"Uczta" Platona
"UCZTA" Platona
O poglądach greckich filozofów na miłość dowiedzieć się możemy z "Uczty" Platona, przedstawionej z wdziękiem i wysokim kunsztem literackim relacji z fikcyjnej biesiady grona przyjaciół, którzy obrali sobie jako temat rozważań pochwałę Erosa.
Biesiadnicy Platona uważają, że wyższą formą miłości jest miłość między mężczyznami. Przytaczają oni wiele argumentów uzasadniających, jakie korzyści przynoszą takie związki dla miłośnika, starszego zwykle, dysponującego dużą wiedzą i doświadczeniem i oblubieńca, młodego chłopca, w którego pięknym ciele zakochany miłośnik rozwija przymioty ducha i charakteru.
Tej wzniosłej i szlachetnej miłości patronuje Eros niebiański. Ci, których on owionie, zwracają się do męskiego pierwiastka, "bo oni kochają to, co z natury ma więcej siły, więcej rozumu", kochają "chłopców, którzy już zaczynają myśleć, a to bywa zwykle mniej więcej w okresie dojrzewania."
Lecz jest jeszcze drugi Eros - wszeteczny. Jemu służą marne jednostki.
"Taki to najpierw kocha zarówno kobiety, jak i chłopców; potem, jeżeli już kocha, to więcej ciała niż dusze; przy tym ile możności najgłupsze, bo myśli tylko o uczynku, a piękno jest mu obojętne".
Zalety Erosa charakteryzuje Platon słowami Agatona, wytwornego gospodarza domu, w kwiecistej mowie w stylu sofistów. Jest to najpiękniejszy i najlepszy z wszystkich bogów, bo najmłodszy, delikatny - mieszkania zakłada w sercach i duszach bogów i ludzi, lotny, nieuchwytny w formach, ma kształty harmonijne, wdzięk, piękną cerę, przebywa pośród kwiatów i nikomu nie czyni krzywdy, jest sprawiedliwy, umiarkowany - panuje nad żądzami i rozkoszami, mężny, mądry - kogo nawiedzi, ten się staje twórcą, budzi nowe życie, wykazuje zręczność w sztukach, zamiłowanie do piękna, rozbudza przyjaźń.
Marek Aureliusz (121-181 n.e.) - cesarz rzymski zwany “filozofem na tronie”, greckim guwernerom zawdzięczał znajomość systemów filozoficznych opartych na racjonalizmie. Był zafascynowany stoicyzmem, o czym wiadomo z zapisków znanych jako “Rozmyślania” oraz z obszernej korespondencji z Trontem, nauczycielem wymowy. Jego “Rozmyślania” to osobisty dziennik pisany w języku greckim, nie przeznaczony do druku. Opublikowano go dopiero w 1599 roku. Spisane uwagi mają charakter aforystyczny, wyrażają refleksje i spostrzeżenia w postaci maksym i zaleceń. Marek Aureliusz głosił idee sprawiedliwości i humanitaryzmu. Uważał, iż człowiek, by osiągnąć szczęście, musi być rozumny i żyć w zgodzie z naturą. Za prawdziwe dobro człowieka uznawał to, co od niego wyłącznie zależy, a więc: wstrzemięźliwość, szczerość, sprawiedliwość i odwagę. W dziele tym określał również obowiązki jednostki wobec społeczeństwa, zalecał bowiem miłość do istot obdarzonych rozumem (z grona tego wykluczał niewolników jako istoty bezrozumne).
Św. Augustyn i wewnętrzne życie ducha
Św. Augustyn ( 354-430) pozostawił w spadku pokoleniom chrześcijan przesłanie Plotyna, że zło jest jedynie brakiem dobra; jednak przez większą cześć swego życia uważał zagadnienie zła za kwestię bardzo problematyczną Augustyn urodził się około stu kilometrów od miasta Hippona w Afryce Północnej ( na wybrzeżu należącym dziś do Algierii). Jego matka była chrześcijanką, ojciec nie. Augustyn przypisywał jej później zasługę nawrócenia zarówno jego jak i swego ojca. W autobiografii, zatytułowanej Confessiones ( Wyznania) Augustyn opisuje młodość jako okres swawolnej rozwiązłości, która sprawiła, że stał się ojcem nieślubnego dziecka. Popychany, przynajmniej po części, przez rozpacz nad swoim zachowaniem, Augustyn zaczął poszukiwać rozwiązania zła. Podobnie jak Zoroaster, Budda, Hiob oraz wielu innych Augustyn stał się jednym z ludzi poszukujących odpowiedzi na pytania dotyczące istnienia zła w świecie -zwłaszcza zła popełnianego, zupełnie świadomie, przez istoty ludzkie.
