streszczenia tekstów filozofia

PLATON-FEDON

Kebes: nawiązując do rozważań o śmierci i opowiada o tym czym jest nauka: przypominaniem. Człowiek ucząc się, przypomina sobie to co już kiedyś wiedział, przed narodzinami. Simiasz: nie chce wierzyć, że nauka to przypominanie sobie (anamneza). Sokrates: podaje argument za anamnezą. Mówi, że jak się spyta nawet niewykształconego człowieka na ulicy, jak to miał w zwyczaju Sokrates, o różne rzeczy to, o ile ich się dobrze naprowadzi pytaniami, to znają odpowiedz, znają ją bo sobie

przypominają to co już wiedzieli. Kolejny argumentem na rzecz anamnezy wynika według Sokratesa z tego czym jest samo przypominanie. Gdy jedna rzecz przypomina coś, ale to coś nie jest tym samym co ta rzecz (lira przypomina tego który na niej grał), nie jest nawet podobne to jednak do czegoś musimy się odwołać opisując niepodobieństwo. Z drugiej strony gdy oglądamy dwa niemal identyczne kamienienie to widzimy, że są bardzo podobne choć nie identyczne. Podobieństwo samo, dzięki któremu mogliśmy te sądy wydawać nie ma natury zmysłowej i to dzięki niemu można porównywać rzeczy. Wiedzę o tym co sprawiedliwe, dobre etc samo w sobie, zdobywamy przed narodzinami i wraz z nimi tracimy ją, ale nie bezpowrotnie, możemy sobie przypomnieć. Absurdem jest myśleć, że to ciało istniało przed narodzinami, dlatego pozostaje tylko dusza: dusza musi

istnieć przed urodzeniem.

ARYSTOTELES-ETYKA NIKOMACHEJSKA

Celem działania jest dobro. Celem jest to, co człowiek może osiągnąć przez swoje działanie i posiąść. Przedmiotem nauki o państwie jest szczęście. Dobro przez ludzi upatrywane jest w szczęściu. Są 3 rodzaje życia: ludzie prości dobro i szczęście widzą w rozkoszy, oprócz tego jest życie poświęcone działalności obywatelskiej i teoretycznej kontemplacji. Nie są one jednak celami ostatecznymi. Dobro nie różni się od dobra niezależnie czy jedno trwa dłużej od drugiego. Arystoteles rozważając dobro skupia się na rzeczach dobrych samych w sobie odróżniając je od rzeczy pożytecznych - dobrych ze względu na tamto dobro. Cel jest tym, ze względu na co wszyscy wszystko czynią. Jeśli istnieje jeden cel wspólny dla wszystkich możliwych czynności, to on jest najwyższym dobrem osiągalnym przez działanie; jeśli zaś tych celów jest więcej, to one nim są. Najwyższe dobro jest czymś ostatecznym do czego się dąży zawsze dla niego samego. Temu określeniu odpowiada szczęście. Arystoteles rozróżnia 3 rodzaje dóbr: zewnętrzne, duchowe i cielesne. Do dóbr duchowych zalicza się działania i czynności duszy, które są najwyższymi dobrami. Tak więc cel ostateczny zaliczony jest do dóbr duchowych. Każdemu sprawia przyjemność to, czego jest miłośnikiem.

Nie jest etycznie dzielnym ten, kogo nie cieszą czyny piękne. Szczęście jest najwyższym dobrem i tym, co moralnie najpiękniejsze. Szczęście nie może zaistnieć bez dóbr zewnętrznych. Szczęściem jest czynność duszy zgodna z wymogami jej dzielności. Dziecko i zwierzęta nie mogą być szczęśliwe, bo nie są zdolne dokonywać czynów moralnie pięknych, i nie mają jeszcze dość długiego życia. O tym, czy ktoś był szczęśliwy dowiedzieć się można _dopiero na koniec jego życia lub po śmierci. Najtrwalsze jest działanie zgodne z nakazami dzielności; a życie ludzi szczęśliwych upływa na nieprzerwanym spełnianiu najwyżej stojących rodzajów tego działania. (Szczęście człowieka polega na wykonywaniu cnót). Przez przeciwności losu też prześwieca blask piękna moralnego, ,jeśli ktoś dzięki usposobieniu szlachetnemu (równowaga ducha) ze spokojem znosi ciosy losu. Człowiek prawdziwie dzielny i mądry znosi z godnością każdy los i zawsze czyni to, co jest najlepsze. Ostatecznie szczęśliwymi nazwać można ludzi, którym przysługują obecnie powyższe cechy i przysługiwać będą w przyszłości. Powodzenia i niepowodzenia bliskich dotykają też zmarłych, ale nie mają na nich żadnego wpływu (zakładając, że dusza jest nieśmiertelna). Pochwała przystoi dzielności etycznej, bo dzięki niej dokonuje się czynów moralnie pięknych. Szczęście należy do rzeczy godnych uwielbienia, bo jest najwyższą zasadą działania, dla niego jesteśmy zrobić wszystko. Szczęście jest pewnego rodzaju działaniem duszy zgodnym z nakazami doskonałej dzielności.

Jest dusza nierozumna i rozumna. Dusza nierozumna dzieli się na wegetatywną, która czyna jest najbardziej we śnie i taką, która jest zdolnością pożądania i pragnienia. Ta druga częściowo uczestniczy w duszy rozumnej. Dusza rozumna jest dwojaka: rozumna we właściwym tego słowa znaczeniu i sama w sobie oraz posłuszna rozumowi. Podział duszy jest podstawą do podziału dzielności na zalety: dianoetyczne i etyczne, czyli cnoty. Dianoetyczne to mądrość teoretyczna, zdolność rozumienia i rozsądek; etyczne - szczodrość i umiarkowanie.

Cele są czynnościami i odrębnymi wytworami. Polityka jest nauką o poznaniu dobra najwyższego. Jest przedmiotem nauki naczelnej. Cel, który pragniemy dla niego samego jest dobrem i to największym. Polityka orzeka które nauki należy uprawiać. Dobro ogółu jest większe od dobra jednostki. Nauka o państwie zajmuje się pojęciami piękna i sprawiedliwości. Młodzieniec nie może być słuchaczem wykładów na temat nauki o państwie, gdyż miedzy innymi ulega namiętnościom, nie ma doświadczenia w kwestiach życia praktycznego. Przedmiotem nauki o państwie jest szczęście. Jest wiele pojęć szczęścia w świecie. Trzy sposoby życia: oddanego przyjemności, działalności obywatelskiej, kontemplacji. Nie ma jednej nauki o wszystkich dobrach, jest ich wiele. Dobro jako idea trwa wiecznie. Największym dobrem jest jeden cel wspólny dla wszystkich możliwych czynności. Musi być ono czymś ostatecznym. Dobro jest godne pożądania. Wszystko, co istnieje zgadza się z prawdą. Dobra są:

Cel ostateczny zaliczamy do dóbr duchowych. Do szczęścia przynależą: dzielność etyczna, rozsądek, mądrość, niektórzy zaliczają też dobrobyt zewnętrzny. Poznawanie przyjemności należy do życia duchowego. Szczęście jest największym dobrem i tym, co moralnie najpiękniejsze i jest największą rozkoszą. Szczęście nie może obejść się bez dóbr zewnętrznych, gdyż nie można dokonywać czynów moralnie pięknych bez środków. Brak pewnych dóbr mąci szczęście. Szczęście jest najbardziej dobrą rzeczą. Nie przynależy zwierzętom, oraz dzieciom z racji ich wieku. Do szczęścia potrzebna jest działalność (cnota) i życie. Szczęście nadaje działania duszy. Ktoś szczęśliwy musi nim być przez całe życie. Aby być szczęśliwym musi być dzielny i wyposażony w dobra zewnętrzne. Jedna część duszy jest nierozumna (wegetatywna), druga jej część jest związana ze zdolnością pragnienia i pożądania.

Dusza

część rozumna część uczestnicząca poniekąd w rozumowaniu część nierozumna

Dzielność: diamoetyczna, etyczna.

