Poglądy Adama Naruszewicza na dzieje Polski.
Adam Naruszewicz (1733 – 1796) – ksiądz jezuita, profesor warszawskiego Collegium Nobillum i wykładowca historii w Szkole Rycerskiej, poeta i tłumacz, w wieku 31 lat (1764 rok) dołączył do grona nieformalnej grupy polemistów na dworze Stanisława Augusta, w skład której wchodzili m.in.: Feliks Łoyko, Józef Aleksander Jabłonowski czy Ignacy Pokubiatt. Grupa ta powstała wokół króla bardzo wcześnie, a celem jej działalności było przeciwstawienie się historycznym „wywodom praw” przy pomocy których trzy dwory zaborcze legitymowały zagarnięcie przez siebie części ziem Rzeczpospolitej w 1772 roku. Działalność tej grupy bardzo szybko zaczęła przynosić efekty – mimo zaciekłej propagandy zaborców opinia europejska nie dała się do końca przekonać do głoszonych przez nich racji. Pisma tych polemistów zwracały też uwagę na szczególną potrzebę przeprowadzenia reform w upadającej Ojczyźnie.
Ludzie skupieni wokół króla byli wsłuchani w oświeceniowe idee i ich stosunek do historii był zasadniczo odmienny od reprezentowanego przez tradycjonalną szlachtę. M.in. myśliciele oświeceniowi skupieni wokół Stanisława Augusta uważali, że historia powinna być nie potwierdzeniem starych tradycji i legend, ale ich weryfikacją i racjonalną krytyką.
Naruszewicz, odkąd znalazł się w pobliżu króla, bardzo szybko zrobił karierę a było to spowodowane m.in. tym, że Stanisław August bardzo szybko poznał się na jego zaletach. Naruszewicz był osobą bardzo pracowitą i obowiązkową a przede wszystkim – lojalną wobec protektora. Był zapraszany na obiady czwartkowe, a wkrótce stał się ich najbardziej aktywnym uczestnikiem. Objął redakcję Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych, na polecenie króla przetłumaczył i wydał drukiem Tacyta, oraz zabrał się do pisania biografii Jana Karola Chodkiewicza. Wiemy że był to również pomysł króla, który chciał wydać biografie polskich bohaterów, coś na kształt dzieła Plutarcha. Inni polemiści zabrali się wówczas do pisania żywotów innych sławnych Polaków.
Wkrótce Naruszewicz dostał od króla nowe „zlecenie” – napisanie „historii narodowej”, która ostatecznie wyszła drukiem w 1780 roku jako „ Historia narodu polskiego”. Zadanie to otrzymał w wieku ok. 42 lat. Już na początku swej pracy Naruszewicz (wtedy już biskup) proponuje stworzenie uporządkowanej kolekcji źródeł, w większości odpisów, tak aby w przyszłości historyk badający tę czy inną sprawę mógł bez trudu odnaleźć interesujące go źródła. Zbiór ten otrzyma poźniej nazwę „Tek Naruszewicza”.
W pracy nad Historią narodu polskiego Naruszewicz oparł się na bardzo szerokiej podstawie źródłowej. Wykorzystał on praktycznie wszystkie możliwe, dostępne wówczas źródła drukowane, bywało że odnoszące się tylko częsciowo do spraw polskich. W mniejszym stopniu wykorzystywał on źródła rękopiśmienne. Wykorzystał on też w swojej pracy polskie dzieła historiograficzne od Jana Długosza po autorów mu współczesnych. Ale nie tylko polskie. Jak już wspomniałem – w bardzo szerokim zakresie wykorzystywał też źródła obce jak kroniki Thietmara czy Ottona z Freising.
Charakterystyczne dla Naruszewicza jest to, że przy ustalaniu prawdziości faktów posiłkował się nie tyle zgodnością ze źródłami współczesnymi, co powtarzalnością faktów w kolejnych kronikach i historiach oddzielonych od siebie całymi stuleciami. Dla królewskiego historyka gwarantem autentyczności jakiegoś wydarzenia było to, że wzmianka o nim powtarzała się przez całe wieki w kolejnych kronikach. Inna charakterystyczna dla Naruszewicza cecha to to, że jak wielu innych myślicieli oświeceniowych za czasów Stanisława Augusta, nie był on konsekwentnym racjonalistą filozoficznym. Ani nie odrzucał on istnienia Opatrzności, ani nie negował jej wpływu na dzieje. Jako historyk starał się jednak eliminować bądź ograniczać wpływ „cudowności i przypadku” na nie. Widać to, gdy zastępuje nadnaturalne przyczyny zjawisk, podawane z niektórych źródłach, motywami naturalnymi, ograniczając ewentualną rolę przypadku czy Opatrzności.
