00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:02:/Jest dzieckiem ciemności|/i teraz jest pod Jego ochroną.
00:00:05:/Nie pozwolę tobie zniszczyć tych ludzi.
00:00:07:/Przysłano mnie tu, by wpływać.|/Tak bardzo jak zdołam.
00:00:13:/Jej moc zaczyna się objawiać.
00:00:15:/Ona nigdy nie będzie|/tym czym chcesz, by była.
00:00:17:/Jest również córką kobiety,|/a to oznacza, że ma wybór.
00:00:20:/Świat będzie z nią bezwzględny.
00:00:21:/A gdy tak się stanie...
00:00:23:/gwarantuję...
00:00:25:/że sprowadzi go na kolana.
00:00:27:{C:$aaccff}/W poprzednim odcinku
00:00:29:W ich świecie nie ma dla|nas bezpiecznego miejsca,
00:00:31:- Zabiję cię ty draniu.|- Spokojnie!
00:00:34:Trzymaj się z dala od mojej żony.
00:00:35:Gdybym powiedział, że mogę pomóc...|Byłbyś zainteresowany?
00:00:37:Dobra okazja.
00:00:39:Popchnij mnie.
00:00:39:/Wszedłeś do mojej głowy|/i chciałeś, bym ją skrzywdziła.
00:00:42:Paula!
00:00:44:Po prostu nagle się stało, tak?
00:00:46:Myślisz, ze to moja wina, Judy?
00:00:47:Nie wiem.
00:00:49:/W końcu dowiedzą się kim jesteś,
00:00:50:/a gdy to zrobią,|/nie będą cię już chcieli.
00:02:13:Lepiej się ubierz nim zobaczą|cię dziewczynki.
00:02:30:Mam nadzieję, że nie obudziłem.
00:02:32:Nie. Wchodź.
00:02:36:Amber, twój nadgarstek.
00:02:38:Poważne zwichnięcie.|Ale jakoś manicure przetrwało.
00:02:43:Co się stało?
00:02:44:Spadłam ze schodów zeszłej nocy.
00:02:47:Na turnieju tańca.
00:02:49:Czy... Ben ci nie mówił?
00:02:55:Został ze mną na pogotowiu|do czwartej nad ranem.
00:02:58:I dlatego wzięłam to.
00:03:01:By podziękować.
00:03:04:Ja... wiesz co?|Chyba słyszałam, jak wchodził o 4:30.
00:03:09:Ale nigdy nie zadzwonił?
00:03:12:Słuchaj, nie złość się na niego.
00:03:14:Wiedział, że piłam, gdy upadłam.
00:03:16:Po prostu chciał mi|zaoszczędzić upokorzenia.
00:03:20:To do niego podobne.
00:03:23:Słuchaj, później idę na miasto.
00:03:25:Poszukam nowego stroju, który...
00:03:28:Pasuje do mojego nowego,|ortopedycznego wyglądu.
00:03:31:Może się dołączysz?
00:03:40:Idę tylko na kawę.
00:03:42:Zaczekaj, ubiorę się i idę z tobą.
00:03:44:Przepraszam. To rodzaj spotkania.
00:03:55:/To ja.
00:03:56:Potrzeba nam jeszcze paru|rzeczy ze sklepu.
00:03:58:Jestem w połowie drogi,|więc się nie wrócę.
00:04:01:Planujesz się wściekać|przez wieczność?
00:04:04:/Bo brak mi rozmów z mężem.
00:04:08:Zobaczymy się w domu.
00:04:26:Przykro mi, stary.
00:04:28:Zadzwoniła komórka i chyba|nie patrzyłem na drogę przez moment.
00:04:32:- Wymieńmy się ubezpieczalniami.|- Żartujesz, tak?
00:04:35:Samochód nawet nie jest zadrapany..
00:04:37:Zgodnie z prawem mamy|wymienić się danymi.
00:04:40:Słuchaj... Staram się być dobrym.
00:04:44:Ale ty naprawdę chcesz zrobić|z tego aferę, my...
00:05:26:Ojcze Thomasie...
00:05:29:Muszę się z czegoś wyspowiadać.
00:05:33:...jakby prawie zranienie Pauli,|nie wystarczyło,
00:05:36:Judy mi się przyglądała,|gdy to spowodowałam.
00:05:39:- Wie, co próbowałaś zrobić?|- Nie.
00:05:42:Ale wie, że widziałam,|że Paula jest w niebezpieczeństwie...
00:05:46:i, że nie pomogłam jej.
00:05:49:Osuwam się, ojcze.
00:05:51:Potrzebuję pomocy.