KARTEZJUSZ-ROZPRAWA O METODZIE

Wstępnym założeniem kartezjuszowej „Rozprawy o metodzie” jest stwierdzenie, że wszyscy posiadamy taki sam rozum, rozwijamy go jednak innymi drogami,a podstawowym celem naszego poznania jest trzymanie sie jednej,sprawdzonej metody i właśnie znalezienie takiej metody zadaje sobie za cel autor rozprawy. W rozumieniu Kartezjusza metoda jest sposobemna poszukiwanie prawdy oraz tym, co pomnaża wiedzę i pozwala odpowiednio kierować umysłem. Metoda jest niezbędnym narzędziem prowadzącym do usystematyzowania wiedzy oraz przede wszystkim do rozwiązania problemu - zwyczajnie prowadzi badacza do celu. Potrzeba metody jest poprzedzana zaistnieniem wątpliwości co do ustalonego porządku, co do prawdziwości istniejących twierdzeń. Kartezjusz zdobył wykształcenie w jezuickim gimnazjum na początku XVII wieku.Zgłębił języki starożytne, pozwalające mu poznać dzieła poważanych myślicieli, a zatem prowadzić z nimi swego rodzaju dyskusję, rozmowę prowadzącą do poznania ich najcenniejszych myśli. Uzyskał podstawy wiedzy z zakresu matematyki, teologii,filozofii, poezji, retoryki, historii, polityki i obyczajów odkrywanych w trakcie podróży oraz nauk tajemnych i okultyzmu. Każdą z wymienionych dziedzin charakteryzuje pod względem przydatności do poznania prawdy, bo owo poznanie było celem metody kartezjańskiej. Wstępem do wspomnianej charakterystyki dziedzin nauki jest stwierdzenie: „jedyną korzyścią, którą odniosłem z mych usiłowań kształcenia się, było coraz pełniejsze wykrywanie własnej niewiedzy”(1),a na zakończenie „Części pierwszej” wspomina: „Ja zaś najgoręcej pragnąłem nauczyć się odróżniać prawdę od fałszu, by jasno widzieć swą drogę i pewnie kroczyć przez życie”(2).Kartezjusz zakłada wielką siłę ludzkiego umysłu, twierdzi nawet, że wpływ innych ludzi na nieukształtowany umysł dziecka, a z czasem dorosłego człowieka jest zgubny dla odnalezienia prawdy. Uważa, że rozum jednostki sam powinien dochodzić do prawd i twierdzeń bez niczyjej pomocy i wpływów. Sądził również, że po przyswojeniu nauki w szkole, jedyną drogą, jaka mu pozostała, jest sfalsyfikowanie wszelkich twierdzeń (mniemań), by odnaleźć inne, bądź dotrzeć do tych samych, ale za pomocą tylko swojego rozumu.Twierdzi tym samym, że wiedza otrzymywana w szkole oprócz podstaw daje również szum informacyjny uniemożliwiający prawdziwe poznanie.Kartezjusz w drodze do znalezienia metody postawił sobie cele – oddzielenie prawdy odfałszu, zdobycie wiedzy o wszystkim co jest w życiu ważne, a przy tym zdecydowane kroczenie wyznaczoną, własną drogą, doświadczenie obcości i inności oraz przykazanie, że prawdę trzeba poprzedzać adekwatnym doświadczeniem.Wyróżnił Kartezjusz cztery „prawidła” swojej metody, które przyrzekł sobie „by ni razu nie zaniedbać ich przestrzegania”(3).Pierwszym założeniem jest, by nic nie przyjmować za oczywistość, zanim nie zostanie bez pośpiechu i zaniedbań rozpoznane za pomocą własnego umysłu. Po drugie – należy rozkładać wszystkie twierdzenia na czynniki pierwsze, rozpatrywać w każdym możliwym aspekcie, po trzecie wprowadzić porządek, rozpoczynać dedukcje od rozpatrzenia aspektów najprostszych do udowodnienia, i poczwarte, ostatnie, dbać by poszczególne przewody myślowe były pełne i dostatecznie wyczerpywały temat. Opierając się napewnych stwierdzeniach i tworzeniu dostatecznie udowodnionych reguł, prowadzi do powstawania, odnalezienia kolejnych. Część trzecia„Rozprawy o metodzie” Kartezjusz poświęcił wyłożeniu tzw.„moralności tymczasowej” i przedstawił jej trzy zasady:posłuszeństwo prawom i obyczajom swego kraju, miejsca swego życia,a przy tym zachowanie pełnego prawa do wolności wyboru przekonań oraz zmiany postanowień; trzymanie się przekonań jedynie prawdopodobnych w przypadku niemożności osiągnięcia całkowitej pewności – ma to uchronić nas przed zbytecznym błądzeniem i dać jakiś punkt odniesienia w dalszych rozważaniach; nie należy zmieniać rzeczy, na które nie mamy wpływu (los, porządek świata),innymi słowy trzeba mierzyć siły na zamiary.Część czwarta(podstawy metafizyki) poświęcona została dowodzeniu istnienia duszy ludzkiej oraz istnieniu Boga. Głównym założeniemjest uznanie zmysłów za zawodne, umiejętność uniesienia sie ponad „rzeczy zmysłowe” i odejście od wyobrażania sobie czegokolwiek, które uniemożliwia zrozumienie togo, co niewyobrażalne. W ramach wspomnianej części Kartezjusz dochodzi do słynnego stwierdzenia „myślę, więc jestem”(4),które to uznał za pierwsza zasadę filozofii, której poszukiwał. Przyjął, że stanowi „substancję, której całą istotę czy naturę stanowi myślenie, i która dla swego myślenia nie wymaga żadnego miejsca”(5)- w ten sposób Kartezjusz dowodzi istnienia duszy ludzkiej,uniezależnionej od ciała. Założenie istnienia „idei”, jako substancji doskonalszej od człowieka, prowadzi do dowodu na istnienie Boga – istota tak niedoskonała jak człowiek nie może być źródłem czegoś doskonalszego, stąd pewność, że musi istnieć ktoś, kto tę idee musiał człowiekowi dać - „było konieczne, by istniała jakaś inna istota doskonalsza, od której bym zależał i od której bym zdobył to wszystko, co posiadam”(6)Kartezjańskie założenia obowiązują każdą naukę, która jest sprawdzalna i posiada przedmiot swych badań. Aby uzasadnić naukę szczegółową trzeba dostrzec, uchwycić jasno jej przedmiot.By ocenić metodę kartezjańską trzeba najpierw ją zastosować,sprawdzić czy odróżnia sie prawdę od fałszu (ważny przy tym jest dystans do języka – najpierw jasno poznaję, a później nazywam) oraz korzystać ze wspomnianej moralności, dającej zadowolenie z rozstrzygania za pomocą tej metody

Temat naszej pracy Kartezjusz wyłożył w swoim dziele zatytułowanym "Rozprawa o metodzie". Jego celem i pragnieniem było stworzenie takiej metody, która byłaby pewna, uniwersalna i niezawodna w każdej sytuacji. Pragną również zbudować ją na fundamentach matematyki, która dla niego była królową nauk i ideałem najdoskonalszej nauki. Ta doskonała metoda miała całkowicie odrzucać poznanie oparte na zmysłach. To powoduje usunięcie tego wszystkiego co stwarzało wrażenie niepewnego i niewiarygodnego. Wcześniej przyjmował ich wiarygodność i były dla niego źródłem poznania, często stosował porównanie ich do złudzeń sennych. Faktem nie podlegającym wątpieniu i dyskusji, było myślenie człowieka, poszukiwanie i odkrywanie prawdy. Jego punktem wyjścia i podstawą jego filozofii było stwierdzenie "cogito ergo sum", czyli "myślę więc jestem". Rene Descartes był przekonany, iż jest stworzeniem, które aby mogło żyć, koniecznie potrzebuje i niezbędne do jego istnienia jest myślenie. Był przekonany, że myślenie jest darem, które człowiek uzyskał od istoty o wiele bardziej doskonalszej niż sam człowiek. Tą osobą był Bóg, na drodze dedukcji uważał, że posiada On jedna naturę. Większa ilość tych natur świadczyła by o Jego niedoskonałości i ułomności. Fakt istnienia Boga, nie podlegał żadnym dyskusjom i wątpliwościom. Dla niego było to tak pewne, jak pewne jest istnienie dowodu geometrycznego. Poza tą pewnością, wysuwa jeszcze inne dowody: pierwszy oparł na tym, że rozum ludzki nie jest na tyle doskonały, aby wytworzyć ideę Boga, którego przymiotem byłaby niedoskonałość. Drugi dowód oparł na tym, że sama tylko istota Boga wskazuje na jego pewność istnienia. Wszystko, co człowiek odkrywa w samym sobie, swoje źródło ma w Bogu.

