XI Niedziela Zwykła Rok C
A:hover {
FONT-WEIGHT: bold; COLOR: #dccd47
}
strona
główna nowości email księga gości ogłoszenia dyskusja
reklama-banery
chat
XI Niedziela Zwykła Rok C
Bracia i siostry. Od spowiedzi
wielkanocnej upłynęło już wiele czasu. Były jeszcze spowiedzi przd
Pierwszą i Generalną Komunią. Dziś Kościół jakby wraca do tego tematu i
przypomina każdemu z nas o grzechu, że jest on w nas i wokół nas. I w tym
czasie wolnym od tych masowych spowiedzi trzeba o tym pamiętać i nie
pozwolić sobie, by grzech w okresie zwykłym stał się rzeczą normalną.
Czytania dzisiejszej niedzieli ukazują
nam ludzi, którzy zgrzeszyli, ale którzy potrafili to zło w sobie dostrzec
i z żalem je wyznać nie wstydząc się przy tym łez i pokuty. Potrafił
zobaczyć swoją nędzę człowiek wielki, namaszczony przez Boga – król Dawid.
Umiała też dostrzec spustoszenie w sobie na skutek licznych grzechów
zwykła kobieta, jawnogrzesznica. Obydwoje mieli odwagę wyznać swoje
nieprawości, bo jeszcze mieli sumienie, które niepokoiło ich serca.
Warto i trzeba przyjrzeć się tym
biblijnym postaciom, aby się od nich uczyć wielu rzeczy. Po pierwsze, że
jest grzech, który dosięga każdego człowieka, i tego „wielkiego”, na
stanawisku, mającego władzę, i tego „zwykłego”, mało znanego. A po drugie,
że trzeba ten grzech jak najszybciej dostrzec, zdemaskować i nie pozwolić,
aby on do nas przylgnął i stał się jakby drugą naturą. I trzeba go z żalem
wyznać oraz otworzyć swe serce na przebaczającą miłość Boga.
Jan Paweł II w adhortacji poświęconej
pojednaniu i pokucie stwierdził, że największym grzechem obecnego czasu
jest zatrata poczucia grzechu. I napisał, że „trzeba odkryć poczucie
grzechu”.
Dlaczego tak się dzieje, że człowiek
często widzi wiele zła wokół siebie, a nie dostrzega w sobie winy? To
zwykle inni są źli, podli, niesprawiedliwi. Ja natomiast – niewinny. Nieraz
oburzamy się na nieprawości drugich, nie znajdudjąc dla nich żadnego
usprawiedliwienia, sobie zaś nie mamy nic do zarzucenia. Bywamy wówczas
podobni do króla Dawida, który po wysłuchaniu historii o bogaczu, który
zabrał jedyną owieczkę biednemu człowiekowi, oburzył się i zawyrokował, że
winien jest śmierci. Tylko nie zorientował się, że ta historia
opowiedziana w przypowieści przez proroka Natana to występek, jakiego
dopuścił się on sam zabijając mieczem Chetytę Uriasza, by jego żonę wziąć
za małżonkę.
Oby to święte oburzenie, którego
niemalże spontanicznie dajemy wyraz, jeśli dotyczy ono innych, oby ono nie
omijało nas samych, naszych postaw, zachowań, naszej moralności. I jeśli
dostrzeżemy w sobie wiele ułomności, występków, jeśli wobec siebie
będziemy bardziej krytyczni, to wobec innych będziemy bardziej
tolerancyjni i ostrożniejsi w wydawaniu jakichkolwiej sądów czy
wyroków.
Trzeba więc najpierw w sobie dostrzec
grzech i trzeba mieć odwagę do niego się przyznać, tak, jak uczynił to
Dawid, gdy z pokorą wyznał: „grzech mój jest zawsze przede mną”. Nie
wstydziła się przyznać do grzechów jawnogrzesznica, która łzami żalu
oblewała nogi Jezusa i wycierała je swoimi włosami. Tylko ludzie
przewrotni, obłudnicy, faryzeusze byli oburzeni na widok tej sceny, bo
znali grzeszne życie tej kobiety, o sobie natomiast byli przekonani, że są
ludźmi porządnymi.
Dlaczego człowiek może tak błędnie
oceniać siebie? Co jednych skłania do pokory, skruchy i wyznania swoich
win, a innych powstrzymuje? Pewnej odpowiedzi udziela nam Ojciec św.:
„ażeby odkryć poczucie grzechu, a więc faktyczny stan duszy, pisał we
wspomianej adhortacji, trzeba odkryć poczucie Boga”. Bez wiary więc i
umiłowania Boga nie ma tej wrażliwości na grzech w swoim życiu. Wówczas
każdy czyn, postawę, zachowanie tłumaczymy różnymi okolicznościami, a to
wybuchowym charakterem, a to prawami rynku, a to trudną sytuacją, a to
obyczajami, wszystkim, tylko nie wolą Bożą, nie Bożym porządkiem, który
powinniśmy znać i respektować. Bez tego zasadniczego odniesienia naszego
życia do woli Bożej nie będzie postrzegania czynów w kategorii dobra i
zła, cnoty i grzechu, ale w kategorii jakichś życiowych konieczności,
których ostateczną miarą nie będzie Bóg i Jego zbawcza wola, ale człowiek
i jego prawa najczęściej tłumaczone na swoją doraźną korzyść.
Bracia i siostry. Niech nie zabraknie w
nas tej wrażliwości, która jest cechą ludzi wierzących i miłujących Boga.
Bądźmy ludźmi sumienia, jak o to prosił Papież. I nie bądźmy sędziami
jedni drugich, bo mamy jednego sędziego – Boga Wszecmogącego, ale i
miłosiernego. Bo on sprawiedliwie osądza, ale i wielkie miłosierdzie
okazuje. Liczmy się z Bogiem i Jego wolą, i Jemu ufajmy. Amen.
Ks. Zbigniew Załęcki
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Kazanie na 11 Niedzielę Zwykłą AKazanie na 11 Niedzielę Zwykłą C C CKazanie na 11 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 18 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 15 Niedzielę Zwykłą AKazanie na 22 Niedzielę Zwykłą C CKazanie na 16 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 13 Niedziele Zwykłą BKazanie na 32 Niedzielę Zwykłą CCCCCKazanie na 22 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 14 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 14 Niedzielę Zwykłą AKazanie na 17 Niedziele Zwykłą BKazanie na 15 Niedziele Zwykłą BKazanie na 18 Niedzielę Zwykłą AKazanie na 10 Niedzielę Zwykłą AKazanie na 26 Niedzielę Zwykłą BKazanie na 29 Niedzielę Zwykłą Cwięcej podobnych podstron