Główne tendencje z prozie lat trzydziestych.
-bujny rozkwit prozy powieściowej;
-gł osiągnięcia M. Dąbrowska, Z. Nałkowska, M. Kuncewiczowa;
-odejście od stylistyki modernizmu i ekspresjonizmu ku tradycjom realistycznym,
-nawiązania do doświadczeń powieści psychologicznej XX wieku;
-powstanie powieści rewolucyjno proletariackiej (L. Kruczkowski); dokonującej rewizji tradycyjnych poglądów na historię Polski i podejmującej problematyke walki klasowej;
-rozwija się powieść społeczna, obyczajowo - psychologiczna i środowiskowa - dokument epoki i wyraz krytycznych stosunków społecznych;
-zainteresowanie literaturą dokumentalną i pamiętnikarską;
-rozwija się publicystyka i reportaż społeczny;
-powieść historyczna; moralne wartości, filozoficzny sens dziejów;
-literatura popularna: rozrywkowa, przygodowa, podróżnicza, sensacyjna.
Kilka słów odautorskiego wstępu - zajmuję się powieściami z listy lektur, nie wszystkie omówiłem, choć większość, ale wystarczy, że znacie reprezentantów danych nurtów.
Za zasadniczą cezurę dwudziestolecia przyjmuje się rok 1932 - co wyznacza pojawienie się nowej fali debiutantów, jak i kryzys ekonomiczny, rosnąca autorytarność rządów sanacji i zaostrzające się konflikty wewnętrzne skłaniają prozę do podjęcia współczesnej tematyki społecznej, dokonanej w duchu realizmu, autentyzmu i radykalizmu. Wtedy to nastąpiła zasadnicza reakcja przeciwko Młodej Polsce w prozie i przeciwko poetyce Kadena. Nowa zmiana, która doszła do głosu w literaturze polskiej z początkiem lat 30 stawała się siłą sprawczą doniosłych przeobrażeń, zmiany poetyki, nowej formułę wrażliwości, ukształtowania portretu bohatera pokoleniowego. Zastali oni inne wzory literackie: Andre Gide'a („Fałszerze”, „Lochy Watykanu”), Prousta (cykl „W poszukiwaniu straconego czasu”), Manna („Czarodziejska Góra”), Joyce'a („Ulisses”), Kafki („Proces”). Inspiracja psychoanalityczna jest już powietrzem dla tego pokolenia, które zresztą dopiero wyciągnie z niej donioślejsze konsekwencje literackie. Doświadczenie społeczne i zrodzona z niego wrażliwość szukały dla siebie nowych środków ekspresji. Wspólnota świadomości generacyjnej wyłoniła się z kryzysu światowego lat 1929-33, a stan rzeczy w odzyskanym państwie podważał wartości wiązane z ideologiami ojców. Rzeczywistość wstrząsana kryzysami, bezrobociem i masowymi strajkami, podszyta trwogą niepewności, przekładała się na wizję świata niepewnego, skażonego szaleństwem kultury, obcego, nieprzystępnego, pełnego trwogi i niepokoju.
Lata trzydzieste są bardzo zróżnicowane pokoleniowo. Ciekawy fenomen stanowią późne debiuty pisarzy, którzy właściwie przekroczyli wiek właściwy debiutantom i należeli do rówieśników Nałkowskiej (Boguszewska), Iwaszkiewicza (Schulz, Gojawiczyńska). W przypadku obu autorek widać wywieranie nacisku przez historię na budzenie się pisarskich powołań - następują one, gdy pojawia się zapotrzebowanie na tego typu literaturę. Jednak główny trzon stanowią debiutanci (Witold Gombrowicz, Michał Choromański, Tadeusz Breza - okolice trzydziestki), przedstawiciele pokolenia 1910 (Zbigniew Uniłowski, Adolf Rudnicki, Jerzy Kornacki, Jerzy Andrzejewski).
Główne tendencje prozy lat trzydziestych dwudziestolecia międzywojennego (za wykładem oraz Głowińskim):
a) Realistyczna w dwóch odmianach:
1) związana z powieścią Dąbrowskiej „Noce i dnie” - pierwszy utwór, który tak konsekwentnie wyzwolił się od stylu obowiązującego w polskiej beletrystyce w takich czy innych wariantach od czasów pierwszych prób modernistycznych po prozę Kadena. Miejsce poetyczności i rozbudowanej metaforyki zajął styl tzw. „przezroczysty”, skromny i precyzyjny. To powrót do ideałów Flaubertowskich.
2) Związana z grupą literacką Przedmieście (o której pisałem w innym zagadnieniu). Ma to swoje odpowiedniki w literaturze europejskiej (populizm francuski czy niemiecka Nowa Rzeczywistość) Zatem znajdzie się tu też powieść reportażowa spod znaku drobnych realiów społecznych. Przykładem jest „Grypa szaleje w Naprawie” (omówione) i „Wyrąbany chodnik” Morcinka (wystarczy jak będziecie znać jedną. Umieszczam tu też reportażową powieść Melchiora Wańkowicza „Na tropach Smętka”.
W ramach tego nurtu i tej odmiany rozwija się też tzw. powieść środowiskowa - umieszczona w konkretnym środowisku społecznym czy zawodowym. Przykłady powieści środowiskowych:
- Pola Gojawiczyńska „Dziewczęta z Nowolipek” (omówione)
- Zbigniew Uniłowski „Wspólny pokój” (omówi to osoba zajmująca się zagadnieniem Kwadrygi)
- Adolf Rudnicki „Żołnierze” (omówione)
- Henryk Worcell „Zaklęte rewiry” (streszczenie)
b) Psychologiczna
Termin psychologizm pojawia się w pracach i dyskusjach literackich lat trzydziestych min. u Kołaczkowskiego, Czachowskiego, Napierskiego. Terminem tym określano twórczość Nałkowskiej jak i młodszych pisarzy, których utwory łączono z „nową psychologią” - Kuncewiczowej, Choromańskiego, Rudnickiego, Brezy, Andrzejewskiego, akcentując w ten sposób ambicje mimetyczne wobec świata wobec świata przeżyć wewnętrznych. Pisarzy tych interesują nowe wspaniałe możliwości, jakie prozie narracyjnej tworzy rozkwit nauk o człowieku - rozkwit psychologii społecznej i filozofii (bergsonizm, nietzscheanizm, pragmatyzm, behawioryzm). Największe znaczenie miały inspiracje płynące z psychoanalizy. Psychologizm był również terenem sporów (nazywano to złośliwie literaturą choromaniaków lub skarlałą moralnie. Zdaniem Głowińskiego wyróżnikiem psychologizmu jest przewaga motywacji wewnętrznej w konstrukcji bohatera. Psychologizm interpretuje się też jako awangardę prozatorską lub zbiorczą nazwę zróżnicowanego wewnętrznie prądu literackiego międzywojnia (Seweryna Wysłouch). Również Wysłouch dzieli prozę tego typu na trzy rodzaje:
1 prozę analityczną procesualnie ujmującą psychikę ludzką na zasadzie realizmu psychologicznego (Nałkowska „Granica”, „Niecierpliwi”, Kuncewiczowa „Cudzoziemka”, Boguszewska „Całe życie Sabiny”, osobną kategorią jest tu Iwaszkiewicz „Panny z Wilka”, „Brzezina”, „Młyn nad Utratą”)
2 prozę idiograficzną ukazującą izolowane zjawiska psychologiczne, tzw. fenomenalizm psychologiczny (Choromański „Zazdrość i medycyna”)
3 prozę behawiorystyczną (idei) ograniczającą się do rejestracji zachowań (Breza „Adam Grywald”)
Wyznaczniki powieści psychologicznej (z wykładu)
- ogromna rola czasu, istnienie w nim osobowości oraz jej rozpad. Przy czym następuje rozbicie czasu na przynajmniej dwa plany: subiektywny (osobowość płynna, dynamiczna) nieregularny, oparty o asocjacje i retrospekcje i czas obiektywny (wątły zazwyczaj ujęcie ramowe)
- temat powieści to NIE podświadomość, a świadomość zafałszowana, unikająca prawdy o sobie (stąd realizm psychologiczny)
- oś konstrukcyjna to obiegowe tezy psychoanalizy bądź kompleksy dzieciństwa jako później funkcjonujące w życiu społecznym
- obecność analizy i mikroanalizy zjawisk psychicznych wraz z aforystycznym językiem
- narracja personalna lub jej szczególne połączenie z auktorialną, z narratorem jawnie obecnym i porządkującym świat
- konstrukcja ramowa, rozbicie na plan akcji teraźniejszej i rozbudowany plan retrospekcji, asocjacjonizm, inwersje czasowe, symultanizm. To wszystko ma stopniowo ujawniać prawdę o bohaterze, a równolegle na planie akcji teraźniejszej dochodzi do zdarzenia punktującego drogę życiową bohatera - np. śmierć („Cudzoziemka”, „Młyn nad Utratą”, „Brzezina”), bądź przemiana wewnętrzna („Panny z Wilka”). Przypomina to układankę z dopasowanymi w końcu elementami.
c) Groteskowa (Witkacy, Schulz, Gombrowicz)
Omówienia powieści:
Tendencja realistyczna
Maria Dąbrowska Noce i dnie (1932-4)
Ich pierwsza wersja zaczęła się ukazywać się od 1928 do 29 w „Kobiecie Współczesnej” pt. Domowe progi. Była to powieść psychologiczno-obyczajowa, ale już zawierająca w charakterach postaci i toku akcji uogólnienia zmierzające do socjologicznej typizacji. Właściwe Noce i dnie ukazywały się w latach 1932-34. Praca nad tą pięciotomową powieścią (tom 1: Bogumił i Barbara, tom 2: Wieczne zmartwienie, tom 3 Miłość (w dwóch częściach), tom 4 Wiatr w oczy) trwała osiem lat. Rozpoczęła się od skromnych zamierzeń przedstawienia życia pewnej rodziny w ubogim domku administratora. Materiałem miały być wspomnienia pisarki, która zamierzała uwolnić się od własnych wzruszeń i zarysować obiektywny obraz życia Bogumiła i Barbary Niechciców. Właściwie zarysować chciała dwa wątki: ścierania się dwóch psychik (Bogumiła i Barbary), przy tym wykorzystując teorie Freuda i Junga oraz pokazać dekompozycję formy życia polskiego, który w istocie stanowi czas historyczny Nocy i dni - choć oczywiście nie jest to powieść historyczna. Wstęp Nocy i dni sięga głęboko w wiek XIX, czas akcji zaś rozpoczyna się w latach 70, choć czas przedstawiony obejmuje także Powstanie Styczniowe (w formie wspomnień i w kształcie realnych blizn w ich życiu). Generalnie książka urywa się w 1914, kiedy owdowiała Barbara Niechcicowa ucieka z płonącego Kalińca.
