Prome, Filologia polska, Romantyzm


C.K. Norwid „Promethidion”

Motto: „(…) z którego wyglądu można poznać, ile jeszcze zostaje ducha” (Pliniusz, Historia naturalis)

Dedykacja: Włodziowi - Włodzimierzowi Łubieńskiemu, przyjacielowi Norwida.

Cień czyta prawdę. Spotkają się na szlaku białych słońc, wytoczonym z piersi Boga, zebranym później w krzyż nierozstępujący. Każdy umiera.

Wstęp

Motto: „Idący na śmierć pozdrawiają cię, Prawdo…”

Autor żegna tych, którzy chcieli, by nie smucił życia. Witajcie anieli pracy, uczący odniechcenia poprzez wygląd. Sztuko - człowiek do ciebie wraca jak marnotrawny, gdy słyszy śpiew parek. Tęczo Wiecznej Jeruzalem, wracająca ład po biegu historii. Skrzydła roztacza złocone, jest jakby czasu ciszy, burzy. Zamieniona w ton czeka na trybunie, aż sumienie podniesie czoło, a fałsz runie. Jest bohaterstwa rumieńcem, staje w laurze.

Do czytelnika

I

Tytuł miał uchować od krytyki formalnej. Zamiast powagi tytułowania przyjmuje powagę rzeczy. Najlepszy jest ku temu grecki dialog - do pojęć o powadze sztuki. Bez doświadczeń Greków nic nie moglibyśmy powiedzieć o znajomości formy

II

Dialog 1 dotyczy formy - Piękna, 2 treści - Dobra, i światłości - Prawdy.

III

Autor dąży do uzyskania powagi wobec Sztuki, poszanowania dla pracy ludzi, historii i techniki. Rozum, jako że zaczyna i kończy na negacji, pomija twórca, kierując się kuj pojęciu Mądrości, która zaczyna się w bojaźni Bożej, a kończy się na wolności w Bogu. Niezbędny jest tu krzyż, więc wiele niemiłych rzeczy napotka czytelnik. Smutno byłoby je dożyć, a co dopiero głosić na forum.

Bogumił. Dialog, w którym rzecz o sztuce i stanowisku sztuki. Jako forma. [jest to głos samego autora]

Motto: Nie z krzyżem Zbawiciela, a za Zbawicielem ze swoim krzyżem - to zasada wszechharmonii w chrześcijaństwie.

Rozmowa o Chopinie, naczelnym artyście.

Konstanty: Widzi w nim polski zamach, nie melancholię. Choć sam małą ma wiedzę o sztuce, wie lepiej od grającego o muzyce. B: Badałby myśl artysty główniej i czy spowiadał naród, nie wstydził się prawdy mogąc poklask zyskać, uznanie. Czy prawdę stawiał na grobie, czy o jej grób się oparł. K: Prawda gdzie udanie mimetyczne. Czym muzyka, gdy się przez nią spowiadać. Co piękne, to się każdemu podoba. (Śmiech ogólny, prawda okazana, koniec rozmowy o sztuce, grający mówili o wcieleniu życia w życie sztuki. Rozmowa została wskrzeszona - siły nagą myśl wiodą na świecznik. Słowo jak gmach architektoniczny. Mędrca duchy miałyby się w nim mieścić.) Maurycy: Piękne nie jest to, co się podoba, lecz co winno podobać. Dobre nie to, z czym przyjemniej, a co ulepsza. K: Więc piękne dla jednej kasty? M: Dla kasty i czystej woli serca. Piosnki nieuczone ludu nie określają się przez nieuczoność. Wiele z nich jest z głębszej krainy. Ambroży: Gmin miesza się ze szlachtą i odwrotnie. Hrabia: skoro harmonia, to pięknie, gdzie porządnie, niech każdy [rzeczy pospolitej pilnuje]. A: Mówiliśmy o idealnym kole, bez względu na zastosowanie. Zamachowy mąż: Raz przy mnie stanął Ambroży - ludowiec. A: Nie ciągnij na manowce frazesów. B: Rzecz o sztuce jak unosi? O pięknie miałem śpiewać, lecz lepiej skończyć rozmowę jej hymnem. Spyta się wiecznego człowieka, bez zazdrości, żądz, o spowiedź piękności - Piękno kształtem jest Miłości. Ile ją człowiek oglądał w Bogu, tyle o pięknie wie. Każdy nosi w sobie pierwiastek piękna i każdy jest jego pyłem. Gdyby odrzucił człowiek granit. Inny głosu kolumnę by rozwinął jak rzecz martwych wstała.

