prostu nie mają|o czym mówić i tyle.
00:28:57:Tragedia.
00:29:00:Isabelle i to jak... ją straciłam.
00:29:08:Może już czas to zmienić.
00:29:13:500 dolców za pół uncji.
00:29:17:Wmawiam sobie, że żyje się raz.
00:29:27:Więc nie bój się żyć, Meg.
00:29:31:Baw się.
00:29:38:- Tu jesteś.|- Woda jest super.
00:29:41:Ten super towar parę razy|dotknął mojej nogi.
00:29:44:Albo parę razy uciekłam rekinowi.|Co robisz?
00:29:48:Chyba się zawinę,|jeśli nie masz mi za złe.
00:29:51:Jestem złą stroną imprezy dla wielu.
00:29:53:Robole Pauli?|Olej ich.
00:29:54:Wolę to nazwać ciężką nocą.
00:29:57:Przejdę się do domu.|To żaden kłopot.
00:29:58:Jeśli jesteś tego pewna.
00:30:01:Rzeczy się nieźle mają,|z tobą i Jessem.
00:30:04:Nieźle się bawiliśmy.
00:30:07:Kiedy z nim jestem, czuję,|że wszystko jest dobrze.
00:30:11:Jakbym była normalną dziewczyną.
00:30:12:Normalną dziewczyną?
00:30:14:W przeciwieństwie do czego?
00:30:17:Po prostu... nie...|nową dziewczyną w mieście.
00:30:21:Wiesz?
00:30:26:Więc do zobaczenia rano.
00:30:40:Tu jesteś.
00:30:46:Kotku, zaczekaj.
00:30:48:- Ktoś mógłby zobaczyć.|- Wiem.
00:30:51:Dajmy im temat do rozmów.
00:31:09:Muszę cię pochwalić, Logan.
00:31:13:Sara jest niezwykła,|ale chyba nie zrobiłbym tego, co ty.
00:31:20:Co takiego?
00:31:21:Zacząć tak wcześnie rodzinę,
00:31:25:zrezygnować z planów.
00:31:28:Co próbujesz mi powiedzieć?
00:31:31:Czy się mylę? Mam nieodparte wrażenie,|że Jesse nie był zaplanowany.
00:31:41:Dokąd zmierzasz,|zadając nam te pytania?
00:31:43:Przez całą noc wkopujesz|się w nasze życie.
00:31:46:- Nie chciałem cię urazić.|- Tak, chciałeś.
00:31:49:Znam takie typy.
00:31:52:Coś spaprało twoje życie,
00:31:54:więc chcesz je spaprać innym.
00:31:59:Nie wiesz, o co mi chodzi.
00:32:00:Wydaje mi się,|że tobie nie chodzi o nic.
00:32:03:Lubisz tak dla jaj zadzierać z ludźmi.
00:32:09:Szczerze, nie lubię węszyć.|Po prostu inni są ciekawsi ode mnie.
00:32:14:Naprawdę?
00:32:19:Widzisz?|To jest interesujące.
00:33:01:Doktor Forester?
00:33:05:Wyglądasz tak uroczo.
00:33:11:- Trzymaj się z dala ode mnie.|- Nie mogę.
00:33:26:Wiedziałem.|Teraz to takie oczywiste.
00:33:30:Mam coś dla ciebie.
00:33:36:Oto moja ofiara.
00:33:38:Jest dla ciebie.
00:33:48:Co to jest?
00:33:49:Wiem, że to niewiele.|Ale mogę więcej, lepiej. Cokolwiek zechcesz.
00:33:53:Do tej pory myślałem, że to Bóg do|mnie przemawia. Ale dziś ujrzałem ciebie,
00:33:58:ujrzałem sposób w jaki na nią|patrzyłaś, gdy cię zdenerwowała.
00:34:01:I ujrzałem ogień...
00:34:04:I zrozumiałem.
00:34:06:Zrozumiałeś, co?
00:34:08:Nawet mnie nie znasz.