„Noce i dnie” to w gruncie rzeczy saga rodzinna, pokrewna takim dziełom tamtego czasu jak „Saga rodu Forsyte'ów” Galsworthy'ego czy „Buddenbrookowie” Manna. Takie powieści rysują proces powstawania i upadku fortun mieszczańskich na tle ważnych wydarzeń społecznych, co łączy się z rozluźnianiem więzi rodzinnych i wyobcowaniem jednostek. Obejmują dwa lub trzy pokolenia jednej rodziny. Co prawda „Noce i dnie” nie pokazują historii fortuny, ale przedstawia historię stabilizowania się rodziny i jej późniejszego rozpadu. Oboje Niechcicowie pochodzą z rodzin szlachecko-ziemiańskich przemiany gospodarcze w Królestwie Kongresowym i upadek Powstania Styczniowego doprowadzają do utraty własności ziemskiej (majątek Niechciców Jarosty ulega konfiskacie). Barbara i Bogumił pobierają się jako młodzi ludzie bez materialnego oparcia i bez szerszych koneksji w ubożejącym środowisku. Z Krępy, gdzie Bogumił obejmuje obowiązki administratora, przenoszą się do Serbinowa. Historia zagospodarowania zdewastowanego majątku to zarazem historia stabilizacji rodziny Niechciców. Powodzi im się coraz lepiej, rodzą się dzieci, tworzą się żywe i trwałe więzi ze społeczne i rodzinne. Jednak obserwacje Dąbrowskiej kierują się ku ludziom, ich postawom i światom wewnętrznym, związkom i konfliktom. Serbinów staje się jednym z przykładów wyłaniania się nowych struktur życia zbiorowego. To nie tradycja szlachecko-ziemiańska, a budowanie wokół siebie strefy bezpieczeństwa w oparciu o pracę zbiorową. Ich wysiłek w sumie jest bezcelowy, gdyż choć Serbinów przynosi coraz większe profity, wszystko i tak idzie do Paryża, jednak sens istnieje w pracy samej w sobie, życie w zgodzie z prawami istnienia. Serbinów ma swoje centrum wspólnego życia, od którego rozchodzą się ważne kręgi (np. wychowanie dzieci) i coraz mniej ważne (np. sytuacja służby).
Ciekawa jest w Nocach i dniach kwestia narracji - zależnie od potrzeb oddawana różnym podmiotom. Najczęściej to narrator z wnętrza świata powieściowego (czyli nie przekracza tego świata - np. wie o wszystkim tyle co Bogumił, Barbara czy Agnieszka), ale usytuowany z boku, co umożliwia obiektywizm. Głównymi postaciami pozostają Bogumił i Barbara, których różne patrzenie na świat prowadzi do nowych konfliktów i niespełnień. Bogumił tkwi w poczuci zgody z istnieniem, otwarty na wszystko co go otacza. Barbara zawsze czuje się wydzielona ze świata, wiecznie zmartwiona rzeczywistymi i nierzeczywistymi kłopotami, potęgowanymi przez nadwrażliwość i ciągłe wspomnienia - zmarłego dziecka i pierwszej zawiedzionej miłości do Józefa Toliboskiego. W przypadku Bogumiła jego stany wewnętrzne nie są dobrze opisane, jakby decyzje po prostu zapadły (poślubienie Barbary, próba samobójcza po śmierci dziecka). Tylko wielkie wzburzenie sprawia, że Bogumił mówi o sobie. Zupełnie inaczej traktowana jest Barbara - każdemu życiowemu doznaniu towarzyszą długie wahania i rozterki, refleksje, oceny zdarzeń, ludzi. Jej horyzont zdaje się być szerszy, a decyzje bardziej uzasadnione. Tymczasem Bogumił po prostu bezpośrednio kontaktuje się z istnieniem.
Według krytyki trzeci i czwarty tom jest dużo słabszy od wcześniejszych. Poszerzyły się historyczno-społeczne horyzonty powieści, nieograniczone do Serbinowa. Niestety postać Agnieszki (prawdopodobnie to sama Dąbrowska w dużej mierze) przejmującej narrację, nie ma wyrazistości rodziców. Być może dlatego dwa pierwsze tomy uznane są za część „rodzinną”. Tymczasem w kolejnych tomach coraz więcej miejsca zajmują dyskusje o ideach i polityce. Dla Agnieszki Serbinów to już mit dzieciństwa, zmieniają się czasy, Agnieszka jest kochanką i żoną rewolucjonisty, musi się zastanowić jak budować swój własny los. Przestrzeń powieści nie ma już swojego centrum, świat się rozmywa rozprzestrzeniając. Agnieszka jest reprezentantką innego pokolenia, obdarzonego potężnym pragnieniem poznania i działania o sensie egzystencjalnym. Staje się też elementem kolejnej pary - Agnieszka-Marcin, analogicznej do pary rodziców. Przez Marcina również Agnieszka poznaje siebie, jednak Dąbrowska traktuje to już dosyć pobieżnie, co obniża walory powieściowe. Inna para to Celina Mroczkówna-Katelbina i Janusz Ostrzeński. Dopiero w związku wyostrzają się ich cechy osobowościowe. Celina tkwi w marzycielstwie, w świecie mitów wewnętrznych - to karykatura Barbary. Janusz (bratanek Barbary) to człowiek piękny, ale pozbawiony duszy, bez instynktów, namiętności, zatem kompletnie niezdolny do odwzajemnienia miłości. To nakręca jeszcze bardziej namiętność Celiny - tę historię zamyka jej samobójstwo. Kolejna para to Daniel Ostrzeński i jego żona Michalina, energiczna, przedsiębiorcza, wiecznie nieobecna w domu (typ aktywistki, która prowadzi wciąż rozrastający się sklep). Dla Daniela miłość staje się udręką nieustającego niepokoju, dla Michaliny istnienie męża to tylko kolejny obraz obowiązków, bariera dla życiowej ekspansji . Stąd Noce i dnie zadają pytanie o sensowność więzi międzyludzkich, o wartość zbliżeń, sympatii i miłości. Nowatorstwo „Nocy i dni” polega min. na próbie stworzenia nowoczesnej powieści socjologicznej, która konfrontuje bieg historii ze świadomością reprezentantów pewnych środowisk czy klas społecznych i śledzi przemiany zachodzące w ich wyobrażeniach o świecie. Czas historyczny jest więc tutaj obszarem doświadczeń postaci i grup społecznych, które w realnym toku historii i pod jego bezpośrednim wpływem, kształtują swoją świadomość i określają cele i sens własnego życia. Ustawicznie podkreślana jest także ciągłość trwania będąca gdzieś ponad narodzinami i zgonami np. w zmianie pór roku. Dlatego postacie z Nocy i dni żyją w dwóch wymiarach - w czasie historycznym i nieskończoności trwania. Tę drugą płaszczyznę wprowadza przez pośrednictwo narratora i świadomość postaci, które nie tylko myślą i mówią o tych sprawach, ale także przeżywają stany agnostyczne, przez ciągłą pracę, obyczaje, a także przez nieustanny rytm przyrody. Człowiek i przyroda istnieją w tym samym wymiarze egzystencji. Ustawiczny bieg życia daje o sobie znać poprzez zmienność i nietrwałość ludzkich uczuć. Bardziej konkretny wymiar nadaje losom ludzkim czas historyczny, sytuując ich w dziejach zbiorowej działalności ludzi połączonych wspólnymi problemami. Ważne jest zakończenie klamrowe - powieść zaczyna się panieńskimi rozterkami Barbary, a kończy wspomnieniem pierwszej młodzieńczej miłości. To pokazuje trwałość świata, jego niezmienność, ponadczasowość.
Streszczenie: Noce i dnie to historia rodziny Niechciców. Barbara Ostrzeńska pochodzi ze zrujnowanej rodziny ziemiańskiej i po zakończeniu szkół zarabia na życie jako prywatna nauczycielka, w którym prowadzi dom jej owdowiała matka. Barbara zakochuje się w młodym prawniku Józefie Toliboskim - punktem przełomowym jest dla niej jego rycerski gest narwania dla niej nenufarów, po które musiał wejść w ubraniu do mulistej rzeki. Małżeństwo Toliboskiego z brzydką, ale bogatą panną to ogromny cios dla Barbary. Barbara wyjeżdża do Warszawy, gdzie poznaje Bogumiła Niechcica, pochodzącego ze zrujnowanej (na skutek udziału w Powstaniu Styczniowym) rodziny ziemiańskiej. Bogumił sam jest powstańcem, służył w rosyjskim wojsku, imał się różnorakich prac fizycznych, doszedł do stanowiska rządcy. Barbara niechętnie przyjmuje jego zaloty, długo się waha, pamięć o Toliboskim jest świeża. Jednak bardziej w obawie przed staropanieństwem niż z miłości wychodzi za niego za mąż i zamieszkują razem w Krępie, gdzie Bogumił jest administratorem. Barbara czuje się nieszczęśliwa w mało wytwornym, oddalonym od centrum życia kulturalnego domu. Poświęcanie się zajęciom domowym nie przynosi Barbarze oczekiwanego szczęścia, żałuje porzuconego miasta. Dobre dni przychodzą wraz z narodzinami pierwszego dziecka - Piotrusia, a po jego nagłej śmierci jest przyczyną depresji Barbary i próby samobójczej Bogumiła. Barbara przez swoje ciągłe niepokoje i poczucie niespełnienia wchodzi w konflikt z mężem, który szuka zapomnienia w wytężonej pracy. W końcu za namową siostry Barbary, obejmują majątek w Serbinowie (Bogumił jako administrator). Praca przynosi im satysfakcję, rodzą się kolejne dzieci: Agnieszka, Emilka i Tomaszek. W międzyczasie umiera siostra Barbary i jej matka. Troska o dzieci zabiera Barbarze całe dnie, kobieta frustruje się, że pracują na cudzym majątku. Tymczasem Serbinów przynosi spore zyski, jego świetność staje się życiowym celem Bogumiła. Barbara przenosi się do wynajętego mieszkania w mieście, aby doglądać dzieci uczących się w Kalińcu. Oddalenie małżonków jest przyczyną ich problemów - Bogumił poznaje córkę sąsiada Ksawerę Woynarowską, która się w nim zakochuje. Jednak dochodzi tylko do pocałunków. Wkrótce Bogumił zostaje przyłapany przez Barbarę na zdradzie z służącą Felicją - tego samego dnia, w którym miała się spotkać z Toliboskim. Jednak małżonkowie wracają do siebie, Barbarę absorbują niepokoje Agnieszki, wydanie za mąż Emilki i wybryki Tomaszka (który ciągle przysparza rodzicom problemów - nie uczy się, pije, zaciąga długi, prowokuje skandale). Agnieszka kończy wzorowo pensję, dojrzewa, wyjeżdża na studia do Lozanny, przeżywając przed wyjazdem flirt z kuzynem Januszem Ostrzeńskim. Na uniwersytecie poznaje swojego przyszłego męża Marcina Śniadowskiego i wchodzi w środowisko socjalizującej młodzieży studenckiej. Dla Bogumiła prawdziwym ciosem jest wiadomość o sprzedaży Serbinowa przez właściciela - Dalenieckiego. Barbara wspiera męża w przenosinach do już własnego majątku - Pamiętowa. Jednak Bogumił wkrótce umiera na zapalenie płuc, a Barbara przenosi się do mieszkania w Kalińcu. W momencie wybuchu wojny młodzi Śniadowscy spotykają się w drodze do Krakowa, gdzie Agnieszka towarzyszy mężowi, chcącemu zaciągnąć się do Legionów. Tymczasem Barbara wyjeżdża z ostrzeliwanego Kalińca do majątku Emilki Bartołdowej, gdzie przebywa także Tomaszek i na tym kończy się powieść.