00:05:53:Nim zranię jeszcze kogoś.
00:05:54:Przyspieszymy poszukiwania matki.
00:05:56:Całe dobro w tobie... to ona.
00:05:59:Jeśli ją znajdziemy,
00:06:01:może nam powie, co robić.
00:06:03:- Skorzystaliśmy już z tropów.|- Więc znajdziemy nowe.
00:06:07:Nie jesteś sama.
00:06:12:Już nie.
00:06:22:Dzięki za spotkanie.
00:06:24:Przynajmniej tyle mogę zrobić|dla kogoś, kto uratował Paulę.
00:06:27:I co z nią?
00:06:29:Kawał wraku.
00:06:30:Spędziłem z nią większość nocy.
00:06:33:To oznacza,|że znów jesteście razem?
00:06:39:Chyba wiem,|czemu się zagubiłeś w tym.
00:06:43:Bo ja też się zagubiłam.
00:06:45:To Christina ma to przyciąganie...
00:06:50:Coś co sprawia, że ją lubisz,
00:06:53:nawet jeśli nie jesteś tego pewien.
00:06:58:A co my o niej wiemy,
00:07:00:poza tym, że od jej pojawienia się,|miasteczko wariuje?
00:07:09:A ty... myślisz, że coś ukrywa?
00:07:11:Ja o tym wiem.
00:07:14:I pora się dowiedzieć.
00:07:23:{C:$aaccff}.::][ GRUPA HATAK ][::.|{C:$aaccff}/przedstawia napisy
00:07:30:{C:$aaccff}Tłumaczenie: Hesus|{C:$aaccff}Korekta: juri24
00:07:37:{C:$aaccff}Napisy: Hesus|Korekta techniczna i dopasowanie: Ujemny
00:07:44:Point Pleasant [1x06] Secrets And Lies|{C:$aaccff}"SEKRETY I KŁAMSTWA"
00:07:50:{C:$aaccff}.::][ GRUPA HATAK ][::.|{C:$aaccff}http://napisy.gwrota.com
00:07:57:Czy to wszystko?
00:07:58:Każdy dostępny|dom w Point Pleasant.
00:08:02:Wystaw ofertę na każdy z nich.
00:08:05:Moment. Ceny są teraz wysokie.
00:08:07:- Jeśli zaczekasz kilka miesięcy...|- Będzie za późno.
00:08:11:Wieści o Point Pleasant|się rozchodzą.
00:08:13:Ludzie będą walić drzwiami i oknami.
00:08:16:A na czym oparte te przypuszczenia?
00:08:19:Dobrze. Zero pytań.
00:08:21:Póki otrzymuję pięć procent.
00:08:25:Chyba wszystko poszło|dobrze z doktorkiem.
00:08:30:Jak za dawnych czasów.
00:08:33:Trzymałaś ręce przy sobie,|mam nadzieje.
00:08:37:Jak przystało na dobrą panienkę.
00:08:38:- Moje gratulacje.|- Za co?
00:08:41:Przegapienie wspaniałej szansy?
00:08:43:Gdybyś zareagowała niezdarnie,|wróciłabyś na start.
00:08:46:A tak, budujesz zaufanie.
00:08:48:Znów się otwiera.
00:08:49:Wciąż nie rozumiem, na co czekam.
00:08:52:Jak zobaczysz, będziesz wiedzieć.
00:08:54:Jak co zobaczę?
00:08:56:Słaby punkt.|Nitkę, która może zepsuć sweter.
00:09:00:Każde małżeństwo taką ma.
00:09:01:To tylko kwestia czasu,|kiedy to się objawi.
00:09:10:Dzięki.
00:09:14:Logan, twoja dłoń...
00:09:15:To przez drzwi od samochodu.
00:09:18:To tylko głupota.
00:09:19:Pokaż.
00:09:20:- Nie, nic mi nie jest, dobrze?|- Pokaż.
00:09:22:Potrzebuję lodu i tyle.
00:09:28:Uderzyłeś kogoś, prawda?
00:09:32:Powiedz, kogo zraniłeś.
00:09:34:Czemu? Czyżbyś o kogoś|specjalnie się martwiła?
00:09:39:Głupia bójka i tyle, dobrze?
00:09:41:- Nawet jej nie zacząłem.|- Już to gdzieś słyszałam.
00:09:44:Muszę lecieć do pracy.
00:09:45:Tak czy siak,|to na mnie się złościsz.
00:09:48:Następnym razem jak będziesz chciał|coś uderzyć, bij mnie.
00:10:08:Dziwię się, że jesteś|w stanie dziś wstać.
