WYKŁAD XI 98.III.22.
PSYCHOLOGIA OGÓLNA
Pojęcie schematu poznawczego żyło w okresie rozkwitu psychologii poznawczej, w ogromnym stopniu odbyło się to pod wpływem rozwoju informatyki, komputerów i doprowadziło do metafory komputerowej. Metafora komputerowa - pewien sposób myślenia o człowieku zgodnie z wiedzą o funkcjonowaniu komputera. Okazało się, że ten wielki spór dotyczący tego jak nasz umysł działa, czy odwzorowuje wiernie rzeczywistość, skłonił psychologów do przyjęcia takiej oto tezy zgodnej z wieloma rozwiązaniami filozoficznymi, które nazywają się np. konwencjonalizmem w epistemologii. Powiadają, że nauka nie oddaje prawdy o świecie ale stwarza pewne modele tego świata czyli pogoń za prawdą jest nie kończącym się procesem tropienia rzeczywistości, bowiem my tworzymy pewne modele, wizje, teorie rzeczywistości, które przecież nie są rzeczywistością. Podobnie mówi się tutaj, że my w swoim poznaniu psychologicznym nie oddajemy wiernie cech rzeczywistości a raczej tworzymy pewne konstrukcje w naszym umyśle, czyli powstająca reprezentacja świata zewnętrznego w naszym umyśle jest pewną konstrukcją i pewnym tworem tej rzeczywistości a nie wiernym jej odbiciem. Istnieje bardzo wiele dowodów świadczących, że rzeczywiście tak się dzieje, że ta zasada konstrukcjonizmu w psychologii poznawczej czy w koncepcji schematowej jest trafna. Ta teza konstrukcjonizmu dała by się wybronić gdyby za każdym razem przywołania rzeczywistości czy konstrukcja rzeczywistości była jednakowa. Ale my wiemy o tym, że ten proces percepcji czy rezultat percepcji bywa często za każdym razem inny. Mówi się nawet tak w psychologii poznawczej formułując pewną tezę zwaną argumentem ubóstwa bodźców - mówi się tak, że ta rzeczywistość którą za pomocą zmysłu poznajemy jest za uboga żeby mógł się ukonstytuować trafny obraz tej rzeczywistości czyli, że za mało jest informacji żeby ten obraz mógł się utworzyć. Do tego są potrzebne pewne wartości domyślne np.: eksperyment z dalmatyńczykiem w ogrodzie, zbyt mało informacji by mógł się ukonstytuować jakiś konkretny obraz potrzebne są do tego pewne wartości domyślne np. nasza wiedza. Wystarczała instrukcja czy podpowiedzenie ludziom - zobacz tam jest dalmatyńczyk i od razu zostawał on zauważany. Argument ubóstwa bodźców sformułował bardzo wybitny psycholog poznawczy FODOR w latach 80-tych. FODOR powiada tak: dane są za ubogie musimy tą rzeczywistość uzupełniać pewnymi wartościami domyślnymi, te wartości domyślne pochodzą z naszej wiedzy, z naszej pamięci, z naszych nastawień generalnie ze stanu umysłu w jakim znajdujemy się. Oczywiście im te dane percepcyjne płynące do nas są ubogie (bardziej) tym ten obraz, który tworzymy w rzeczywistości również będzie zdeformowany, ale w pewnym momencie może nastąpić jakaś sensowna interpretacja tej rzeczywistości jeśli odpowiadamy coś tej rzeczywistości co rzeczywiście tam w niej się znajdują. Ta koncepcja konstrukcjonizmu czyli tworzenia rzeczywistości również ona obowiązuje w działaniu pamięci. Model blokowy pamięci zakładał coś takiego, że my za każdym razem potrafimy z pamięci wyprowadzić pewne dane i one są niezmienne. Te kolejne przywołania z pamięci pewnego materiału są różne, bowiem one zależą od stanu naszego umysłu od nastawienia, oczekiwań wobec tej rzeczywistości