Anna Roślewska, IV PKR, 35611
wybrane teksty:
Bruno Schulz „Księga” (fragment, w załączniku) oraz Judith Sloan „Denial of the Fittest” (nagranie fragmentu monodramu, utwór nr 9 z załączonej płyty Jewish Alternative Movement „A guide for the perplexed”)
charakterystyka grupy:
Zajęcia te przeznaczone są dla osób dorosłych (niekoniecznie studentów), ze względu na stopień trudności tekstów będących do nich inspiracją, a także z uwagi na specyfikę ćwiczeń, wymagających umiejętności analizy swoich emocji i gotowości do podjęcia takiej refleksji.
Kryterium dorosłości jest w tym przypadku raczej mentalne niż metrykalne (co działa w obie strony - osoby poniżej 18 roku życia mogą okazać się wystarczająco dojrzałe, z kolei osoby, które przekroczyły już tą magiczną granicę, mogą tego warunku nie spełniać) - stąd warunkiem względnego powodzenia jest odpowiednie dobranie grupy. Ważne jest także, by nie była ona zbyt liczna, ponieważ istotnym elementem mojej dramy jest aktywność i wymiana doświadczeń między wszystkimi uczestnikami, należy tym samym ograniczyć ryzyko podziału grupy na pierwszą linię frontu oraz bierną resztę.
problematyka:
Obszar, którego dotyczy mój projekt, to styk pamięci i tożsamości. Oba te pojęcia uległy, jak sądzę, pewnemu znaczeniowemu zubożeniu; dyskurs publiczny wpoił nam instynktowną niemal interpretację obu w odniesieniu do tożsamości narodowej, religijnej czy seksualnej. Każda z tych identyfikacji jednocześnie dokonuje się na bardzo `wysokim' poziomie publiczności - daleko od `ja', `tutaj' i `teraz', w separacji od emocji, więc także w oddaleniu od prawdziwego zrozumienia; nasze sądy o tym, kim jesteśmy, są na ogół parafrazowanymi na użytek chwili, w której zmuszeni jesteśmy je zaprezentować, kalkami kolejnych medialnych frazesów, które w łańcuchu takich powtórzeń stają się jeszcze bardziej obojętne i bezpłciowe. Posiadamy pewien zasób gotowych, sprawdzonych stwierdzeń, których używamy zapytani, ale kiedy stykamy się z pytaniami o naszą tożsamość? W ankietach, spisach, kwestionariuszach, które zazwyczaj pozwalają przeczuć właściwą odpowiedź albo nawet podsuwają nam gotowe możliwości do wyboru. Studiując kilka lat temu etnologię zauważyłam, że dla większości studentów charakterystyczne jest specyficzne doświadczenie konwersji - dla wielu osób impuls do wyboru kierunku stanowiła aura egzotyki, zaś po pewnym czasie ich uwaga przenosiła się z obszarów bardzo dalekich na bardzo bliskie. Znaczna grupa moich ówczesnych znajomych wcześniej lub później podjęła próby stworzenia swojego drzewa genealogicznego, rekonstrukcji historii swojej rodziny, „ powracała do korzeni” - to takie zwietrzałe określenie - w autentyczny i bardzo indywidualny sposób. Inspiracją do tych poszukiwań było codzienne eksplorowanie tematyki tożsamości podczas zajęć i praktyk uniwersyteckich. Dla osób „spoza” tego rodzaju zaangażowanie było częścią wizerunku studenta etnologii, było jasne, że jest to odbierane jako rodzaj „zboczenia zawodowego”, a w związku z tym traktowane dość pobłażliwie i raczej umiarkowanie zaraźliwe.
Moim celem podczas opracowywania tego treningu było właśnie zarażenie tym zainteresowaniem, otwarcie tych obszarów pamięci własnej i bliskich, które stanowią o tym, kim jesteśmy. Jest to próba eksploracji pamięci własnej i rodzinnej, rozpoczynająca się od perspektywy jednostki, następnie zmierzająca ku refleksji nad historią rodziny, rodzinnego pamiętania i rodzinnej historii. Zamyka ją ćwiczenie stanowiące impuls do rozszerzenia takiego sposobu odczytywania i poznawania świata na kolejne obszary społeczne: domu, adresu, ulicy, miasta itp.
przebieg:
Zajęcia mogą być przeprowadzone jako jedna całość, albo też w dwóch częściach - w tym przypadku pierwsza część kończyłaby się ćwiczeniem pt. „Herb”, zaś kolejna rozpoczynała „Fotografią”.