Pierwszym rozwiązaniem, jakie wydało mu się pociągające, była odpowiedź manichejczyków, zwolenników Maniego ( 216-276 lub 277). Sekta manichejczyków była jedną z wielu szkół gnostyckich, nazywanych tak, gdyż głosili, że zbawienie można osiągnąć tylko poprzez widzę ezoteryczną. Wiedza taka zastrzeżona jest tylko dla małej grupy, lub też jest bezpośrednio objawiana przez przywódcę sekty. Mani połączył elementy chrześcijaństwa i zoroastryzmu i próbował odwołać się do obu jednocześnie. Jego podstawową i najlepiej znaną doktryną jest twierdzenie, że świat jest odzwierciedleniem wielkiej walki jaką toczą między sobą dwa potężne pierwiastki , jeden dobry, drugi zły. W trakcie tej walki kawałki dobrego Boga ( boga światła) pomieszały się z kawałkami złego Boga( boga ciemności).
Obowiązkiem istot ludzkich jest uwolnienie dobrych cząstek od świata materialnego. Wiedza tajemna ( lub gnosis), która została objawiona Maniemu, dotyczyła tego jak wyzwolić to dobro. Ci którzy słuchali Maniego i w ten sposób uczyli się jak to dobro wydobyć byli wybrańcami-mieli zostać zbawieni. Ci, którzy uważali się za wybranych prowadzili ascetyczny tryb życia i przestrzegali różnych praktyk dotyczących pożywienia, próbując wyzwolić się od pokus.
Mimo iż manicheizm w sposób strategiczny przyjmował elementy każdej kultury w obrębie której się znajdował, został uznany za herezje przez trzy różne ortodoksje religijne-zoroastriańską judaistyczną i chrześcijańską.
Dla Augustyna doktryna manichejska była pociągająca, jeżeli chodzi o wyjaśnienie istnienia zła wśród ludzi. Według tej koncepcji zło istniało dlatego, że cząstki złego bóstwa dostały się do ludzkiej duszy i zaczęły nad nią dominować. Jedynym sposobem uchronienia się przed złym losem było podjęcie praktyk ascetycznych człowieka wybranego i dobre postępowanie. Augustyn jednak niebawem rozczarował się co do manicheizmu. Nie był szczególnie zachwycony prostolinijną biskupa manichejskiego, któremu przedstawił pytania dotyczące swych religijnych poszukiwań.
Największym wkładem Augustyna w filozofię zachodnią było prawdopodobnie podkreślenie wagi wewnętrznego życia jednostki. To właśnie Augustyn wprowadził i opisywał w znakomitych szczegółach „wewnętrzne” doświadczenia czasu. Dusza może być wieczna, ale to właśnie w czasie zostaje zbawiona lub potępiona. Wyznania pozostają w literaturze zachodniej jednym z najśmielszych i najbardziej szczerych dociekań dotyczących jaźni. Można w nich odnaleźć szerokie zainteresowanie ludzkim umysłem, jednak najwięcej uwagi poświecono namiętności duszy. Dociekania te dotyczą przede wszystkim miłości i wiary, ale również wszystkich popędów, impulsów i wad ( takich jak pożądanie, duma i „ ciekawość”), których wszyscy doświadczamy.
Augustyn uważał związek między Bogiem a ludzką duszą za główny przedmiot zainteresowania religii. Że względu na to, że dusza została stworzona „ na obraz Boga” samowiedza staje się również środkiem poznania Go. To właśnie za sprawą Augustyna nastąpił jeden z najbardziej kategorycznych zwrotów w filozofii, zwrot „ ku wnętrzu”. Poznanie świata, a zwłaszcza Boga, nie jest już postrzegane wyłącznie jako przedmiot obserwacji i rozumowania, ale również jako przedmiot uczuć. Wcześni filozofowie greccy wypowiadali się sporadycznie na temat uczuć, nie myśleli jednak o nich jako o doświadczeniu wewnętrznym. Żydzi oraz wielu wczesnych chrześcijan mówiło o wierze uważając ją za nastawienie ( główny krok ku introspekcji), mnie postrzegali jej jednak w kategoriach „ bogatego życia wewnętrznego”. Sokrates również mówił o duszy, traktował ja jednak tylko jako źródło cnót a nie przedmiot ważnego doświadczenia.
Wraz z Wyznaniami Augustyna jednostkowe wewnętrzne życie ducha staje się głównym przedmiotem zainteresowań myśli zachodniej. Celem ludzkiej egzystencji, twierdzi Augustyn, jest kontemplacja Boga w poczuciu grozy i czci. Podkreśla, że jedynie to i tylko to jest w stanie nas uszczęśliwić. Z tej koncepcji życia wewnętrznego zrodzi się nowa potężna filozofia chrześcijaństwa. Reformacja będzie kolejnym przejawem tego nacisku na wewnętrzne życie ducha, a nowożytna filozofia również podkreśla subiektywizm i doświadczenie, co znajdzie szczytowy wyraz w filozofii Descartes'a i jego następców. W rzeczy samej doświadczeniowa czy też „ wewnętrzna ” postawa wiedzy stanie się wspólną przesłanką dal całych pokoleń nowożytnych filozofów. Tysiąc lat po Augustynie niemieccy filozofowie, którzy nazywali się romantykami, wyniosą owo wewnętrzne doświadczenie na poziom „ absolutu”.