00:34:09:Po co Bóg kazałby mi zrobić coś,
00:34:11:co w oczywisty sposób|jest robotą diabła? Nie kazałby.
00:34:16:W końcu zrozumiałem...
00:34:18:Chwaliłem złą moc.
00:35:15:/Znasz moją bransoletę z "S"?
00:35:17:/Gdzieś się zapodziała.|/Widziałeś ją.
00:35:22:- Któraś z pań zainteresowana?|- Próbuję rzucić.
00:35:28:- Hej.|- Witaj ponownie...
00:35:30:- Zabiję cię ty draniu.|- Spokojnie!
00:35:33:Co się z tobą dzieje?!
00:35:36:Cholernie dobrze wiesz!
00:35:38:- Nie, nie wiem!|- Nie? Więc wytłumacz to. Twoja bransoleta.
00:35:42:Logan, co tu się dzieje?
00:35:44:- Coś ty zrobił, była tu.|- Logan, Logan, przestań.
00:35:47:Coś zrobił?|Gdzie jest?
00:35:50:Co się dzieje?
00:35:53:W porządku.
00:35:55:Skończyłem.
00:35:57:Skończyłem.
00:36:00:Trzymaj się z dala od mojej żony.
00:36:11:Przepraszam.
00:36:16:To przechodzi przez ciebie, tak?
00:36:19:To znaczy odchodzi w falach?
00:36:22:Ja tego nie spowodowałam.
00:36:25:Nie chcę tego.
00:36:26:Widzę kim jesteś...|I zrobię co chcesz.
00:36:30:Chcę, by cierpiała przez ciebie.
00:36:34:Zrobiłeś to dla mnie?
00:36:36:Zdenerwowała cię, więc jest pierwsza,|tego chcesz?
00:36:41:Musisz tylko pozbyć|się poczucia winy.
00:36:44:Daj mi być potworem którym jestem.
00:36:49:Posłuchaj mnie.
00:36:52:Ten potwór...
00:36:54:Wiem o czym mówisz...
00:36:58:Ale zwalczyłam to.
00:37:00:I to boli, prawda?
00:37:03:Więc czemu?
00:37:05:Jeśli to naturalne.
00:37:07:Jeśli po to cię stworzyli.
00:37:10:Czemu nie zaakceptować przeznaczenia?
00:37:13:Przeznaczenia?
00:37:15:Będzie więcej takich jak ja.
00:37:17:Będziesz mieć armię...
00:37:20:Będziesz potężniejsza,|niż możesz to sobie wyobrazić.
00:37:27:Mogę mieć wszystko.
00:37:30:Tak.
00:37:34:Więc wiem czego pragnę.
00:37:39:I nie możesz mi tego dać, prawda?
00:37:42:- Jedna noc!|- Znalazłem bransoletę w jego sypialni!
00:37:46:Gdzie?|Gdzie ona była?
00:37:48:Nie była w twojej kieszeni,|bo jej tam nie było.
00:37:53:Jest gdzieś w domu.
00:37:55:Przegrywasz.
00:37:57:Przysięgam, że przegrywasz.
00:38:01:Przestań.
00:38:11:Czemu jesteś zadowolony z siebie?
00:38:13:Nie jestem... po prostu poszło|tak jak się spodziewałem.
00:38:19:I uwierz mi, masz co chcesz.
00:38:23:My oboje mamy.
00:38:25:Jak?
00:38:26:Meg sprawiła, że jest mi jej żal,|a potem uprawiali sex.
00:38:31:Na balkonie?
00:38:33:To było zaplanowane.
00:38:35:Ale wystarczyło.
00:38:37:Przyrzekam, że zamieni się w zdzirę.
00:38:42:Dobranoc.
00:38:52:Wiesz, nigdy nie|chodzimy na przyjęcia.
00:38:54:Wiem.
00:38:58:Wyglądałaś tak gorąco.
00:39:05:Boże, tak ładnie pachniesz.
00:39:08:Podoba się?|To perfumy Amber.