00:10:11:Po całym tym tańcu|stopy muszą cię boleć.
00:10:19:Dlatego mam to?
00:10:21:Lubisz mój taniec?
00:10:24:Spokojnie.
00:10:25:- To nie był wybór.|- Jasne. Nie obchodzi mnie to.
00:10:29:Ale samochód był przydatny, jak na gościa,|który nie zamierzał go użyć.
00:10:33:Zabawne.
00:10:36:Gdy patrzę na ciebie,|widzę siebie w twoim wieku.
00:10:38:Nawet mnie nie znasz.
00:10:40:Jesteś typem "nie mam",
00:10:42:W mieście pełnym "mam".
00:10:48:Jesteś złakniony akceptacji przyjaciół.
00:10:51:Ale wciąż ich trochę nienawidzisz,
00:10:54:Bo urodzili się ze wszystkim,|czego kiedykolwiek pragnąłeś.
00:10:57:Znam cię, bo tobą byłem.
00:11:03:Spójrz na siebie.
00:11:06:Potrafiłem dostrzec okazję.
00:11:10:I mam nadzieje, że ty też potrafisz.
00:11:16:Powiedziałeś, że możesz pomóc.
00:11:22:Miałem na myśli twojego ojca.
00:11:25:Co z nim?
00:11:26:Jest chory, prawda?
00:11:28:Od długiego czasu.
00:11:33:To małe miasteczko.
00:11:36:Chodzi o to, że znam ludzi,|którzy mogą mu pomóc.
00:11:41:Tatę już oglądała masa lekarzy.
00:11:44:Nie odezwał się od roku, tak?
00:11:47:Nigdy nikomu o tym nie mówiłem...
00:11:49:Jak do diabła się o tym dowiedziałeś?
00:11:52:Co za różnica, skoro możemy mu pomóc
00:11:55:Chcę, byśmy zostali przyjaciółmi,|panie Burke.
00:11:58:Musimy pomóc sobie nawzajem.
00:12:00:Kto wie?
00:12:01:Może pewnego dnia|będziesz mógł mi pomóc.
00:12:10:Dzięki.
00:12:13:Ale ja i tata nie potrzebujemy litości.
00:13:41:To ja. Skończyłem gadać|ze szkołą Straley.
00:13:43:/I?
00:13:44:Nie ma danych o takiej uczennicy|jak Christina Nickson.
00:13:49:A co z wypadkiem na łodzi?
00:13:50:/Twierdzą, że nie miał miejsca.
00:13:51:Co pozostawia dziurę w bajeczce|Christiny o wypadnięciu z łodzi.
00:13:56:/Dzwoniłem do taty,
00:13:57:ale recepcjonista twierdzi,|że jest na wyjeździe.
00:13:59:Nie wiadomo kiedy wróci.
00:14:00:/Pytanie, przed czym się ukrywa.
00:14:04:Co to za dziewczyna?
00:14:06:I czemu by kłamała na taki temat?|To bez sensu.
00:14:09:Niewiele rzeczy go ostatnio ma.
00:14:27:Jak było na spacerze?
00:14:29:Dobrze.
00:14:30:Poszłam do kościoła i z powrotem.
00:14:36:Wszystko w porządku?
00:14:37:Brak motywacji by się ubrać, ale...
00:14:42:Dochodzę do tego.
00:14:45:Jeśli moją obecnością|obciążam dodatkowo ciebie i Bena,
00:14:50:dałabyś mi znać, tak?
00:14:54:Cieszymy się, że tu jesteś.
00:14:56:Wiesz o tym.
00:15:00:Cóż, gdybyś chciała zmienić zdanie...
00:15:04:Z jakiegoś powodu...|Zrozumiałabym, wiesz o tym, prawda?
00:15:07:Czemu pytasz?
00:15:10:Zauważyłam, że opuściłaś tańce bez Bena.
00:15:14:Pomyślałam, że może...
00:15:17:To nie ma nic wspólnego z tobą.
00:15:20:Przysięgam.
00:15:21:Przykro mi, że tak to odebrałaś,
00:15:26:ale oboje chcemy, byś została.
00:15:30:Na pewno?
00:15:34:Jesteś najlepszą rzeczą,|jaka przytrafiła się tej rodzinie od dawna.
00:15:59:Asystent powiedział,|że wrócisz niedługo więc...
00:16:03:Mam nadzieję, że to nie kłopot.
00:16:04:Jestem zachwycony.
00:16:05:Kocham gości.
00:16:07:Czy Logan...?
00:16:09:On cię nie... odwiedził?
00:16:12:Nie. Mówił, że ma zamiar?