Według augustyńskiej wizji ludzkiego poznania, bóg jest nie tylko stworzycielem, ale również aktywnym czynnikiem we wszechświecie. Bóg oświetla ludzką duszę, dzieląc z nią idee ludzkiego umysłu. Augustyn przyjmuje neoplatońską interpretację Platona. Idee ( obecne w boskim umyśle) są przekazywane ludziom w sposób zrozumiały Bogu. „Uczestnictwo” nabiera tutaj bardziej bezpośredniego znaczenia niż u Platona. Oświecenie przez Boga sprawia, że niematerialne idee, opisywane przez Platona, stają się w sposób bezpośredni wyraziste dla ludzkiej duszy. Ponieważ Bóg jest źródłem zarówno rozumowania, jak i prawd, które za pomocą rozumu poznajemy, możemy w pełni zawierzyć ludzkiemu rozumowi. Augustyn intuicje starożytnych Greków uznawał za poprawny wynik rozumowania , mimo, że Grecy nie mieli dostępu do praw przedstawianych przez Pismo.
Tego rodzaju objawienie poprzez Pismo jest, według Augustyna, kwestią zasadniczą dla pełnego zrozumienia boskiego planu i naszego w nim miejsca. Niemniej nasze doświadczenia wywodzące się że świata przyrody mogą wskazywać prawdy religijne. Augustyn sformułował wiele przesłanek opartych na naukach przyrodniczych dla udowodnienia istnienia Boga. Odwoływał się do porządku i piękna obecnego w kreacji, do niedoskonałości rzeczy stworzonych ( która zakłada istnienie doskonałego stwórcy) i do ruchu cechującego stworzony świat ( który podsuwa myśl o istnieniu sprawcy tego ruchu). Bardziej jednak przekonywujące niż argumenty racjonalne jest gorączkowe pragnienie, jakiego doświadczył Augustyn, głód bycia błogosławionym, który mógł być nasycony jedynie poprzez osiągnięcie jedności z Bogiem. To właśnie poprzez tego rodzaju emocjonalne doświadczenie, jak również poprzez rozum, uświadamiamy sobie, że nasze pojmowanie prawdy jest niepełne. Dzięki temu poczuciu naszych ograniczeń dochodzimy do poczucia istnienia stałej, wiecznej prawdy, jaka jest Bóg.
Augustyn uważał filozofowanie za czynność zakładającą użycie technik rozumowych, twierdził jednak również, że jest ono dochodzeniem do mądrości i do ostatecznych prawd dotyczących życia. Wypracowawszy tego rodzaju dwoista koncepcją filozofii, mógł pozwolić sobie na luksus zajmowania się abstrakcyjnymi zagadnieniami logiki i rozwiązywaniem niektórych paradoksów, jakie w sposób nieuchronny pojawiły się w doktrynie chrześcijańskiej, nie zakładając jednak, że takie działania są w stanie w sposób wystarczający zaspokoić prawdziwe poszukiwania, odkrycia, odzwierciedlenie, obronę i praktyki idealnego życia w wierze. Przynajmniej jeden z tych paradoksów nie był jedynie akademickim czy wyłącznie logicznym paradoksem, a był to znów problem zła.
Augustyn starał się przede wszystkim wykazać, że Bóg nie powołał zła do istnienia. Przyjmując doktrynę Plotyna o tym, że zło jest jedynie nieobecnością dobra, Augustyn twierdził, że Bóg nie jest przyczyną zła. Zło nie jest rzeczą, która została stworzona, jest brakiem czegoś innego. Zło jest podobne nieporządkowi, który jest brakiem porządku, a nie rzeczą realnie istniejącą. Pokój może znajdować się w stanie nieporządku, nie oznacza to jednak, że nieporządek wkracza do pokoju. Nieporządek jest jedynie terminem określającym zakłócony porządek . Podobnie zło jest zakłóceniem porządku stworzonego przez Boga, a nie jedną z kreacji Boga.
Tworząc świat, Bóg skonstruował istoty ludzkie i inne stworzenia w sposób naturalny, dając im natury, które były predestynowane w dążeniu do ich naturalnych i ( w przypadku człowieka) ponadnaturalnych celów. Według Augustyna jego greccy poprzednicy dość trafnie określili naturalne cele człowieka, mylili się jednak co do tych ponadnaturalnych. Nie wiedzieli, że Bóg wyposażył istoty ludzkie w naturę, która jest narzędziem służącym do osiągnięcia ich nadnaturalnego celu-mistycznego zjednoczenia się z Bogiem w stanie błogosławienia.