To że istnieje rozum, dla samego Kartezjusza nie podlega wątpieniu, dla niego jest to fakt niepodważalny. Gorzej sprawa przedstawia się z materią i jej istnieniem, które uważał za nie do końca takie pewne i przekonywujące. Duszę człowieka Kartezjusz utożsamiał z myśleniem. W związku z tym dusza może swobodnie istnieć bez ciała.

Rene Descartes dla poznania stawiał bardzo wysoko poprzeczkę i bardzo dużo od niego wymagał. Wiedza, aby być uznana za pewną i niepodważalną musi tak być umotywowana i wyjaśniona, aby nie wzbudzać wątpliwości i podejrzeń, co do jej prawdziwości. Jeżeli jakiś człowiek posiada taką wiedzę, zobowiązany jest do przekazywania jej innym ludziom, w taki sam sposób w jaki sam ja poznał i zrozumiał. Celem każdej pracy naukowej, jest zdobywanie wiedzy która byłaby pewna, niepodważalna, wiarygodna, ostateczna, a także dająca się przekazywać innym ludziom. Kartezjusz stał na stanowisku możliwości zdobycia takiej wiedzy, ale warunkiem tego sukcesu jest obranie odpowiedniej metody. Poznając świat, należy tak badać aby wchodzić w coraz bardziej głębsze i bardziej szczegółowe sfery świata. Oczywiście wszystko w miarę możliwości i predyspozycji. Poznawać można naturę czysto intelektualną, materialną, albo też mieszaną. Do natury czysto intelektualnej zaliczyć można wszystko to, co poznajemy za pomocą pewnego rodzaju światła, które jest wrodzone, a nie ma nic wspólnego z obrazem cielesnym, zmysłowym. Do natury materialnej zaliczył wszystko to co dostępne jest zmysłom i poznaniu cielesnemu, jak na przykład kształt, czy kolor itd. Za przedmioty mieszane uważał te, które zaliczają się zarówno do sfery cielesnej, jak i intelektualnej, taki przykładem może być: istnienie, jedność, czy też trwanie.

Kartezjański schemat metody uniwersalnej (składa się ona z czterech tzw. prawideł):

1.wszystkie rzeczy, które poznajemy, nigdy nie mogą być uznane za pewne i oczywiste, dopóki za takie nie zostaną rozpoznane. W trakcie rozpoznawanie, wrogiem jest pośpiech, jak również różnego rodzaju uprzedzenia, których trzeba pozbyć się. W trakcie rozpoznawania należy wyłuskiwać wszystko to, co jest pewne, jasne i niepodważalne.

2.aby badanie było jak najdoskonalej przeprowadzone, wskazane jest dzielenie na części dany przedmiot i badanie tych części. Dzielenie ma być przeprowadzane tak daleko, jak jest to tylko możliwe.

3.punktem wyjścia w badaniu mają być przedmioty, które uważane są za najprostsze, a także najbardziej dostępne podczas poznawania. Dopiero od tych przedmiotów zalecane jest przechodzenie do bardziej szczegółowych i bardziej drobiazgowych części.

4.przeprowadzając badanie, należy tak przeprowadzić analizę, aby mieć pewność, że nic nie zostało pominięte, ani zaniedbane. Prawidłowości pierwsze, same tworzą kryteria prawdziwego i pewnego poznania. Wszystkie inne prawidła są kontynuacją poprzednich i jednocześnie przygotowanie następnych prawideł.

Na etapie intelektualnym dla prawidła drugiego przysługuje mu intuicja, dla prawidła trzeciego przysługuje dedukcja, natomiast dla prawidła czwartego przysługuje enumeracja.

Mając do czynienia z tymi trzema odpowiednikami prawideł, enumeracja kontroluje dwie pozostałe, czyli intuicje i dedukcję. Odbywa się to na zasadzie przeprowadzenia różnego rodzaju pełnych obliczeń, jak również analiz. Powodem takiego działania jest potwierdzenie i upewnienie się, czy wszystko zostało zbadane i zanalizowane, potwierdzając przez to, że nic nie zostało pominięte i przeoczone. Badanie to powinno być przeprowadzone niezwykle uważnie i starannie. Dzięki temu wyniki jakie się pojawią są pewne i absolutne. Wiedza na temat badanego przedmiotu staje się bardziej pewna, jasna, jak również wyczerpująca. Dla samego Descartesa punktem wyjścia w wszelkiego rodzaju poznaniu pewnym jest intuicja, Która jest jakby klamrą zaczynającą i jednocześnie kończącą badanie.

Zastosowanie metody kartezjańskiej:

Wyżej opisana metoda Kartezjusza nadal jest metodą dydaktyczną i poznawczą, ale pod jednym warunkiem, warunkiem mianowicie musi być używana w zależności od warunków i okoliczności. Nie jest możliwe, a nawet jest wykluczone, stosowanie tej metody jako uniwersalnej i do wszystkich warunków i okoliczności. Użycie jej zalecane jest tylko tam, gdzie spełnione zostały wszystkie warunki jakie zalecał Kartezjusz, czyli:

1.wszystkie zadania i obowiązki mają być sprowadzone do zadań matematycznych

2.wszystkie zadania matematyczne mają być sprowadzone do zadania algebraicznego

3.zadanie algebraiczne ma być tak sprowadzone, aby powstało z niego jedno równanie, które ma być rozwiązane.

Metoda która została przedstawiona przez Rene Descartesa może być stosowana nie tylko w przypadku rozwiązywania jakiś konkretnych zadań, które maja konkretny typ, ale również mogą być używane do badania dydaktyki ogólnej, za taki przykład mogą posłużyć: zasady przystępności podczas nauczania lub zasady systematyczności.

BERKELEY-TRAKTAT O ZASADACH POZNANIA

W pracy opublikowanej w 1710 roku, pt. ,,Traktat o zasadach poznania ludzkiego” [ 1 ], Berkeley występuje jako jawny i stanowczy wróg materializmu i ateizmu. Przedstawia on tutaj swój własny system filozoficzny, głosząc, że cały świat zewnętrzny, wszystkie ciała i przedmioty materialne są tylko całokształtem wrażeń zmysłowych doznającego podmiotu.

Paradoksalnie wywody zawarte w tym dziele spotkały się z licznymi zastrzeżeniami i krytyką. W celu ich obrony i popularyzacji Berkeley wydaje w 1713 roku Trzy dialogi między Hylasem a Filonousem [ 2 ]. W dialogach tych, które miały spowodować ostateczny upadek ateizmu, Filonous jest rzecznikiem idealizmu subiektywnego, a Hylas materializmu. Po dłuższej przerwie w działalności literackiej powstają jeszcze inne dzieła polemiczne skierowane przeciwko ateistom, deistom i zwolennikom wolnej myśli.

Celem filozofii Berkeleya była obrona religii przy pomocy argumentów filozoficznych. W oparciu o nominalistyczną krytykę pojęć i abstrakcji naukowej Berkeley odmawiał wszelkiej realnej treści pojęciu materii. Z tezy Locke’a głoszącej, że wszelka wiedza pochodzi z doświadczenia, Berkeley ukuł argument na rzecz fenomenalizmu i negowania realności przedmiotów poza postrzeganiem. Rzeczy według tego systemu przeobrażały się jedynie w kombinacje wrażeń zmysłowych. Wszystkie te konstrukcje miały jeden cel: obalenie materializmu.

