Zbrodnia to czyn zasługujący pod względem moralnym na najwyższe potępienie, poważne przestępstwo naruszające normy społeczno - etyczne. W literaturze określenie jakiegoś czynu mianem zbrodni zależy zwykle od kręgu kulturowego, w którym żyje autor i czasu powstania tekstu. Postacie zbrodniarzy przedstawiane są na wiele różnych sposobów - poddaje się je wnikliwej analizie psychologicznej, potępia bądź usprawiedliwia.
Motyw zbrodni jest jednym z najczęstszych i najstarszych. Spotykamy go już w Biblii, kiedy Adam i Ewa łamią Boży zakaz spożywania owoców z drzewa wiadomości dobra i zła. Karą jest wypędzenie z Edenu i pełne trudów i cierpień życie na ziemi. Zbrodnie i grzechy ludzkości stają się przyczyną potopu, którym Bóg postanawia zniszczyć swoje nieudane dzieło. Herod dopuszcza się zbrodni, rozkazując wymordować wszystkie dzieci do drugiego roku życia, by wśród nich zginął przyszły król żydowski. Jezus zostaje ukrzyżowany razem z dwoma łotrami. Jeden z nich bluźni, drugi żałuje za swoje zbrodnie (dziś jest uznawany za pierwszego świętego w kościele katolickim).
Również w mitologii, gdzie Kronos dochodzi do władzy poprzez wykastrowanie ojca, Tantal podaje swojego syna na uczcie aby sprawdzić czy bogowie są wszechwiedzący lub Herakles, który w szale zesłanym przez Herę zabija swoje dzieci. Wszyscy z nich ciężko odpokutowali za swoje czyny. Za to zupełnie innym przykładem jest Edyp - nieświadome popełnia zbrodnie ojcobójstwa i kazirodztwa, ale sam postanawia się ukarać - wykłuwa sobie oczy i opuszcza Teby w których był królem.
Już w samym renesansie i na początku baroku tworzył Wiliam Szekspir - właściwie to w każdym z jego dzieł są popełniane zbrodnie. Makbet by zdobyć koronę pozbawia życia króla Dunkana - ta pierwsza zbrodnia pociąga za sobą następne, bo jak mówi sam Makbet „zły plon bezprawia nowym się tylko bezprawiem poprawia”. Jego żona - Lady Makbet jest odpowiedzialna za zbrodnie męża, bo popełnił je za jej namową. Początkowo jest silniejsza psychicznie i niejednokrotnie ratuje Makbeta przed ujawnieniem prawdy. Jednak z każdą kolejną zbrodnią słabnie. Wreszcie wyrzuty sumienia doprowadzają ją do obłędu i śmierci. Szekspir pokazuje, że za popełnione czyny każdy musi zapłacić, a wszystko co uczynimy los zwróci nam z nawiązką. Zagłębmy się jednak dokładniej w zbrodniach popełnionych w utworze, który zamierzam dokładniej przedstawić - Hamlet.