Mimo, że klęski żywiołowe mogłyby wskazywać na inne wytłumaczenie problemu zła, Augustyn utrzymywał, że po prostu nie jesteśmy w stanie dojrzeć ich ostatecznego znaczenia w planie, jaki Bóg wyznaczył dla swojego stworzenia. Gdybyśmy mogli ujrzeć ten plan, przekonalibyśmy się, że boska kreacja była absolutnie dobra. Zasadniczą częścią boskiego planu wszechświata było to, że Bóg pozwolił istotom ludzkim zbliżyć się do jego własnej natury, dając im błogosławieństwo wolnej woli. W odróżnieniu od innych aspektów kreacji, które wykonywały boski plan bez zarzutu, istoty ludzkie same mogą decydować o swoich poczynaniach. Najwyższą doskonałością boskiego stworzenia było to, że Bóg pozwolił istotom ludzkim swobodnie decydować się na wiarę w niego i na przyłączenie się do realizowania jego planu. Ponieważ jednak istoty ludzkie maja wolny wybór, nie można powiedzieć, ze Bóg skłonił je do grzechu. Możliwość grzechu jest cecha konieczną istnienia wolnej woli. Dlatego Bóg godzi się na zło wywołane przez człowieka, ale sam nie był i nie jest jego przyczyną.
Zgodnie z tym Księga Rodzaju opisuje niepowodzenie istot ludzkich w wyborze dobra. Pierwszy grzech Adama i Ewy spowodował regres ludzkości do niższego stanu bytu. Jednym z aspektów tego niższego stanu jest skłonność, odziedziczona przez potomków Adama i Ewy do poddawania się pokusom i zepsucia, zwłaszcza jeśli chodzi o ciało. Wzmocniło to skłonność istot ludzkich do czynienia zła w świecie. Augustyn jednak twierdzi, że „ zepsucie ciała, które ściąga duszę w dół nie jest przyczyną pierwszego grzechu, lecz karą za niego ( ...). to właśnie grzeszna dusza sprawiła, ze ciało jest podatne na zepsucie”. Pokusy są konsekwencją człowieczego grzechu, ludzkiego wyboru, a nie jego pierwotną przyczyną.
Augustyn rozważał również argument przeciwny, mówiący, że zdolność Boga do przewidywania czyni go odpowiedzialnym za grzech. Można na przykład twierdzić, że skoro Bóg jest wszechwiedzący i może przewidzieć ludzkie grzechy, jest za nie odpowiedzialny, gdyż nie starał się im zapobiec. Gdyby Bóg nie mógł przewidzieć grzechu, nie byłby wszechwiedzący - a wtedy nie byłby Bogiem, przynajmniej nie według koncepcji chrześcijańskiej. Augustyn doszedł do wniosku, że Bóg przewiduje ludzkie grzechy. W rzeczy samej, jako że Bóg nie jest ograniczony czasem, potrafi objąć całość czasu jednym pozaczasowym spojrzeniem. Może zobaczyć wszystkie złe wybory jakich ludzkie dokonali, lub jakie dokonają ( i jakie czynią w chwili obecnej). Niemniej z wiedzy Boga na temat tych wolnych wyborów nie wynika, że Bóg nimi kieruje. Bóg zna całą historię ludzkości, nie jest jednak dyrygentem, który sprawia, by rozgrywała się w sposób, w jaki rozgrywa.
Będąc dalekim od nakłaniania ludzki do grzechu, Bóg dał istotom ludzkim zdolność pokonywania go, nawet w tym upadłym stanie w którym się znajduje. W takich warunkach istoty ludzkie nie mogą polegać na własnej naturze, ufać, że poprowadzi je do Boga. Jednym ze skutków grzechu było wypaczenie skłonności, które są pierwotne dla naszej natury , tak jak nieuważne prowadzenie samochodu wypacza prawidłową jazdę. Bóg podarował jednak laskę tym, którzy chcą ja przyjąć, a ta jest boskim przewodnikiem. Augustyn nie spodziewał się tego, że wszyscy przyjmą łaskę, fakt zaś, że niektórzy ją przyjmują, a inni nie, przywiódł go do wniosku, iż wielu ludzi nie będzie w stanie przyjąć łaski i zbawienia, które przynosi. Znacznie później pogląd ten będzie sformułowany pod postacią surowej doktryny kalwińskiej.
Augustyn jednak podkreślał również opiekuńczą moc łaski bożej, która kieruje wiernych na drogę, prowadzącą ich ku ich nadnaturalnemu celowi. Największym niebezpieczeństwem i pokusą jest, według Augustyna, nasze ludzkie dążenie do samookreślenia się i, pomimo kładzenia nacisku na wolną wolę, Augustyn twierdzi, że jedynym na to antidotum jest gorliwe, ale bierne przyjęcie Boga. To właśnie istoty ludzkie wybierają zło, czyni to jednak równie często z niewiedzy i pychy, jak ze złej woli. W przeciwieństwie do swych współczesnych, którzy nawoływali do aktywnego wysiłku w celu zapewnienia sobie zbawienia, Augustyn utrzymywał, że optymalnym nastawieniem człowieka jest wiara, dostępna wszystkim. Nie dość, że Bóg nie jest źródłem zła, to wyposażył on istoty ludzkie w środki, dzięki którym mogą zło pokonać.