Jalu Kurek Grypa szaleje w Naprawie (1935)
Jeszcze w 1934 we „Wiadomościach Literackich” ukazał się fragment owej książki pt. „Franuś umiera w Naprawie”, sama powieść pojawia się w styczniu następnego roku i zostaje ukoronowana Nagrodę Młodych Polskiej Akademii Literatury. To jedne z najgłośniejszych wydarzeń literackich lat 30, gdyż porusza przekonująco jeden z największych problemów ówczesnej Polski - nędzę wsi. Najostrzejsze ataki na powieść (mimo iż była chwalona) szły z lewicy pod zarzutem, że Kurek przedstawia pamflet na wieś polską przez wstrząsający cyniczny realizm. Istniała bez wątpienia społeczna potrzeba podjęcia tego tematu. Kryzys ekonomiczny pogłębił nędzę wsi, zamykając możliwości odpływu zbędnej siły roboczej i podnosząc ceny. A Kurek ma doskonały zmysł obserwacji społecznej. Nie opiera fabuły na akcji jako łańcuchu zdarzeń, dążącego do konkretnego rozstrzygnięcia. Jest to szereg epizodów związanych ze sobą luźno i bez przejść, przy czym zasadniczym czynnikiem zespolenia staje się jedność tematyczna: wszystkie te epizody składają się wspólnie na panoramiczny obraz życia paru sąsiadujących ze sobą wsi na przestrzeni jednego roku - od kwietnia 1933 do marca 1934. Dlatego symultaniczność, przedstawianie bezpośrednio obok siebie lub równocześnie wydarzeń rozgrywających się w tym samym czasie jest częstym chwytem w powieści. Ekspresywny styl charakteryzuje się użyciem krótkich zdań. W przypadku tej powieści mówimy o tzw. naddokumentaryzmie - przekraczaniu możliwości poznawczych nastawienia dokumentacyjnego przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich jego atrybutów. Nie można tutaj mówić o jednym bohaterze, można jedynie wydzielić główne postaci pojawiające się w kolejnych epizodach: Andrzej Głaz nauczyciel seminarium nauczycielskiego w Jordanowie, jego przyjaciel Zygmunt o ślepnących oczach zarabiający grą na skrzypcach na dancingu w Rabce, Zenka, kasjerka kina w Jordanowie mająca za sobą niełatwe życie samodzielnej dziewczyny, mająca za sobą wiele doświadczeń erotycznych, a jednak ogarnięta czystym uczuciem do Zygmunta, Korabiowski emerytowany adwokat dożywający swoich dni w małym domku w Jordanowie, a wreszcie rodzina Panków z służącą Maryną. Kurek wyraża uogólnioną publicystyczną wiedzę o wsi w szeregu konkretnych scen, zdarzeń i losów ludzkich. Nie ma jednak nikogo kto by chciał przyjść z pomocą. Jedynym co życiu nadaje sens jest miłość. Wszystkiemu nadaje rytm przyroda - ale wcale nie opiekuńcza, tylko gwałtowna, rozbuchana, spada na ludzi intensywnie. Ludzie są wobec niej zepchnięci do poziomu zwierząt, skazani na nędzę.
Streszczenie Głównym „bohaterem” powieści „Grypa szaleje w Naprawie” Jalu Kurka jest społeczność wiejska. Naprawy, Jordanowa lat trzydziestych. Wybijają się tu dwaj bohaterowie trzydziestoletni Andrzej Głaz, magister filozofii i Hanka Nagórska, absolwentka seminarium nauczycielskiego. Andrzej obserwuje spacerującą Hankę jeszcze z okien swojego akademika. Niebawem się spotkają. Hanka otrzymuje posadę nauczycielki w Naprawie, a Andrzej nauczyciela polonistyki w seminarium nauczycielskim w Jordanowie. Hanka zamieszkuje u Wojtka Panka - wraz z jego żoną, dwoma synami - piętnastoletnim Franusiem, ośmioletnim Bronkiem i służącą osiemnastoletnią Maryną. Z tej perspektywy może doświadczyć całego wiejskiego życia - z jego plotkami, radościami, niedzielną mszą świętą, bolesną kastracją baranów, chucią itp. Z kolei Andrzej zamieszkuje w Jordanowie u emerytowanego adwokata Michała Korabiowskiego i jego żony Katarzyny. W dawnych czasach Andrzej był zakochany w Irce Zamorskiej, swojej uczennicy, ale nagle przerwała romans, rzekomo rodzice zaczęli jej pilnować, i już się nie spotkali. Uznaje życie w Jordanowie za nudne i plotkarskie, ale z czasem zaczyna lepiej poznawać i rozumieć chłopów. W Naprawie panuje coraz to większa nędza, głód, choroby. Wspomina się dawne dobre czasy. Jednak nikt z miasta się tym nie interesuje. Tymczasem Maryna zaczyna nienawidzić Hanki, gdyż parobek Walek, którego odpycha, ale w którym się kocha zaczyna wodzić oczami za piękną nauczycielką, miejską panną - zresztą jak większość mężczyzn w mieście. W końcu Walek żeni się z inną panną i wychodzi na tym korzystnie. Tymczasem do Andrzeja przyjeżdża dawny przyjaciel z Krakowa, Zygmunt Szczepaniak wypuszczony z więzienia, w którym siedział za socjalizm i zamieszkują razem u Korabiowskiego. Zygmunt stopniowo ślepnie, gra na skrzypcach, czym rozkochuje w sobie kinową kasjerkę sfrustrowaną starą pannę Zenię, która najlepsze lata młodości spędziła w Krakowie, Zakopanem i Sosnowcu, aż w końcu wylądowała na wsi. Jedyną obsesją Zygmunta jest Paryż, który przed całkowitym ociemnieniem chce odwiedzić. Książeczka zawiera też mnóstwo scenek rodzajowych z epizodycznymi bohaterami - manikiurzystka Lili (przyjaciółka Zeni - mieszkają razem u Grzelakowej), która przeżywa ciągłe romanse, Zosia Rajska doświadczająca pierwszych pseudo-uniesień w pociągu, podczas gdy potem facet nazywa ją pizdą, szczegółowy opis cierpień Zeni, oddanie zwłok syna do eksperymentów medycznych, gdy nie ma się pieniędzy na jego pochówek, Wojtek Panek sprzedający na targu zdychającą krowę-karmicielkę itp. Tymczasem Hanka jest coraz bardziej sfrustrowana. Jest młoda i żądna życia, a siedzi w zapyziałej wsi. Andrzej też ma problemy ze swoim powołaniem, pod wpływem seminarzystki Marii powraca do niego miłość do Irki. Zarówno Andrzej jak i Zygmunt spotykają się z Hanką na wzgórzu - ale to przy Zygmuncie Hanka czuje się kobietą i w końcu przy nim realizuje swoje pożądanie. Jednak Zygmunt nie kocha Hanki, zakochuje się za to w Zeni. Wkrótce Zygmunt i Zenia zostają kochankami. Zenia poznaje rozkosze i bolączki miłości (kiedy na przykład Zygmunt o nią nie dba). Pewnej nocy parobek Walek usiłuje się do niej dobrać, ale dziewczyna rozdrapuje mu twarz i parobek podaje ją do sądu. Tymczasem tartak zostaje zamknięty, wielu ludzi zostaje bez pracy, wielu też przestaje posyłać dzieci do szkoły. Andrzej nagle zdaje sobie sprawę, że wieś to nie ta „wsi spokojna, wsi wesoła”. Tym bardziej kiedy w zimie 1934 wybucha w Naprawie epidemia grypy, a ludzie nie mają pieniędzy na lekarzy. Właściwie nazwa grypy jest tu umowna, raczej umierają z nędzy. Wśród ofiar jest też Franek, syn Wojtka Panka - umierając wydaje ostatnie instrukcje do pracy w polu. Odbywa się rozprawa oskarżająca Zenię - sędzia zajęty myślami o kochance w ogóle nie słucha mowy obrończej i wydaje wyrok skazujący na Zenię - grzywnę i dwa dni więzienia w zawieszeniu. To koniec adwokackiej kariery Korabiowskiego, dokonuje się jego symboliczny ostracyzm, wszyscy odwracają się od przegranego. Jednak nie zostaje przyjęty przez krewnych z Krakowa i decyduje się pozostać w Jordanowie. Nawet ksiądz się od niego odwraca i wygłasza kazanie o potrzebie wyplenienia zła. Skutki nie dają na siebie długo czekać - w nocy zostaje podpalony dom Grzelakowej, gdzie mieszka Zenia. Grzelakowej, Zeni i Lili udaje się uciec. Nikt nie rusza im na pomoc, dom płonie niemal cały, a sprawca nie zostaje wykryty. To ukazuje okrucieństwo wsi. Wkrótce oboje - Zenia i Zygmunt - po raz kolejny uświadamiają sobie ogrom tej miłości - podczas dansingu w Rabce, na którym gra na skrzypcach prawie ociemniały Zygmunt, a ona - wpatrzona w niego - tańczy z Andrzejem. Wkrótce umiera Hanka Nagórska, wspominając w gorączce ukochanego Zygmunta. Niedługo po niej umiera też służąca Maryna - przy jej śmierci jest Walek, który łączy się z nią pseudo-węzłem małżeńskim na łożu śmierci. W tym samym czasie Zenia oddaje się Zygmuntowi - chłopak oświadcza, że chce mieć z nią dziecko, a Zenia czuje, że tej nocy zaszła w ciążę. Jednak parę dni później umiera przytłoczona tajemniczą chorobą - Zenek mający występy w Rabce nie przybywa na czas. W lutym w Naprawie panuje coraz większy kryzys, ludzie coraz częściej przymierają głodem, ceny rosną. Andrzej spotyka Irenę i deklarują sobie miłość. Drogi ideowe Andrzeja i Zygmunta rozchodzą się - pierwszy ma poczucie obowiązków społecznych i tego, że kształtuje świat, drugi ucieka w sztukę, pielęgnując pamięć o zmarłej kochance. Tymczasem w Paryżu wybuchają strajki, a w Naprawie wichura. Europa pokrywa się „gangreną”. Zygmunt dochodzi do wniosku, że jeśli jest niebo, to ono jest właśnie dla Naprawy - bo teraz od niej odfruwa. W marcu pensje jeszcze bardziej tanieją, Andrzej czuje się zagubiony w towarzystwie rodziny Zamborskich, do której ma wejść. Zygmunt wieszczy, że przyjdzie wiosna, czas rozpłodu. W ostatniej scenie ktoś nieznany umiera. Konkluzja jest taka - ludzie umierają, a śnieg (natura, świat) zostaje.
Melchior Wańkowicz Na tropach Smętka (1936) - Omówienie
Wańkowicz zapoczątkował jakby nową formę pisarskiej wypowiedzi , kojarzącej wszystkie walory tradycyjnej gawędy szlacheckiej ze skrótowością, lapidarnością i konkretyzmem - to wszystko było bliskie współczesnej literaturze, a zwłaszcza reportażowi. Wańkowicz dochodzi do wniosku, że tradycja narratora-gawędziarza najwłaściwiej służy reportażyście polskiemu, ponieważ jej zadaniem jest nie tylko rozpoznanie rzeczywistości, ale również maksymalne uczuciowe przybliżenie jej czytelnikowi - uczącemu się dopiero własnej ojczyzny z racji niedługiej niepodległości. Pragnął unaocznić czytelnikom momenty ojczystej dziejowości, pragnął pozyskać ich dla tego, co dopiero się stwarza na co dzień, a nie tylko w momentach wielkich przesileń. Szczególnie wyrazistym efektem tych dążeń jest „Na tropach Smętka” (1936), może dlatego, że do tradycji podróżopisarskich odwołuje się jawnie. To sprawozdanie z kajakowej wyprawy z córką Martą Wańkowiczówną po jeziorach mazurskich, czyli po terenach ówczesnych Prus wschodnich. Bezpośrednim impulsem do wędrówki po „Krainie Smętka” były wieści o wzmożonej, po umocnieniu się faszyzmu w Niemczech, kampanii szykan wobec ludności mazurskiej. Autor chciał przekonać się jak jest naprawdę, przy czym jechał z nastawieniem, że odnajdzie polskość zagrożoną, ale trwającą w twardym oporze. W rezultacie była to podróż okrutnych rozczarowań. Gdyby wyłuskać z książki same tylko obserwacje świadczące o faktycznym stanie polskości i położeniu Mazurów, to ułożą się one w obraz pesymistyczny. Obszar polskości kurczy się zarówno w instytucjach gospodarczych, kulturalnych, oświatowych, jak i w ludziach Mazurzy o polskich nazwiskach, mieszkający na wsiach o polskich nazwach, wypierają się polskości, a ci, którzy mówią i myślą mazurską odmianą polszczyzny, nie wiedzą nawet, że jest to polszczyzna. Autor nie stroni od opisów eskalującej nienawiści Prusów do rdzennej polskiej ludności. Dotarłszy do legendarnego Kajki Wańkowicz znajduje go w stanie kompletnej rezygnacji, odtrąconego przez najbliższych. Wzmagają się hitlerowskie akcje szkoleniowe, terror hitlerowskich bojówek, szykany zwiastujące szybkie wprowadzenie do tej krainy porządku faszystowskiego i przeobrażenie jej w bazę wojskową przeciw Polsce. W tej sytuacji mógł się Wańkowicz tylko stać piewcą nadziei, że karta historii kiedyś się odwróci i podjąć walkę o przyspieszenie tego momentu, to znaczy o zainteresowanie Polaków Prusami - oraz o duchowe odebranie Mazur niemczyźnie. Dążąc do zainteresowania Polaków sprawą Prus, używa Wańkowicz wszelkich możliwych argumentów (geopolitycznych, gospodarczych, historycznych, uczuciowych), zawierając je w bezpośrednich komentarzach, obszernych dygresjach i diagnozach przyszłościowych, w warstwie anegdotycznej i opisach pejzażu. Przypomina wszystkie tradycje łączące Prusy z Polską i postać Kalksteina - Niemca, który poniósł męczeńską śmierć, nie chcąc zaprzeczyć wierności Koronie. Wańkowicz sygnalizuje zagrożenie wojskowe, jakie może wyjść od Prus Wschodnich, co podkreśla niecodzienny w reportażu zabieg - ilustrowanie relacji z Prus ogromnymi zdjęciami z hitlerowskich defilad w Berlinie, a także fotomontażem, przypominającym jak niewiele trzeba czasu bombowcom na przelot od granicy pruskiej do Warszawy. Szczególnym argumentem o przybliżenie uczuciowe Mazur są wizerunki dzieci - tak samo bosych jak po wsiach Mazowsza czy Polesia, nie nauczonych jeszcze szkolnej niemczyzny. Ogromną rolę gra tu też przyroda (architektura nie, bo jest niemiecka). Wańkowicz przemyślnie walczy z opinią o odstręczającym, posępnym, obcym pejzażu Mazur - uruchamia przyjazne dla niego uczucia, poprzez odnalezienie się w nim jak u siebie w domu (na litewskich kresach Polski). Być może to właśnie sprawiło silne na kartach książki spolszczenie Prus, czyniąc z „Na tropach Smętka” epitafium polskości na Mazurach.