I słuchacz i widz są artystami. Lecz prymem - chórzysta, a prym chórzystą-widzem. Nigdy pieśń nie brzmi jednako, słuchacz sam dośpiewa. Jak kamienie krągłe kształcone falą - tak z pieśnią i pracą, która największą praktycznością w świecie.

Powiedz o pracy - Adam Prometej: Piękno - profil Boży, przez grzech w nas stracony, profilu cieniach. Praca szukaniem zguby, dla której pieśń nawoływaniem. Szukał Ind w granicie, znalazł - Pers w pogoni dognał, Egipt złowił w Nilu - i znaleźli Grecy i Rzymianie.

Wróćmy do rozmowy - wyobrażenie jest rozrywką znudzonej materii, wskrzeszając z Syberii Boskość. Że piękno to to, co się podoba - i zsamolubnieje jak dobro i zmieni się w wygodno. Nie po to światło, by nikło pod korcem, sól ziemi do potraw. PIĘKNO JEST BY ZACHWYCAŁO DO PRACY - PRACA, BY SIĘ ZMARTWYCHWSTAŁO. Największym poetą jest prosty lud, a wieszcz profetą. Lud muzykiem, a muzyk jego językiem. Najlepszym Cezar historykiem, dyktującym z konia. Pieśń a praktyczność - mąż z żoną - zepsułeś jedno, zepsułeś i drugie, natworzyłeś intryg. Polsko - Bóg cię pieśnią zapala jako lampę na grobie. Chłop pracujący dla Moskala składa tę pieśń i rozbija carstwo. Pieśń Polski przeszła już ciemniejsze staje. Dźwięk polonezem przechodzi Europę. Kształtu tylko nie ma dla wnętrzności, dłutując obce formy. Kochający widzieć chce choć cień postaci. Smutno, że mazowieckie płótno nie jest sztandarem sztuki, kamień krakowski zapomniał rozmowy, że budowle nie na polskiej ziemi stoją. Bez wyrazu świątki. Forma rozbiorem skrzywdzona woła o trzcinę w ręku Anioła. Szlachcic widział Apollina belwederskiego, Wenerę Skopasa, a na koń nie wsiądzie. Użyteczne nigdy nie jest samo, piękne wchodzi nie pytając. Kto kocha, chciałby zewsząd Boga oglądać lico. Miłość nie zna strachu, choć wie, że musi skonać, krzyże nosić, płynąć krwią do wiecznych kaskad. Inna miłość bez wcielenia jest upiornym myśleniem myslenia. Charitas z Amorem niepodzielną są Miłością, nieśmiertelnym bitą toporem logiki. Grecjo - widzę cię w naśladownictwie, wstydzie za wiek mój. Rzymie - kochano cię za kodeks, którego krzyżem nie złamano. Roma to Amor. Polsko - czołem artystów męczennicy, ich sztuka popiołem [bohaterstwo na szczycie sztuki, drugim półogniwem sztuki jest męczeństwo].

Gdzie rozgałęzienie pieśni? Konrad uwięziony czuje jej zaokrąglanie - kto kocha czuć chce najdrobniejsze tchnienie, małe mu ogromnieje, promyk rodzi nadzieję, chce wcielenia apostolskiego. Bohater - w dzieło lub w Ojczyznę, Bóg - w Kościół, człowiek w siwiznę. Gdybym zobaczył kaplicę, gdzie by tłumaczył się polski duch, usymbolicznił znaki, gdzie wszyscy poczęliby na nowo w pracy, czynie, modlitwie. Gdzie wszystko zjednałoby się od postaciami, co leżą w nas - to bym z naturą polskiej rzeczy będąc w pokrewieństwie dostrzegł, że wszystko zlepił balsam Miłości.

Izrael wykwitł w wierze, aż się sprzeniewierzył, gdy zobaczył Boga w dziecinie. Nie widzę, by miłości filary podjęły piramidę - drżę, nucąc psalm. Idę do duchowych. U nich duch-próżnia, brak postaci, treści. Duch miejscem na duch. Potem do świeckich - oni widzą mnie za-duchowym i goszczą jak mistyka.

Pięknem jest rozwidniona rzecz. Zrąb grecką statuę - tylko tors ocal. Za 100 żywych uduchowiony, wskrzesi, zostanie materii tyle.

Przyszłą w Polsce sztukę widzę jako chorągiew na wieży ludzkich prac, jak najwyższego apostoła rzemiosł, najniższą modlitwę anioła. Praca się stopniuje, a niepotrzebne giną. Buduje się ze zbudowania w duchu i czyn rozbrzmiewa hosanną. To nie krwawy tatarski czyn [tu: ranga w znaczeniu mickiewiczowskim] lecz konań psalm z wykonaniami. Praca miłością ulżona.