czyli materiał pamięciowy jest tutaj traktowany trochę tak jak materiał percepcyjny my tworzymy własną przeszłość na podstawie tego czego oczekujemy, że w niej się znajduje. To jest przyczyną i obszarem badań psychologii sądowej kiedy badamy zeznania świadków, kiedy świadkowie różnią się bardzo w opisie wypadków i rzeczywistości zwłaszcza kiedy odtwarzają to z pamięci. Bowiem te przywołania nasze są różne zależnie od tego czego oczekujemy czasami nawet zależnie od tego czego oczekują od nas inni. Czwarta teza koncepcji schematowej i, że pamięć nasza działa w bardzo dziwny sposób w dłuższym procesie czasu, obserwujemy, że pewne kontury się zacierają, że treści pamięciowe stają się coraz bardziej typowe, stereotypowe, mówi się o takim powrocie do formy kanonicznej, do prototypu, że odbywają się pewne procesy będące poza naszym udziałem. Świadomości które rządzą tym materiałem zlokalizowanym w naszej pamięci, jednym słowem, że ta pamięć właśnie jest przez nas tworzona albo zgodnie z tym czego oczekujemy, albo tworzona jest zgodnie z naturalnymi procesami zacierania konturów i powrotu do wydarzeń najbardziej typowych i najbardziej, najczęściej zdarzających się. Kiedy mówiliśmy o różnicach między funkcjonowaniem człowieka i komputera powiedzieliśmy sobie, że pewna podstawowa jest różnica między nimi sformułowana w fazie schematowej zwanej łagodną degradacją wyników. Mówi się tak, że komputer przestaje działać kiedy nie ma informacji, natomiast nasz system może generować dalsze informacje bowiem ma pewną zdolność uzupełniania informacji, przezwyciężania nieścisłości, niespójności formalnych, lub informacyjnych no i to stanowi o tym, że my w ogromnym stopniu pracujemy lepiej niż komputer. Wreszcie bardzo ważna teza konstrukcjonistyczna zwana oszczędnością poznawczą mówi tak, że jeżeli ta nasza pamięć ma działać tak sprawnie żebyśmy mogli te napływające informacje oceniać trafnie to ta pamięć musi działać niezmiernie szybko. Kiedy jest zorganizowana w pewne hierarchie (hierarchicznie) mianowicie, kiedy własności pojęć zapisywane są na najwyższym poziomie, kiedy istnieją pewne wyspecjalizowane moduły do analizowania tej rzeczywistości. Takimi modułami były węzły pojęciowe w tych sieciach relacyjnych, pamięciowych ale także węzły zdarzeń ta wiedza, która jest wmontowana w nasz umysł, jest wiedzą deklaratywną dotyczącą faktu, jak i wiedzą proceduralną dotyczącą sposobów postępowania z tą rzeczywistością. Obecnie psychologowie raczej skłaniają się do przyjęcia, że każda wiedza jest wiedzą już zinterpretowaną w oparciu o pewne procedury, w związku z tym nasza pamięć, nasza wiedza ma głównie charakter proceduralny ale musi być zorganizowaną tak żeby w możliwie szybki sposób czerpać informacje brakujące z pamięci. Bowiem wiemy, że tylko z pamięci mogą przychodzić te dane uzupełniające te wartości domyślne. Zatrzymaliśmy się na wielkim sporze w psychologii, który trwa jak budowane są te reprezentacje wewnętrzne, umysłowe, jak dochodzi do tego, że w ogóle sensownie ta rzeczywistość jest odtwarzana w naszym umyśle. PAIVIO mówi, że to jest najtrudniejszy problem nie tylko psychologiczny ale i filozoficzny: jak jest to możliwe, że dochodzi do sensownej interpretacji tej rzeczywistości, jakiego rodzaju są te reprezentacje wewnętrzne.