W sztuce reportażowej Wańkowicza, bardzo wiele zależy od tematu. Skomplikowanie zagadnienia mazurskiego, rozmaitość materiałów, trudności w dotarciu do prawdy i sformułowaniu aktualnego przesłania książki, sprawiły, że autor odwołał się do wszystkich swoich możliwości poznawczych i możliwości przekazu, używając przy tym nowatorskiej kompozycji tekstowo-fotograficznych. Po napaści hitlerowców na Polskę, Wańkowicz był przez Niemców szukany właśnie za „Na tropach Smętka” - jednak udało mu się zbiec do Rumunii.
Pola Gojawiczyńska Dziewczęta z Nowolipek (1935)
Pola Gojawiczyńska to jedna najwybitniejszych twórczyń literatury XXlecia, ale jej pisarstwo jest uważane za ułomne. Właściwie została niewolniczką tylko jednej powieści - właśnie Dziewcząt z Nowolipek, w dużej mierze opartych o bogatą biografię autorki (wcześniej napisała tzw. powieści śląskie - tom opowiadań „Dzień powszedni” i powieść „Ziemia Elżbiety”). Urodzona w rodzinie rzemieślniczej, osierocona, u progu dojrzałości pozostawiona samej sobie (rodzina wyjechała z Warszawy), wciąż szukająca pracy (pracowała w przedszkolach, ochronkach , przedszkolach, urzędach, bibliotekach) samotnie wychowująca córkę wytrwale oddawała się twórczości poza jakąś bohemą stricte artystyczną. Były dwie osoby, które wsparły Gojawiczyńską: Zapolska (przychylny list) i Nałkowska (wystarała się o stypendium, dzięki któremu Gojawiczyńska przebywała przez rok na Śląsku). Jednak Gojawiczyńska nigdy nie stała się gwiazdą tej klasy. W twórczości Gojawiczyńska pozostawała wierna weryzmowi i empirii, czyniąc z nich wykładniki własnej optyki pisarskiej. Jej proza to zbiór fotograficznych obrazków, mieszanka sensualizmu i naturalizmu. Najważniejsze wyznaczniki jej pisarstwa to autentyzm i autobiografizm. Tyle że „Dziewczęta z Nowolipek” to nie jakiś ckliwy romans, to gorzka powieść o rzeczywistości, może nienajlepsza pod kątem głębokiej analizy problemów społecznych, ale za to przesycona niesamowitym egzystencjalnym fatalizmem. Gojawiczyńska snuje opowieść o grupie przyjaciółek, jakby chciała wykazać te momenty zawiedzionych nadziei i marzeń w zetknięciu z parszywą rzeczywistością. Bardzo ważny jest tu koloryt społeczny oraz topografia akcji powieściowej. Nowolipki - gdzie wychowała się Gojawiczyńska -to dzielnica marginesu i śmietników, miejsce magiczne i odstręczające, to mała ojczyzna, z której dziewczyny chcą się wyrwać. Sprawy dużej ojczyzny mają szczątkowe znaczenie (częsty zarzut wobec utworu). Jednak bardziej majętna stolica też rozczarowuje, nie jest wcale lepsza. Bohaterki wierzą w miłość, która wcale jednak nie niesie wyzwolenia. To taki motyw bowarystyczny. Wytykano autorce feminocentryzm, bo postacie mężczyzn są raczej destrukcyjne. Jednak to przede wszystkim powieść o dojrzewaniu, o budowaniu osobowości w pewnym określonym środowisku. Bohaterki są zagubione i bezradne wobec brutalnego losu, ale ciągle dźwigają się na nowo, aby ulec kolejnej porażce. Pożądanie lepszego życia powoduje coraz większe zniechęcenie. Gojawiczyńska opowiada o tym wszystkim językiem realistycznym, plastycznym, ale podszytym poezją. Narrator żyje z opisywanym światem. Bardziej to przypomina cykl nowelistyczny, ale to wynika z pierwotnej publikacji rozdziałami na łamach „Gazety Polskiej”, gdzie autorka pracowała jako felietonistka. Kontynuacją „Dziewcząt z Nowolipek” jest dużo lepsza i kunsztowniejsza wg krytyki „Rajska jabłoń” (1937). Wspólnie nazywa się je tzw. dylogią warszawską.
Streszczenie. To historia kilku dziewcząt (Kwiryny, Franki, sióstr Mossakowskich: Broni i Janki, sióstr Raczyńskich: Cechny i Amelki) zamieszkałych w przedwojennej dzielnicy Warszawy, Nowolipki . Każda z nich jest inna, każda inaczej reaguje na nędzę i porażki. Siostry Mossakowskie Janka i Bronka to córki stolarza. Przeżywają różne dni w rodzinie, w której kondycja finansowa zmienia się dość często. Dzielą z matką rodzinne kłopoty (np. związanie się ojca z dużo młodszą kuzynką Heleną, jego alkoholizm, chorobę i śmierć). Po śmierci ojca przychodzą złe dni na rodzinę Mossakowskich - ale brat Mietek ma pracę, a Bronka w zamian za pomoc w ochronce, ma możliwość bezpłatnego kształcenia się na kursach dla wychowawczyń ochronki. Zakochuje się w dawnym koledze szkolnym Mietka, Ignasiu Piędzickim, z którym spędza pierwszą miłosną noc. Wkrótce jednak chłopak zamieszany w działalność konspiracyjną wyjeżdża do Galicji. Tymczasem Janka, która dawno porzuciła naukę, dostaje pracę w pralni. Bronka z kolei podejmuje pracę biurową i daje się uwieść kierownikowi. Wkrótce zostaje opuszczona przez rodzinę, która uciekła podczas wojennej zawieruchy przed ofensywą niemiecką w głąb Rosji (ślad po Jance ginie, ponoć wychodzi za mąż za jakiegoś oficera). Bronka przeprowadza się na Pragę i odnajduje sens w pracy w Komitecie Opiekuńczym. Ma wielu kochanków, choć żadnego prawdziwie nie kocha. Wkrótce spotyka Ignasia, który przybywa z wojskiem austriackim w legionach - wie jednak, że utraciła prawo do tamtej prawdziwej miłości. Bohaterkami książki Gojawiczyńskiej są także siostry Raczyńskie - Amelka i Cechna (Czesława) mieszkają w kamienicy wraz z owdowiałą matką i młodszymi siostrami, ukrywając swoje ubóstwo. Marzą o wyrwaniu się z tego środowiska. Amelka podejmuje pracę u bogatej staruszki, ale na krótko. Obie dziewczyny chodzą na tajne komplety szkolne (sprzed 1 wojny światowej), aby otworzył się przed nimi inny świat niż ten znany z nowolipskiej nędzy. Pracując u modystki Amelka poznaje młodego urzędnika Michałowskiego, z którym ma romans. Tymczasem Cechna dostaje pracę jako wychowawczyni rozpieszczonego jedynaka, jednak nie potrafi sobie poradzić z dzieckiem i wraz z wybuchem wojny zostaje zwolniona. Amelka - po rozstaniu z Michałowskim i usunięciu niechcianej ciąży - wiąże się z aptekarzem Filipem. Cechna dostaje dobrze płatną pracę w gabinecie dentystycznym, gdzie poznaje polskiego oficera armii niemieckiej, Henryka. Zostaje jego kochanką i zachodzi w ciążę, jednak Amelka radzi jej usunięcie, na co Henryk zresztą się godzi. Cechna - ze zmiażdżoną przez aborcję psychiką - ucieka z domu. Kwiryna to córka właścicieli sklepiku spożywczego na Nowolipkach. Zakompleksiona dziewczyna chce jak najszybciej usamodzielnić się finansowo i zacząć pracować w sklepie rodziców, z którymi ciągle się kłóci. Jednak ponura Kwiryna rozkwita, gdy ma wreszcie chłopaka - Romana (były chłopak Amelki Raczyńskiej). W dniu kiedy jest z nim na majówce, ktoś morduje jej rodziców. Zaradna dziewczyna przejmuje interes i oddala się od dawnych przyjaciółek, by spotkać się z nimi znowu w dniach wojny. Franka to córka służącej, mieszkająca w sutenerze u ciotki, pozbawiona domowego ciepła. Pochodzi z dołów społecznych, jest jednak ambitna, dużo czyta, ma zdolności literackie. Jednak jej zainteresowanie teatrem obraca się przeciwko niej - poznany pod budynkiem teatru aktor brutalnie ją gwałci. Później Franka od śmierci matki i wyjazdu ciotki zdana na własne siły pracuje jako służąca u mecenasowej, gdzie jednocześnie się kształci, jednak nie udaje jej się zdać do szkoły teatralnej. W czasie wojny zapada na tyfus, a po chorobie zostaje służącą w domu profesora Zalewskiego, którego dobroć i kultura sprawiają, że się w nim zakochuje. Między nią, a żonatym mężczyzną dochodzi do pocałunków, jednak ten szybko załatwia jej posadę w bibliotece. Zrozpaczona Franka daje się namówić egzaltowanej córce Zalewskiego Alisi na podwójne samobójstwo (dziewczyny miały się zastrzelić). Alisia wychodzi z tego lekko ranna, ale Franka ginie, a jej pogrzeb staje się okazją do jeszcze jednego spotkania „dziewcząt z Nowolipek”.
Adolf Rudnicki Żołnierze (1933) - omówienie
Adolf Rudnicki reprezentuje krzyk zrozpaczonej młodości, a jego wypowiedzi były jednym z głosów pokolenia. Na łamach jego powieści dokonuje się synteza opisu dokumentalnego, naturalistycznego z rzeczywistością liryczną duszy w gorączce. Objawiła się równowartościowość obrazu świata dotykalnego i doznawanego z takim natężeniem, że urasta to do koszmaru. Naturalizm przechodzi tu w ekspresjonizm, psychika bohaterów choć staje się terenem eksploracji głębinowej i odkrywczej, nie stanowi celu badawczego, lecz materiał symbolicznej wizji, zastępczej diagnozy świata.