Hamlet tytułowy bohater dramatu Williama Szekspira został postawiony przed koniecznością dokonywania bardzo trudnych wyborów. Tego trzydziestokilkuletniego mężczyznę, gruntownie wykształconego dworzanina poznajemy już na początku dramatu. Pogrążony on jest w żałobie po swoim ojcu Hamlecie, królu Danii. Ze smutkiem i z narastającym rozgoryczeniem obserwuje poczynania swojego stryja Klaudiusza i matki Gertrudy, którzy biorą ślub w dwa miesiące po tragicznej śmierci władcy. Pewnej nocy, Hamlet wraz z Horacjem i Marcellusem pełnią wartę na murach zamku. Ukazuje im się duch zmarłego Hamleta i odkrywa przed synem prawdziwe oblicze zbrodni. Okazuje się, że to Klaudiusz zabił swojego brata, wlewając mu truciznę do ucha. Duch prosi syna o pomszczenie swej śmierci i od tej pory wszystkie decyzje podejmowane przez młodego księcia podporządkowane są jednemu celowi - zemście. Dla Hamleta zadanie to miało bardzo duże znaczenie, nie traktował go tylko jako osobisty porachunek, lecz także chciał naprawić całe państwo, wyzwolić je z pogłębiającego się zepsucia i przez to przeżywał nieustannie głębokie rozterki wewnętrzne. Dowodem na to, jak bardzo Hamlet zmagał się ze sobą samym jest słynny monolog zaczynający się od słów: „Być albo nie być”, w którym zastanawia się nad samobójstwem, nad śmiercią i nad tym, jaką ulgę może ona przynieść zmęczonemu życiem człowiekowi. Nie poddaje się jednak i wytrwale dąży do zabicia Klaudiusza. Morderstwo było czynem całkowicie sprzecznym z jego naturą, tak przecież szlachetną. Wiedział jednak, że jeśli tego nie zrobi, nie wybaczy sobie tego do końca swoich dni. A nie jest łatwo żyć z piętnem i świadomością, że nie zrobiło się wszystkiego, co się mogło zrobić. Stanął przed bardzo trudnym problemem moralnym. Pamięć ojca była mu jednak do tego stopnia droga, że sam siebie naraził na piekło po śmierci. Przecież morderstwo, niezależnie od przyczyn, dla jakich zostało popełnione, pozostaje morderstwem.
Hamlet zrozumiał, że musi żyć. Wykazał się równocześnie tchórzostwem i odwagą. Tchórzostwem, ponieważ bał się śmierci. Tego, co będzie potem. Cały czas miał świadomość, że nie będzie mógł powrócić do życia, - że będzie to wyrok nieodwołalny. Wykazał się również odwagą, bo miał na tyle sił w sobie, by stawić czoła wszystkim problemom i przeciwnościom, które tak często go nawiedzały.
Wyrzuty sumienia po popełnionej zbrodni są tematem głównym jednej z najważniejszych powieści w historii literatury - „Zbrodni i Kary”. Główny bohater powieści, były student Rodion Raskolnikow, zabija siekierą starą lichwiarkę, by ratować przed nędzą swoja matkę i siostrę, a także by upewnić się, czy należy, do tzw. ludzi właściwych. Raskolnikow wyrażał pogląd, że jednostka wybitna (a za taka uchodził we własnym mniemaniu) może przekraczać zasady prawne i normy moralne, a w imię celów wyższych nawet popełnić zbrodnie. Starą lichwiarkę uważał za nikomu nieprzydatną “wesz” społeczną, jej pieniądze chciał przekazać potrzebującym. Po dokonaniu zbrodni mimo racjonalnej argumentacji Raskolnikow jest rozdarty wewnętrznie, dręczą go wyrzuty sumienia. Na zewnątrz musi stawić czoła Porfiremu Piotrowiczowi, sędziemu śledczemu, który demaskuje tok jego rozumowania. Ostatecznie bohater przyznaje się do popełnienia zbrodni, ustępuje pod wpływem presji Porfirego, zawierza ewangelicznym naukom Soni, prostytutki o niewinnej duszy. Zostaje skazany na sześć lat katorgi. Wyrzuty sumienia Raskolnikowa są tematem głównym dość obszernej powieści, skupię się jednak na najważniejszych spostrzeżeniach. Rzeczywistość, w jakiej żył Raskolnikow brutalnie zburzyła jego teorie o nadludziach. Ukazuje mu ona, iż nie jest on nawet dobrym złodziejem - pieniądze, które ukradł nie zostały wykorzystane zgodnie z jego planami. Faktem burzącym teorię, Rodiona o nadludziach burzy również jego choroba, w jaką zapadł po zabójstwie. Owocowała ona majakami, koszmarami i wyobrażeniami. Bohater będący na wykończeniu nerwowym sam ściąga na siebie podejrzenia żywo reagując na wszelkie komentarze dotyczące zabójstwa. Jego działania są, więc nielogiczne. Izoluje się on od ludzi odrzucając przy tym okazywaną mu pomoc. Ciągle targany jest przez myśli samobójcze i chęć wyśpiewania wszystkiego na policji. Rodion Raskolnikow jest czytelnym przykładem człowieka o słabej wierze - próbuje się modlić, ale nie może. Z opresji ratuje go Sonja, której kręgosłup moralny jest dużo zdrowszy. Dzięki niej bohater udaje się na policję, co staje się pierwszym krokiem ku odrodzeniu się. Jednak głównym motorem przyznania się Rodiona nie jest do końca przekonanie o swej winie, ale złość o nieprawdziwości swej teorii.