JAKIEGO RODZAJU MOGĄ BYĆ REPREZENTACJE? Z JAKIEGO RODZAJU REPREZENTACJAMI MY SIĘ SPOTYKAMY? Kiedy jedziemy metrem, kiedy oglądamy plan Warszawy nie mogąc trafić do jakiegoś punktu, kiedy oglądamy zdjęcie bliskiej osoby, której zdjęcie przyjaciółka czy przyjaciel nam pokazują. Otóż mamy do czynienia z pewnym rodzajem reprezentacji tej rzeczywistości, otóż słyszę jakieś wspaniałe rzeczy o tym człowieku wreszcie pokazują mi jego zdjęcie i teraz staram się na podstawie tych opowieści wytworzyć sobie jakąś reprezentację tej osoby. Mówią na ulicę Kościuszki dostaniesz się najlepiej jadąc tym i tym autobusem, patrzę na rozkład jazdy i widzę, że to prawda. Co to są za przekazy o których mówiliśmy: plany, mapy, zdjęcia to jest coś co nazywa się reprezentacjami zewnętrznymi bowiem ta rzeczywistość, która jest źródłem naszej percepcji została tutaj przekazana na jakimś nośniku informacji, zewnętrznym względem naszego umysłu. Rozpoznanie tej reprezentacji zewnętrznej: zdjęcia, mapy planu jest bardzo złożonym procesem psychologicznym, o którym będziemy sobie mówili ale sama informacja zapisana jest czy zbudowana w jakimś nośniku fizycznym, to byśmy byli skłonni nazwać reprezentacjami zewnętrznymi, którymi są mapy, plany, ale także zdjęcia, obrazy artystyczne, literatura. Gdybyśmy się przyjrzeli tym reprezentacjom zewnętrznym to łatwo zobaczymy, że one istnieją w dwóch jak gdyby wymiarach, czyli mogą być zapisane w dwojaki sposób. Przypuśćmy, że jesteśmy kierownikami jakiejś wycieczki młodzieżowej, która jedzie coś zwiedzać, wszyscy się strasznie cieszą, niewielka grupa, zatrzymujemy się w różnych miejscach i jesteśmy ulokowani w pewnym małym hoteliku. Otóż może się zdarzyć tak, że kiedy rozmawiam w recepcji z kierownikiem hotelu to on mówi mi: proszę pana no mam taki rozkład, parę pokoi. A ja się zastanawiam teraz: powiedzmy pokój 118, to tutaj Andrzeja umieszczę, 119 Magda, 120 to tam Jacek no i coś jeszcze, ulokowałam ludzi w kilku pokojach i mam to zapisane w taki sposób, że 118 Andrzej, 119 Magda, 120 Jacek, 121 ja. No i wyobraźmy sobie w pewnej bardzo sytuacji awaryjnej ja dysponuję takim oto zapisem rozlokowania ludzi w pomieszczeniach. Jakie informacje tutaj mam, czy ja mam jakąś wizję odwzorowania tej rzeczywistości tego piętra hotelu, w którym się zatrzymaliśmy, ten sposób zapisu opiera się o pewne zdarzenia i sądy. Ten sposób zapisu różni się od pewnego innego, który mogę uzyskać również od recepcjonisty czy kierownika hotelu, który może dysponuje planem hotelu,
118 Andrzej |
119 Magda |
121 Ja |
120 Jacek |
Ja wtedy zapisuję sobie tak: 118 Andrzej, 119 Magda, no ale może naprzeciwko tego Andrzeja ja nie będę lokował Magdy bo to z pewnych względów byłoby niedobre, ja znam tych ludzi, to Ja tutaj będę, a potem innych lokuję np.: 120 Jacek itp. Ten system zapisu informacji dokładnej pewnego stanu rzeczywistości rozlokowania ludzi w tym hotelu jest zupełnie inny od tego. Ten jest oparty na sądach, zdaniach, semantyce, a ten jest oparty na obrazowym, wizualnym przedstawieniu rzeczywistości. Można powiedzieć tak: oba sposoby zapisu oddają tę rzeczywistość, ale każde w trochę inny sposób. Ten sposób zapisu drugi tzw. obrazowy jest trochę lepszy bowiem on dodaje nam informacje o przestrzennym rozlokowaniu, umiejscowieniu tych ludzi co może być ważne ze względu na cechy charakteru logiczne, temperament i inne rzeczy. Także daje mi pojęcie gdzie jest korytarz, schody, jak się zachować w jakiejś trudnej sytuacji. Ten system oparty na obrazach ma dużą przewagę wobec tego systemu opartego na sądach, bo jest bardziej jak gdyby lepiej nakłada te nasze wyobrażenia na rzeczywistość fizyczną. Dlaczego diagram jest lepszy od 1000 słów? Otóż dlatego dokładnie z tego właśnie względu, że jest bardziej lapidarny, że sposób bardziej analogowy i izomorficzny oddaje cechy tej rzeczywistości. Toteż często wykładowcy i popularyzatorzy nauki posługują się niekończącymi się rysunkami nie tylko w psychologii, kiedy rysujemy model blokowy pamięci albo sieci relacyjne, albo kiedy analizujemy psychoanalizę jako pewien system połączeń hydraulicznych. Otóż takie obrazowe odwzorowanie rzeczywistości ma ogromne walory bowiem pozwala w lepszy sposób odtworzyć tę strukturę rzeczywistości. Porównanie z systemów reprezentacji zewnętrznej
SĄDY |
OBRAZY |
stole |
|
Symbole są dyskretne |
Brak symboli dyskretnych |
Symbole są konieczne do zrozumienia tego zdania |
Symbole nie są konieczne |
Gramatyka konieczna |
Gramatyka nie potrzebna |
Abstrakcyjne |
Konkretne |
Sądy- w tym systemie zapisu symbole są dyskretne, w tym sensie w jakim mówi się, że informacja jest w komputerze dyskretna 0,1-kowa, my możemy wyizolować, powiedzieć jakie są to symbole.