Twórczość Rudnickiego pokazuje jak dalece dążności autentyczne w prozie lat trzydziestych, służyły krytyce rzeczywistości, zaktywizowały potencje ekspresjonistyczne. Jego powieści demonstrują połączone dwa bieguny artystyczne, realizujące się zarówno w metodach docierania do prawdy, jak i w obrazach świadomości zniewolonej, zagrożonej, szukającej tożsamości. Cały czas dokonuje się tu przechylenie w stronę reportażu lub w stronę fikcji odtwarzającej przebieg świadomości. „Żołnierze” są utrzymani jeszcze w dokumentalnej poetyce. Faktograficzna technika Żołnierzy, nadaje tej książce pozór reportażu, prozy środowiskowej o grupie społecznej i „szarym człowieku” (Rudnicki przez krótki czas należał do zespołu „Przedmieście”). A jednak i ta forma jest „nieczysta”, jej znaczenia i kompetencje zostają przemienione przez inne składniki, nade wszystko „ja” narracyjne, należące do świata przedstawionego, a zarazem eksponujące swój wysiłek poznawczy i równe mu w sile zaangażowanie emocjonalne. Jego własną udrękę, sprawianą przez zorganizowany absurd koszarowej edukacji, pomnaża wchłonięcie niezliczonych odmian cierpienia towarzyszy niedoli, które widzi, przenika i odtwarza. Potok drobnych epizodów, opisów, informacji ujęty został w ramy swoistego „skazu” narratora, jego gawędy, filozofowania, komentarza lirycznego. W retorykę tych wypowiedzi wpisany zostaje partner dialogu, słuchacz relacji namiętnej i żarliwej świadka-uczestnika. Bo Rudnicki przede wszystkim „świadczy” za czymś, w imię czegoś, przeciw czemuś. Obraz rekruckiego zesłania to przede wszystkim to, co dzieje się z ludźmi. Wizerunki i charaktery duszy są główną materią tej relacji. Postaci są żywe, dynamiczne, wyłaniają się z ruchu zdarzeń i procesów przemiany wewnętrznej. Narrator docieka wiedzy socjalnej i ludzkiej o tych prostych ludziach Polakach, Ukraińcach, Rosjanach, Żydach, chłopach, rzemieślnikach. Spod bezmyślnego, nękającego drylu wydobywa ich oblicze jednostkowe i rozpoznawszy tak śledzi zmiany jakie żłobi w nich wojsko, czyli ORGANIZACJA. Rudnicki gromadzi wiedzę do fenomenologii koszar, więcej - systemu społecznego. Strach, okrucieństwo, nadużycie władzy, demoralizacja, która skłania do samoobrony przez pochlebstwo i przekupstwo, niszczenie solidarności z bliskim czy słabszym, zabicie zdolności myślenia przez znęcanie się i automatyzm, mechanizm autorytetu i dyscypliny - oto metoda tego szaleństwa. Uniwersalność tej wiedzy ma swoją stronę konkretną, historyczną: nacjonalizm polski i ukraiński, antysemityzm i szkody, jakie wyrządzają duszom ludzkim. Rudnicki przez „Żołnierzy” kwestionuje najdawniejszy polski mit militarny pielęgnowany w międzywojniu. Wojsko w czasie pokoju wyzbyte idei, staje się jedynie systemem ucisku. Strach przed wojną i śmiercią zostaje tu zastąpiony strachem przed okrucieństwem instytucji i służącego jej człowieka. Ostatnia scena „Żołnierzy” to przejmujący obraz wymarszu rekrutów nocą na poligon.
Henryk Worcell Zaklęte rewiry (1936)
Streszczenie Głównym bohaterem „Zaklętych Rewirów” jest Roman Boryczko, kilkunastoletni chłopach z prowincji, który pojawia się pewnego dnia na podwórzu hotelu „Pacyfik” w dużym mieście w poszukiwaniu pracy. Przyjęty do zmywania naczyń i zakwaterowany w pokoju dla parobków, niedługo awansuje na pikolaka, dostaje lepszą kwaterę i zostaje dopuszczony do pracy w bufecie. Wkrótce poznaje specyficzne i surowe reguły rządzące światem personelu hotelowego, wyraziste hierarchie, charakter konfliktów i rozmiary rywalizacji, mechanizm oszustw i kradzieży. Od pierwszych dni pikolowania zyskuje groźnego wroga kelnera Fornalskiego, natomiast początkowo zapowiadająca się także wrogo relacja z pikolakiem Frycem przeradza się w przyjaźń. Kolejny awans zawodowy Romana to wejście na salę hotelowej kawiarni. Nowa funkcja naraża go na częste kontakty z ordynarnym i nieprzyjaznym chłopakowi Fornalskim - naraziwszy się mu Romek niejednokrotnie odbiera razy na zapleczu. Między nimi zaczyna toczyć się utajona i jawna walka, przy czym kelner ma hierarchiczną przewagę i łoi chłopca przy każdej okazji - jak również zresztą właściciel hotelu stary Pancer oraz inni kelnerzy - hierarchia pozwala bez konsekwencji znęcać się nad każdym, kto stoi niżej. Romek poznaje wkrótce smak alkoholu, płatną miłość, szaleńczą pracę w godzinach ruchu, konieczność waliki o swoje miejsce wśród personelu, zawodowy stosunek do gości, nienawiść skrywaną służalczą uprzejmością. Zakochuje się także we wdzięcznej bufetowej pannie Heli, która przez jakiś czas jest jego kochanką, dopóki zwolniona z „Pacyfiku” dziewczyna nie wyjeżdża z miasta. Wkrótce Romka spotyka nowy awans: przechodzi jako kelner w zastępstwie do restauracji. Tu następuje moment decydującej rozgrywki z Fornalskim (obecnie kierownikiem sali restauracyjnej) - Romek go ośmiesza, a potem z obawy przed jego zemstą powraca do kawiarni. Jednak ma świadomość ciągłego upokorzenia, co powoduje sprzeczki z gośćmi. Na koniec poczucie godności nakazuje mu odejść z „Pacyfiku” po kilku latach wytężonej pracy.
Tendencja psychologiczna:
Zofia Nałkowska Granica (1935)
W tej powieści Zofia Nałkowska zespoliła w jedność głęboką wiedzę o człowieku z wysokim artyzmem narracji, stylu i kompozycji. Zajęła się wielką problematyką filozoficzno-moralną, psychologiczną i społeczną, wokół której ogniskują się wszystkie ideowo-artystyczne elementy składniowe „Granicy”. Postawiła tu pisarka pytanie dotyczące istoty człowieka zarówno jako jednostki jak i części składowej społeczeństwa, podjęła refleksję nad funkcjonowaniem norm i ocen moralnych, nad wyborem postaw życiowych. Problematyka filozoficzna występuje zarówno w głównym ciągu fabularnym „Granicy”, wiążąc się przede wszystkim z dziejami Zenona Ziembiewicza, jak i w autorskim komentarzu, które to sfery wzajemnie się przeplatają i uzupełniają. Pisarkę interesuje niewspółmierność, jaka zachodzi między subiektywnym własnym mniemaniem człowieka o sobie, a oceną jego osoby dokonaną przez ogół, przez zbiorowość, przez innych ludzi. Chodzi więc o niewspółmierność prawdy psychologicznej i prawdy społecznej, obiektywnej. Ukazany zostaje fakt jak wiotkie są własne mniemania jednostki o sobie - żyją zaledwie tak długo, jak długo żyje sama jednostka - wystarczy, że jej brakuje, a pozostaje nagi schemat. Prawda społeczna jest trwalsza i istotniejsza (choć nie istnieje prawda obiektywna i zależy zawsze od punktu widzenia). Tym przykładem jest właśnie Zenon Ziembiewicz, który idąc przez życie jest przekonany, iż stanowi wyjątek, wsłuchuje się jedynie we własne racje, unika sprawdzenia się w społecznej opinii, wystarczają mu dobre intencje, nie zaś obiektywna wymowa jego czynów. Kiedy podejmuje romans z Justyną, by po jej uwiedzeniu związać się z Elżbietą, nie uznaje tego czynu za obrzydliwy. Właściwie Zenon gardzi ojcem za to, że romansuje na boku przy milczącym przyzwoleniu matki, a sam robi tak samo (podobnie Elżbieta - wychowana w niepełnej rodzinie, przy braku zainteresowania matki - na końcu również zostawia swoje dziecko). Zenon robi tak samo w działalności politycznej - przystaje na współpracę z rządzącym reżimem, odkładając wyjaśnienie wszystkich wątpliwości na później. A jednak najważniejszą wcale nie jest jego szlachetna intencja i zamiary budowy domów robotniczych, lecz obiektywne skutki jego prezydentury. Współczucie Zenona dla biedoty jest niczym w porównaniu z publicznym mordem manifestujących robotników, za który jest odpowiedzialny. Główny problem „Granicy” wynikający z dziejów Zenona Ziembiewicza Nałkowska sytuuje w konkretnych warunkach społeczno-politycznych, pokazując prawie wszystkie środowiska Polski międzywojennej. Tczewscy to przedstawiciele bogatego ziemiaństwa, pasożytującego na pracy robotników rolnych, oraz tych, którzy bronią obiektywnie jego interesów (Walerian Ziembiewicz). W kamienicy pani Kolichowskiej przy ulicy Staszica ludzie żyją na sobie warstwami (i to również jest znaczenie tytułu) - na piętrze Kolichowska opływa w dostatki, a pod podłogą wegetuje wyzyskiwana przez nią biedota - Bobroccy, Chąśbowie i inni, których zżera kryzys i niedostatek. Dom Kolichowskiej to miejsce spotkań wszystkich bohaterów powieści, są w niego wrośnięci. Przypomina żywy organizm, a każdy z bohaterów to też właściwie wiązka relacji, jak w organizmie. Ten organizm przypomina też jaźń - pod podłogą znajdują się najniższe popędy.
Istnieje w „Granicy” rozróżnienie płaszczyzny narracji i płaszczyzny zdarzeń, co umożliwia inwersyjny tok opowiadania i zastosowanie narracji prowadzonej z odległej perspektywy czasowej porządkującej wydarzenia w sposób niechronologiczny. Nałkowska decyduje się na epilogowość konstrukcji (czytelnik od pierwszego zdania wie, jak powieść się skończy - kariera Zenona Ziembiewicza się skończyła, został oblany kwasem przez Bogutównę), co pozwala na skierowanie uwagi na relacje pomiędzy postaciami i stopniowe wyjaśnianie fabularnej tajemnicy, czyli jak doszło do epilogu. To zresztą pewna tendencja prozy psychologicznej lat trzydziestych.
Wybranie fabuły romansowej ma swój cel - w romansie nacisk jest położony na relacje międzyludzkie, oraz manifestacja erotyzmu, który jest sprawcą większości ludzkich działań. Narracyjnym punktem wyjścia powieści jest plotka, pospolity skandal (Nałkowska zresztą uważała, że pisarstwo i plotka wywodzą się z tych samych pobudek), wzbudzający emocje. Właściwie fabuła też wywodzi się z plotki - opisuje przecież życie prywatne Ziembiewicza i zaplątanych w jego biografię osób.