ENCYKLIKA „FIDES ET RATIO”
Komentarz
Encyklika Fides et ratio, poświęcona jest relacji między wiarą i rozumem. „Wiara i rozum - czytamy w pierwszych słowach dokumentu - są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek - poznając Go i miłując - mógł dotrzeć także do pewnej prawdy o sobie”.
We wspinaczce na szczyty poznania wiara nie zastąpi rozumu ani rozum wiary. Są to bowiem dwa różne sposoby docierania do prawdy, które muszą ze sobą zgodnie współdziałać. W dziejach ludzkiej myśli poznanie czerpane z Objawienia oraz wiedza uzyskana dzięki postępom nauki i refleksji filozoficznej wspierały się nawzajem i uzupełniały, zgodnie uznając istnienie jednej prawdy, poznawalnej dla ludzkiego umysłu. W ostatnich stuleciach dochodziło jednak do rozdziału między nimi: zanegowana została wartość poznawcza wiary, a także podważono zdolność rozumu do poznania prawdy, kwestionując wręcz samo jej istnienie.
W dziedzinie kultury i moralności towarzyszą temu zjawiska polegające na odrzuceniu wszelkich zasad oraz obiektywnych punktów odniesienia i wartości. Wyjście z tej kryzysowej sytuacji wskazuje Ojciec Święty w encyklice Fides et ratio, jest nim powrót do harmonijnego współdziałania wiary i rozumu w dążeniu do jednej prawdy, która istnieje i jest dostępna ludzkiemu poznaniu. Jan Paweł II przytacza przykłady takiej owocnej współpracy z przeszłości dawniejszej i bliższej, wyjaśnia przyczyny, dla których Kościół nie może się wyrzec racjonalnej refleksji nad treściami wiary, wskazuje nurty myśli filozoficznej, które okazały się szczególnie przydatne do wyrażania prawdy chrześcijańskiej, przestrzega przed najpowszechniejszymi dzisiaj błędami i zagrożeniami, kreśli wreszcie zadania dla filozofów, teologów i moralistów, odpowiedzialnych za przygotowanie intelektualne i duchowe tych, którzy mają głosić Ewangelię współczesnemu człowiekowi. Prawda ukazywana przez chrześcijaństwo nie jest abstrakcyjną prawdą, o której można prowadzić czysto akademickie dyskusje w Piłatowym stylu, posiada ona konkretny osobowy charakter, dzięki temu, że na szlaku pielgrzymowania Kościoła Jezus Chrystus, w konkrecie swej egzystencji, ukazuje się nam jako „droga prawda i życie”, które prowadzą do domu Ojca, w stronę najwyższych wartości (n. 2). Kościół przypomina o tym prowadząc dzieło ewangelizacji, aby bronić prawdy o godności człowieka odkupionego przez Boga.
Aby odkryć tę treść, potrzeba wyzwolić się z pokusy ciasnego pragmatyzmu. Tą drogą kroczył Sokrates, kiedy stawiał słynne pytania o doskonałość moralną oraz harmonię życia. W tej właśnie perspektywie Fides et ratio ukazuje harmonijne współoddziaływanie wiary i rozumu. Ukazuje przy tym rownież bezpodstawność tych schematów myślowych, w których stwarzano sztuczne konflikty między prawdą wiary i prawdą rozumu, zapominając że „rzeczywistości te wzajemnie się przenikają, każda zaś ma własną przestrzeń, w której się realizuje” (n. 17). Na przekór prądom, które chciałyby sprowadzać wiarę chrześcijańską do irracjonalnej decyzji, encyklika przywołuje Księgę Mądrości, aby podkreślić, że dzięki naszej refleksji „z wielkości i piękna stworzeń, poznaje się przez podobieństwo ich stwórcę” (Mdr 13,5). Wiara szukająca zrozumienia znajduje wtedy swoje dopełnienie w rozumieniu otwartym na tajemnicę, przyjętą w duchu zawierzenia Bogu.
Encyklika ukazuje zachodzący w czasie rozwój wzajemnych odniesień miedzy prawdą rozumu i prawdą wiary. Jeżeli wierzącemu braknie zaufania do racjonalnej refleksji, jego wiara może zatracić swój uniwersalizm, przechodząc na poziom subiektywnych uczuć i doznań. Jeżeli rozum programowo zamknie się na Objawienie, może usunąć z horyzontu ludzkich zainteresowań te prawdy, które mają fundamentalny charakter dla naszego życia. Jan Paweł II przytacza konkretne przykłady doktryn, w których popełniano błędy obydwu rodzajów, czego wyrazem są stanowiska oscylujące między radykalnym tradycjonalizmem a skrajnym racjonalizmem. Tę złożoność wzajemnych odniesień rozumu i wiary ignoruje się w wielu wspólczesnych nurtach myślowych, które usiłują bronić wiary deprecjonując rozum. Najbardziej znaną z takich propozycji niesie fundamentalizm czy postmodernizm zamknięty na dialog między teologią, filozofią i naukami przyrodniczymi. Przesłanie encykliki uświadamia nam potrzebę wspólnego działania, które przeciwstawi się popularnym obecnie próbom ucieczek w irracjonalizm. Jeśli odrzuci się autorytet rozumu, można łatwo znaleĽć namiastki metafizyki i religii w różnego rodzaju fałszywych prądach umysłowych czy ideologiach niosących proste odpowiedzi na skomplikowane pytania człowieka.