Wojujący klerykał mówił o tym już w tytule swego głównego dzieła, który brzmi: ,,Traktat o zasadach poznania ludzkiego, w którym zostały zbadane główne przyczyny błędów i trudności występujących w naukach wraz z podstawami, na których opiera się sceptycyzm, ateizm i niereligijność”.

Berkeley starał się nadać swej walce z materializmem formę naukową, posługiwał się argumentami logicznymi i materiałem empirycznym interpretowanym idealistycznie. Berkeley głosi, że w doświadczeniu mamy do czynienia wyłącznie z bytami jednostkowymi. Pojęcia ogólne to tylko nazwy, pozbawione realnej treści. Nie można, powiada Berkeley, wyobrazić sobie trójkąta, który by nie posiadał ogólnego kształtu, tzn. nie był by ani wielki, ani mały, ani równoboczny, ani różnoboczny, ani prostokątny, ani ostrokątny. Nie istnieje abstrakcyjna idea trójkąta. Pojęcia ogólne są niemożliwe, zatem niemożliwe jest również pojęcie materii. Berkeley pomieszał jednak wyraźnie wyobrażenie z pojęciem. Wyobrażenie trójkąta rzeczywiście zawsze jest związane z jego cechami konkretnymi. Ale pojęcie trójkąta nie jest z nimi związane, ponieważ zawiera tylko istotne cechy wszystkich trójkątów.

Odrzuciwszy pojęcie materii, Berkeley od innej jeszcze strony podjął atak zmierzający do obalenia materializmu. Wysunął twierdzenie, że rzeczy, przedmioty jednostkowe, w których realność nikt nie wątpi, nie są niczym innym, jak tylko modyfikacjami naszej świadomości, kombinacjami wrażeń (kształtu, barwy, formy, smaku itd.). Mówiąc inaczej, to co nazywamy ciałami, są to tylko zespoły jakości zmysłowych i nic więcej, jeśli z ciał usunąć jakości to nie zostaje nic. Świat składa się tylko z postrzeżeń, nic w nim nie ma. Wzrok nie daje nam bezpośrednio prawidłowego obrazu wielkości przedmiotów i odległości między nimi. Zależnie od odległości przedmiot będzie nam się wydawał to większy, to mniejszy. Przedstawienie wielkości i odległości jest, zdaniem Berkeleya, wynikiem sądu opartego na danych zmysłowych uzyskanych za pośrednictwem różnych organów zmysłowych (dotyku, słuchu itp.). Stąd Berkeley wyciągnął wniosek o subiektywności ,,pierwotnych jakości” przedmiotów, a same te przedmioty sprowadzał do kompleksu naszych subiektywnych wrażeń.

Błędność Berkeleya rzuca się jednak w oczy. Jego obserwacje skłaniają jedynie do stwierdzenia, że przedstawienia nasze nie odzwierciedlają jakości przedmiotów ze ścisłością absolutną, lecz w sposób przybliżony i poznanie przedmiotu jest procesem złożonym.

Innym ważnym twierdzeniem Berkeleya było twierdzenie, że: "Istnieć – znaczy być postrzeganym (esse=percipi)" [ 3 ]. Aby uniknąć zarzutu, że filozofia jego czyni cały świat iluzją podmiotu i że rzeczy powstają i znikają zależnie od tego, czy są postrzegane przez podmiot lub nie, Berkeley jest zmuszony przyjąć istnienie "rzeczy myślących" lub "duchów”, których wrażenia zmysłowe warunkują nieprzerwane istnienie "rzeczy niemyślących”. Stół na którym piszę, mówi Berkeley, istnieje, to znaczy, że go widzę i odczuwam dotykiem, jeśli bym jednak był poza pracownią, powiedziałbym, że istniał. Niemoc Berkeleya, niemożność wyrwania się z solipsyzmu, występuje tu w sposób aż nadto widoczny. Otaczające nas rzeczy i procesy zachodzące w przyrodzie stanowią, zdaniem Berkeleya, tylko całość znaków, przy pomocy których człowiek uświadamia sobie wolę bóstwa. Pierwiastek ruchu, nie może, jego zdaniem, tkwić w materii, która jego zdaniem nie istnieje. Ruch jest według niego nieustanną aktywnością Boga. Przestrzeń zaś pozostaje jedynie wyobrażeniem zmysłowym, jest całkowicie subiektywna. Podobnie subiektywny jest czas, stanowiący strumień następujących po sobie idei.

KANT-KRYTYKA CZYSTEGO ROZUMU

Przedmowa do pierwszego wydania

1 Metafizyka – to uznawanie zasad przekraczających doświadczenie

2 Krytyka czystego rozumu – czyli krytyka władz rozumu w ogóle, niezależnie od doświadczenia,

możliwości metafizyki (określenie jej źródeł, granic i zakresu) na podstawie zasad naczelnych.

3 Empiryzm Locka nie jest odpowiednim rozwiązaniem gdyż, wywiedzione z doświadczenia zasady nauk

nie są koniecznie ważne.

4 Logika – jako podstawa do wyliczenia, wyróżnienia podstawowych „czynności umysłu” (zasad).

5 Problemem Krytyki jest co i jak może poznać intelekt i rozum, a nie jak w ogóle jest możliwa władza

myślenia.

6 Dwa pojęcia – rozum (Vernunft) w potocznym rozumieniu oraz intelekt (Verstand) specjalne,

kantowskie znaczenie – pomagający sprawnie, dobrze działać praktycznie

Przedmowa do drugiego wydania

7 Wzorcową nauką dla Kanta jest logika która poczyniła tak duże postępy ponieważ przedstawia

formalne prawidła wszelkiego myślenia (a priori czy empirycznego), ograniczyła pole badawcze do

samych form intelektu, abstrahując od wszelkiego przedmiotu który może być pomyślany.

8 Przełomowym momentem w naukach było odkrycie, że rozum wnika tylko w to co sam wedle

własnego pomysłu wytwarza i tylko kierując się zasadami sądzenia z jednej strony, a eksperymentem z

drugiej, może do czegoś dojść (np. początkiem matematyki było odkrycie własności trójkąta

równoramiennego, dla fizyki doświadczenia Galileusza itd.).

9 Dotychczasowe niepowodzenia wynikały m.in. z tego, że przyjmowano, że to rzeczy kształtują naszą

percepcje, Kant przyjmuje odwrotny porządek(rewolucja kopernikańska w filozofii), dzięki temu

założeniu jest możliwa aprioryczna wiedza o przedmiotach.

10 Poszukiwanie pojęć a priori może być jednym z zadań metafizyki, które jest ona w stanie

wykonać.

11 Negatywnym pożytkiem z krytyki jest oczyszczenie metafizyki i ustalenie jej granic, pozytywnym

wskazanie konieczności posługiwania się rozumem w sferze moralności (praktyczne).

12 Krytyka nie przeciwstawia się pewnemu dogmatyzmowi naukowemu (wyprowadzonemu z

zasad a priori), tylko dogmatyzmowi metafizycznemu.

Wstęp

Idea filozofii transcendentalnej

1 Doświadczenie jest podstawowym wytworem umysłu, jednak rozum potrzebuje twierdzeń ogólnych, a

takich nie da się zdobyć z doświadczenia (są więc aprioryczne). Jeżeliby oczyścić umysł z wszystkiego

co pochodzi z doświadczenia (a posteriori) to otrzymamy czyste pojęcia a priori dostarczające owej

ogólności.

I. O różnicy między poznaniem czystym a empirycznym

2 Poznanie dzieli się na a posteriori (empiryczne) i a priori (przed wszelkim doświadczeniem – czyste a

priori to takie które nie ma żadnej domieszki empirycznej).