Obrazy- czy tutaj występują symbole? Tu brak symboli dyskretnych, wszystko stanowi jakąś jedną całość. W poprzednim symbole są konieczne, tutaj nie są (do zrozumienia tego zdania), tu żadna wiedza o symbolach nie jest konieczna, my widzimy wszystko. W sądach konieczna jest gramatyka, są pewne predykaty i argumenty: książka jest argumentem, predykat (na) informuje nas o tym jaka jest relacja tej książki względem stołu. W obrazach gramatyka nie potrzebna, my widzimy, że książka leży na stole, tutaj te symbole, te jednostki z której utworzona jest ta informacja są bardzo abstrakcyjne, a tutaj są bardzo konkretne. Z tego między innymi względu w pewnym sensie miał rację SIMON i LARKIN, że diagram jest czasami ważniejszy niż 1000 słów. Bowiem widzimy, że w sposób oczywisty, jednorazowy, bez analizy logicznej tego przekazu widzimy, że ta książka leży na stole i nie trzeba żadnej wiedzy dotyczącej gramatyki, żebyśmy tę rzeczywistość mogli poznać. To co powiedzieliśmy sobie o reprezentacjach zewnętrznych w dużym stopniu nakłada się również na to co możemy powiedzieć o reprezentacjach wewnętrznych. Ja mogę zrobić tak: poprosić państwa o zamknięcie oczu i wyobrażenie książki leżącej na stole, o zrozumienie, o co chodzi w tym przekazie. Mogę też nacisnąć guzik i pokazać na dużym ekranie telewizora leżącą książkę na stole. Proszę sobie zsyntetyzować ten obraz - książka leży na stole, a w drugim przypadku proszę zapamiętać ten obraz - książka leży na stole. Możemy mówić o reprezentacjach opartych o sądy i czasami w literaturze psychologicznej polskiej tłumaczy się to wiernie z angielskiego mówiąc, że jest to model propozycjonalny (oparty na sądach) to właśnie są wyobrażenia, których treści przedstawione są za pomocą pewnych sądów. Możemy również mówić o pewnym innym modelu reprezentacji opartym na obrazach, albo modelem analogowym gdzie przedmiotem i treścią tych wyobrażeń są pewne obrazy, widoki. Jakiś wewnętrzny obraz jaki mamy w naszym umyśle pewnego fragmentu rzeczywistości. Możemy mówić zatem w naszym systemie pojęciowym funkcjonują te dwa rodzaje wyobrażeń. Ten spór o wyobraźnię trwa rzeczywiście od czasów starożytnych, bowiem Arystoteles powiedział, że wyobrażenia są głównym nośnikiem procesów myślowych. Czym są te wyobrażenia? Można dać pewną operacyjną definicję. Andrzej Nowak powiada tak: że wyobrażenia to zjawisko zbliżone do percepcji, w którym nie występuje obiekt percepcji a więc wyobrażenia odtwórcze są to przypomnienia sobie pewnych fragmentów rzeczywistości zapamiętanych. Można powiedzieć też jeszcze bardziej operacyjnie. Co to jest wyobraźnia, wyobrażenie? Wyobrażenie- to jest to coś co się pojawia w moim umyśle, kiedy sobie coś wyobrażam, wiem o tym że te definicje operacyjne w nauce, w psychologii odgrywają bardzo wielką rolę i nie należy ich lekceważyć. Kiedy BORIN zapytany w 20-tych latach - co to jest inteligencja? odpowiadał inteligencja- to jest ten test, który właśnie skonstruowałem, który mierzy inteligencję. Jak już wiemy jest w tym dużo racji, bo ten test może być skonstruowany w oparciu o jakąś intuicję naszą, ale może też być pewną definicję operacyjną pewnej inteligencji, może być bardzo poznawczo ugruntowane. Możemy powiedzieć tak, że te wyobrażenia to jest to co nie jawi się w naszym umyśle kiedy sobie coś wyobrażamy, przypominamy, odtwarzamy z pamięci. Wyobraźnia, wyobrażenia mogą funkcjonować w tych dwóch systemach, mogą być oparte na sądach lub wbudowane w tym modelu propozycjonalnym. Mogą funkcjonować jako obrazy, mogą być przywołaniami tych obrazów, kolejnymi