00:16:14:Nie, nie, ja po prostu...
00:16:20:Chciałam powiedzieć, że niezależnie|od tego jak to się skończyło,
00:16:23:maraton tańca był dużym sukcesem.
00:16:25:To wspaniale.
00:16:27:Jestem zadowolony,|że powiedziałaś mi o tym osobiście.
00:16:30:Większość ludzi by po prostu zadzwoniła.
00:16:35:Nie potrzebujesz wymówki,|by mnie zobaczyć.
00:16:40:Jesteśmy przyjaciółmi.
00:16:41:Tak, ale...
00:16:42:Tylko ty, ja i ptaki.
00:16:46:Nie dowie się, że tu byłaś.
00:16:54:Logan wdał się dziś w bójkę.
00:16:56:Zranił kogoś, ale nie wiem kogo.
00:17:00:I pierwszą osobą,|o której pomyślałaś, byłem ja.
00:17:04:Widziałeś, jak się zachował na kolacji.
00:17:06:Wiesz, jak może się zachować.
00:17:07:Nadal myśli, że ty i ja...?
00:17:12:Wiem, że gdy tak się czuje,|to wariuje i to w złym kierunku.
00:17:20:Robił tak wcześniej?
00:17:23:Raz. Dawno temu.
00:17:26:Bo myślał, że jesteś niewierna.
00:17:30:To najtrudniejsze do zrozumienia.
00:17:32:Do tego stopnia, iż myśli,|że jestem tego częścią.
00:17:37:To miłe uczucie, prawda?
00:17:38:Rozmawiać o tym, odciążyć się?
00:17:44:Więc nie przestawaj.
00:17:46:Pogadaj z kimś, kto go zna.|Z przyjacielem.
00:17:49:Może razem znajdziecie sposób,|by mu pomóc.
00:18:01:Dość tego.
00:18:02:Tylko spokojnie.
00:18:17:Czy to nie najlepsze golenie|jakie miałeś?
00:18:22:Uznam to za wielkie tak.
00:18:42:Ty... ty ominąłeś miejsce.
00:19:29:Chyba coś znalazłem o twojej matce.
00:19:35:Rozmawiałem z administratorem parafii,
00:19:37:który pamięta odsyłanie nastolatek w ciąży
00:19:39:do Oakwood Home, by tam żyły.
00:19:41:To było miejsce przejściowe.|Zostawały tam do urodzenia dziecka.
00:19:44:To tam skończyłam moja mama?
00:19:46:A gdzie indziej mogli ją odesłać?
00:19:47:Wszystkie żyjące tam,|były badane przez tego samego lekarza.
00:19:53:Oakwood zamknięto lata temu,
00:19:55:ale Doktor Kendrick nadal praktykuje|w szpitalu St. Agnes.
00:20:11:Posunęliśmy się za daleko.
00:20:15:Posuniemy się jeszcze dalej.
00:20:27:Więcej?
00:20:29:Zadzwonię do doktora Kramera.
00:20:31:Powiem by przywlekł tu|swój tyłek pronto.
00:20:32:Nie. Żadnych lekarzy.
00:20:34:Ty mówisz tato.|Ktoś powinien ci się przyjrzeć.
00:20:36:Żadnych lekarzy!
00:20:39:Muszę coś powiedzieć, póki mogę.
00:20:47:Chcę, byś mnie zabił.
00:20:49:Co?
00:20:51:Potrzebuję twojej pomocy.
00:20:52:Tato, nie mów tak.
00:20:55:Ból jest gorszy niż wcześniej.
00:20:57:Nawet nie mogę już spać.
00:20:59:Podwyższymy dawkę leków.
00:21:00:Leki nie pomagają.
00:21:02:Nigdy nie pomagały.
00:21:04:Proszę, Terry...
00:21:05:Nie poradzę sobie bez ciebie.
00:21:10:Olej to.|Dobra dzwonię do lekarza.
00:21:12:Powinienem był wiedzieć...|Nie zrobisz tego.
00:21:16:Jesteś słaby. Zawsze byłeś.
00:21:18:Nie wiesz, o czym gadasz.
00:21:20:- Potrzebujesz pomocy.|- Potrzebuję syna, który nie jest tchórzem.
00:21:23:To żałosne.
00:21:27:Nie odchodź, Terry.
00:21:29:Nie odchodź.
00:21:43:Jeżeli znów będziesz mieć gorączkę,|zadzwoń. Przyjadę.
00:21:47:Masz chwilę?
00:21:55:Christina zaoferowała|wyprowadzenie się dziś rano.
00:21:57:Co? Czemu?