W kontekście przedstawianych w dokumencie teorii, które mogą prowadzić do fałszywego rozumienia rzeczywistości a w konsekwencji znaleĽć swoje urzeczywistnienie w postaci działań wymierzonych przeciw godności człowieka, wyraĽnie ukazana jest konieczność i odpowiedzialność z jaką Magisterium Kościoła ma obowiązek wypowiadania się w dziedzinie filozofii i nauki. Jakkolwiek Kościół nie głosi żadnej własnej filozofii ani nie opowiada się oficjalnie po stronie jakiegoś jednego kierunku filozoficznego, to jednak ma obowiązek interweniować zdecydowanie i jednoznacznie, w przypadku gdy dyskusyjne tezy filozoficzne zagrażają właściwemu rozumieniu prawd wiary oraz gdy szerzy się fałszywe i jednostronne teorie, które rozpowszechniają poważne błędy, naruszając prostotę i czystość wiary Ludu Bożego. Należy przy tym rozumieć taką „interwencję” zawsze pozytywnie, jako czynnik inspirujący i wskazujący alternatywne rozwiązanie problemu.
W świetle papieskiego dokumentu widzimy pozytywną rolę jaką odgrywa Kościół w dziedzinie kultury i nauki, przede wszystkim dzięki bogactwu swoich własnych myślicieli, z którego korzysta wydobywając ich myśli ze skarbca tradycji. Dlatego na uwagę zasługuje potwierdzenie przez Jana Pawła II aktualności ogłoszonej ponad sto lat temu przez papieża Leona XIII encykliki Aeterni Patris, która do tej pory była jedynym dokumentem papieskim tej miary poświęconym w całości filozofii. Dotyczy to przede wszystkim tezy o niezrównanej wartości filozofii św. Tomasza, oraz studium Ojców Kościoła, które zawsze było propozycją intelektualną przedstawianą przez Kościół na przestrzeni dziejów i owocowało rozwojem myśli teologicznej.
Akcentując problemy i zadania Ojciec Święty wyraża także optymistyczne przekonanie, że harmonijna relacja między wiarą a rozumem jest możliwa, człowiek dzięki niej może poznać swoją prawdziwą godność a Kościół pełnić skutecznie swoją najważniejszą misję głoszenia słowa Bożego wszystkim ludziom.
Nasza Wiara winna Być rozumna ! ENCYKLIKA
„Nie można żyć tylko polityką, lodówką, bilansami, krzyżówkami” — twierdzi Antoine de Saint — Exupéry.
Natomiast wysportowany, ogłoszony błogosławionym Pier Giorgio Frassati powiedział, że „życie bez wiary nie jest życiem, lecz wegetowaniem”. W człowieku jest pragnienie i tęsknota za nieskończonością. Chociaż potrafi wiele udowodnić, to jednak potrzebuje wiary.
Człowiek jako istota myśląca szuka prawdy i wciąż dąży do jej odkrywania.
Jan Paweł II w encyklice Fides et ratio . Człowiek, to jedyna istota w całym widzialnym świecie stworzonym, która nie tylko zdolna jest wiedzieć, ale także zdaje sobie sprawę z tego, że wie, i dlatego pragnie poznać istotną prawdę tego, co postrzega.
Kiedy śledzimy dzieje ludzkości, to nie trudno zauważyć jak człowiek zawsze był bardzo dociekliwy. Wezwanie poznaj samego siebie, wyryte na architrawie świątyni w Delfach, zawsze jest mu bliskie. Zawsze stawia sobie pytania: Kim jestem? Skąd przychodzę i dokąd zmierzam? Dlaczego istnieje zło? Co czeka mnie po tym życiu? (FR) Odpowiedzi na te pytania znajdował i znajduje w poszczególnych religiach, ale szukał ich również w filozofii, czekał na rozumowe odpowiedzi. I na płaszczyźnie relacji wiary i rozumu, dość często dochodziło do pewnych napięć. Dość często człowiek wierzący kłócił się z własnym rozumem.
