Moja osobista filozofia edukacji -
refleksje o źródłach i sensie edukacji
Człowiek kształtowany jest przez swoje środowisko od momentu przyjścia na świat. Początkowo wpływ taki mają rodzice i rodzina. Z biegiem lat jednym z najważniejszych źródeł informacji o świecie staje się szkoła, a wraz z nią nauczyciel. Początkowo ukształtowane postawy są szkieletem, na którym powstają dalsze wartości i zachowania, które dziecko poznaje i internalizuje w procesie stawania się dorosłym, pełnowartościowym człowiekiem. Lata nauki są więc momentem, w którym decyduje się los przyszły każdej pojedynczej osoby, dlatego filozofia, jaką kieruje się nauczyciel, jest tak ważna dla działań podejmowanych w procesie edukacji.
Stawanie się dobrym nauczycielem jest procesem, który prowadzi do ukształtowania się, zgodnie z predyspozycjami osoby, nauczyciela, który dba o dobro dziecka i tym dobrem się kieruje. Aby stać się wybitnym pedagogiem, przyjacielem a zarazem przewodnikiem dziecka, kandydat lub już uczący człowiek musi posiadać pewne predyspozycje wrodzone, które pozwolą jemu na refleksję nad własnym zachowaniem, a w dalszym czasie prowadzą do zmiany niekorzystnych zachowań. Tak więc nauczyciel, poza wielką miłością do dzieci, wrażliwością, umiejętnością negocjacji oraz doprowadzania do kompromisu, umiejętnością słuchania dziecka itp., musi dostrzegać w sobie pozytywne postawy i te, które nie są korzystne w procesie edukacji. Te przemyślenia wzbogacają proces nauczania i wychowania dziecka w szkole.
Współczesna szkoła jest w trakcie reformacyjnych zmian, które mają za zadanie zmianę dotychczas panujących zasad nauczania. Obecnie nauczyciel nie ma być już li tylko wykładowcą, który przekazuje wiedzę. „Dysfunkcjonalność dostrzega się przede wszystkim w działalności szkolnictwa, które słabo przygotowuje do życia społecznego (tego w skali całego społeczeństwa czy dużych społeczności, ale i tego w skali małych grup społecznych - z rodziną włącznie), nader często nie przygotowuje do życia zawodowego, często nie przygotowuje też do samorozwoju - dalszej edukacji, udziału w kulturze, spędzania wolnego czasu itd.”. Do kompetencji pedagoga należy obowiązek ukształtowania mechanizmów myślenia, działania, które są osadzone na wiedzy teoretycznej. To nie wiadomości encyklopedyczne, jakie przekazywała szkoła jeszcze podczas mojej edukacji, a wiedza praktyczna stają się podstawą edukacyjnej filozofii szkoły. W ślad za tym muszą podążać nauczyciele, którzy dziecko winni traktować jako partnera, a nie podwładnego, jako człowieka, a nie niepełnowartościową istotę, którzy muszą indywidualnie dbać o potrzeby dziecka, a nie patrzeć kolektywnie na całą grupę, jako jedną jednostkę. Te cele, te zadania stają się podstawą refleksji nad moją własną filozofią edukacji, nad moim stawaniem się dobrym nauczycielem.
Główną zasadą, jaka przyświecać będzie mojej wizji nauczyciela jest przekazywanie dzieciom zasady, że wszystko co do nich trafia, wszystkie informacje, które otrzymują nie są im dane, jako prawdy oczywiste, ale służą nauce dokonywania wyboru. Wolność podmiotowa oraz wiążące się z min prawo wyboru jest moim credo pedagogicznym. Wydaje mi się, że uczenie dziecka aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym powinno być celem priorytetowym edukacji.
