Walentynkowe spadanko-1
Był sobie dzień walentynek.
-Ohohoho!Ale się dziś wspaniale czuuję-wrzeszczy Ninka na całe osiedle-mój zameczek jest
taaaki piękny,a ja jestem taaaka potężna ^_^
Ninka zbiega po schodach i wybiega na dwór.
-Ale dziiisiaj jest wspaniaaały dzień-gada wyciągając ze skrzynki szczury-powietrze tak
wspaniale duszące,a niebo tak pięknie zachmurzone...koffam takie dni
Nina patrzy na zamek obok,a tam Dynast w szlafroku spaceruje sobie po chodniku z uniesionymi
jak Soprano na reklamie brwiami (Dynio już nie mieszka na biegunie,bo tam było za gorąco)
-Witam Dynaścik!Zapowiada się piękny dzień ^.^
-Ninka?Eee..jasne piękny piękny =='
Dynio biegnie pędem do domu i zamyka się na 4 spusty.
-O kurde...nareszcie jestem bezpieczny.
Ninka patrzy ze zdziwieniem w okna zameczku Dynaścika
-Ła spie****aj palancie!Mam Cię w d...!Dzisiaj i tak Cię jeszcze trochę pomęczę
Dynaścik chowa się pod łóżko,a Ninka wraca do swego skromnego zameczku.
-No to teraz czas na poranne czynności...-gada do siebie Nina (śniadanie,lenistwo i oglądanie
telewizji).
Po tych męczących czynnościach Ninka wybiegła z domu i poszła do lasu (oczywiścia,żeby sobie
pobuszować).Biegła sobie przez krzaczki z pięcioma kleszczami na szyi (Ninka uwielbiała
biegać po różnego rodzaju haszczach).Nagle patrzy w górę,a na gałęzi.Nagle Ninka usłyszała
jakiś hałas,a na łeb spadł jej Xelloss i potoczyli się do bagien.
-Ciesz się Xell,że mam na sobie gumaki na szelkach XD...bo inaczej bym Cię zbiła
-Tyaaaa...cieszę się
Ninka z Xellem wrócili na miejsce wypadku.
-Dobra tyo ja już lec...aaaa!-wrzeszczy Xell,a na łeb spada mu Deep Sea Dolphin
-Deep?A Ty co robiłaś na drzewie?-pyta Ninka
-Eee...bo ja się z Xellem cało...tyo znaczy siedzieliśmy na drzewie i nagle on spadł ^^",
a ja teraz też spadłam ^^"
-Nyo...i żebyś wiedziała Ninka,jak się namęczyłem z tym ca...to znaczy siedzeniem..uch
-Ale my już lecimy...papaaa!-Deep pociągnęła Xellka za łapkę i wybiegli z lasu
-Łał-mruczy Ninka pod nosem
Nasza panienka mazoku poszła głębiej w las.Najpierw popatrzyła na zimne jeziorko,później
podziwiała stary poligon,aż wreszcie poszła baaardzo daleko.
-Dobra...czas wracać,ściemnia się ^.^
Ninka szła sobie,aż tu nagle Zelgadiss spadł jej na łeb i stoczyli się do jeziora.
-Masz szcęście Zell,że mam na sobie moje długie gumaki na szelkach...
-Jasne jasne :D,to ja już pójdę!
-A gdzie idziesz?-pyta Ninka
-Ja? Eeeee...a bo ja wiem
Nagle na łeb Ninkce zleciała Linuśka.
-Lina masz szcęście,że miałam na sobie swoją metalową czapkę,w której chodzę za żaby.
-Jasne
-A co wy robicie w lesie?
-My się tylko cału...
-Ech...miło było,ale już musimy lecieć
Linuśka z Zellkiem powiali z lasu.
-Echhh
Ninka wróciła do domu (było już bardzo ciemno),a przed jej zameczkiem stoi sobie Vallcio.
-O!Cześć Vall...czego szukasz koło mojego zameczku?
-Eeee...bo ja uwielbiam ten Twój piękny naftalinowo rybowy zapach.
-Och...jak miło!I?
-No bo ja...uwielbiam tą Twoją piękną całą w kleszczach szyję ^///^
-Tyaaa i?
-No i uwielbiam,kiedy masz na sobie te wspaniałe gumaki na szelkach i masz w słoiku żaby.
-No i?
-Uwielbiam,kiedy masz ze sobą sieteczkę ryb i ten słomiany kapelusz ^^
-Zaczekaj,Gaav coś do mnie woła...
-Ninkaaa...ja Cię koff..
-Zamknij się!To nie jest koniec męczarni na dzisiaj...i tak nie słyszę,co gadasz...co tam
jeszcze gadałeś Vall?
-Koffam,kiedy chodzisz na grzyby i ryby,a później wracasz cała uświniona błotem ^///^...a co byś
powiedzia...
-E weź zjeżdżaj! Nie mam czasu z Tobą gadać =='
Ninka weszła do swojego zameczku,nie wysłuchując Valla,przykryła głowę poduszką i zaczęła
jęczeć:
-Buuuhuhuhu!Dlaczego nikt mnie nie koffaaaa????
ficzek only by Azumi Drakin
1