Alternatywne cv
Wstępem do tego ćwiczenia będzie zadanie, które uczestnicy muszą wykonać wcześniej, przed przyjściem na zajęcia. Każdy z nich musi stworzyć swoje CV - takie, jakie przygotowuje się szukając pracy (pewnie spora część z nas przechowuje coś takiego w komputerze). Ćwiczenie polega na napisaniu przez każdego z uczestników swojego alternatywnego życiorysu, opartego na schemacie zawodowego CV, więc skrótowego i uporządkowanego chronologicznie, jednak składającego się z ważnych dla każdego zdarzeń, momentów granicznych, przemian, które wpłynęły na to, kim jest obecnie, np. jeżeli ktoś pasjonuje się muzyką, niech spróbuje sobie przypomnieć, kiedy i w jaki sposób to zainteresowanie się zaczęło itp.
Sterowane przypominanie
W poprzednim ćwiczeniu uczestnicy starali się opisać siebie i to, jak zmieniali się w ciągu swojego życia, to ćwiczenie natomiast przenosi nas w czasie do okresu dzieciństwa. Wszyscy siedzą na swoich miejscach (jeżeli chcą, mogą zamknąć oczy) i w swojej wyobraźni przenoszą się do chwili, gdy ich wiek zawierał się jeszcze w liczbie jednocyfrowej. Starają się sobie przypomnieć, jak odbierali wtedy świat, zaś prowadzący kieruje ich odczuciami podsuwając kolejne wrażenia:
- przypomnij sobie zapach liści w parku jesienią, zapach w kuchni u twojej babci, w pracy u każdego z rodziców, zapach lata w tramwaju, zapach jeziora, piórnika i zeszytów czekających na wrzesień, sali gimnastycznej, gąbki do wycierania tablicy, skoszonej trawy, ulicy po wiosennym deszczu, kiedy paruje z niej woda, a w kałużach leżą utopione dżdżownice, smak ulubionych słodyczy, pierwszych truskawek w czerwcu, itp.
Moja Księga
To ćwiczenie opiera się na poprzednim. Każdy z uczestników wybiera spośród swoich wspomnień jedno szczególne; może to być jakiś smak, zapach, przedmiot, zabawa, miejsce z dzieciństwa, które ma dla nas szczególne emocjonalne znaczenie. W grupie krąży przedmiot (może to być gazeta, ze względu na dużą możliwość manipulacji, może to także być kawałek materiału, ale także przedmiot wyobrażony, nie istniejący materialnie), który przechodząc z rąk do rąk zmienia tożsamość, służąc kolejnym osobom do opowiedzenia pozostałym o wybranym przez nich wspomnieniu.
Próby tego ćwiczenia, które przeprowadziłam wśród moich znajomych, każą przypuszczać, że wspominanie nieco się rozleje, bo pomysły rodzą kolejne i co chwila komuś przypomina się coś ważnego; wydaje mi się, że przez chwilę można pozwolić na taką luźniejszą wymianę wrażeń, ponieważ wprowadza ona w bardzo pozytywny stan emocjonalny, który stanowi dobrą bazę do kolejnych zadań.
Herb
W tym ćwiczeniu zadanie uczestników polega na zaprojektowaniu swojego herbu - jakie symbole powinny się w nim znaleźć i dlaczego? Należy pamiętać o zachowaniu odpowiedniej formy (tarczy herbowej). Potrzebne materiały to kartki papieru i markery albo kredki. Może się zdarzyć, że któryś z uczestników posiada rodzinny herb, ale nie należy go z tego powodu zwalniać z zadania
Fotografia rodzinna
Jest to kolejne ćwiczenie wymagające wcześniejszej indywidualnej refleksji każdego z uczestników , zastanowienia się nad tym, co wiedzą o swojej rodzinie, kto jest dla nich szczególnie znaczącą postacią, co zyskali dzięki swoim bliskim. W zadaniu tym aktywna jest jedna osoba (kolejno), pozostałe zaś stanowią dla niej materiał, tworzywo. Można jako przykładem posłużyć się kilkoma starymi zdjęciami rodzinnymi, z odpowiednio upozowaną grupą osób. Uczestnicy muszą skomponować ze swoich kolegów swój rodzinny portret; ustawiając kolejne osoby nadają im, informując o tym resztę grupy, tożsamość swoich bliskich, którzy byli dla nich szczególnie ważni; mówią także, za co szczególnie cenią tą osobę, co jest dla nich powodem umieszczenia jej na zdjęciu. Oczywiście, nie trzeba „zużyć” wszystkich osób, każda kompozycja jest indywidualna; ważne jest - i o tym trzeba poinformować uczestniczące w zadaniu osoby - komu zostanie przyznane miejsce w centrum, a komu z boku, kto będzie stał, a kto siedział, a może ktoś uklęknie? W dawnej fotografii rodzinnej były to przecież niezwykle istotne kwestie, informujące nas o statusie uwiecznionych na zdjęciu osób.