II. Znajdujemy się w posiadaniu pewnych poznań a priori, a nawet pospolity rozsądek nie jest ich nigdy

pozbawiony

3 Doświadczenie poucza jakie rzeczy są, a nie że nie mogą być inne niż są, stąd się bierze konieczność

sądów a priori (jako koniecznych prawideł, ale intelektu).

4 Doświadczenie a priori wyróżnia się: 1) tym, że jest konieczne 2) jest ściśle ogólne, nie dopuszcza

wyjątków (nie jak doświadczenia a posteriori tylko umownie, porównawczo np. na mocy indukcji) –

władza poznania a priori jest ścisła i konieczna(niezawodna).

IV. O różnicy między sądami analitycznymi i syntetycznymi

5 Sądy (podmiotowo-orzecznikowe) dzielą się na

5.1 Analityczne – o. B należy do p. A jako coś co jest w nim zawarte (utożsamienie, sądy

wyjaśniające)

5.2 Syntetyczne – o. B leży poza p. A choć pozostaje w nim związku (brak utożsamienia, sądy

rozszerzające wiedzę)

6 Sądy empiryczne wszystkie są syntetyczne(gdyż doświadczenie jest syntetycznym powiązaniem

danych naocznych)!

7 Spekulatywne poznanie polega na tworzeniu syntetycznych sądów a priori.

V. We wszystkich teoretycznych naukach rozumowych zawierają się syntetyczne sądy jako naczelne

zasady

8 Twierdzenia matematyki są syntetyczne a priori, przyrodoznawstwo zawiera takie sądy jako naczelne

zasady, metafizyka składa się z samych takich sądów.

VI. Ogólne zadanie czystego rozumu

9 Zadanie czystego rozumu: jak możliwe są syntetyczne sądy a priori? //syntetyczne sądy a priori mogą

być formułowane gdyż Kant nie znał pojęcia konotacji, pod tym względem pojęcia Kanta są „gołe”, a

ich aprioryczna pewność wynika z stałości, względnej niezmienności konotacji ważnych pojęć//

Jak możliwa jest czysta matematyka, skoro istnieje? czysta naoczność

Jak możliwe jest czyste przyrodoznawstwo, skoro istnieje? kategorie intelektu

Jak możliwa jest metafizyka, choćby jako nauka?

VII. Idea i podział odrębnej nauki występującej pod nazwą k.cz.r.

10 Czysty rozum – jest narządem dostarczającym naczelne zasady poznawania czegoś

bezwzględnie a priori.

11 Poznanie transcendentalne – zajmuje się sposobem poznawania przedmiotów, apriorycznymi pojęciami

przedmiotów w ogóle, system takich pojęć nazywałby się filozofią transcendentalną. Kant podejmuje

się jedynie krytyki transcendentalnej(wyznaczeniem źródeł i granic rozumu) gdyż filozofia

transcendentalna musiałaby wyczerpywać zbiór takich pojęć.

12 Krytyka jest systemem wszystkich naczelnych zasad czystego rozumu.

Estetyka transcendentalna (nauka o naczelnych zasadach zmysłowości a priori)

1 Zmysłowość dostarcza danych, oglądu przedmiotu(zjawiska), a przez intelekt są one pomyślane i

powstają pojęcia. Materią zjawiska jest to co odpowiada wrażeniom, a formą to co odpowiada

uporządkowaniu stosunków tego co różnorodne.

2 Materia jest dana a posteriori, forma natomiast a priori w umyśle!

O przestrzeni

3 Przedmioty na zewnątrz przedstawiane są za pomocą zmysłu zewnętrznego.

4 Przestrzeń – jest nieempirycznym pojęciem (poprzedza wszelkie doświadczenie jej samej), jest

koniecznym warunkiem doświadczenia zewnętrznych danych naocznych. Przestrzeń jest realna w

odniesieniu tego co się jawi, ale idealna w odniesieniu do rzeczy samych w sobie.

O czasie

5 Czas – jest nieempirycznym pojęciem (a priori), koniecznym wyobrażeniem wszelkich danych

naocznych, jest czystą formą zmysłowej naoczności(sam w sobie jest niczym), jest tylko jeden czas (jak

i tylko jedna przestrzeń).

6 Czas i przestrzeń stanowią czyste formy naoczności zmysłowej i umożliwiają syntetyczne sądy a priori.

7 Poznanie człowieka odnosi się jedynie do zjawisk, które nie dają nam „słabego”, „niewyraźnego”

dostępu do przedmiotów samych w sobie, te w ogóle są niedostępne poznaniu.

Logika transcendentalna (nauka o intelekcie, o myśleniu rozumowym, niezależnym od

doświadczenia i estetyki)

1 Istnieją dwa rodzaje poznania: naoczność, zmysłowość - przyjmowanie przedstawień (wrażeń) oraz

intelekt - zdolność poznawania przedmiotu poprzez te przedstawienia(pojęcia).

2 Logika: ogólna, czysta – konieczne prawidła myślenia a priori, oparta na dowodach, bez względu na

treść(empiryczną bądź transcendentalną), szczegółowa(elementarna) – prawidła słusznego myślenia,

stosowana – mająca ustalić prawidła używania intelektu w warunkach empirycznych.

3 Nie każde pojęcie a priori jest transcendentalne, tylko te przez które poznaje się, że i jak pewne

przedstawienia są stosowane lub że są możliwe tylko a priori. Np. przestrzeń nie jest pojęciem

transcendentalnym dopiero konstatacja, że przestrzeń jest a prioryczną formą zmysłowości.

4 Ogólne kryterium prawdziwości musiałoby pomijać wszelką treść poznania, materię, tak aby

obejmować jego całość (bez względu na różnorodność przedmiotów), lecz pytanie o prawdziwość to

pytanie zawsze o partykularną treść przedmiotów poznania, a więc, podanie takiego kryterium jest

niemożliwe.

5 Z tego też powodu (4.) logika musi zająć się ustaleniem, na podstawie ogólnych i koniecznych praw

intelektu, warunki prawdziwości samej tylko formy(zgodność z nimi jest kryterium prawdziwości).

6 Działy logiki:

6.1 Analityka – rozkłada formalną działalność rozumu na części podstawowe i przedstawia je jako

naczelne zasady wszelkiej logicznej oceny poznania

6.2 Dialektyka – krytyka dialektycznego, czyli pozornie ścisłego rozumowania, posługującym się

logiką jako podporą swoich twierdzeń.

7 Logika transcendentalna wskazuje warunki sine qua non wszelkiego poznania, a więc konieczne do

jakiegokolwiek poznania, ale nie wystarczające by poznać przedmioty same w sobie //gdyż jeżeli

mówią one (prawidła logiki) coś to tyle: że poznanie jest zgodne z intelektem nie, że jest

prawdziwe w ogóle//.

KANT-UZASADNIENIE METAFIZYKI MORALNOŚCI

Przedmowa

Filozofia dzieli się na empiryczną, o ile opiera się na doświadczeniu, i na filozofię czystą, czyli taką, która nie opiera się na doświadczeniu (jest a priori). Filozofię empiryczną dzielimy na fizykę, która bada przyrodę, i na etykę, która bada wolność, a raczej zasady wolnych ludzkich czynów. Filozofię czystą dzielimy na logikę, która bada formy intelektu, i metafizykę, która bada pewne określone przedmioty intelektu. Metafizyka zaś dzieli się na metafizykę przyrody i metafizykę moralności, stosownie do przedmiotów, jakie bada, czy są to zasady czystego przyrodoznastwa, czy też najogólniejsze przedmioty i zasady postępowania ludzkiego. Metafizykę moralności nazwa się czasem filozofią moralną, w przeciwstawieniu do etyki, na podstawie doświadczenia, którą można by nazwać praktyczną antropologią.

Rozróżnienie w etyce jej części: metafizycznej i opartej na doświadczeniu, oraz zajęcie się tylko jedną jej częścią będzie pożyteczne dla rozważań, tak jak dla przemysłu pożyteczna była specjalizacja i podział pracy. Do tej pory rozważania praktyczne i teoretyczne były mieszane.