00:21:59:Ponieważ wie o kłótni,
00:22:01:i myśli, że to przez nią.
00:22:04:Pogadam z nią jak wrócę.
00:22:06:Już to zrobiłam. Zostaje.
00:22:09:Jesteśmy winni to jej i Judy,|by to załatwić.
00:22:12:Bo jeśli nie, to już niedługo|obie będą chciały wyjechać.
00:22:18:Nikt nigdzie nie wyjeżdża.
00:22:20:Powiedz tylko, gdzie zacząć.
00:22:25:Zeszła noc.
00:22:27:Wiem, że zabrałeś Amber do szpitala.
00:22:30:Ale nie wiem, czemu nie zadzwoniłeś.
00:22:35:Wydawało mi się jasne,|że nie chcesz ze mną gadać.
00:22:37:Przestań.
00:22:38:Dobrze wiesz,|że gdy żona wychodzi z przyjęcia,
00:22:40:powinieneś za nią iść.
00:22:43:Dobrze. Masz rację.
00:22:46:Nie róbmy z igły wideł, dobrze?
00:22:50:Rozmawiaj ze mną jak z żoną.
00:22:53:A nie jak z pacjentem,|którego uciszasz jakąś receptą.
00:23:02:Martwię się o ciebie.
00:23:04:- Bo jestem szczęśliwa?|- Bo jesteś szalona.
00:23:06:Zupełnie jak po śmierci Isabelle.
00:23:09:Proszę.
00:23:10:Wiesz równie dobrze jak ja,|że jeśli nie wrócisz do lekarstw,
00:23:14:niedługo będziesz mieć halucynacje.
00:23:19:Nie.
00:23:20:Nie, nie, nie, nie. Nie.
00:23:22:Tu chodzi o ciebie.
00:23:23:To ty sądzisz, że można znikać,|gdy coś idzie nie po twojej myśli.
00:23:27:Nie było o mnie śladu przez pięć godzin.
00:23:29:I nagle to ja uciekam od problemów?
00:23:31:Zeszła noc nie była pierwszą,|gdy uciekłeś i o tym wiesz.
00:23:39:A co to do cholery miało znaczyć?
00:23:42:Nic.
00:23:45:Po prostu poszukaj dziś|drogi do domu, dobrze?
00:24:01:Tam.
00:24:17:Cześć.|Nazywam się Christina.
00:24:19:Zastanawiałam się czy ma pan sekundkę.
00:24:21:Idę na zebranie,|ale możemy pogadać.
00:24:25:Moja mama mogła być pani pacjentką,
00:24:28:gdy pracowała pani w Oakwood Home.
00:24:31:Nie mów, że jesteś Dzieckiem Oakwood.
00:24:34:Tego właśnie chcę się dowiedzieć.
00:24:36:Nigdy nie znałam mamy, a aż do|dzisiaj nie słyszałam o Oakwood.
00:24:39:To był taki wspaniały program.
00:24:42:Było mi przykro, gdy upadł.
00:24:45:Jak mama miała na imię?
00:24:46:Anne Gibson.
00:24:51:Przepraszam.
00:24:54:Nie brzmi znajomo.
00:24:56:Zaraz, czemu pani odchodzi?
00:24:58:Mówiłam, mam zebranie.
00:25:00:Chyba pani kłamie.
00:25:01:Chyba znała pani moją matkę.
00:25:03:Leczyłam setki kobiet i odebrałam|setki dzieci w tamtych latach.
00:25:06:Nie mogę pamiętać wszystkich.
00:25:08:Patrzy pani na moje znamię.
00:25:10:Coś pani wie.
00:25:11:Proszę powiedzieć co to,|to panią zostawię.
00:25:15:Jeśli chcesz informacji,|na temat pacjenta, którego mogłam leczyć,
00:25:19:proszę sprawdzić w archiwum w piwnicy.
00:25:23:W inny sposób pomóc nie mogę.
00:25:25:Nie, to nie wystarczy!
00:25:39:Jesteś wcześnie.
00:25:42:Zawiesili mnie.
00:25:44:Co?
00:25:45:Komisarz Ellis dowiedział się|o małym zdarzeniu.
00:25:49:Ponoć potrzebuję czasu na ochłonięcie.
00:25:52:Powiedział, jak się dowiedział?
00:25:55:Nie. Co znaczy, że kogoś chroni.
00:25:58:Pewnie jednego z chłopaków.
00:26:52:- Nie powinnaś się martwić...|- Wynocha.
00:27:08:Chyba trzymali to za blisko grzejnika.
00:27:11:Tak.