Z zasadą podmiotowości ucznia wiąże się sposób postrzegania dziecka. Za Korczakiem uważam, że dziecko jest człowiekiem, któremu należy się równy szacunek, co osobie dorosłej. Takie patrzenie na dziecko gwarantuje indywidualizację potrzeb poszczególnych jednostek, gwarantuje współpracę edukacyjną. Każde dziecko posiada prawo do edukacji - zgodnie ze Światową Deklaracją Praw człowieka. „Prawo do oświaty nie jest (…) niczym więcej jak prawem jednostki do normalnego rozwoju, zależnego od jej możliwości, i zobowiązaniem społeczeństwa do przekształcenia tych możliwości w działanie użyteczne i skuteczne”. Nauczyciel musi znaleźć metodę pozytywnego bodźca dla dziecka. Zamiast używania słów oceniających będę używać słowa opisujące, zamiast ubliżania dziecku w złości będę złościć się poprzez opisywanie gniewu. Różnica między używanymi słowami i emocjami jest prosta - „Jeśli stosowano zniewagi, atak i groźby, to możemy być pewni, że dziecko nauczyło się również obrażać, atakować, grozić i ulegać, kiedy się grozi. Jeśli, z drugiej strony, stosujemy metody humanitarne, to możemy nauczyć je czegoś znacznie ważniejszego niż kilku oderwanych zalet. Pokazujemy dziecku, jak być człowiekiem - ludzką istotą, która potrafi kierować swoim życiem stanowczo i z godnością”. Nie jest przecież naszym celem wychować dziecko na kogoś wykształconego, posiadającego ogromna wiedzę teoretyczną, ale nie potrafiącego żyć godnie, nie potrafiącego współdziałać z innymi, komunikować się ze środowiskiem, czy też oderwanego od realiów życia codziennego. Dlatego, poza wiedza teoretyczną, która wpisana jest w instytucję szkoły, nauczyciel musi wykształcić w uczniach postawy ludzkie, musi zaszczepić w nich wolę współdziałania.
Toczy się dyskusja nad kształtem postaw, które przekazuje obecnie szkoła w odpowiedzi na transformację polityczną i gospodarczą. Zwłaszcza kapitalizm niesie za sobą postawy rywalizacyjne i konkurencyjne, które, chcąc nie chcąc, zostały przeniesione na grunt szkoły. „W większości szkół praktyka wychowawcza przyporządkowana jest ogólnej zasadzie dominacji (wykluczającej partnerstwo), zasadom rywalizacji, sprawności, wyprzedzania, organizacji (utożsamianej z instytucjonalną doskonałością). Sprowadzenie istoty wychowania do respektowania owych, wymienionych mechanizmów, po pierwsze usuwa ze stosunków międzyludzkich więzi osobowe i zastępuje je więziami rzeczowymi. Wymusza ocenę osoby wychowanka z punktu widzenia interesu instytucji i jej celów, czyli stosunkom międzyludzkim nadaje charakter instrumentalny. Powoduje powstanie określonej hierarchii wartości, w której na czoło wysuwają się wartości rzeczowe, perfekcjonistyczne, prestiżowe czy wreszcie materialno - konsumpcyjne”. W postawie takiej brak jest miejsca na osoby „gorsze” czy niepełnosprawne. Nauczyciel nie może powielać tych wzorców, nie może nakłaniać ucznia do stawania się człowiekiem wyłącznie zorientowanym na swoje własne dobro, człowiekiem dążącym do dobrobytu za cenę wartości moralnych. Nauczyciel musi przezwyciężyć ten obecnie panujące trend do doskonałości, gdyż świat nie jest zbudowany wyłącznie z najlepszych, najmądrzejszych i najpiękniejszych. Uczeń powinien zdawać sobie z tego sprawę, dlatego w swojej drodze pedagogicznej musi być nauczony współdziałania (np.: zajęcia w grupach), pomocy słabszym (np.: korepetycje dla uczniów o niższych wynikach), pracy w samorządzie uczniowskim (przygotowuje to do życia w społeczeństwie), postaw względem środowiska naturalnego (ekologia), tolerancji. Wszystkie te zasady mają na celu wykształcenie człowieka, który poza efektywnością zawodową będzie dostrzegał i inne sfery ludzkiej działalności.