przywołaniami z pamięci. Podstawową jednostką w tych reprezentacjach opartych na sądach jest właściwie sąd wyrażony w zdaniu takim kanale jak jest np. żółty, ale też relacje, które rządzą tym: kanarek jest w klatce, albo kanarek pije wodę, natomiast tym czymś co jest treścią tego w reprezentacjach obrazowych jest widok tego kanarka w klatce. Jeśli zamknąć oczy i przez chwilę się skoncentrować możemy sobie wyobrazić tego kanarka w klatce. Otóż są to dwa różne sposoby funkcjonowania naszych wyobrażeń i dwa różne systemy reprezentacji tej rzeczywistości. Zwolennicy koncepcji opartej na sądach mówią tak, że na dobrą sprawę te nasze treści umysłowe zbudowane na sądach nie muszą funkcjonować w werbalnym wymiarze. One są inwariantne względem języka, bowiem co zastanowiło psychologów i psycholingwistyków jest duże podobieństwo języków do odtwarzania tej rzeczywistości, ale także to, że dzieci w tym samym wieku w różnych częściach świata, w różnych kulturach, rasach w podobny sposób tworzą ten język i rozwijają się. Czyli muszą istnieć jakieś moduły do funkcjonowania w naszym umyśle, które umożliwiają rozwój języka i percepcję semantyczną. Mówi się, że to również sprawia, że te treści istnieją poza kontekstem werbalnym w jakiejś głębokiej ukrytej strukturze a jeśli tak no to właśnie można zbudować pewną gramatykę tego posługując się argumentami i zbudować pewne języki komputerowe do odtwarzania rzeczywistości. I tak się rzeczywiście dzieje. Obserwujemy w psychologii poznawczej ogromny rozwój pewnych języków takich jak LIES, PORG do tego żeby jak najlepiej tę rzeczywistość symulować. Drugi system oparty na obrazach jest bardzo interesujący i wymaga pewnego komentarza dodatkowego, mianowicie co do sposobu funkcjonowania tych obrazów w naszym umyśle. Mówi się tak, że można mówić o pewnym izomorfiźmie obrazów umysłowych względem rzeczywistości. To pojęcie izomorfizmu wprowadził bardzo wybitny badacz tych reprezentacji obrazowych - SHEPARD, który powiada tak jak reprezentacji zewnętrznej a więc planów, zdjęć możemy mówić o tym izomorfiźmie, to znaczy zgodności ich z rzeczywistością. Wiemy jak wielkim problemem jest dla kartografów oddanie kulistości ziemi na mapach bardzo trudno na płaszczyźnie tego dokonać. Od czasu renesansu do XX wieku jednym z podstawowych problemów dla malarzy było oddanie rzeczywistości na płaszczyźnie, na powierzchni płótna. Otóż SHEPARD mówi tak, że można mówić o zgodności reprezentacji zewnętrznej z rzeczywistością i to byłby izomorfizm pierwszego stopnia jak powiada SHEPARD. Ten izomorfizm pierwszego stopnia nas tutaj mniej interesuje, ważnym jest izomorfizm drugiego stopnia. Ten izomorfizm drugiego stopnia dotyczy zgodności tego co powstaje w naszym umyśle z rzeczywistością. Mówi się postulując istnienie tych kotów wyobrażeniowych, wzrokowych, że tym systemem rządzi izomorfizm drugiego stopnia. Ten izomorfizm drugiego stopnia powiada tak, że naszym wyobrażeniom w umyśle można przyporządkować pewne konkretne położenie przestrzenne. Po drugie, że jeśli te wyobrażenie w umyśle zajmuje jakieś miejsce to nie może zajmować innego miejsca, czyli w naszym umyśle w danym momencie istnieją te wyobrażone stany świata w pewnych konkretnych stanach, w pewnych konkretnych położeniach. Mówi się tak dalej, że ta reprezentacja wewnętrzna oparta na obrazach, ona jest taka sama na wejściu jak i na wyjściu. Jak można badać te reprezentacje obrazowe, wzrokowe? Zakładając, że ten izomorfizm drugiego stopnia rzeczywiście działa, SHEPARD zaprojektował pewne bardzo ciekawe badania. Na ekranie były pokazywane pewne figury najprostsze na początek. Figura znikała, proszono o zachowanie tego obrazu, czyli zbudowanie