00:39:11:Gotów zapłacić 500 dolców|za butelkę?
00:39:16:Ben... Co?
00:39:19:Wydawało mi się, że ktoś idzie.
00:39:21:I?
00:39:23:I, cóż lepiej idźmy do domu.
00:39:43:- Hej.|- Idź po tatę.
00:39:50:Zranił Lucindę, szybko.
00:39:57:Ranny?|Połóż go z tyłu.
00:40:01:Przyszedłem, bo tego chciałaś...|ale wiesz, co się zdarzy.
00:40:05:Będą inni...|którzy wiedzą kim jesteś.
00:40:10:Nie zwalczysz prawdy.|Przybędziemy po ciebie!
00:40:14:Armia nas...|Całą dla ciebie!
00:40:27:Co on o tobie gadał?
00:40:30:Myślałem, że powiedziałaś tacie,|że znalazłaś samochód.
00:40:34:Tak zrobiłam.
00:40:37:Szłam do ciebie.|Zobaczyłam, że niedaleko zaparkował.
00:40:40:I... chyba chciał dodać sobie|odwagi, nim się podda.
00:40:44:Zachowuje się, jakby cię znał.
00:40:47:Jess... jest szalony.|Gadałam z nim może przez minutę.
00:40:51:Powiedziałam, że twój tata to|dobry człowiek. I tyle.
00:40:54:Przepraszam, ale...|to dziwnie brzmi.
00:40:57:Ja... znałem go przez całe życie.
00:41:01:Ale czasem...
00:41:03:Ludzie ukrywają różne rzeczy.
00:41:11:Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko?
00:41:18:To znaczy, to nie jest...
00:41:20:Normalne?
00:41:24:Nie.|Ja wiem.
00:41:29:Powinnam iść.
00:41:33:Dobranoc.
00:41:57:Trzymaj się, tato.
00:41:59:Dziś będzie lepsza noc.
00:42:03:Nie ważne co mówią lekarze.
00:42:06:Będzie lepiej.
00:42:08:Przysięgam.
00:42:19:Nic ci nie jest?
00:42:21:Chyba zamkną plażę,|przez to, co się stało.
00:42:23:- Nic mi nie jest... to zmęczenie|- Co do diabła?
00:42:27:Wszyscy mówią, że z nim gadałaś.|Że jesteś jakimś bohaterem.
00:42:32:To ja.|Lokalny bohater.
00:42:45:Przepraszam pana...|wygląda pan na zmęczonego.
00:42:53:Chcesz się nauczyć, Wes?
00:42:56:Naucz się tego:
00:42:57:Najsmutniejsza rzecz dotycząca tego,|co robimy... to to jakie to proste.
00:43:03:Ledwie uniosłem palec.
00:43:05:Chcesz zrujnować człowieka?
00:43:07:/Pokaż co naprawdę ma w sercu.
00:43:09:/Ziarno zniszczenia.
00:43:11:/Pożądanie...
00:43:13:/brak poczucia bezpieczeństwa...
00:43:15:/Przemoc.
00:43:17:/Obsesja.
00:43:24:/Ludzie lubią udawać,|/że widzą demony.
00:43:28:/Ale prawdziwe demony?
00:43:32:My wiemy lepiej.
00:43:41:{C:$aaccff}Tłumaczenie: Hesus|{C:$aaccff}Korekta: juri24
00:43:44:{C:$aaccff}Napisy: Hesus|Korekta techniczna i dopasowanie: Ujemny


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Miasteczko Point Pleasant S01E01 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E11 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E02 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E12 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E13 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E06 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E10 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E05 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E03 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E08 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E07 [PL]
Miasteczko Point Pleasant S01E09 [PL]
Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg (1979) S01E04 [PL]
TI 99 08 19 B M pl(1)
bootdisk howto pl 8
BORODO STRESZCZENIE antastic pl
notatek pl sily wewnetrzne i odksztalcenia w stanie granicznym

więcej podobnych podstron