Nauczyciel powinien kierować się również w swojej pracy wartościami, które są uniwersalne dla naszej cywilizacji. Są to wartości, które mają funkcje społeczne, regulują ład społeczny i gospodarczy świata. UNESCO propaguje katalog tych wartości - sprawiedliwość, równość, wolność, solidarność. Obecnie człowiek winien być przygotowany do pełnienia różnych ról społecznych, do zmiany tych ról, do działania społecznego. Biorąc pod uwagę wartości uniwersalne, oraz indywidualne, jak tolerancja, uczciwość, autonomia, samoograniczenie, „Odrzucamy model człowieka - biernego świadka historii, obserwatora, opowiadamy się za człowiekiem - kreatorem siebie i warunków swego życia, zdolnego do samodoskonalenia i doskonalenia świata, który go otacza. Odrzucamy człowieka samotnika, egoistę na rzecz człowieka wtopionego w tkankę społeczną, żyjącego we wspólnocie. Odrzucamy człowieka przenikniętego ideą zdobywcy i konsumenta, zachłannością na posiadanie. Chcemy wychować człowieka świadomego ograniczeń, nastawionego raczej na istnienie dla działania niż na istnienie dla zdobywania i posiadania, człowieka myślącego i rozumiejącego globalnie, człowieka o rozwiniętym poczuciu więzi z lokalną małą ojczyzną”. Tymi wartościami musi operować współczesny nauczyciel w swojej pracy zawodowej. Takiego człowieka powinien wykształcić i wychować, ponieważ to od niego będzie zależał kształt przyszłego świata. Jak widać ogromne zadanie stoi przed pedagogami, którzy poprzez swoje działanie, poprzez bycie wzorem dla uczniów muszą przygotować go do roli, jakie w przyszłości przyjdzie jemu spełniać. Obszar bogactwa nie jest niewyczerpalny, a dążenie do dobrobytu zagraża istnieniu świata, jako wspólnoty ludzkiej. To od przyszłych pokoleń będzie zależeć to, czy idee sprawiedliwości, równości, wolności i solidarności zostaną w katalogu zasad priorytetowych. Od nauczycieli zależy czy młodzi ludzie będę się tymi zasadami kierować.
Wydaje się, że jednym z głównych problemów, obok treści tych wartości, jest jednoznaczność postępowania z wartościami, które nauczyciel wyznaje. Będąc tak ważnym ogniwem edukacyjnym pedagog nie może przekazywać informacji, że wartości, które on sam przekazuje swoim uczniom i którymi powinien kierować się w życiu, tak naprawdę stanowią tylko puste słowa. Nie oczekuję w tym miejscu, ani od siebie, ani od innych tego, że zawsze uda mi się postępować wedle moich zasad, bo byłoby to myślenie nierealne. Oczekuje wszakże, że zawsze będę się starała czynić tak, jak uważam za słuszne, czynić w zgodzie z wartościami. Taki pedagog może być wzorem do naśladowania, wzorem, który nie wprowadza do życia naśladujących go uczniów wrażenia, że wartości są po to, by o nich mówić, a nie, by ich przestrzegać. Zachowanie jednoznaczności jest, według mnie, szalenie
ważne z punktu widzenia internalizacji wartości, które szerzej omówiłam poprzednio.
Nauczyciel w swojej pracy musi przestrzegać wielu norm i zasad, które narzuca mu system, w którym istnieje, szkoła, w której pracuje, ale przede wszystkim musi kierować się wartościami, które sam uznaje za słuszne. Bez tej podstawy aksjologicznej, która, poza wiedza merytoryczną, jest najważniejszym aspektem dobrego wykonywania zawodu, nie możemy mówić o nauczycielu, jako o pedagogu. Reasumując, według mnie, nauczyciel powinien posiadać zbiór wartości oraz zasad, którymi będzie się kierował w pracy z dziećmi. Te wartości tworzą filozofię edukacji takiego nauczyciela. Bez tej podstawy edukacja nie ma sensu, gdyż poza informacjami teoretycznymi nie przekazuje nic więcej młodej osobie, która wszak jest dopiero w trakcie procesu stawania się w pełni wartościowym człowiekiem, który posiada swój własny katalog wartości. Bez zasad, które wskazują nam drogę naszemu postępowaniu nie można mówić o jakiejkolwiek istocie społecznej, gdyż człowiek działający w grupie musi być obliczalny i wiarygodny. Te cechy wynikają właśnie z postaw i zasad, jakimi się w życiu kieruje.