Przedmiotem metafizyki moralności są pojęcia praw i obowiązków moralnych. W samej ich definicji tkwi powszechność i absolutność. Prawdziwość przykazania „nie kłam”, nie zależy od takiej, czy innej natury człowieka, bo czy powiedzielibyśmy, że inne istoty rozumne takiego przykazania spełniać by nie musiały? Wobec tego, w samym tylko pojęciu, w czystej metafizyce tkwi podstawa ich prawdziwości, czy obowiązywania. Prawa i obowiązki moralne wymagają jeszcze osobnej nauki, wspomnianej antropologii praktycznej, dotyczącej zasad ich zastosowań.

Metafizyka moralności jest warta badania nie tylko z samej ciekawości, ale też z faktu, że moralność ludzi, żeby była trwałą, musi opierać się na solidnie poznanych podstawach i zasadach. Żeby bowiem coś było moralnie dobre nie wystarczy, żeby było zgodne z prawem moralnym, ale musi jeszcze dokonać się ze względu na nie. W przeciwnym razie ów czyn byłby moralnie dobry tylko przez przypadek, albo nawet wbrew intencji.

Traktat ten „Uzasadnienie metafizyki moralności” ma być wstępem do „Krytyki praktycznego rozumu”, a celem jego jest wyszukanie i ustalenie najwyższej zasady moralności, bez wdawania się w szczegóły i ustalaniu jej z zasadami metafizyki ogólnej, wyłożonej w „Krytyce czystego rozumu”.

Rozdział 1

Przejście w zakresie moralności od pospolitego poznania rozumowego do poznania filozoficznego

Jedynym przedmiotem, który bez ograniczenia jest dobry to dobra wola. Stanowi ona warunek dobrej wartości innych cnót, darów i całej osoby. Odwaga złoczyńcy nie czyni go dobrym, mimo że odwaga sama jest cnotą, bogactwo nie uszczęśliwi człowieka skąpego i pysznego, który ustawicznie bać się będzie o swoje dobra. Dobra wola realizuje się tylko w regule, zgodnie z którą podejmuje się czyny, nie zależy natomiast od skutku ani nawet od charakteru samych działań. O kimś, kto strącając przez nieuwagę doniczkę zabija przechodzącą chodnikiem osobę, nie powiemy, że ma złą wolę. Nawet, gdyby pozostała bezowocna, to i tak posiadałaby wartość, oczywiście, gdy nie jest tylko pobożnym życzeniem, ale gdy używa wszystkich środków, jakie są jej dostępne do czynienia dobra.

Celem rozumu nie jest szczęście człowieka, jeśli bowiem Bóg, albo przyroda działa celowo, to wytworzyłaby instynkt do osiągania szczęścia, który działałby dużo skuteczniej niż rozum. Świadczy o tym fakt, że wielu ludzi rozumnych, umiejących wykorzystać zdobycze cywilizacji i kultury odkrywa, że nie są szczęśliwi i życie proste, instynktowne bardziej sprzyja szczęściu. Celem więc rozumu musi być wytworzenie innego dobra, mianowicie dobrej woli. Dobra wola zaś wiąże się z pojęciem obowiązku.

I. Czyn prawdziwie moralny, to taki, który jest dokonywany dla zasady, czasem nawet wbrew naturalnym skłonnościom a nie dla własnej korzyści.

Czyny mogą być realizowane zgodnie z obowiązkiem, lub z obowiązku. Czyn jest zgodny z obowiązkiem, gdy powoduje go naturalna skłonność, która jest zgodna z prawem moralnym. Na przykład kupiec, gdy jest rzetelny, gdyż jest to zgodne z jego korzyścią, a nie dlatego, że należy być rzetelnym. Czyn z obowiązku to taki, który jest zgodny z prawem moralnym, ale nie jest dokonywany dla jakiegoś celu, tylko dlatego, że tak należy. Obowiązek może się przeciwstawiać naturalnym skłonnościom, lub też być z nimi zgodny. Jeśli się przeciwstawia, to jego realizacja dokonuje się z reguły z obowiązku, ale może też być powodowana dla jakiegoś innego dobra. W każdym wypadku jest to raczej łatwe do odkrycia. Trudniej jest odróżnić te dwa sposoby realizacji czynu, gdy obowiązek jest zgodny z korzyścią, czy z naturalnymi skłonnościami. Tak jest na przykład z obowiązkiem zachowania życia. Troskliwe zabiegi, jakie wokół realizacji tego obowiązku czynią ludzie, bynajmniej nie świadczą, że robią to z obowiązku. Dopiero, gdy ktoś jest w depresji i trapią go niepowodzenia takie, że odbierają mu chęć do , zachowanie życia nabiera treści moralnej i jest czynione z obowiązku, a nie tylko zgodnie z nim. Czyn prawdziwie moralny, innymi słowy, to taki, który jest dokonywany dla zasady, a nie dla własnej korzyści, a nawet przeciwko niej. Takim czynem jest sławiona w Piśmie Świętym miłość wroga.

II. Wartość moralna czynu tkwi w samej regule moralnej, zasadzie woli, zgodnie z którą został powzięty czyn.

Wynika to z poprzednich wywodów, gdzie podany został przykład czynu, który tracił swą wartość moralną jeśli był powzięty dla jakiegoś celu, korzyści, czy z naturalnej skłonności. Intencja nie jest więc przedmiotem oceny, a sama forma czynu.

III. Obowiązek jest koniecznością czynu wynikającą z poszanowania prawa, którym jest chęć takiego postępowania, żeby jego reguła mogła być zasadą powszechną.

Wykluczyliśmy naturalne skłonności, jako pobudki czynów moralnych, więc jedyną możliwą pobudką takich czynów może być samo poczucie obowiązku moralnego, obowiązek zaś moralny to konieczność czynu wynikająca z prawa i niczego innego. Możemy bowiem czuć się zobowiązani do czegoś w zamian za wynagrodzenie, ale nie będzie to obowiązek moralny, gdyż pobudzi nas do niego korzyść własna. Czym jednak jest to prawo? Chodzi o prawo moralne w ogóle, jako zasada woli, inaczej mówiąc: zbiór reguł, którymi się wola kieruje. Własnościami każdego prawa moralnego są zaś powszechność i absolutność. Powszechność to znaczy, że każdy jest mu podporządkowany, a absolutność to brak zależności od żadnego celu lub warunków. Inaczej mówiąc należy kierować się takimi zasadami, co do których chcę żeby były prawem powszechnym. Tylko w takim przypadku pojawia się obowiązek, którego realizacja nawet wbrew własnym skłonnościom uczyni wolę dobrą.

Przykład: Czy można złożyć przysięgę, której nie można dotrzymać, jeśli wymagałby tego trudne okoliczności? Jasne jest, że taka przysięga byłaby złem, ale możliwe też, że pozwoliłaby uchronić się, a może i innych, przed jakimś większym złem. Nie o to się jednak należy pytać. Pytanie: czy mogłoby to być prawo powszechne, że każdy, w trudnych warunkach mógłby złożyć przysięgę, której nie mógłby dotrzymać? Ale to być nie może, gdyż w ten sposób niszczyłoby się samo pojęcie przysięgi, a co za tym idzie niszczy też samą maksymę, nikt bowiem nie mógłby ufać drugiemu, co do wykonania czynów, które przysiągł, które to zaufanie jest warunkiem koniecznym przysięgi. Nie dlatego ją niszczy, że wielu ludziom spowodowałaby kłopoty i zło, ale dlatego że jest sprzeczna wewnętrznie, gdyż używa pojęć, które sama podważa.