Tertulian napisał: Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?... Precz z wszelkimi próbami zakażenia chrześcijaństwa stoicyzmem, platonizmem, i dialektyką! Wyzbyliśmy się próżnej ciekawości, posiadając Jezusa Chrystusa, wyzbyliśmy się jałowych dociekań, posiadając Ewangelię. Tekst ten bardzo często był rozumiany jako wyraz zdecydowanej dezaprobaty wobec „pogańskiej mądrości”. Ale tak nie było, gdyż większość Ojców Kościoła przychylnie odnosiła się do greckiej mądrości (Justyn Męczennik, Klemens Aleksandryjski). Właściwie cała patrystyka była jednym wielkim twórczym procesem polegającym — mówiąc najogólniej — na przetworzeniu greckiej filozofii na chrześcijańską teologię.
Orygenes był pierwszym, który świadomie dążył do syntezy chrześcijańskiej nauki wiary i greckiej filozofii i który zrealizował ten program w zadziwiający sposób.
Augustyna cechuje ogromny szacunek do rozumu jako daru Bożego: Na Boga! Oddalmy od siebie taką wiarę, która by uciekała od szukania racji rozumowych, gdyż nawet nie moglibyśmy wierzyć, gdybyśmy nie posiadali rozumnej duszy.
Św. Augustyn zetknął się z wieloma szkołami filozoficznymi — pisze Jan Paweł II w Fides et ratio — żadna jednak nie spełniła jego oczekiwań. Gdy stanął w obliczu prawdy chrześcijaństwa, znalazł w sobie dość sił, aby dokonać owego radykalnego nawrócenia, do jakiego nie zdołali go nakłonić filozofowie spotkani poprzednio.
Św. Tomasz z Akwinu jest tym, który w swoim życiu umiał perfekcyjnie połączyć wiarę z rozumem, który dzięki wierze i swojej aktywnej zdolności myślenia tak wiele uczynił dla ludzkości. Urodził się by być teologiem. Pozostał nim przez całe swoje życie, a gdy skończył się dla niego czas nauczania, czas „bycia teologiem”, skończyło się jego życie.
6 grudnia 1273 roku w uroczystość św. Mikołaja Tomasz jak zwykle wcześnie rano, w obecności swojego sekretarza brata Reginalda, odprawił Mszę św. Podczas tej mszy św. dokonał się w jego życiu przełom. Był to rodzaj przeżycia mistycznego podobnego do tego, którego doświadczył św. Paweł, gdyż obydwaj mówiąc o nim używają określenia „objawienia”. (Warto wiedzieć, że Tomasz często przeżywał ekstazy podczas Mszy św.). Było to przeżycie, które nim do głębi wstrząsnęło i go przemieniło. Od tej chwili nic już nie napisał i nie podyktował (a był w trakcie pisania trzeciej części Sumy, przy traktacie o Pokucie).Pytany, dlaczego nie kończy tak wielkiego dzieła odpowiadał: Reginaldzie nie mogę. A proszony i zachęcony dodał: Wszystko, co napisałem, wydaje mi się jak słoma w porównaniu z tym, co zostało mi objawione. Niedługo pozostał przy życiu. Zresztą modlił się o łaskę rychłej śmierci: Jedyna rzecz, jakiej teraz pragnę, to aby Bóg, który przerwał moje pisanie, zakończył również szybko moje życie. Zmarł w trzy miesiące później, 7 marca 1274 r.
Tomasza zawsze interesuje tylko prawda. Jest pokorny, a prawda jest jego „absolutem”. Pisze często, powtarzając jak sam sądzi za św. Ambrożym, że prawda niezależnie od tego, kto ją wypowiada, pochodzi od Ducha Świętego. Prawda nie zmienia się w zależności od ust, które ją wypowiadają, ma wartość absolutną i nie może być manipulowana. Dlatego też Tomasz nie pyta, kto powiedział jakąś rzecz, ale czy to co powiedział jest prawdą. Jeżeli tak jest, to źródłem danej wypowiedzi jest Duch Święty. Dążenie do poznania prawdy — które można też nazwać „ pasją poznania, zrozumienia” — było u niego tak mocne, że nigdy się nie zatrzymywał, ale nieustannie drążył w poszukiwaniu jej najgłębszych korzeni. Jego drogą do prawdy była kontemplacja. Kontemplacja była też jego postawą wobec prawdy. Kontemplacja Prawdy sprawia, że Tomasz nie jest uczonym pozbawionym uczuć; nie jest teologiem zatopionym w swym intelektualizmie. On wie, że poznanie prawdy dane jest temu, kto kocha.
W XVII w. doszło do dość wyraźnego konfliktu na płaszczyźnie relacji Biblii, a odkryciem prawdy przez Galileusza, który w 1633 roku został potępiony.
Do potępienia Galileusza w 1633 roku doszło między innymi dlatego, że był niski poziom badań biblijnych, a także trzeba dodać, że nie było jeszcze fizyki jako samodzielnej dyscypliny wiedzy.
Galileusz był sądzony przez 10 kardynałów, nałożono mu karę odmawiania 7 psalmów pokutnych, a gdy utracił wzrok zamieniono na różaniec. Ostatnie 9 lat życia Galileusza to okres smutku i pesymizmu.