W swojej pracy z dziećmi pragnę stosować się do reguły, że mają one prawo dokonywania wyboru, które przecież przysługuje każdemu podmiotowi społecznemu - także dziecku. Kierując się tym priorytetem - a więc nauką aktywności, polegania na swoim zdaniu, umiejętności oceny różnych wariantów danej sytuacji lub różnych alternatyw wyboru, przedstawianiem różnych punktów widzenia i różnych postaw (zasada apolityczności nauczyciela ma dla mnie bardzo duże znaczenie), będę starała się przekazać im wszystkie te wartości, które tworzyć będą świat przyszłości. Szkoła musi nauczyć tolerancji, solidarności, nieagresji, równości, wolności. Musi wychować jednostkę aktywną, która będzie angażować się w życie społeczne, będzie dążyć do samorozwoju i do rozwoju swojego otoczenia. W tym duchu ja, jako nauczyciel będę przekazywać wiedzę teoretyczną, która w teraźniejszej szkole coraz bardziej nastawiona jest na praktyczne umiejętności i możliwości wykorzystywania tej wiedzy w życiu codziennym. Układ teoria - wartości - metody przekazywania wiedzy musi być spójny, stąd zakres przekazywanych informacji nie może składać się z wiadomości encyklopedycznych, ale musi zawierać w sobie pierwiastek twórczych zadań stawianych przed uczniem. „(…)Stosowanie metod aktywnych, pozwalających na spontaniczne poszukiwania i wymagających, aby każda prawda, którą trzeba odkryć, była na nowo odkrywana przez ucznia lub przynajmniej odtworzona, a nie tylko mu przekazana” powoduje, że uczeń staje się bardziej zainteresowany wiedzą, co sprawia, że uczenie staje się bardziej efektywne. Nauczycielowi WOS - u i historii - jakim ja będę, musi zależeć na wieloaspektowym przedstawianiu informacji, zwłaszcza nauczanie wiedzy o społeczeństwie nakazuje prezentację wielu różnych stanowisk. Poprzednie lata nacechowane były zakłamaniami i niedomówieniami, wręcz cenzurą, dlatego obecnie wysoce wskazany jest pluralizm informacyjny. Władza, jaka mimo wszystko wiąże się z zawodem nauczyciela, zobowiązuje i nigdy nie powinna być wykorzystywana. Nauczyciel buduje poczucie wartości ucznia oraz jego nastawienie do środowiska zewnętrznego, dlatego nie może jawić się nam jako „pan i władca”, ale jako opiekun i przyjaciel.
Osobista filozofia edukacji ma swoje źródła w wiedzy teoretycznej, w przekonaniach jakie żywię i jakimi się kieruję w życiu, w doświadczeniu, które pozwala mi wyselekcjonować rzeczy, które powinny być ważne w moim zawodzie i które są korzystne ze względu na dobro dzieci - moich uczniów, z refleksji nad dniem dzisiejszym i nad działaniami, jakie podejmuję. Tak więc jest to zjawisko ciągłe, a przedstawione powyżej przemyślenia świadczą o moim rozumieniu instytucji pedagoga i stanowią drogowskaz dla pracy nad kształtowaniem siebie, jako nauczyciela, w przyszłości.
BIBLIOGRAFIA:
Jean Piaget, Dokąd zmierza edukacja, Warszawa 1977, PWN, ss.115.
Adele Faber, Elaine Mazlish, Wyzwoleni rodzice wyzwolone dzieci. Twoja droga do szczęśliwej rodziny, Poznań 1994, Media Rodzina, ss. 219.
Tadeusz Pilch, Spory o szkołę, Warszawa 1999, Wydawnictwo Akademickie „Żak”, ss. 219.
Tadeusz Lewowicki, Przemiany oświaty, Warszawa 1997, Wydawnictwo „Żak”, ss169.
Tadeusz Lewowicki, Przemiany oświaty, Warszawa 1997, Wydawnictwo „Żak”, s.31.
Jean Piaget, Dokąd zmierza edukacja, Warszawa 1977, PWN, s.55.
Adele Faber, Elaine Mazlish, Wyzwoleni rodzice wyzwolone dzieci. Twoja droga do szczęśliwej rodziny, Poznań 1994, Media Rodzina, s.27.
Tadeusz Pilch, Spory o szkołę, Warszawa 1999, Wydawnictwo Akademickie „Żak”, s.109 - 110.
Tamże, s.33.
Jean Piaget, op.cit., s.25.
6