Interpretacja ba艣ni „Dzielny o艂owiany 偶o艂nierz”
Bardzo cz臋sto bohaterami ba艣ni Andersena s膮 istoty czy zjawiska wyj膮tkowe. Podobnie jest w przypadku tej ba艣ni. O艂owiany 偶o艂nierzyk ma tylko jedn膮 nog臋 a „pomimo to sta艂 tak samo pewnie na jednej nodze jak inni na dw贸ch, i w艂a艣nie ten 偶o艂nierz bez nogi wyr贸偶nia艂 si臋 najbardziej” My艣l臋, 偶e przez t膮 posta膰 autor ba艣ni chce nam u艣wiadomi膰, i偶 kalectwo czy defekty fizyczne s膮 w stanie uczyni膰 cz艂owieka zdolnym do podejmowania wysi艂k贸w na jakie nigdy nie by艂oby sta膰 ludzi zdrowych. I to w艂a艣nie stanowi o wyj膮tkowo艣ci takich os贸b.
Obiektem westchnie艅 偶o艂nierzyka jest niewinna jak biel jej sukni i delikatna jak papier z kt贸rego jest stworzona, tancerka z nog膮 uniesion膮 ku g贸rze. Mo偶e w艂a艣nie fakt ,偶e 偶o艂nierzyk nie widzia艂 tej nogi zdecydowa艂 o mi艂o艣ci do tancerki? Pewna teoria m贸wi przecie偶 o tym i偶 szukamy partner贸w o podobnej atrakcyjno艣ci.
Jak to w mi艂o艣ci bywa, podczas gdy inne zabawki bawi艂y si臋 rado艣nie, oni stali bez ruchu i patrzyli na siebie w mi艂osnym uniesieniu. I w艂a艣ciwie ba艣艅 mog艂aby si臋 sko艅czy膰 w tym momencie, gdyby nie wybi艂a magiczna godzina 12... Nie jest dobrze gdy dw贸ch facet贸w kocha si臋 w jednej dziewczynie, bo jeden z nich musi ponie艣膰 kl臋sk臋.
Niestety to nasz wyj膮tkowy 偶o艂nierzyk znalaz艂 si臋 na bruku, a znalaz艂 si臋 tam dla tego 偶e by艂 wyj膮tkowy...
Niesamowite co los mo偶e zgotowa膰 cz艂owiekowi kt贸ry kocha a jednocze艣nie wie, 偶e ma ma艂e szanse na to aby kiedykolwiek spotka膰 jeszcze swoj膮 wybrank臋 serca.
Pomimo tego 偶e 偶o艂nierzyk znalaz艂 si臋 w rynsztoku to „patrzy艂 prosto przed siebie i bro艅 trzyma艂 na ramieniu” - ciekawe czy s膮 jeszcze dzisiaj tacy ludzie. Potem ta brawurowa ucieczka przez granic臋, ale i tam dopad艂a go t臋sknota za ukochan膮. Nast臋pnie jak po r贸wni pochy艂ej nasz bohater nieuchronnie zbli偶a si臋 do kresu swych dni, zdaje sobie spraw臋 偶e ju偶 nigdy nie zobaczy ukochanej...
Ciekawe czy nasz 偶o艂nierzyk by艂 chrze艣cijaninem, bo je艣li tak, to wszystko si臋 zgadza! Po艂kn臋艂a go ryba - znak chrze艣cija艅stwa, potem nasz bohater widzia艂 ju偶 tylko ciemny tunel, a potem „偶o艂nierzowi wydawa艂o si臋 偶e o艣wietli艂a go jaka艣 nag艂a b艂yskawica. Sta艂o si臋 zupe艂nie jasno”. Dok艂adnie tak samo opisuj膮 pobyt po tamtej stronie ludzie, kt贸rzy prze偶yli 艣mier膰 kliniczn膮! (ciekawe, czy o to chodzi艂o Andersenowi?). A mo偶e by艂o inaczej: 偶o艂nierzyk zmar艂 i znalaz艂 si臋 w raju i tam dopiero m贸g艂 by膰 szcz臋艣liwy razem z wybrank膮 swego serca.
W tym momencie nie pozostaje ju偶 nic innego, tylko zako艅czy膰 ba艣艅. I tu wielkie zdziwienie, bo ba艣艅 nie ko艅czy si臋 happy endem - przeciwnie! Nie wiedzie膰 czemu nasi bohaterowie zostaj膮 wrzuceni do pieca i tam oboje gin膮 - mo偶e spaleni ogniem nami臋tno艣ci... A mo偶e ma to oznacza膰 偶e 偶yli razem d艂ugo i szcz臋艣liwie do p贸藕nej staro艣ci b臋d膮c razem. I r贸wnie偶 razem zdecydowali si臋 umrze膰, bo kt贸偶 z nas chcia艂by 偶y膰 d艂u偶ej od partnera z kt贸rym prze偶y艂 ca艂e 偶ycie? My艣l臋, 偶e pi臋kniejszego zako艅czenia tej ba艣ni nie mo偶na sobie wyobrazi膰.
Jeszcze jedno - wczoraj ogl膮da艂em film „Spos贸b na blondynk臋” w oryginale „There's somethig about Mary”, gdyby Andersen 偶y艂 dzisiaj to pewnie on by艂by autorem scenariusza do tego filmu. Polecam obejrzenie tego filmu bo to taka ba艣艅 o o艂owianym 偶o艂nierzyku, ale napisana na nowo.
Internetowa Baza Pomocy Student贸w Psychologii - psychol
Odwied藕 nas!