R reprezentacji poznawczej opartej na obrazach,
zapamiętanie wzrokowe tej figury, w następnej
kolejności te figury były eksponowane w innych
położeniach, w różnych położeniach mianowicie
były rotowane. No więc powiedzmy tak jak ta figura R po czym może pojawić się figura R w innym położeniu, ale w instrukcji było powiedziane, że tu się może pojawić ta figura R, jej lustrzane odbicie. Eksponowano jakieś figury, ludzie je zapamiętywali, czyli budowali reprezentację obrazową tej figury. Następnie na ekranie pojawiały się te figury w różnych położeniach rotowane o różne kąty i badany miał zdecydować, czy to jest ta sama figura wzorcowa, czy też jej odbicie lustrzane. Okazało się przy
eksponowaniu prostych figur, że ten wykres daje bardzo ciekawe proste relacje.
czasy Otóż eksponujemy, upływa
reakcji pewien czas, eksponowana
identyfikacji jest figura ta sama, ale obrócona
zdania o pewien stopień, ta sama bądź
jej lustrzane odbicie. I mamy
stwierdzić, czy to ta figura,
czy jej odbicie. Ten czas
był wyłącznie funkcją kąta
obrotu tzn. czasy zwiększa-
ły się. Okazało się, że czas
jest liniową funkcją kąta
1 obrotu. To pokazuje dosyć
kąty obrotu 360 wyraźnie, że w tym
systemie obrazowym najistotniejszą trudność stanowi rotacja tej figury o pewien kąt. Czasy były najdłuższe przy 180 i naturalnie symetrycznie zmniejszały się do 360 . SHEPARD twierdził tak: to wyrażenie pokazuje, że my rzeczywiście potrafimy, bowiem co się dzieje? Jaki jest tego mechanizm? Mechanizm psychologiczny jest taki, że żeby stwierdzić czy to jest ta figura, czy jej lustrzane odbicie musimy w umyśle rotować tę reprezentację wewnętrzną, ten obraz tej figury do pewnego położenia, takiego jakie zajmuje ona pojawiając się po raz drugi na ekranie. Trzeba porównać tę reprezentację wewnętrzną z tym drugim bodźcem. SHEPARD mówi tak: rzeczywiście my w naszych umysłach rotujemy wyobrażenia, czyli spełniona jest zasada izomorfizmu drugiego stopnia powiadająca, że dokonujemy operacji (przekształcamy) na wyobrażeniach tak jak te operacje możemy dokonywać na przedmiotach rzeczywistego świata. SHEPARD powiada tak: w naszych umysłach możemy rotować obiekty, czyli te wyobrażenia oparte na obrazach są analogowe względem tej rzeczywistości. Analogowe tzn. oddają jej relacje przestrzenne, powstały bardzo istotne zarzuty wobec tego modelu. Przeciwnikiem koncepcji, reprezentacji wewnętrznych opartej na obrazach był bardzo wybitny psycholog PYLYSHYN. PYLYSHYN twierdzi tak: to jest nie całkiem możliwe żeby tak się działo, my dlatego potrafimy tak sprawnie manipulować tymi reprezentacjami, bowiem te reprezentacje na dobrą sprawę zbudowane są na sądach a nie na obrazach. My sobie przekładamy ten obraz na pewien system sądowy. PYLYSHYN mówi tak: nic tu się w naszych umysłach nie dzieje, my nic nie rotujemy, my analizujemy sądy. SHEPARD mówi tak: to byłoby trafne i słuszne, gdyby rzeczywiście chodziło o takie proste figury jak np. R, ale spróbujmy w badaniach wykorzystać bardziej złożone figury np. PYLYSHYN mówi tak: my przekładamy ten obraz na pewien
system sądów i dokonujemy normalnych operacji
na sądach, porównując figurę wzorcową z pewną
figurą pojawiającą się następnie na ekranie. Ale
SHEPARD mówi tak: gdyby rzeczywiście było to
słuszne co mówi PYLYSHYN to przełożenie
złożonych figur na system sądów byłoby rzeczą