W przykładzie widać, że postępowanie moralne, nie wymaga wielkich przymiotów intelektu. Wynika stąd, że moralność jest dostępna dla każdego, nawet dla ludzi bardzo prostych. Po cóż jednak rozwijać metafizykę moralności? Doświadczenie jednak uczy, że człowiek z trudnością zachowuje niewinność, dlatego musi przypominać sobie częściej lub rzadziej zasady moralności, by w swoim postępowaniu stale je zachowywać. Tym bardziej jest to ważna nauka, że ludzki rozsądek ma skłonność do dyskutowania z prawem moralnym, by w ten sposób wzmacniać naturalne skłonności i korzyści, kiedy są pobudkami błędnego postępowania. Trzeba więc przed nim stale stawiać prawo moralne, by dzięki temu nie popadł w błąd. W tym znaczeniu rozum ma za cel ćwiczenie i zachowywanie dobrej woli.

O WOLNOŚCI-MILL

Rozdział I.

Rozważania wstępne.

Walka między wolnością a władzą jest najbardziej uderzającym rysem najwcześniejszych okresów historii. Wolność oznaczała tam ochronę przed tyranią władców politycznych. Chodziło o ograniczenie władzy panującego nad społecznością. Wolność usiłowano zdobyć przez uzyskanie przywilejów, zw. politycznymi swobodami lub prawami lub wprowadzenie konstytucji będącej warunkiem do wydawania ważniejszych postanowień rządu. Wreszcie ludzie zrozumieli, że niezależni władcy, którzy mieli przeciwne do nich interesy nie są koniecznością natury. Wydało im się, że będzie lepiej, gdy urzędnicy państwowi będą wybieralni przez nich. Potrzeba było by władza utożsamiała się z ludem. Społeczeństwo, jeśli wydaje zlecenia niesłuszne lub dotycząc rzeczy, do których nie powinno się wtrącać, uprawia tyranię społeczną, bo pozostawia mniej sposobów ucieczki, wnika w szczegóły życia i ujarzmia samą duszę. Więc prócz ochrony przed tyranią urzędnika konieczna jest też ochrona przed tyranią panującej opinii i nastroju. W społeczeństwie muszą być narzucone przez prawo lub opinię pewne reguły postępowania. Reguły typu zwyczaj wydają się ludziom zbyt oczywiste, by wymagały usprawiedliwienia. Zwyczaj rozprasza wszelkie wątpliwości dotyczące reguł postępowania. Każdy mniema, że wszyscy powinni postępować tak, jak on i jego przyjaciele sobie życzą. Drugą zasadą określającą narzucone przez prawo lub opinię reguły postępowania jest służalczość ludzi wobec przypuszczalnych upodobań lub wstrętów ich panów.

Celem tego wywodu jest stwierdzenie, że jedynym celem usprawiedliwiającym ograniczenie przez ludzkość swobody działania jakiegokolwiek człowieka jest samoobrona, jedynym celem, dla osiągnięcia, którego ma się prawo sprawować władzę nad członkiem społeczności wbrew jego woli jest zapobieżenie krzywdzie innych. Każdy jest odpowiedzialny przez społeczeństwem za tę część postępowania, która dotyczy innych. W części dotyczącej jego samego ma nad sobą suwerenną władzę. Jednostka może być poddana kontroli zewnętrznej tylko w zakresie tych czynów, które wpływają na interesy innych. Istnieje taka sfera działania, którą społeczeństwo interesuje się tylko pośrednio. Obejmuje ona takie postępowania człowieka, które wpływają tylko na niego samego lub na innych, ale tylko za ich przyzwoleniem. Właściwa dziedzina ludzkiej wolności obejmuje wewnętrzną sferę świadomości, wolności myśli i uczucia, absolutnej swobody opinii i osądu. Ze swobody opinii wynika swoboda do zrzeszania się w celu nieszkodzącym innym. Żadne społeczeństwo nie jest wolne, jeśli te swobody nie są w nim uznawane i szanowane. Starożytne republiki rościły sobie prawo do regulowania każdej części prywatnego postępowania przez władze publiczne na tej podstawie, że cielesna i duchowa karność każdego obywatela leży w interesie państwa. W świecie nowożytnym odłączenie władzy duchowej od doczesnej zapobiegło tak wielkiemu wtrącaniu się prawa do życia prywatnego.

Istnieje też wzrastająca skłonność ogółu do nadmiernego rozszerzania władzy społeczeństwa nad jednostką zarówno za pomocą nacisku opinii jak i prawodawstwa.

Rozdział II.

O wolności myśli i słowa.

Szczególnie złą stroną zmuszania opinii do milczenia jest to, że ograbia ono wszystkich ludzi. Jeśli jest słuszna, pozbawia się ich sposobności dojścia do prawdy, jeśli nie słuszna, jaśniejsze zrozumienie prawdy wywołane przez jej kolizję z błędem. Ci, którzy odmawiają wysłuchania opinii, ponieważ są pewni jej fałszywości, zakładają, że są nieomylni. Taką bezwzględną wiarę w słuszność swych opinii mają zwykle rządzący przyzwyczajeni do bezgranicznego szacunku. Ludzie, których opnie są czasem zwalczane polegają tylko na tych swoich opiniach, które są podzielane przez całe ich otoczenie. Gdybyśmy nigdy nie działali na podstawie naszych opinii, bo mogą być błędne, nie wypełnialibyśmy żadnych naszych obowiązków. Obowiązkiem rządów i jednostek jest wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie i nie narzucać ich innym, jeśli nie są pewni ich słuszności. Wśród ludzi przeważają rozumne opinie i rozumne postępowanie, ponieważ człowiek ma zdolność poprawiania swych błędów. Może prostować pomyłki za pomocą dyskusji i doświadczenia. Stały zwyczaj poprawiania i uzupełniania swojej opinii przez porównywanie jej z opiniami innych jest jedyną stałą podstawą do słusznego jej ufania. Tak sam potrzebny jest nieomylny sędzia do decydowania o zgubności jak i fałszywości opinii, chyba, że obroni się sama. Prawda doktryn jest częścią ej użyteczności. Niektórzy ludzie uważają, że żadne wierzenie, które mija się z prawdą nie może być użyteczne. Odmawiając wysłuchania opinii, o której wydaliśmy ujemny sąd wyrządzam zło. Np. Wiara Boga i życie pozagrobowe. Np. Marek Aureliusz widząc, że współczesne mu społeczeństwo znajdowało się w żałosnej sytuacji, uważał, że jeszcze spaja i chroni je od większego zepsucia wiara i cześć dla uznanych bogów. Chrześcijaństwo jako nowa religia dążyło do rozerwania tych więzów, więc czuł się zobowiązany ją wytępić. Ponieważ nie mógł przewidzieć, że ten system okaże się czynnikiem odnowy, prześladował chrześcijan. Odkrycie światu czegoś, czego wcześniej nie wiedział, dowiedzenie mu, że się omylił jest jedną z największych usług, jaką człowiek może oddać bliźnim, które zbija każde doświadczenie. Powiedzenie jednak, że prawda triumfuje nad prześladowaniem jest fałszem. Np. reformacja rozpoczynała się wielokrotnie przed Lutrem. W Anglii odmówiono zadośćuczynienia osobom, które oświadczyły, że nie wierzą w żadnego boga i życie pozagrobowe. To oznaczało wyjęcie ich spod prawa. Opiera się to na przypuszczeniu, że przysięga osoby, która nie wierzy w życie pozagrobowe jest bezwartościowa. Z zasady tej wynika, że jeśli ktoś nie wierzy w życie pozagrobowe, koniecznie musi kłamać, to ci, którzy w nie wierzą, chronieni są przed kłamstwem.

Wyznawane przez ludzi opinie i żywione przez nich uczucia w stosunku do tych, którzy nie podzielają poczytywanych za ważne wierzeń pozbawiają Anglię duchowej swobody. Głównym złem wyrządzanym od dawna przez sankcje prawne jest to, że wzmacniają one piętno społeczne, które jest skuteczne. Opinia działa na wszystkie osoby równie skutecznie jak prawo. Największą szkodę wyrządza się tym, którzy nie są heretykami i których cały rozwój jest skrępowany, a rozum sterroryzowany obawą przed herezją. Nie może być myślicielem ten, kto nie uznaje, że obowiązkiem jego jest iść za intelektem niezależnie od tego, do jakich wniosków doprowadzi.