Jeśli chodzi o inne charakterystyczne dla Naruszewicza poglądy na dzieje, należy pamiętać że był on przekonany o istnieniu pewnej specyficznej zależności zgodnie z którą te same przyczyny, niezaleznie od zmienności czasów prowadzić miały do tych samych skutków, ponadto dopuszczał on możliwość powtarzalności zjawisk dziejowych. Raczej nie ma tu wątpliwości, że podobnie jak inni historycy Oświecenia był on zwolennikiem pojmowania dziejów jako postępu. Do takiego ich pojmowania Naruszewicz włączał też pogląd o powtarzalności sytuacji dziejowych w procesie historycznym. Nie opowiadał się on jednak za w pełni cyklicznym pojmowaniem dziejów, ponieważ rozumiał on ten proces w kategoriach postępu. Tak więc każdorazowe powtórzenie się dziejowego cyklu, następowało wg. niego na coraz to wyższym stopniu rozwoju. Nie ma więc tak naprawdę powtórzenia identycznego z poprzednimi cyklami, ale za każdym razem nieco się on różni od poprzedniego. W ślad za takimi poglądami szło też przekonanie, że to co już kiedyś sprowadziło nieszczęścia na Rzeczpospolitą, sprowadzi je także i poźniej, jeśli źródło poprzednich niepowodzeń nie zostanie usunięte – podobnie rzecz się ma wg. Naruszewicza ze środkami użytymi niegdyś do zapobieżenia katastrofie – mogą się one okazać zbawienne również po latach.
Mówiąc o nieszczęściach trzeba też przytoczyć inny pogląd Naruszewicza na dzieje mianowicie uważał on, że wszystkie nieszczęścia Polski pochodzą z własnych win samych Polaków. Nie usprawiedliwiał on jednak tym samym polityki zaborców, którą definitywnie negował. Trzeba jednak zauważyć że oskarżenia smoleńskiego biskupa w stronę Polaków, i krytyka ich wad społecznych, ma tak naprawdę optymistyczną polityczną wymowę, gdyż wyraża ona wiarę w twórcze siły narodu, które są zdolne wydźwignąć Rzeczypospolitą z kryzysu i zapewnić jej trwałość i niepodległość.
Większość naruszewiczowskich poglądów na dzieje Rzeczpospoilitej zostały zawarte w „Historii narodu polskiego”. Po pierwsze odrzucił on biblijny schemat pochodzenia ludów, zgodnie z ideami oświeceniowymi, i przyjął sarmacką teorię na temat pochodzenia samych Polaków, za których kolebkę uznał tereny położone nad Wołgą i Donem. Za postaci historyczne uznawał on dopiero trzech podanych przez Galla Anonima poprzedników Mieszka I. Wytworzenie się monarchii w Polsce przedstawia Naruszewicz jako proces postępowy, który wynikł z potrzeby oparcia się zagrożeniu niemieckiemu. Przed wytworzeniem się monarchii na ziemiach polskich panowało wg. Naruszewicza „gminowładztwo” które określa jako „barbarzyński niesfor”. Jednak w wyniku potrzeby oparcia się niemieckiemu najeźdzcy doszło do wytworzenia się monarchii - jest to przykład dziejowego postępu.
Historyk ten uważał że powodzenie państwa i szczęśliwy byt jego mieszkańców w tym chłopów jest związany z mocną pozycją pierwszych Piastów, natomiast niepowodzenia państwa wiąze on z dążeniem do osłabienia władzy monarchicznej na przestrzeni dziejów. Wychwala on królów, którzy tę władzę umacniali, potępia zaś tych, którzy dopuścili do jej osłabienia.
Szczególnie pozytywnie ocenia on panowanie Kazimierza Wielkiego. Wynosił jego zasługi w dziedzinie uporządkowania stosunków krajowych na polach prawodawczym i gospodarczym. Kładł też historyk nacisk na szczególnie niebezpieczną jego zdaniem sytuację międzynarodową Polski w czasach Kazimierza Wielkiego. Co ciekawe, to co pisze Naruszewicz na temat stosunków międzynarodowych w tym czasie jest mocno przesadne, ale dobrze odpowiada sytuacji międzynarodowej Rzeczypospolitej w czasach mu współczesnych. Portret ostatniego z Piastów zaś, odzwierciedla w znacznym stopniu postać Stanisława Augusta, tak jak chciałby widzieć się on sam i jego bliscy. Ponadto w dedykacji dla króla otwierającej szósty tom „Historii narodu polskiego” autor wprost porównał Stanisława Augusta do Kazimierza Wielkiego. Czynił to, aby niejako usprawiedliwić swojego króla za niepowodzenia, m.in. I rozbiór Polski; przecież skoro nawet ten sławny władca jakim był Kazimierz Wielki, nie potrafił zaradzić wszystkim przeciwnościom, to jak miał to uczynić obecny król?
Naruszewicz nie wykroczył co prawda w swojej „Historii narodu polskiego” poza wstąpienie Władysława Jagiełły na tron, pozostawił jednak po sobie interpretację procesu dziejowego Polski, także w epokach, o których nie napisał w „Historii…”. Informacje te zawarł w swoich licznych utworach. I tak wyróżniał on kolejno poszczególne cykle w dziejach Polski, przeplatające się nawzajem okresy potęgi i upadku. Ogólny jego sąd o dziejach państwa był surowy: zło, jakie w czasach mu współczesnych trapi kraj, tkwi korzeniami w odległej przeszłości i spowodowane jest zachowaniem samych Polaków – jest więc ich winą. Na swój sposób osąd ten był jednak optymistyczny, bo wskazwał jak można zapobiec temu złu i dowodził, że środki zapobiegawcze są w zasięgu ręki współczesnego pokolenia Polaków, potrzeba jednak żeby przedłożyli oni dobro kraju nad dobro osobiste i interesy stanowe, jak już niegdyś czynili ich przodkowie., jak już niegdyś czynili ich przodkowie.