00:27:13:To się właśnie musiało stać, nie?
00:27:33:Jak jej się udało odwrócić|do góry nogami wszystko tak szybko?
00:27:36:Nie wiem.
00:27:37:Jak myślisz, czego szuka?
00:27:44:To metryki urodzin.
00:27:51:Czas na pigułkę.
00:27:58:Błędem było powiedzenie tego.
00:28:03:Wiesz tak jak i ja.
00:28:06:Nie dało się ciebie zmusić|do zrobienia czegokolwiek,
00:28:09:bez zdenerwowania cię najpierw.
00:28:14:To tylko tak cholernie boli, Terry,
00:28:17:wiedząc, że jestem powodem,|dla którego tu tkwisz...
00:28:22:Póki to mnie w końcu nie zabije.
00:28:27:Bo to mnie zabije.
00:28:29:Wiesz o tym.
00:28:33:Chcę byśmy byli wolni synu.
00:28:37:Oboje.
00:29:02:Ktoś przyszedł w odwiedziny.
00:29:06:Gdy Sarah dzwoniła po południu mówiła,
00:29:07:że jest problem z komunikacją|w waszym małżeństwie.
00:29:13:I pomyślała, że jeśli siądę|i pogadam z kimś,
00:29:15:kto nigdy nie był żonaty...
00:29:17:Spróbuj zrozumieć.|Nie jestem tu, by osądzać.
00:29:20:Racja.|Bo kościół by nigdy tego nie zrobił.
00:29:25:Przepraszam.|Żona przywlekła mnie tu po nic.
00:29:28:Gadasz ze złym facetem.
00:29:32:Nie jesteś religijną osobą.
00:29:33:Rozumiem.
00:29:35:Ale twoja żona jest.
00:29:37:Gdy Biblia mówi:|"Wielbijcie mężów" ona w to wierzy.
00:29:40:I żyje odpowiednio, bo wierzy,
00:29:43:że Bóg ukaże ją za jej grzechy.
00:29:45:Dlatego ze mną mieszka?
00:29:47:Bo jeśli nie, to wierzy,|że spłonie w piekle?
00:29:49:Mieszka z tobą, bo cię kocha.
00:29:51:Ale to wiara wzmacnia tą miłość.
00:29:57:To do tego doszło?
00:30:00:Wykładziki od księdza,|który jest za młody, by się golić?
00:30:02:Przyszła, przez twój gniew.
00:30:05:Tak, jak zaprowadził ją do Komisarza.
00:30:10:Co?
00:30:11:Martwiłam się o ciebie.
00:30:14:Zna cię tak długo i pomyślałam,|że może pomóc.
00:30:22:Nigdy by mi nie powiedział,|że to ty.
00:30:25:Mogło ci się to upiec.
00:30:27:Nie, nie mogłabym.
00:30:30:I o to właśnie chodzi.
00:30:34:Jeśli nie będę kłamać w takiej sprawie,
00:30:36:to na pewno nie będę w żadnej innej.
00:30:48:Byłem idiotą. I...
00:30:52:Przepraszam.
00:31:19:Nie ma nic złego w bawieniu się.
00:31:21:Przecież nie kupujemy trumien.
00:31:25:Boże, to było takie nietaktowne.
00:31:27:- Nawet jak na mnie.|- Nie szkodzi.
00:31:29:Szkodzi. Zrobiłam trumnowy żart,|do kogoś, kto stracił dziecko...
00:31:33:Wiesz co?
00:31:35:Mam dość tego, że ludzie przechodzą|na palcach obok tematu Isabelle.
00:31:40:Nie musisz być silna.
00:31:42:Nie ze mną.
00:31:45:Możesz o niej mówić,|gdy będziesz gotowa.
00:31:47:To tylko twój interes.
00:31:54:Opowiadałam o dniu, w którym umarła?
00:31:59:W liceum Ben spędzał lata|ze swoim tatą na zachodzie,
00:32:02:tam nauczył się surfować.
00:32:04:Pamiętam.
00:32:06:A Isabelle ubóstwiała|swojego tatę, więc...
00:32:09:Nabrała obsesji do surfingu.
00:32:16:Więc... Ustalili z Benem|datę pierwszej lekcji...
00:32:21:Weszła do wody bez niego.
00:32:25:I to było to.
00:32:29:Nigdy nie wyszła.
00:32:37:Ben powiedział, że został|wezwany na nagły wypadek,
00:32:41:i dlatego nie dotarł na plażę.
00:32:45:Boże.|Pewnie nigdy sobie tego nie wybaczył.
00:32:51:Kilka dni później gadałam|z jego asystentem i...