niezmiernie trudną i te czasy bardzo by wzrosły. A więc spróbujmy zrobić badania i zamiast eksponowania prostej figury L eksponujemy takie figury j. w. Okazało się w przypadku takich figur, że czasy reakcji były wyłącznie funkcją kąta obrotu, czyli został zachowany schemat, taki rozkład wyników empirycznych. SHEPARD robił inne badania polegające na tym, że zamiast figur eksponował bryły również rotowane przez pewien kąt. Otóż czasy reakcji były znów funkcją kąta obrotu, a nie liczby cech. Czyli stanowisko SHEPARDA jest słuszne, że w tym oto takim zadaniu my nie posługujemy się systemem sądów tzn. nie przekładamy tej figury na pewien system sądów i potem porównujemy między sobą sądy, bo zwróćmy uwagę jak bardzo złożony byłby opis takiej figury. Na dalsze argumenty PYLYSHYN jeszcze skomplikował to zadanie eksperymentalne i te rotacje były dokonywane nie tylko w płaszczyźnie ekranu, ale także prostopadle do ekranu, czyli w przestrzeni dwuwymiarowej te figury się obracały, czyli to zadanie było bardzo utrudnione. Utrudnienie zadania komplikowało by również przekładanie tego obrazu na system sądów, czyli bardzo wiele danych przekonuje nas, że rzeczywiście tak jest w sytuacjach, których mamy do czynienia z przekazem typu obrazowego. Czyli reprezentacją opartą na obrazach, reprezentacją analogową my dokonujemy pewnych interpretacji, zabiegów, my dokonujemy rotacji tych naszych wyobrażeń dokładnie tak jak dokonujemy rotacji przedmiotów w świecie fizycznym. Kiedy posługujemy się tymi różnego rodzaju reprezentacjami wewnętrznymi? Kiedy używamy systemu sądów, a kiedy posługujemy się tymi reprezentacjami obrazowymi, analogowymi? To zależy od struktury problemu, ale także to zależy od typu zdolności. Jeśli ktoś ma zdolności typu wyobrażeniowego ma bardzo rozwiniętą wyobraźnię przestrzenną to może łatwo posługiwać się i interpretować rzeczywistość w tym kodzie obrazowym, czyli może budować reprezentacje wewnętrzne obrazowe. Natomiast inni łatwiej czynią to posługując się sądami. W pewnym momencie identyfikacji zdolności wykryto dwa rodzaje zdolności przestrzennych. Jeden typ zdolności przestrzennych jest zdolnością orientowania się w przestrzeni fizycznej. Np. zdolność znalezienia jakiegoś pomieszczenia biurowego w bardzo złożonym budynku. Ten typ orientacji w przestrzeni jest to czynnik przestrzenny. Tymczasem zidentyfikowano drugi jeszcze czynnik, który polega nie na orientacji w przestrzeni fizycznej a na mentalnej czyli umysłowej zdolności rotowania i manipulacji transformacji różnego rodzaju brył. Mamy zatem wyspecjalizowaną zdolność, która w wyniku ewolucyjnym powstała do przetwarzania tego typu informacji. Posługujemy się kodami opartymi na sądach albo kodami wyobrażeniowymi w zależności od trudności problemu, struktury problemu a także ze względu na posiadane przez nas zdolności. Ale możemy też przechodzić z jednego systemu reprezentacji na inny system reprezentacji np. z systemu obrazowego na system sądów. Nie analizujemy obrazu, figury poprzez system sądów i zdań i identyfikacja tej figury później nie polega na porównywaniu dwóch sądów, dwóch zdań tylko polega na porównywaniu obrazów, które powstały w naszym umyśle i, że przekonuje o tym materiał używany w eksperymentach SHEPARDA bowiem różne złożone figury, których używał ale także bryły rotowane w płaszczyźnie jak i rotowane w głębi pokazują, że trudno byłoby trafność interpretacja a dokładniej taki rozkład wyników interpretować jako przemawiający za koncepcją sądów. Bowiem bardzo złożone figury uniemożliwiałyby szybką identyfikację, zatem musi istnieć analiza, porównywanie tych obrazów podobnie jak to czynimy w rzeczywistości z przedmiotami, które możemy rotować.