ZAKOŃCZENIE + WNIOSKI
W naturę człowieka jest niejako wpisany grzech, krzywdzenie bliźnich. Egoizm ma tu wiele związku z czynieniem zła innym. Kiedy człowiek ma do wyboru swoje dobro, jest w stanie kupić za cenę krzywdy drugiego, swoje szczęście. I egoizm jest chyba najlepszym wyjaśnieniem ludzkiej krzywdy, bo w dziewięciu przypadkach na dziesięć człowiek stawia swoje dobro ponad krzywdę bliźnich i nie zawaha się naruszyć prawa do szczęścia drugiego człowieka, byleby jego prawo pozostało nienaruszone. Co więcej, pozostanie bezkarny To zapewne kolejny powód czynienia zła - ludzie krzywdzą innych, bo mogą. Bo nie spotka ich za to kara. Gdyby obowiązywały nas reguły świata ballad, świat byłby bardziej uporządkowany. Gdyby w każdego szubrawca piorun strzelał, byłoby zapewne mniej krzywd. Tylko, że nie byłby to wybór miedzy czynieniem zła albo dobra, a wybór miedzy poniesieniem kary lub nie. Patrząc na te wszystkie przykłady ludzkiej niegodziwości, można zupełnie stracić wiarę w dobro, w człowieka. A jednak niektórzy walczą ze swą nikczemną naturą. Nie wszyscy poddają się złym instynktom. Najłatwiej i najwygodniej jest postępować bez zastanowienia, nie myśląc o innych, o tym jak nasze działanie wpływa na nich. I pomimo tych dziewięciu osób z dziesiątki, zostaje jedna osoba, która ratuje ten świat przed kompletnym upadkiem moralnym i sprawia, że można przynajmniej powiedzieć, że jest prawie dobry - odrobina podejścia eufemistycznego nie zaszkodzi, (choć powiedzieć, że jest najlepszym ze światów byłoby szaleństwem) - i nie jest zepsuty tak do końca.
Podsumowując, moim zdaniem żaden cel nie może uzasadniać zbrodni. Jest tak głównie dlatego, że nie ma człowieka, który potrafi obiektywnie ocenić słuszność swoją i swoich dążeń. To, co komuś wydaje się oczywiste oraz jak najbardziej słuszne i wzniosłe, w rzeczywistości może okazać się bezzasadne, nieprawdziwe lub wręcz patologiczne. Nikt nigdy nie miał i nie ma prawa do usprawiedliwienia zbrodni w imię wyższych celów, bo nigdy w rzeczywistości nie wie czy te cele są naprawdę wyższe i słuszne. Skutki zbrodni mogą być różne, jednak zawsze łączy je poczucie winy i nieuchronność kary. Dopiero historia i potomni mogą ocenić to, co człowiek zrobił w swoim życiu.