350 lat po potępieniu Galileusza, Jan Paweł II powołał specjalną komisję do ponownego zbadania sprawy Galileusza. Już przy okazji pierwszego spotkania zaproponowano beatyfikację Galileusza jako zadośćuczynienie. Ale są wątpliwości czy Galileusz w ogóle wierzył w Chrystusa. Miał 2 córki, które były zakonnicami, ale obydwie były z nieprawego łoża.
Ale Jan Paweł II dokonał rehabilitacji Galileusza na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Sporo zamieszania sprawili w ludzkiej świadomości dziewiętnastowieczni myśliciele, którzy uciekali przed prawdą. Zdarza się też — pisze Jan Paweł II w encyklice FR — że człowiek ucieka wręcz przed prawda, gdy tylko dostrzeże ją z oddali, gdyż lęka się jej konsekwencji (FR 28).
O Feuerbachu, Marksie, Engelsie i Freudzie moglibyśmy łącznie powiedzieć, że Bóg dla nich stał się martwy. Ich sprzeciw w pierwszym rzędzie dotyczy religii, nie Boga. Natomiast zdanie Bóg umarł przypisuje się najczęściej F. Nitzschemu. O tych, którzy odrzucają Boga Jan Paweł II pisze: Głupiec bowiem łudzi się, że posiada rozległą wiedzę, ale w rzeczywistości nie potrafi skupić uwagi na sprawach istotnych.
Nie pozwala mu to zaprowadzić ładu we własnym umyśle (por. Prz 1,7) ani przyjąć właściwej postawy wobec samego siebie i najbliższego otoczenia. Gdy wreszcie posuwa się do stwierdzenia, że „ Boga nie ma” (por 14[13], 1), ujawnia z całkowitą jasnością, jak znikoma jest jego wiedza i jak daleko mu jeszcze do pełnej prawdy o rzeczach, o ich pochodzeniu i przeznaczeniu (FR 18).
Jeśli w ciągu stuleci dochodziło do pewnego rodzaju napięć między wiarą a rozumem to wreszcie w 1998 roku Jan Paweł II przez swoją encyklikę Fides et ratio powiedział, że nie ma sporu między wiarą i rozumem, że parafrazując słowa Psalmisty wreszcie ucałowały się wiara i rozum. Historia tysiąclecia, które zbliża się ku końcowi - pisze Jan Paweł II — poucza nas, że należy iść tą właśnie drogą: nie wyzbywać się tęsknoty za prawdą ostateczną, z pasją jej poszukiwać i śmiało odkrywać nowe szlaki. To wiara przynagla rozum, aby przekraczał wszelkie bariery izolacji i nie wahał się ponosić ryzyka w poszukiwaniu wszystkiego, co piękne, dobre i prawdziwe. Wiara zatem staje się zdecydowanym i przekonywującym obrońcą rozumu (FR 57). Credo, ut intellegam (Wierzę abym mógł poznać).
Ta encyklika jest dla nas wezwaniem, do twórczej pracy dla budowania w naszym życiu rozumnej wiary, do poszukiwania i odkrywania prawdy. Św. Augustyn powiedział: Wielu spotkałem takich ludzi, którzy chcieli oszukiwać, ale takiego, który by chciał być oszukiwany, nie spotkałem. (FR 25).
Pragnienie prawdy jest tak głęboko zakorzenione w sercu człowieka, że gdyby musiał się go wyrzec, prowadziłoby to do kryzysu egzystencjalnego. Wystarczy przecież przyjrzeć się codziennemu życiu, by dostrzec, że każdy z nas zadaje sobie nieustannie pewne fundamentalne pytania, a zarazem nosi w sercu przynajmniej odpowiedzi na nie (FR 29).
Wiara rozumna, wiara i rozum sprawiają wielką aktywność życiową i powodują, że jesteśmy wielkimi w oczach Boga i faktycznie docenianymi przez ludzi myślących i bardzo potrzebnymi we współczesnym świecie. Ojciec Święty, opierając się na Biblii również w swojej encyklice wskazuje na ograniczenia ludzkiego rozumu, a którego źródłem jest grzech pierworodny.
Nasza rozumność każe nam także stanąć w pokorze przed tym, co jest tajemnicą: Są tacy — poucza Akwinata — którzy tak wielkie mniemanie mają o swoich zdolnościach, że głoszą, iż potrafią zmierzyć swoim umysłem całą przyrodę, uważając, że prawdziwym jest wszystko co im się wydaje prawdziwe podczas gdy tylko duch ludzki uwolniony od tej zarozumiałości „może dojść do pokornego szukania prawdy”.
Św. Augustyn powiedział: Wiedz abyś wierzył, wierz abyś wiedział. Wiara i wiedza nawzajem się wspomagają i uzupełniają.
Niech w naszej twórczej intelektualnej pracy zawsze będzie dużo kontemplacji i troski o rozwój wiary. Intelektualista to człowiek wielkiej wiary. Kłóćmy się z własnym rozumem, ale byśmy po tej kłótni umocnili się w wierze.
1