Ziembiewicz znajduje się na wierzchołku erotycznego trójkąta i mimo iż obie kobiety prawie się nie spotykają, ich biografie przenikają się nawzajem. Pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Justyna jest dziewczyną wiejską, Elżbieta pochodzi z mieszczańskiej kamienicy, kochanka i narzeczona, miłość biologiczna i idealna. Ciekawe, że Justyna wchodzi w życie Ziembiewicza niejako na miejsce jego paryskiej kochanki Adeli i od tej pory zjawia się balansując na granicy dwóch światów - tych z salonów i tych spod podłogi. Choruje, bo sprzeciwia się normom społecznym, jakie pozwalają mężczyźnie nie ponosić konsekwencji swych erotycznych zachowań - romans z Bolebrzy i przerwana ciąża odbiera życiu Justyny jakikolwiek sens. Dlatego cofa się w chaos, podejmuje nawet próbę samobójczą. Zenon nękany listami próbuje w końcu zapanować nad życiem Justyny, tak jak nad rozruchami politycznymi, ale to mu się nie udaje - natomiast zamach Bogutówny odczytany przez prasę jako odpowiedź na rozruchy społeczne, jest w istocie zemstą, buntem i sprzeciwem wobec mężczyzny, który tak niefrasobliwie traktuje swoje „sekscesy”. Dlatego „Granica” jest w dużej mierze powieścią feministyczną - o podświadomości „męskiej” kultury, gdzie spychane są przewinienia mężczyzn wobec kobiet i inne przemilczane tematy: opuszczenie żon, kochanek, nielegalne dzieci, skrobanki, starość i choroba.
Streszczenie - To opowieść o biografii Zenona Ziembiewicza, potomku zubożałej rodziny szlacheckiej, syn rządcy-nieudacznika w Boleborzy. Zenon odbiera staranne wykształcenie, podkochuje się w Elżbiecie Bieckiej (zamieszkałej w kamienicy ciotki, pani Cecylii Kolichowskiej), jednak jego pierwsze erotyczne doświadczenia są związane z służącą Justyną Bogutówną. Tymczasem Zenon kończy studia w Paryżu, gdzie pisuje też lewicujące artykuły polityczne, wraca do kraju, zaręcza się z Elżbietą Biecką (wyznając jej dzieje bolebrzańskiego romansu) i wyjeżdża do Paryża, by zamknąć swoje sprawy. Tymczasem po powrocie spotyka Justynę, wtedy osamotnioną i załamaną po śmierci matki i dochodzi między nimi do zbliżenia, które kończy się jej ciążą. O wszystkim zostaje poinformowana Elżbieta i spotyka się z Justyną, po czym wyjeżdża do Warszawy. W wyniku nieporozumienia (pieniądze, które były zaległą pensją dziewczyny pokrywają się z ceną zabiegu) Justyna usuwa ciążę. Elżbieta później już jako pani Ziembiewiczowa załatwia Justynie kolejne posady, które ta porzuca. Jest to spowodowane jej coraz gorszym stanem psychicznym, wyrzutami sumienia z powodu zamordowanego dziecka. Tymczasem Zenon - któremu urodził się syn - obejmuje posadę prezydenta miasta, ale ma kłopoty pełniąc tę funkcję, nie umie sprostać tej roli. Wszystkie jego przedsięwzięcia kończą się fiaskiem, budżet miejski zostaje obciążony odszkodowaniem dla dzierżawcy zlikwidowanego przez Ziembiewicza dansingu, fundusze na rozpoczętą budowę domów robotniczych zostają cofnięte, a robotnicy z zamkniętej huty organizują krwawo zakończony strajk. Musi też coraz częściej pracować z ludźmi skorumpowanymi, zaprzeczać swoim prawdziwym poglądom. Tym samym przekracza granicę, „której nie wolno naruszyć, za którą przestaje się już być sobą”. Tymczasem Bogutówna obarczając kochanka za swoje nieszczęścia, a także nieszczęścia innych (w końcu jest prezydentem) decyduje się na drastyczny krok - oblewa go żrącym kwasem. Ociemniały i zeszpecony Ziembiewicz po powrocie ze szpitala popełnia samobójstwo strzałem z rewolweru.
Maria Kuncewiczowa Cudzoziemka (1936)
Kuncewiczowa osiągnęła dojrzałość artystyczną właśnie w „Cudzoziemce”, zadziwiającej swą precyzyjną budową, porównywaną czasem do kompozycji muzycznej. Tytułowa cudzoziemka (kobieta, która wszędzie czuje się obco, nie potrafi odnaleźć swojego miejsca w życiu) porusza swoją nieprzeciętnością, niezwykłością i tragizmem. Ona właśnie ze swoją skomplikowaną psychiką narzuca całości kształt stylistyczny, wszystko bowiem jest tu podporządkowane postaci bohaterki, wszystko służy ukazaniu jej niezwykłego charakteru. Dlatego książka stanowi jakby zapis seansu psychoanalitycznego. Rolę lekarza spełnia tu narrator, który stara się nie interweniować w zwidy, halucynacje i marzenia na jawie nieszczęśliwej kobiety. Ona mówi o własnym życiu, wybierając z niego tylko to, co chce. Ewokowanie przeszłości odbywa się na zasadzie skojarzeń, a więc z pominięciem porządku czasowego. Pamięć wyrzuca na powierzchnię zatajone dotąd sprawy, które nabierają charakteru osobistych doznań i przeżyć. Przychodzi zatem „czas Michała”, pierwszej jedynej, tragicznej i pochopnej miłości, potem jest „czas Adama”, męża bohaterki, dalej „czas dzieci - Kazia, Władysia i Marty”. Zdarzenia zostały ułożone wzdłuż tych linii, które posiadają jednak wiele punktów stycznych, krzyżują się, przecinają w obrębie „czasu” Róży, stanowiąc mocno splecioną jednolitą całość. Synchronizacja różnych akcji, zbitki różnych treści, dokonane w utworze z wielką precyzją, są niezwykle ważnym walorem powieści. Utwór Kuncewiczowej wyzbywszy się więzów tradycyjnej poetyki - chronologii i logicznych układów przyczynowo-skutkowych - zmierza do ukazania postaci głównej bohaterki przez liczne dygresje, podporządkowane celowi nadrzędnemu. Taka struktura fabuły powieściowej jest wyrazem konsekwentnego psychologizmu, wywodzącego się z freudyzmu. Zakończenie powieści przypomina finał koncertu (Róża jest wszak niespełnioną skrzypaczką), Róża zmęczona przeżyciami dnia (ostatniego jej życia) zapada w marzenie czy sen, w którym eksplodują wszystkie wspomnienia w krótkich fragmentach, urywanych zdaniach, bez logicznego związku - jak w koncercie, gdy wszystkie instrumenty łączą się w potężnym akordzie, aby za chwilę zamilknąć. W tej części jawią się wszystkie zasadnicze zdarzenia fabularne: uniesienia erotyczne z Michałem, strach przed ciotką, Władyś i Kazio jako synowie Michała, nie Adama, koncert Brahmsa. W finale przesuwają się różne fakty, z różnych epok życia. Bohaterka Cudzoziemki to przykład marzycielki na jawie. Całe jen życie jest jednym wielkim marzeniem o doskonałej sztuce i o jednym zdarzeniu, które zapowiadało wielkie zdarzenie, a spełzło na niczym. Mamy tu do czynienia z psychoanalizą, teorią naukową przeniesioną w literaturę piękną.
Streszczenie: Tytułową cudzoziemką (kobietą niespełnioną niepotrafiącą odnaleźć swojego miejsca w świecie) jest Róża Żabczyńska. Spędziła dzieciństwo na przełomie XIX/XX wieku w Rosji w Taganrogu. Do kraju przyjechała jako szesnastoletnia dziewczyna, przywieziona przez ciotkę Luizę obawiającą się całkowitego „zruszczenia” dziewczynki. Wkrótce dziewczyna zaczyna naukę w klasie skrzypiec w Warszawskim Konserwatorium, pobiera także lekcje u znanego wirtuoza Januarego Bądskiego, z którego synem Michałem wiąże się pierwsze doznanie miłosne - Michał zachwycił się jej profilem (diese Nase),co doprowadziło do pieszczot w powozie. Wkrótce Michał żeni się z uwiedzioną przez siebie Rosjanką i wyjeżdża, a Róża w poczuciu zemsty na Michale i wszystkich mężczyznach świata wychodzi za mąż za niekochanego Adama. Brak spełnienia w życiu erotycznym idzie tu w parze z brakiem spełnienia w sztuce - miała braki techniczne w grze i zatrzymała się na poziomie poprawnym. Zachowała jednak niezwykłą wrażliwość na muzykę, która dostarczała jej niezwykłych przeżyć, pozwalając zapomnieć o nieudanym życiu. Powtórnie znalazła się w Rosji - wraz z mężem wyjechała do Saratowa, gdzie Adam znalazł pracę jako nauczyciel matematyki. Urodziło się im troje dzieci - synek Kazimierz (zmarł w dzieciństwie na dyfteryt, co oboje rodzice bardzo przeżyli), córka Marta i drugi syn Władysław. Jednak małżeństwo nadal jest dla Róży rodzajem pokuty, traktuje Adama z wyższością, jakby oskarżając go o swoje dawne, zmarnowane uczucie, swoją urodą przyciąga mężczyzn, ale zauroczonych odpycha chłodem i pogardą. Terroryzuje dom, wszyscy żyją w strachu i obawie przed urażeniem Róży, która w gniewie robiła się demoniczna, umiała ugodzić dotkliwie złośliwością. Przy tym parokrotnie nawiedzają ją pragnienia popełnienia mordu na dzieciach. Wkrótce przenosi się do Warszawy w niepodległej Polsce. Zmusza córkę do kształcenia głosu i zostania śpiewaczką - co się Marcie udaje, a niezrealizowana skrzypaczka zostaje matką znanej śpiewaczki. Wyrozumiała Róża bywała tylko dla Władysia, ale swoją zaborczością doprowadziła do zerwania jego zaręczyn z Haliną, a późniejszą synową Jadwigę doprowadzała do rozpaczy. Władyś zaprasza matkę do Włoch (przebywa tam jako dyplomata), jednak nie sposób wytrzymać ze złośliwą i pełną pretensji kobietą. Adam przeszedł na emeryturę, Marta wyszła za mąż, a Władyś przeniósł się do Królewca. Tam też Róża idzie do lekarza - czując się chora podczas odwiedzin u syna. Doktor Gerhard nie zwraca uwagi na pretensje pacjentki, traktuje ją czule i wyrozumiale i używa w rozmowie słów magicznych „diese wundershone Nase”, których użył kiedyś Michał. To zmienia kobietę całkowicie, wyzbyta nienawiści wraca do stolicy, po to tylko by umrzeć pogodzoną z życiem i ze sobą. Przed śmiercią dochodzi jakby do rozwiązania kompleksu niższości, który przez wiele lat przejawiał się agresją i dominacją.
Michał Choromański „Zazdrość i medycyna” (1932)
Choromański to gwiazda dwudziestolecia, przybysz z Ukrainy, wiele podróżował po Europie, włóczył się też po sanatoriach i szpitalach. Zawsze miał czytelników, ale sukcesu „Zazdrości i medycyny” nie udało mu się już powtórzyć. Twierdził, że w tej książce portretuje życie - bo zazdrość właśnie tak się kończy - banalnie i beznadziejnie jednocześnie - bo takie jest ludzkie niedołęstwo. Widmar jest przedstawicielem zdominowanych przez matriarchat mężczyzn.