Skończył - jedni dostrzegli rzecz śliczną, drudzi ekscentryczną, inni pisać mu radzili, którego by nie rozkupili, czytali, które by wyszło po 3 latach w Lipsku, gdy z chleba w kazamatach powstanie polski Benvenuto [natchniony] i w hełmie wyrzeźbi Rozkutą.

Sukces jeśli choć dwa wersy przysłowiem się staną.

Wiesław. Dialog, w którym jest rzecz o prawdzie, jej promieniach i duchu. Jako treść. [aluzja do poematu Brodzińskiego, który jest patronem tego dialogu]

Motto: 31. Bo możecie wszyscy, jeden po drugim, prorokować, aby się wszyscy uczyli i wszyscy pocieszeni byli (Św. Paweł, XIV)

Wiesław: Głos opinii jest promieniem proroctwa ostatnim, z którym świat nie zrywa, wstrząśnięty sumieniem ludzkości, nie narodu. Ludzkości ile dojrzewa co wiek, co mąż, cud, dzieło w obliczu Boga poczęte. Konstanty: to idealistyczna paplanina mistyków [Schellinga i Platona]. Generał: Urojenie bezczynnych. Mąż tak zwany stanu: oda do czynu. W: zaprzeczam. Człowiek wstydzi się sił wyższych. Jeśli mistycyzm to urojenie, to czym sumienie miałby dotykać kto ostracyzmem. To urzeczywistnienie najdoskonalsze - to naga prawda. Czy siła, która łamała zastęp karabinierów konnych jest małą? Mniejsza o to. [część ludzi bierze rzeczy nadrozumowe za przeciwrozumowe] Generał rad by był z takiego wojska, a ktoś chętnie by je ubierał. Tak dowcipem się w Polsce każda dysputa przecina, choćby o sile, dowcip prawdy Ugolina niszczy. Cichość nastała jak po zabiciu kogoś. W: Skąd milczenie? Po śmiechu próżnia - to po drwinach z prawdy. Szeptano, że on wykrętacz, człowiek nie znający świata. W: znam ten świat, śledzę życie. Prawda pali się pod popiołami. Opinii cieniem jest milczeniem. Opinia jest promieniem ostatnim proroctw. Jej sny nie mylą, słowo jej się wciela, czoło promienieje. Ona jest głosem ludu, głosem Boga. Powieść, gdzie źli anieli. Skąd głos ten ma pierwszeństwo, ma być wołaniem na puszczy, proroctwem, skąd w Izraelu prorocy, z kapłanami walczą. Jakie prawo za nimi? Że giną dla prawdy, co dzień. Mają dwa warunki z góry: jeden Ojców Bóg, żeby walczyli prawdą i dla prawdy. Głos ludu masz go w sądzie przysięgłych.

Opinia ojczyzną ojczyzn, siły z głosu ludu, on otwiera mogiły i jest głosem Boga. Głosem bez siły kiedy orzeka prawdę. Musi żebrać posłuchu, jest ostatnim triumfem ducha. Bez kształtu głos Opinii. Ten głos ocieka sumieniem w mistyczną skrzynię jak w wór bajeczny.

K: Jesteś prorokiem? W: Wiecie co prorok, a co wieszcze? Jako prorok wywodząc prawdę dla prawdy, wieszcz z piękności (kształtu Prawdy i Miłości) snowania budzi, określa profil. Szukamy w wieszczu zalet całości. Wieszcz dzieli, gdy prorok bierze część istotną w Nadziei, Miłości i Wierze, bo idzie, wieszcz lata po próżni, zachwyca przypadkowością. W Italii-macosze laur wieszczów, u Matki proroctwa. Car miast oczyszczać, depce żywe serca.

Wróżbiarze to politycy, fatum słudzy. (Zakreślił kredą koło na stole i promień z środka) Środek to centrum - sposób, mający słuchaczy [koncepcja autora znana od 29 XI 1846 podczas wykładu w Brukseli]. Cała krata promieni to prorocze wnętrze narodu, wieniec wieszczów - linia obwodu. Koła astr to narodu sumienie czyste. Na trafowników słowo: czarownicy. Czar to to, co le prestige. Niech prawdą walczący rozczarują czar - kłam, niech go odgarną. A czar jest w nas, gdy drapujemy się, w kobietach kłamiących anielskością, w duchownych nieuduchowionych, w poetach co zaślepieni chwała służą Najjaśniejszemu - on papieżem czaru - ten z zewnętrznej przyczyny[strawienie błyskotek na powagę życia]. Nim Polska wygra wojnę prawdy, nim przyniesie miecz przed oblicze Boga - a On przejmie ster.