00:32:57:dowiedziałam się,|że nie było wezwania.
00:33:01:Tego dnia nawet nie był w pracy.
00:33:04:I co powiedział, gdy go zapytałaś?
00:33:07:Nie zapytałam.
00:33:11:Zbyt się bałam, tego, co mogę odkryć.
00:33:23:Tu jest napisane, że Andy Bauer|urodził się z pozostałością ogona,
00:33:26:co jest dziwne, ale pewnie|nie ma związku z Christiną.
00:33:34:A co z tobą?
00:33:35:Masz coś?
00:33:37:Przepraszam.
00:33:40:Nie mam nic.
00:33:46:Nic nie znajdziemy w tym bałaganie.
00:33:48:Więc to chyba koniec.
00:33:50:Możemy pogadać z tamtym lekarzem.
00:33:53:Weszliśmy w jej życie|w wystarczający sposób na dziś, prawda?
00:34:00:Jeśli nie ma miejsc w samolocie,|znajdź coś innego.
00:34:03:Gdziekolwiek, byle dziś.
00:34:10:Archiwa to jedna wielka klapa.
00:34:14:Nie było nic o mojej matce.
00:34:18:Ale pewnie już to wiedziałaś.
00:34:22:Denerwujesz się doktorko.
00:34:27:Muszę iść.
00:34:31:Nigdzie nie idziesz.
00:34:34:Nie, póki nie opowiesz o mojej matce.
00:34:36:Proszę. Ty nie rozumiesz.
00:34:38:Rozumiem, że coś ukrywasz.
00:34:41:Czuję to.
00:34:43:Zrobiłam coś okropnego, Christina.
00:34:45:Czego nie da się zapomnieć.
00:34:47:Powiedz mi.
00:34:49:Leczyłam twoją matkę,
00:34:53:i odebrałam ciebie.
00:34:55:Czemu wcześniej skłamałaś?
00:34:57:Bo to ja oddałam ciebie im.
00:35:09:Co?
00:35:10:To samochód mojej mamy.
00:35:11:Więc Christina wciąż tu jest.
00:35:13:Więc?
00:35:14:Więc powinniśmy zaczekać|i zobaczyć gdzie pójdzie.
00:35:19:Co się z tobą dzieje?
00:35:21:Myślałam, że siedzimy w tym razem.
00:35:23:Tak, ale...
00:35:26:Masz.
00:35:27:Zostań. Pojadę autobusem.
00:35:29:- Naprawdę?|- Naprawdę.
00:35:30:Zadzwonię później, dobrze?
00:35:34:Powiedziałaś, że dałaś mnie im.|Kim są oni?
00:35:37:Mężczyźni.
00:35:38:Byli w pobliżu twojej matki|pod koniec.
00:35:42:Ochraniali ją.
00:35:45:Jacy mężczyźni?|Jak się nazywali?
00:35:46:Nie powiedzieli mi.|To była część umowy.
00:35:49:Powiedzieli,|że tak będzie lepiej dla wszystkich.
00:35:55:Po urodzeniu mnie,|co się stało z moją matką?
00:35:58:Przepraszam.
00:36:00:Byłam taka słaba.
00:36:02:Przepraszam, że pozwoliłam, by cię zabrali,
00:36:05:Ale nie miałam wyboru.
00:36:08:Wiedziałam co mogą mi zrobić.
00:36:10:Co mogą zrobić dzieciom.
00:36:12:Moja matka, co jej się stało?
00:36:15:Daj jej odejść.
00:36:17:Zostaw ją w spokoju.
00:36:19:Czyli żyje?
00:36:21:Błagam, daj jej po prostu być.
00:36:23:Jeśli żyje, muszę wiedzieć gdzie jest.
00:36:25:I tak powiedziałam już za dużo.
00:36:27:Proszę.
00:36:28:Oboje wiemy czym jesteś.
00:36:30:Sprowadzisz tylko na nią ból.
00:36:31:Dlatego muszę ją znaleźć,|by przestać krzywdzić ludzi!
00:36:36:Jest tylko jeden sposób,|by tak zrobić.
00:36:41:Nie!
00:37:28:Dawno dla mnie nie gotowałeś.
00:37:31:Dawno nie czułem się winny.
00:37:36:W samą porę.
00:37:38:- Ojciec dla nas gotuje.|- Właściwie to kwestia do dyskusji.
00:37:47:- Co to?|- Moja metryka urodzin.
00:37:49:Imię mamy jest wszędzie, ale pod|"Imię ojca" nie ma Logana Parkera.
00:37:55:Tylko jakiś facet,|o którym nie słyszałem.