Utwory psychologiczne takie jak „Cudzoziemka” Kuncewiczowej czy „Niecierpliwi” Nałkowskiej to przykłady realizmu psychologicznego. Przy całym swoim nowatorstwie nie tracą one zakotwiczenia w tradycyjnym realizmie psychologicznym z jego pieczołowitą troską o wszechstronne prawdopodobieństwo rzeczywistości przedstawionej. Inaczej sprawa wygląda w przypadku „Zazdrości i medycyny” Michała Choromańskiego (1932). - powieści reprezentującej akonstrukcjonizm o charakterze eksperymentatorskim, „preparatowym”. Choromański posunął najdalej technikę w dbałości o doskonałość konstrukcji przy jej maksymalnej sztuczności, wchodzącej w kolizję z kanonami realizmu. To retrospektywna, ukazana z paru perspektyw personalnych, operująca zarówno inwersją czasową jak i ujęciami symultanicznymi analiza pewnej akcji rozgrywającej się między paroma osobami (zdarzenia widziane są z różnych perspektyw - Widmara, Tamtena, krawca Golda, Zofii Dubilanki - przez jej dzienniki) w przeciągu tygodnia i zakończonej śmiercią jednej z nich (wszystko utrzymane w poetyce thrillera). Sam fakt, że analiza ta (czas narracji) rozpoczyna się retrospektywnie (to znaczy od opisu zakończenia czasu zdarzeń - śmierci krawca) nie jest niczym wyjątkowym (taki sam chwyt zastosowała Nałkowska w „Granicy”, jednak u Nałkowskiej to pozostaje na uboczu, a w przypadku „Zazdrości i medycyny” potęguje tajemnicę, dynamizuje akcję, stanowi pierwszy moment coraz bardziej rosnącego napięcia, w którym czytelnik zostaje utrzymany aż do ostatniej strony - na której zakończenie pojawia się powtórnie, tym razem już w pełni zrozumiałe dla czytelnika. Dramatyczne napięcie tej powieści polega także na poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, odpowiedzi wokół których akcja ustawicznie krąży (czy Rebeka Widmarowa ma romans z chirurgiem Tamtenem?) i w końcu te odpowiedzi odkrywa, ale tylko dla czytelnika. Główna zainteresowana osoba (Widmar) pozostanie bez odpowiedzi.
„Zazdrość i medycyna” to powieść przepełniona mizoginizmem - obrazuje literacką walkę płci Dwudziestolecia. Powieść Choromańskiego była absolutnym bestsellerem, o czym decyduje już tytuł. Jest to bowiem także powieść zawodowa (opisy operacji cenionego chirurga robią niesamowite wrażenie).
Całą książkę spowija aura niesamowitości, której zewnętrznym symbolem jest wichura (potęga żywiołu) nawiedzająca w fatalnym tygodniu miasteczko, w którym rozgrywa się akcja. Stanowi ona zresztą bezpośrednią przyczynę katastrofy, zupełnie zresztą przypadkowej. Właśnie dzięki temu „Zazdrość i medycyna” to również manifest irracjonalizmu, wyznanie wiary w ślepy przypadek tak przewrotny i ślepy.
Streszczenie - akcja powieści rozgrywa się w ciągu jednego tygodnia wśród groźnej nawałnicy między czterema postaciami: Widmarem, Tamtenem, krawcem Goldem i Rebeką Widmarową - powieściową femme fatale. Rzecz traktuje o trójkącie miłosnym Widmar-Rebeka-Tamten, a krawiec Gold spełnia tu rolę amatorskiego detektywa. Widmar to pięćdziesięcioletni przemysłowiec żonaty od dwóch lat ze znacznie młodszą, urokliwą Rebeką. Jest opętany zazdrością, zajmuje się tropieniem rzeczywistych i domniemanych zdrad małżeńskich. Ma to natężenie patologiczne, choć nie jest pozbawione podstaw - niedawno otrzymał pamiętnik „O zdradzie” swojej dawnej zmarłej kochanki Zofii Dubilanki (którą rzucił dla Rebeki), w którym umieszcza listę kochanków Rebeki, również z okresu małżeństwa, wskazując jednoznacznie na chirurga i dyrektora szpitala Tamtena. Istnieje wyraźna sugestia, że rzekoma operacja ślepej kiszki (dokonana przez Tamtena) była w istocie usunięciem ciąży pozamacicznej - owocu niedawnej zdrady (to zdaje się być potwierdzone przez samą Rebekę, która mówi w pewnym momencie, że po roku małżeństwa zdradziła męża). Widmar próbuje się dowiedzieć czegoś o operacji i dowiaduje się o usuniętej cyście, o nietypowym przebiegu operacji (w istocie chodziło o to, że Tamten nie mógł operować, bo po prostu pociągała go pacjentka). Widmar prosi krawca Golda, aby za odpowiednią opłatą śledził Rebekę i dowiódł jej zdrady bądź wierności. Gold dowiaduje się o wynajętym pokoiku Tamtena, w którym ten spotyka się z Rebeką. Nie zdąży jednak przekazać swoich informacji - śmiertelnie rażony prądem z linii wysokiego napięcia podczas wichury. Kiedy więc Rebeka wraca do domu po spotkaniu z kochankiem, Widmar wierzy jej na słowo, jakby niezależnie od wszystkiego nie chcąc wiedzieć, jaka naprawdę jest jego małżonka. Ciekawa jest też relacja Tamten-Rebeka. Rzecz jasna są kochankami, ale Tamten zaczyna być stopniowo coraz bardziej zazdrosny o Rebekę. Przez swoją obsesję odnosi niepowodzenia w pracy. W końcu udaje mu się wymusić na kochance przyrzeczenie, że opuści męża (z którym rzekomo już na ten temat rozmawiała, co jest nieprawdą, ale to wie czytelnik, a nie Tamten). Jednak Rebeka mu to wszystko obiecuje, po czym beztrosko wraca do męża nie mając zamiaru nic zmieniać w tym trójkącie.
Jarosław Iwaszkiewicz - Opowiadania
Twórczość Jarosława Iwaszkiewicza jest w polskiej literaturze XX wieku zjawiskiem wyjątkowym - zdumiewają jej rozmiary, oraz tematyczna i gatunkowa wszechstronność. Jeśli idzie o jego prozę, jest ona epicką wersją klasycyzmu w warstwie narracyjnej. Iwaszkiewicz podejmuje próby kontynuacji tradycyjnego realizmu - przybierają postać tematu współczesnego lub historycznego, wymienianego również z tematem mitologicznym zastosowanym metaforycznie. Po stronie ekspresjonizmu umieszcza się pisaną w młodości prozę poetycką, a także krótkie nowelki , obrazki, cykle impresji, oraz niektóre z późniejszych opowiadań, w których tragizm zdeterminowany jest powikłaniem emocjonalnym lub gdzie świat przedstawiony został w nadrealnej estetyce sennego koszmaru. Opowiadania napisane w Dwudziestoleciu i podczas drugiej wojny światowej zgodnie uznane są za najlepszą część dorobku pisarza. Odrzuciwszy modernistyczny autotematyzm, Iwaszkiewicz odnalazł się w problematyce uniwersalnej i współczesnej zarazem. Międzywojenne opowiadania Iwaszkiewicza zmieniają w polskiej prozie nie mniej niż wynalazki nowatorów: dokonują narracyjnego zespolenia opisu oraz rozmyślań postaci przez zastosowanie monologu wewnętrznego. Dla przeżywającego podmiotu jego własna emocjonalność nie istnieje w postaci pojęć lecz w formie doznań, silnie nacechowanych uczuciowo obrazów rzeczywistości. Iwaszkiewicz nie ucieka od subiektywizmu, ale buduje narrację w ten sposób, by pokazać racje każdej z postaci w konfliktach. Wszystkie opowiadania mają pewną wspólną poetykę, Iwaszkiewicz unika budowania nastroju przez komplikowanie kompozycji, poprzestając na kilku najprostszych motywach obecnych w danym opowiadaniu od początku. Powolny rytm zdarzeń służy kontemplacji świata i wchłanianiu jego kształtów. Nieodmiennie ważne jest zakończenie (często oparte o powtórzenie motywu bądź śmierć albo klamrowe zamknięcie), w którym całe opowiadanie dopiero nabiera sensu. Zakończenia zazwyczaj są tak gęste od sensów, że stają się symbolami.
Panny z Wilka (1932) Główną postacią tego opowiadania jest Wiktor Ruben, mężczyzna pod czterdziestkę, który przyjeżdża po piętnastu latach nieobecności do dworu, gdzie trzykrotnie spędzał wakacje jako korepetytor tamtejszych panien - po raz trzeci opuszczał Wilko w 1914 jako zmobilizowany - przeżycia wojenne zostawiły w jego głowie obraz zabitego dezertera. Ostatnie dni przedwojennego lata to dla Wiktora ostatnie dni wolności, wojna zmusiła go do dojrzałości i zapoczątkowała taką wersję biografii, którą po piętnastu latach uzna za czas stracony, daleki od młodzieńczych ideałów (obecnie pracuje w Stokroci, w domu dla dzieci niewidomych). Ma nadzieję, że powróciwszy do miejsca, w którym niegdyś świat wydawał mu się harmonijny, odzyska zdolność postrzegania harmonii, będzie mógł więc zrozumieć porządek swojego minionego życia. Konfrontacja z Wilkiem (to taka kolejna wersja Soplicowa i Nawłoci) jest jednak bolesna - z panien zrobiły się już dojrzałe kobiety, jedna z sióstr, Fela, umarła na hiszpankę (choć pojawia się aluzja do jej rzekomej samobójczej śmierci z miłości do Wiktora), młodości nie da się wrócić. Obracamy się tu po Proustowsku w poszukiwaniu straconego czasu. Jednak „Panny z Wilka” są antyproustowskie, bo bohater Prousta odtwarza przeszłość we wspomnieniu, a Wiktor jakby po piętnastu latach ją ponawia. Przyjazd Wiktora burzy porządek Wilka. Nic już nie będzie takie samo, pora zmierzyć się z demonami przeszłości, odkurzyć dawno zapomniane sprawy i przewinienia, przypomnieć sobie dawno zakrzepłe sekrety. Między Rubenem a pięcioma kobietami nawiązuje się pewien rodzaj gry... Machina uczuć prze naprzód. To opowieść przede wszystkim o przemijaniu - pielęgnujemy w sobie przeszłość, podczas gdy teraźniejszość ma zupełnie inny wymiar. Zwykle ulegamy gorzkiemu rozczarowaniu. Takie zetknięcie dwóch odmiennych stanów - zamierzchłej przeszłości i jaskrawej teraźniejszości - jest bardziej bolesne, niż mogłoby się wydawać. Z latami dojrzewamy, pewne sprawy stają się bardziej wyraziste, rozumiemy znaczenie dawniej niejasnych przesłanek i gestów (okazuje się nagle, że wszystkie siostry z Wilka były w Wiktorze zakochane, a jeśli nie były to są teraz), widzimy, że pewne rzeczy dało się rozegrać inaczej. Jednak na nic nam ta wiedza - przecież jest za późno. Można odgrzebywać popioły, lecz po co? One pozostaną popiołami, nic się pod nimi nie kryje! Wiktor ostatecznie skraca wakacje, rezygnuje ze złudzeń, akceptuje życie, aprobuje egzystencję, w której dotąd istniał, a która wydawała mu się sprzeniewierzeniem ideałów młodości.
Streszczenie - Wiktor Ruben w ramach urlopu zdrowotnego po piętnastu latach nieobecności przyjeżdża do wujostwa, gdzie przed pierwszą wojną światową parokrotnie spędzał wakacje i przy okazji robił za korepetytora w dworku o nazwie Wilko. Spędzał wtedy wakacje z sześcioma siostrami: Julcią, Kazią, Felą, Jolą, Zosią i Tunią - wtedy też doszło do flirtów (z Jolą i Felą), a nawet pierwszego przeżycia erotycznego (przypadkowo pomyliwszy pokoje trafił do łóżka Julci, z którą spędził kilka miłosnych nocy). Powraca do niego też scena nagiej Feli ujrzanej nad jeziorem w blasku zachodzącego słońca. Jednak wszystko się zmieniło - panny powychodziły za mąż, zostały ciężko doświadczone przez życie. Tymczasem Wiktor zaczyna żałować swoich nieodbytych miłości, podejmuje kolejne flirty - Kazia uświadamia mu, że przed laty zarówno ona, Julcia, jak i Jola i Fela były w nim zakochane. Ruben próbuje nadrobić stracony czas, całuje się z rozkwitającą Tunią (tak podobną do zmarłej Feli), idzie do łóżka z ponętną Jolą. Jednak tego co dawne, nie da się wskrzesić i Wiktor wyjeżdża, wraca do swojego życia, uciekając przed przeszłością, zgadzając się, że wszystko przemija.