Problemem winy i kary jest bardzo widoczny w „Antygonie” Sofoklesa. Konflikt między sprzecznymi racjami jest powodem tragedii tytułowej bohaterki. Antygona musi wybrać jedną z dwóch dróg, z których każda jest równie ważna i znajduje się w opozycji do drugiej. Kieruje się miłością rodzinną i szacunkiem dla praw boskich. Zwyczajowe prawo nakazuje, że zmarłych należy pogrzebać. Trup niepogrzebany budził u bogów odrazę, a dusza takiego zmarłego nie mogła dostać się do podziemi Hadesu. Antygona, jako kochająca siostra, czuje się zobowiązana do pogrzebania i uczczenia zwłok Polinejkesa. Jeśli tego nie uczyni, ciało zmarłego zostanie pohańbione. Kreon, król Teb, rozpoczął swe panowanie od rozkazu, by zwłoki zdrajcy, który sprowadził na ojczyznę obce wojska, rzucić psom i sępom na pożarcie. Kto złamie to polecenie, zostanie ukarany śmiercią. Antygona odważnie przeciwstawia się Kreonowi, nie boi się kary. To przecież królewska córka, dumna i nieugięta. Twierdzi, że nikt nie może jej zakazać należytego pogrzebu brata, bo tak przykazali bogowie, a człowiek powinien szanować i przestrzegać ich prawa. Jej odwagę i nieugiętość widać podczas rozmowy z Ismeną, gdy gardzi tchórzliwą siostrą. Również przed królem nie przyznaje się do winy, głosi swoje racje i zarzuca mu, że stał się tyranem, bo nie dba o dobro poddanych. Dziewczyna wie, że sprzeciwiając się woli władcy wchodzi w konflikt z prawem państwowym, za co czeka ją sroga kara. Cokolwiek wybierze, będzie to decyzja tragiczna w skutkach. Jeśli posłucha praw ludzkich, będzie respektować rozkazy Kreona, czeka ją kara niebios; jeśli złamie prawa królewskie, czeka ją śmierć. Jest w pełni świadoma, że wybór skończy się dla niej tragedią osobistą, ale nie żałuje tego, co zrobiła, gdyż wie, że racja jest po jej stronie. Żal jej tylko krótkiego życia, miłości, macierzyństwa, które nie będą jej udziałem. Jest postacią tragiczną, bo o jej sytuacji przesądza los, bo nie ma wyboru, który zapewniłyby jej spokój sumienia.
Kreon reprezentuje państwo, chce być dobrym władcą, działać dla dobra obywateli, żąda szacunku i wypełniania jego poleceń. Urządza uroczysty pogrzeb bohaterom poległym w obronie ojczyzny, zaś zdrajców karze, a poległego Polinejkesa uważa za wroga, który sprzeniewierzył się ojczyźnie. Zaskakuje go zuchwałość Antygony, ale musi być jako władca konsekwentny i skazać na śmierć narzeczoną swego syna. Uznaje, że wszyscy ludzie są równi wobec prawa. W końcu przyznaje się do błędu, zawinił, bowiem swoją bezwzględnością, okrucieństwem i uporem. Był zbyt dumny, podejrzliwy, bał się lekceważenia ze strony poddanych. Jego błędna decyzja ściąga jednak tylko same nieszczęścia. Kiedy chce naprawić swój czyn, okazuje się, że jest za późno. Antygona powiesiła się w grobowcu, gdzie została skazana na śmierć głodową, jego syn Hajman przebił się sztyletem przy zwłokach narzeczonej, Eurydyka również popełnia samobójstwo. Król zostaje sam, bez bliskich, zrozpaczony, z poczuciem winy. Miał wprawdzie wybór, nie tak jak Antygona, mógł zostać dobrym władcą, szanującym prawa ludzi i bogów. Sam wybrał własną tragedię. Na nim również zaciążyło przeznaczenie, złe fatum. Jest również bohaterem tragicznym, może trochę mniej niż Antygona, ale współczujemy jego nieszczęściu, gdyż każdy człowiek ma prawo popełniać błędy; nieomylni są tylko bogowie.