00:37:57:- Skąd to masz?|- To bez znaczenia, prawda?
00:38:01:Nigdy nie wiedziałem czemu mnie|tak traktujesz, ale to wszystko wyjaśnia.
00:38:07:Nieważne co mówi kartka papieru.
00:38:10:Jesteś naszym synem.
00:38:11:Nie... nazywaj mnie tak.
00:38:15:Żadne z was.
00:38:47:Mój ojciec dziś przemówił.
00:38:49:Serio?
00:38:52:Powiedział coś ciekawego?
00:39:06:Chciał, bym go zabił.
00:39:08:Zrobiłeś to?
00:39:11:Chciałem mu pomóc, ale...
00:39:16:Nie mogłem tego zrobić.
00:39:18:Nie byłem dość silny.
00:39:27:To byłeś ty, prawda?
00:39:30:Ty to jakoś zrobiłeś.
00:39:34:Załóżmy, że tak.
00:39:37:I załóżmy,|że mogę to zrobić raz jeszcze.
00:39:41:Chciałbyś?
00:39:44:Chcę by był znów silny...
00:39:47:Tak, jak kiedyś.
00:39:49:To trochę potrwa.
00:39:52:Ale z twoją pełną współpracą,
00:39:55:da się to zrobić.
00:39:57:Powiedz tylko, co mam robić.
00:40:55:Nie chcesz wiedzieć,|co robiłam dziś w szpitalu?
00:40:59:No dalej, zapytaj.
00:41:03:Co robiłaś w szpitalu?
00:41:05:Śledziłam cię.
00:41:07:Cały dzień, bo sądziłam,|że coś ukrywasz.
00:41:10:I chciałam się tego dowiedzieć.
00:41:16:Widzisz co tam robiłam?
00:41:19:Szczera odpowiedź.
00:41:21:Na logiczne pytanie.
00:41:25:Twoja kolej.
00:41:29:Powiedz, co naprawdę|robisz w Point Pleasant.
00:41:32:Proszę.
00:41:33:Daję ci szansę. Powiedz.
00:41:41:Próbuję zrozumieć.
00:41:44:Twoje wypłynięcie tu było...
00:41:48:Rodzajem cudu.
00:41:50:Znaczysz dla mnie więcej,|niż wszyscy, których poznałaś.
00:41:53:I chcę w tym znaleźć sens,
00:41:57:ale nie mogę, jeśli mi nie pozwolisz.
00:42:06:Dobrze.
00:42:10:Spróbujmy w inny sposób.
00:42:13:Lekarz, z którym gadałaś,
00:42:18:sama się zabiła, czy ją popchnęłaś?
00:42:25:Sama się zabiła.
00:42:30:Przez coś, co jej powiedziałaś?
00:42:42:Spakowałam twoje rzeczy.
00:42:45:Jest tam 50 dolców|jeśli dziś chcesz zostać w hotelu.
00:42:48:Potem radź sobie sama.
00:42:50:Judy, proszę.
00:42:51:Powiem mamie i tacie.
00:42:53:Nie wiem jak, ale coś wymyślę.
00:42:58:Jesteście jedyną rodziną jaką mam.
00:43:01:Jedyną jaką miałaś.
00:43:05:Przerażasz mnie.
00:43:08:I jeśli zostaniesz,
00:43:11:jestem pewna, że zaczniesz nas ranić.
00:43:13:Więc wyrażam się jasno:
00:43:18:Nie jesteś tu mile widziana.
00:43:37:{C:$aaccff}Tłumaczenie: Hesus|Korekta: juri24
00:43:40:{C:$aaccff}Napisy: Hesus|Korekta techniczna i dopasowanie: Ujemny
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Miasteczko Point Pleasant S01E01 [PL]Miasteczko Point Pleasant S01E11 [PL]Miasteczko Point Pleasant S01E02 [PL]Miasteczko Point Pleasant S01E12 [PL]Miasteczko Point Pleasant S01E13 [PL]Miasteczko Point Pleasant S01E04 [PL]Miasteczko Point Pleasant S01E10 [PL]Miasteczko Point Pleasant S01E05 [PL]Miasteczko Point Pleasant S01E03 [PL]Miasteczko Point Pleasant S01E08 [PL]Miasteczko Point Pleasant S01E07 [PL]Miasteczko Point Pleasant S01E09 [PL]Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg (1979) S01E06 [PL]TI 99 08 19 B M pl(1)bootdisk howto pl 8BORODO STRESZCZENIE antastic plnotatek pl sily wewnetrzne i odksztalcenia w stanie granicznymwięcej podobnych podstron