Brzezina.(1932) Podobnie jak Panny z Wilka to opowieść o jakby dwóch postawach emocjonalno-filozoficznych wobec życia - o pięknie egzystencji, które współistnieje nie tylko z pięknem krajobrazu i młodego ciała, ale także stale znajduje się między bliską śmiercią, tragedią opuszczenia i mogiłą. Brzezina jest jednocześnie pochwałą życia i studium umierania. Afirmacja życia i biologiczna miłość zostają odnalezione tuż przed śmiercią, której świadomość czyni te doświadczenia pełnymi. Staś najpierw odczuwa pełnię życia, a potem pełnię umierania, dlatego jego ostatnie słowa to „nie chcę umierać tak młodo”. „Brzezina” czerpie bardzo daleką inspirację z „Czarodziejskiej Góry” Manna.
Streszczenie - Bohaterami tego opowiadania właściwie są dwaj bracia - umierający na gruźlicę Staś, przyjeżdżający do Bolesława w odwiedziny, aby przeżyć swoje ostatnie tygodnie pełnią życia oraz Bolesław, mieszkający z małą córeczką Olą, zamknięty w sobie po śmierci żony pochowanej w brzezinie. Pomiędzy nimi istnieje konflikt od pierwszego zdania - żywotność Stasia Bolesław bierze za brak zrozumienia dla swojej żałoby i szczęścia, nie domyślając się tragedii i świadomości bliskiej śmierci młodszego brata. Siłą wyjaśniającą rzeczy jest romans Stasia z wiejską dziewczyną Maliną (symbol witalności i biologizmu), którą również chciałby posiąść Bolesław (i co mu się po śmierci Stasia udaje). W końcu i Bolesław wraca do życia, a Malina wychodzi za swojego narzeczonego Michała.
Młyn nad Utratą (1936). To opowiadanie bardzo autobiograficzne - Karol Hopfer to kompilacja Iwaszkiewicza z Szymanowskim, Juliusz Zdanowski to odpowiednik Jerzego Liberta, a fikcyjny majątek Krzywizna nosi cechy Podkowy. To opowiadanie o charakterystycznym dla lat trzydziestych micie religino-artystycznym, jakim stała się wtedy świętość. Młyn nad Utratą to studium klęski, jaką przynosi mit świętości w konfrontacji z życiem. Juliusz Zdanowski w oczach przyjaciół i księdza Górskiego bliski tego ideału, zakochawszy się gwałtownie porzuca praktyki religijne i swój dotychczasowy porządek duchowy. Jego zaborcza miłość wyrasta na podłożu czysto zmysłowej fascynacji i nie pozostawia miejsca na związki z rzeczywistością. Juliusz przeprowadzając się do młyna ma wrażenie, że stracił coś wielkiego - a jednak nie przyjmuje ostatniego namaszczenia. Przyczyną tej tragedii jest kobieta, naturalny żywioł życia kruszący ambicje mężczyzn do nadania życiu filozoficznego sensu.
Streszczenie Jest to opowiadanie o trzech przyjaciołach pragnących odnaleźć uzasadnienie swej egzystencji w poezji lub religii. Poszukują oni formy istnienia w kulturze. Desmond King znajduje oparcie w poezji, podobnie jak Juliusz Zdanowski, który jest praktykującym katolikiem, zaś Karol Hopfer nie jest artystą ani człowiekiem pobożnym - jego przyjaciele są dlań znakami zmaterializowanych wartości duchowych. Utwór otwiera dyskusja trzech przyjaciół o świętości w domu Karola Hopfera w Krzywiźnie. Jest to dla nich najwyższa wartość osiągalna przez człowieka, a zatem winna być wzorem wszelkiej ludzkiej aktywności. Tymczasem Juliusz poznaje panią Jadzię Łowiecką - przyszłą femme fatale, która uciekła od męża zabierając dwójkę małych synów. Wkrótce Julek zakochuje się w Łowieckiej i przeprowadza się do młyna, do Tarnic. Erotyczna fascynacja trwa krótko i Juliusz wkrótce widzi co stracił, ale godzi się z losem - już przekreślona jest dla niego droga do świętości. Porzuca również poezję - Jadwisia widzi w nich tylko możliwość zarobku. Czuje się coraz bardziej zmiażdżony przez tę kobietę, która zupełnie monopolizuje jego świat, nie pozwala widywać się z przyjaciółmi itp. Z drugiej strony czuje coraz większą zaborczość, miłość go wyniszcza. Ich sytuacja materialna staje się również coraz gorsza, Jadwiga choruje, ma poczucie grzechu, obarcza winą Julka, czuje, że źle postąpiła przyjmując go do siebie. Wyższy status życiowy opuszczonego męża (dorobił się mieszkania w Warszawie) zaczyna ją pociągać. Tymczasem Julka gryzie pająk i ciężko choruje - jednak nie chce przyjąć ostatnich sakramentów, gdyż według siebie ma zamkniętą drogę do świętości. Tymczasem Jadwigą targają wyrzuty sumienia - okazuje się, że zdradzała kochanka z parobkiem Zdzisiem Zdybem, który pomagał im materialnie. Julek umiera, a wszystko wskazuje na to, że Jadwiga zejdzie się na nowo z mężem. W ostatniej scenie umiera także Karol, gdy próbuje uratować jedno z tonących dzieci.
Pozostałe opowiadania (te najważniejsze) tylko streszczam, gdyż już nie klasyfikują się do prozy Dwudziestolecia (są pisane później)
Bitwa na równinie Sedgemour (1942) - Streszczenie dotyczy historycznego zdarzenia z czasów angielskiej wojny protestantyzmu z katolicyzmem. Prosta dziewczyna Anna przypadkowo słyszy o bitewnym planie - musi ostrzec katolickiego wodza Fevershama, przed nocnym napadem jaki planują jego przeciwnicy. Idzie do obozu Fevershama, ale zostaje zgwałcona przez żołnierzy i nie zdąży ostrzec Fevershama. Jednak koniec końców to Feversham zwycięża. Ofiara Anny okazuje się zupełnie niepotrzebna. Przez Bitwę na równinie Sedgemour Iwaszkiewicz broni bierności historycznej jednostki, ukazując negatywne skutki zaangażowania.
Matka Joanna od Aniołów (1943) - Streszczenie to opowiadanie osnute na autentycznym wydarzeniu zbiorowego opętania mniszek w klasztorze Lourdoun we Francji w XVII w. Ksiądz-jezuita Józef Suryn zostaje skierowany jako egzorcysta (już piąty, bo poprzedni sobie nie poradzili) do klasztoru urszulanek w Ludyniu w związku z mnożącymi się przypadkami opętania mniszek przez diabła prawdopodobnie z powodu tłumienia pragnień erotycznych. Suryn widzi się z przeoryszą Matką Joanną od Aniołów i odnosi wrażenie, że jej opętanie ma związek z pychą i pragnieniem eksponowania własnej osoby - wkrótce zresztą kobieta przemienia się w rozszalałą służkę diabła, co ugruntowuje Suryna w przekonaniu o jej opętaniu. Jednak Suryn zakochuje się w Matce Joannie i w wyniku jego prośby szatani opuszczają ciało przeoryszy i przechodzą na księdza. Po ataku opętania zostaje odwołany z Ludynia. W drodze powrotnej zatrzymuje się w karczmie, gdzie ukazuje mu się szatan. Za cenę pozostawienia w spokoju przeoryszy zdobywa zgodę Suryna na oddanie mu własnej duszy. Na potwierdzenie paktu Suryn morduje siekierą dwóch chłopców stajennych. Ofiara znów niepotrzebna, gdyż demony opuszczają matkę Joannę dopiero po kilku latach.
Ikar (1945) - Streszczenie - To aluzja do obrazu Breughla „Upadek Ikara”, na którym Ikar jest gdzieś w tle, a na plan pierwszy wysuwa się kult codzienności - ludzie niczego niezauważający, zajmujący się swoimi sprawami. Mit antyczny jest tu przeniesiony do stolicy w lata hitlerowskiej okupacji. Historia jest krótka i prosta - młody zaczytany chłopak, którego autor nazywa roboczo Michaś, wpada pod wóz gestapo. Zostaje zabrany mimo tłumaczeń i nie wiadomo co się z nim dalej dzieje. Tymczasem rzeczywistość trwa nadal - kobieta nadal sprzedaje cytryny, nic się nie zmienia, tak jakby to jedno istnienie nie było nic warte. Tylko autor je uwiecznia. Tym opowiadaniem autor wystawia pomnik wszystkim bezimiennym ofiarom wojny.
Tatarak (1958) Streszczenie - to historia samotnej podstarzałej doktorowej Marty M. Jej życie na prowincji jest puste, wciąż rozpacza po dwóch synach straconych podczas okupacji, żyje u boku nudnego, wiecznie zajętego męża. Przez przypadek poznaje młodziutkiego Bogusia K. Zafascynowana jego młodością i witalnością doktorowa zaczyna kokietować młodzieńca podczas spacerów nad wodą. Zaprasza go do domu, spotyka się z nim na plaży. Jej partner jest prymitywny, ale piękny fizycznie. Ona - sama już u końca życia - pragnie tego młodzieńczego ciała. Kiedy po wymianie pocałunków Boguś rzuca się do wody, by narwać dla swej przyjaciółki tataraku, zaczyna tonąć. Doktorowa próbuje go ratować, ale zorientowawszy się, że chłopak może ją pociągnąć za sobą, zaniechuje tego zamiaru i Boguś tonie. Zostaje wyciągnięty z wody, a w ostatniej zgoła nekrofilskiej scenie Marta przybliża usta do pięknego martwego ciała i czuje aromat śmierci.
Stanisław Rembek W polu (1937) Omówienie - Kwiatkowski uważa tę książkę za powieść psychologiczną
Stanisław Rembek z wykształcenia historyk, z zawodu nauczyciel, brał udział w polsko-bolszewickiej wojnie. Jego przedwojenne dzieła były zakazane ze względu na swój antykomunistyczny i antyrosyjski charakter. W powieści „W polu” (1937) rzecz dzieje się w odwrocie, w klęsce, tego samego fatalnego dla Polski roku. Są to dzieje jednej kompani wybitej co do jednego z irracjonalnych przyczyn - ktoś zginął podczas patrolu, jego przyjaciel życzy sobie i wszystkim innym śmierci i śmierć przychodzi. Wątek osobisty ma mniejsze znaczenie w tym wstrząsającym polu krwi i śmierci, żywioł batalistyczny pochłania wszystko - przy czym Rembek potrafi ukazać zarówno wycinek jak i panoramę. Powieść Rembeka to wspaniała relacja wojenna, świadectwo wojny 1920 roku, pełne pasjonujących, choć okrutnych scen bitewnych. Pisarze bataliści byli w dwudziestoleciu modni i liczni, zarówno w Polsce jak i na całym świecie. Ale w książkach zachodnioeuropejskich czy amerykańskich dominował pacyfizm, przeświadczenie o zbrodniczości i bezsensie każdej absolutnie wojny. Akurat w Polsce było inaczej, bo przecież prowadziliśmy wojnę o niepodległość. Toteż literatura widzi sens w poświęceniu, w wojnie i śmierci. Psychologiczne pogłębienie, nietypowość zachowań poszczególnych postaci przemawiają za umieszczeniem powieści w obrębie realizmu psychologicznego. Batalistycznie - co ciekawe - ukazuje nie końcowe pasmo walk zwycięskich, lecz poprzedzające go porażki i odwrót. Ginie w nich cała kompania uwikłana w irracjonalnie potraktowaną problematykę winy i kary. Nad całym utworem unosi się atmosfera przegranej wojny - jakby antycypacja wojny z 1939 roku.
1