Nie widzę granic Polski - jest córką opinii, głosem, który jest głosem Boga - jedna jest na puszczy wołaniem.

Wierzę, ile mogę. Wróćmy do rozłamania głosu na koterie, gdzie geniusz nowy ludzkie mizerie będzie wlec dopóty proroctwa nie stanie.

Jedni mówili: prawdę ma, drudzy: że tłumaczy się, że ni demokratą, ni arystokratą, że mógłby wody w Kanie dolewać. Gdy wino silne dawa- piwnic niszczyciel.

Czyste powietrze prawdy wszystko rozwija. Chcecie widzieć tego, który mąci - on Pana strąci - jest w każdym pochlebstwie, swarze, pysze. Jemu każą się wdzięczyć, stygmatyzować twarze fałszem, pościć, by trąbić niczym. To jest wszechfałsz zewnętrznego świata.

Mąci - lecz do walki wyjdzie z nim gladiator, bracia staną murem, rozszarpią i uczczą w mogile. Ilekroć on za piękne postawił potworne, peruki mu rogi przywiodły, szaty lepsze, gdy próżniejsze. Mąciciel, który mszy tych słucha z dala, póty tuman czyniąc. Mają uszy nie słysząc krzyku, Boga przedać idą i przepijają szaty Jezusowe.

Złe i dobre miną i wezmą nowe.

Epilog

I

Słowo jest testamentem czynu. Czego się nie dopnie czynem, testuje się w słowie. Wszelkie inne słowa są uczoną frazeologią.

II

Każdy naród dochodzi inną drogą do uczestnictwa w sztuce. Gdy podąża drogą innego narodu, wtedy sztuka dochodzi do niego i nie ma tam miejsca dla artystów.

III

Dochodzili:

Cierpliwy Indianin - przez pojęcie grzechu i pokuty - pracę dla pracy

Egipt- przez religijną inżynierię Nilu

Fenicja - przez pojęcie życia jako używanie

Hebrajczycy - przez lirykę i chwałę Pana - oczekiwanie i zawieszenie na krzyżu

Persja - pojęcie światła, kolory tkanin

Babilon - pojęcie mocy i panowania

Grecja - przez półboską heroiczność

Rzym - przez pojęcie ogromu

Chrystianizm - przez przecięcie horyzontu linii ziemskiej i wertykalizmu nadziemskiej - przez tajemnicę krzyża

Niderlandczyk - przez chemię olejnego malowania

Włoch - przez natchnienie św. Franciszka i muzę Dantego

Francja - pojęcie poloru i cywilizacji, mody

IV

W Polsce od grobu Chopina rozwinie się sztuka przez pojęcia o formie życia(kierunku pięknego) i o treści życia(kierunku dobra i prawdy). Artyzm złoży się w całość narodowej sztuki.

V

Podniesienie natchnień ludowych do potęgi ludzkości przez wewnętrzny rozwój dojrzałości - pochodzi to z muzy Fryderyka. Kiedy obejmie się okiem, malarz zrzutuje je na płótno, rzeźbiarz na marmur. Tak pracuje się na sztukę w labiryncie sił postaciowania - wyobraźni. Artysta narodowy organizuje wyobraźnię jak polityk siły stanu.

VI

Posag narodowy nie tkwi w położeniu geograficznym kraju i jego warunkach klimatycznych, sile ramion i rasie, ale w potędze obrobienia tych materiałów. Natura wyobraźni. Człowiek zobowiązanym jest spożytkować zasób i udoskonalić idealizacją twórczą. Narody, które o tym zapomniały, nie postawiwszy sztuki swojej utraciły byt realny, a praca nie miała połączenia z pracą ducha. Jest to konieczna fatalność i pokuta ludu, który musi odsuwać się od duchowo pracującej, wyższej warstwy narodu. Odstrzelona myśl wraca i szuka umysłu chłopskiego. Kość pacierzowa rozpada się na myślenie o przeszłości i tęsknotę do przyszłości. Pomiędzy tymi dwoma sferami czasowości rozpościera się próżnia. Czymże jest teraźniejszość - aniołem, upiorem, Hamletem?