Postać
Uczestnicy muszą wcześniej zostać poproszeni o wybranie spośród swoich krewnych (także, a może szczególnie, ze starszych pokoleń, może nawet już nieżyjących) jednej osoby, bardzo znaczącej - może takiej, z którą czują się szczególnie związani, a może takiej, która ich intryguje, która jest szczególnie tajemnicza. Niech pomyślą też o czymś dla tej osoby charakterystycznym, części ubrania, ozdobie, przedmiocie, który budzi z nią skojarzenia i wezmą tę rzecz ze sobą. Ich zadanie w trakcie zajęć będzie polegało na wcieleniu się w tą osobę za pomocą przyniesionego przedmiotu i opowiedzenie z tej perspektywy o ważnym, przełomowym wydarzeniu w życiu tej postaci. Wszyscy muszą się zastanowić wspólnie - co ta osoba wtedy czuła, czego się obawiała, w czym jej emocje były podobne do naszych, a czym się różniły i z czego może to wynikać, co czuła by dziś w podobnej sytuacji.
Pomysł na to ćwiczenie był wynikiem otrzymania przeze mnie niedawno nieoczekiwanego i bardzo cennego prezentu, jakim jest halka własnoręcznie wyhaftowana i uszyta z samodzielnie utkanego (a wcześniej zasianego, uprzędzonego, później bielonego itd.) płótna przez moją prababcię w jej czasach panieńskich; ten kawałek materiału ma obecnie około 80 lat i przewędrował setki kilometrów od miejsca, w którym zaczęło się jego istnienie. Jest to jedna z bardzo niewielu rzeczy, które ocalały i są pamiątką życia mojej rodziny przed wojną, a jednocześnie jest to rzecz o bardzo specyficznym charakterze - ubranie, które można na siebie włożyć, wypełniając pustkę po ciele innego człowieka, przejmując tym samym jego część, a także oddając część siebie tej rzeczy. Stąd moja sugestia, żeby ta pamiątka czy emblemat przyniesiony przez uczestników treningu był częścią garderoby - ubranie wiąże się z głębszą sferą znaczeń i odczuć.
Domek z klocków
Jest to ostatnie ćwiczenie, do którego potrzebne będą klocki. Powinny być duże i stabilne, mogą być drewniane albo plastikowe. Z klocków tych wszyscy wspólnie budują kilkupiętrowy domek (dlatego powinny być spore, żeby domek był solidny i dobrze widoczny, żeby wręcz narzucał się wzrokowi). Budowli tej nadajemy adres - może być wymyślony - i określamy wspólnie czas, w którym rzecz się rozgrywa. Następnie grupa dzieli się na mniejsze grupki; liczba tych grupek i ilość osób w każdej z nich nie musi być równa, mogą to być trójki, pary, mogą być pojedyncze osoby albo większe zespoły. Każda z takich grup to lokatorzy jednego z mieszkań w naszym budynku. Przez chwilę (do 10 minut) w swoich zespołach zastanawiają się, kim są, wybierają sobie nazwisko, określają swoje zajęcie, relacje między sobą itp. Następnie informują o tym pozostałe osoby, ta lista lokatorów powinna być zapisana np. na tablicy, żeby można było do niej sięgnąć w dalszej części zadania.
Wszyscy lokatorzy wystąpią w filmie dokumentalnym o ich życiu jako mieszkańców domu z klocków. Kolejność wystąpień wyznacza i kontroluje prowadzący, nie ma potrzeby wyznaczania osoby, która pełniłaby funkcję reportera. Mieszkańcy kolejno - osobno lub razem, jeśli są np., rodziną i chcą wypowiedzieć się wspólnie - opowiadają o sobie i o tym, jak im się tu mieszka, jak im się układa z sąsiadami itp.