Człowiek powinien zdawać sobie sprawę, że opinia, chociaż słuszna będzie martwym dogmatem, jeśli nie stanie się przedmiotem dyskusji. Bo nie wystarczy przystawać na to, co inni mówią, gdyż nie ma się pojęcia o podstawie tej opinii i nie można by jej obronić. W każdym przedmiocie, w którym różnica zdań jest możliwa prawda zależy od ustalenia równowagi między dwoma sprzecznymi dowodzeniami. W moralności, religii, zadaniach życiowych większość argumentów na korzyść każdej spornej opinii polega na rozpraszaniu pozorów przemawiających za jakąś odmienną opinią. Nie znając argumentów przemawiających za jakąś opinią drugiej strony nie można przedkładać jednej opinii nad drugą. Argumentów musi wysłuchać od osób, które rzeczywiście w nie wierzą. Kościół katolicki rozróżnia tych, którym wolno wyznawać jego doktrynę na podstawie przekonania i tych, którzy muszą ją przyjmować na wiarę. Ani jednym ani drugim nie pozostawia się swobody wyboru tego, co mają przyjąć. Tylko duchowni mogą zapoznawać się z argumentami przeciwników - heretyków. Ta dyscyplina uznaje, że poznanie stanowiska nieprzyjaciół jest korzystne dla nauczycieli, ale nie dla reszty świata. Protestanci natomiast utrzymują, że każdy sam ponosi odpowiedzialność za wybór religii.

Nowo powstała doktryna jest jedynie znacząca dla jej twórców i uczniów twórców. Wywiera ona wpływ tak długo, jak długo trwa walka o jej przewagę nad innymi wierzeniami. W końcu albo zostaje powszechnie przyjęta albo przestaje się rozwijać (cichnie też polemika). Ale nawet doktryny zdolne wywierać wpływ na umysł mogą pozostać jako martwe wierzenia. Np. rzadko który chrześcijanin stosuje się do biblijnych przypowieści, bo stosuje się raczej do zwyczajów swego narodu.

Wszystkie języki i literatury są przepełnione ogólnymi uwagami o życiu móówiącymi o jego istocie i jak nim kierować; choć wszyscy je znają, dowiadują się ich znaczenia, gdy doświadczenie przeobrazi je dla nich. Pełne znaczenie wielu prawd nie może dotrzeć do świadomości, dopóki osobiste doświadczenie nie wpoi go w umysł. Zgubna dążność ludzkości do porzucania myśli o rzeczach, które już nie polegają wątpliwości jest przyczyną połowy jej błędów. W miarę rozwoju ludzkości ilość bezspornych doktryn będzie wrastać, i można prawie mierzyć pomyślność ludzkości liczbą i doniosłością prawd, które nie są już zwalczane. Ludziom zwalczającym przyjętą opinię powinniśmy być wdzięczni za to, że to robią.

Zdarza się też, że ścierają się dwie doktryny, z których każda zawiera tylko część prawdy. Wówczas potrzebna jest opinia do uzupełnienia prawdy. Często taka sytuacja dotyczy przedmiotów nie dających się poznać zmysłowo. Dotyczy również heretyckich opinii; albo usiłują się pojednać z prawdą zawartą w powszechnej opinii albo występują przeciw niej ogłaszając się za całkowitą prawdę. Więc każda panująca opinia zawierająca część błędów powinna być doceniona. Jeśli wszystkie antagonizmy spotykane w praktyce życiowej, (wolność i dyscyplina, demokracja i arystokracja itd.), nie będą wyrażane z równą swobodą, to nie będzie to sprawiedliwe. Gdy istnieją osoby czyniące wyłom w pozornej jednomyślności świata,, o jest zawsze prawdopodobne, że nawet jeśli nie mają słuszności, mają coś na swą obronę i prawda straciłaby coś przez ich milczenie. Ale niektóre z przyjętych zasad są czymś więcej niż połowicznymi prawdami, np. chrześcijańska moralność jest całą prawdą. Niebyła ona dziełem Chrystusa, bo powstała znacznie później (wytworzył ją kości katolicki). Moralność chrześcijańska jest w dużej mierze protestem przeciw poganizmowi. Ideał jej jest raczej negatywny ni pozytywny mający na celu wstrzymywanie się od złego, niż pogoń za dobrem. Jest ona doktryną biernego posłuszeństwa. Obowiązek wobec państwa ledwo jest u uznawany. Mill twierdzi, że wypowiedzi Chrystusa zawierają tylko część prawdy. Więc obok etyki chrześcijańskiej potrzebne jest istnienie innej etyki. Zresztą duża część nauk moralnych była dziełem ludzi, którzy nie znali chrześcijaństwa lub je odrzucili. Groźnym złem jest przemilczanie połowy prawdy (nie gwałtowny konflikt między jej częściami); gdy ludzie zważają tylko na jedną stronę, błędy krystalizują się w przesądy, a przesadzona prawda sprawia wrażenie fałszu.

Wolność opinii i jej wyrażania jest konieczna dla duchowego szczęścia ludzkości z 4 powodów. 1 Jeśli zmuszamy jakąś opinię do milczenia, nie możemy być pewni, że nie jest ona prawdziwa. Zaprzeczać temu oznacza zakładać własną nieomylność. 2 Choćby opinia, której kazano milczeć była błędem, zwykle zawiera część prawdy. Ponieważ panująca opinia nigdy nie jest całą prawdą, to reszta prawdy może dotrzeć do nas dzięki kolizji między przeciwnymi opiniami. 3 Nawet jeśli przyjęta opinia jest całkowicie prawdziwa, a nie może znieś tego, by ktoś ją zwalczał, będzie wyznawana jak przesąd bez zrozumienia i odczucia jej uzasadnienia. 4 Dodatkowo znaczeni samej doktryny osłabnie i utraci swój wpływ na postępowanie i charakter ludzi; będzie zajmować tylko miejsce nie dopuszczając do rozwijania się rzeczywistych przekonań wyrosłych z rozumu lub doświadczeń.

Niektórzy mówią, że należy pozwolić na swobodne wyrażanie każdej opinii pod warunkiem nie przekraczania granic rzetelnej dyskusji. Najcięższym przekroczeniem jest tu sofistyczne dowodzenie, przemilczanie faktów, przekręcanie przeciwnej opinii. Najgorszym wykroczeniem w polemice jest piętnowanie przeciwników jako ludzi złych i niemoralnych. W interesie prawdy i sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie obelżywej mowy większości niż mniejszości. Obowiązkiem opinii jest potępiać każdego, kto broni swej opinii w sposób zdradzający nieszczerość, nietolerancję, ale nie wnioskować o tych przywarach na podstawie stanowiska, jakie zajmuje i oddawać honory temu, kto uczciwie przedstawia opinie swych przeciwników. Jest to moralność publicznej dyskusji.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
księga VII bryk, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
TPW streszczenie tekstów
Enneady - streszczenie problematyczne, Filozofia, @Filozofia, PhilloZ, Etyka
Opracowania tekstów filozofia kultury, Helmuth Plessner
Opracowania tekstów filozofia kultury, Vico i początki filozofii kultury, Vico i początki filozofii
Opracowania tekstów filozofia kultury, Spengler
konspekt 4, Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
Opracowania tekstów filozofia kultury, SEM MAGIST lektury, Nazwa Wydziału
Opracowania tekstów filozofia kultury, NEOKANTY CI BADE SCY
Opracowania tekstów filozofia kultury, Nitzsche
Opracowania tekstów filozofia kultury, simmel pojecie i tragedia kultury, Georg Simmel: Pojecie i tr
atf konspekt II, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
Konspekt 2, Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
praca dod atf, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
atf konspekt III, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
atf konspekt 4, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych
Opracowania tekstów filozofia kultury, Richard Rorty - Przygodność, ironia, solidarnośc
Opracowania tekstów filozofia kultury, EDMUND HUSSERL
atf konspekt 5, I rok Filozofia, Analiza tekstów filozoficznych

więcej podobnych podstron