VII

Z Żydów nauka o zgubnym skutku pychy przyszłości. Przejęci postaciowaniem nie rozwinęli sztuki. My kmiecie i praca jest naszym obowiązkiem pod groźbą kary. Karą jest to, że się rozłamie słowo narodowe na ludowe i uczone. A zbawicielski głos nieznanym pozostanie. Tajemnicą ludzkości jest męczeństwo. Prorokiem jest się tylko w ojczyźnie swojej - do tego dąży postęp, lecz tylko za głosem prawdy, a to zależy od powściągliwości. Szlachta porwała się jedynie do żebranego chleba. Prawda sokratejsko zwycięży nad narodem własnym. Zwycięstwa przez wcielanie dobra i prawd, przyprowadzi do uniepotrzebnienia męczeństwa - w imię postępu.

Praca pochodzi z grzechu i odkupuje ją miłość. Wynalazki są satelitami sztuk. Jeden pomnik fatalny postawili Żydzi - Krzyż Pański. Przemysł stał się dzieckiem sztuki.

VIII

Społeczeństwa i narody utrzymają się przez tradycyjną harmonię pracy i powiązane słowo ludu i społeczeństwa przez pracę rozdzielone.

IX

Lud myśli postaciami - główna różnica dialektyczna. Umiejętny postać do myśli swojej dorabia. Dialog wynika z tradycyjnej harmonii pracy narodu.

X

Tracąc przytomność, naród traci obecność. Głos prawdy powoła go do życia.

XI

Lud pracą rąk zdobywa wiedzę. Dlatego mysłi postaciami.

XII

Ducha pracy (myślenie ludowe) z myśleniem ludzkości w społeczeństwie łączy to, co narody z narodami. Bez naśladowania - bo ludowa myśl odejdzie.

XIII

Naród składa się ze sfery dolnej, która go różni od drugich, i z górnej, co łączy go z nimi. To struktura kopuły duchowej.

XIV

Niewiara w trafy jest prawdą dla prawdy i wyznaniem Boga. W obowiązku jest odkupienie ciężaru pracy miłością twórczą. Obowiązku ojczyzny. Przez to należy oczyścić głos opinii.

XV

Ile talentów zmarniało przez niejasny status sztuki. Sztuka wymaga poświęcenia i jest jednym z zakonów pracy ludu.

XVI

Kto odprowadza sztukę od nurtu narodowego, ten odprowadza naród od pokuty i wprowadza go w próżNie ma mienia bez sumienia.

XVII

My kupimy wszystko za pieniądze. Lecz pieniędzy nie będzie, jeśli się nie uniesie pracy do czynnego myślenia uświęconej modlitwą sztuki. Są narodowe punkty wyjścia pracy.

XVIII

Rozdział ekspozycji na sztuki piękne i przemysł jest dowodem, jak sztuka nie wypełnia powinności. Cała cyrkulacja idei piękna winna być widoczna, i wskazywać rozlanie w pracy.

XIX

Czy tłumaczyć XIX-wiecznemu skąpstwo słowa i niekwiecistość stylu? Czemu mowa o rzeczach narodowych? Bo znałem wielu artystów [T. Brodowskiego]. Słowem służę i urabianiem publiki. Jak to uznawał w Dworzaninie Górnicki - malowania nie określił

Polakowi, bo ten nazbyt delicatum palatum nie posiadł. Czy mamy się oprzeć na tym w całej polskiej sztuce.

XX

Nie książek, lecz prawd. Nie to powinienem przynieść z wizytowania cmentarzysk sztuki. Niech i to służy. Należy z krzyżem własnym iść za Zbawicielem, za powinność oddać głos myślom w piśmie. Odczytaj, co dobre i skończ to w sobie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
21. Słowacki - Sen srebrny Salomei, filologia polska, Romantyzm
Czarne i Białe Kwiaty, Filologia polska, Romantyzm
pojeciaromantyzm, FILOLOGIA POLSKA, Romantyzm
PWD, Filologia polska, Romantyzm
EPISTOLOGRAFIA EPOKI ROMANTYZMU, filologia polska, Romantyzm
POEZJA LEGIONOWA, STUDIA, FILOLOGIA POLSKA, Romantyzm
Agaj-Han Z. Krasi˝skiego, STUDIA, FILOLOGIA POLSKA, Romantyzm
Ofiara bohatera romantyzmu2, Filologia polska, Romantyzm
krytyka, STUDIA, FILOLOGIA POLSKA, Romantyzm
Irydion krasińskiego, filologia polska, romantyzm
Niemiecka ballada romantyczna (wstęp BN streszczenia), Filologia polska, Romantyzm
Książę von Homburg, Filologia polska, Romantyzm
samobójstwo, Filologia polska, Romantyzm
ZBÓJCY, filologia polska, Romantyzm
interpretacja świtezi, Filologia polska, Romantyzm
Nie-boska komedia, filologia polska, Romantyzm
Pieśni Janusza, filologia polska, Romantyzm

więcej podobnych podstron