EKSPERYMENT SHEPARDA COOPERA
Do poprzedniego eksperymentu a więc tego eksperymentu wprowadzono pewną modyfikację, polegającą na podaniu z góry w jakiej pozycji pojawi się ta figura wzorcowa. Zastosowano tutaj taką procedurę: pokazywano w normalnej pozycji jedną z kilku wybranych na początek liter, następnie pokazywano na ekranie strzałką tę pozycję w jakiej wystąpi ta litera. Badani mieli zdecydować o pewnej przerwie czy to jest ta właśnie litera wzorcowa czy to jest litera odwrócona. Jeśli przerwa między ekspozycją figury właściwej a pojawieniem się strzałki pokazującej w jakiej pozycji ta figura wystąpi i była długa, dostatecznie długa to trafność identyfikacji wzrastała. Mówi się tak, że człowiek badany miał dostatecznie dużo czasu żeby rotować w wyobraźni tą figurę do momentu (położenia), w którym ona wystąpi zgodnie z tą strzałką, która pojawiała się na ekranie. Natomiast czasy reakcji, identyfikacji wzrastały kiedy ta litera pojawiała się w innym położeniu, strzałka pokazywała inne położenie. Albo kiedy litera pojawiała się w jakimś innym położeniu niż to sugerowała strzałka, czyli tak, jeśli nie mamy czasu na to żeby rotować w wyobraźni tą figurę to my mamy trudności z identyfikacją czy to jest ta figura, czy nie. Albo też jeśli ta strzałka pokazywała się w innym położeniu niż było to założone w eksperymencie niż badany oczekiwał wówczas musiał on jak gdyby tę figurę dodatkowo jeszcze rotować. Więc to pokazuje nam, że rzeczywiście w wyobraźni możemy rotować te figury tak jak rotujemy je w świecie zewnętrznym i spełnione są zasady izomorfizmu drugiego stopnia, że to wyobrażenie na początku i na końcu zachowuje pewną identyczność, że ono albo zajmuje jakieś miejsce w naszej wyobraźni i wtedy my potrafimy dokonywać tej identyfikacji albo ono już nie występuje w tym kształcie i mamy dużą trudność z identyfikacją. PYLYSHYN powiadał tak, że to się dokonuje w oparciu o sądy. W zależności od instrukcji, czy nastawienia osoby badanej możemy posługiwać się systemem sądu, albo systemem opartym na obrazach. Otóż jeszcze jeden bardzo wybitny badacz tej problematyki KOSSLYN zrobił taki eksperyment: polecił badanym żeby wyobrazili sobie pewne określone zwierzęta i po ukonstytuowaniu się takiego wyobrażenia np.: kota zadawał pewne pyt. Dotyczące anatomii i wyglądu tego kota np.: czy to zwierzę ma jakiś szczegół anatomiczny. Odpowiedź zawsze była szybsza, czasy były krótsze jeśli to był szczegół większy. Natomiast kiedy nie eksponowano widoku kota i nie proszono o stworzenie wyobrażenia kota tylko mówiono o kocie to okazało się, że czasy identyfikacji były krótkie również na elementy anatomiczne związane z pojęciem np.: w 1 przypadku szybsze były czasy identyfikacji takich zdań, czy kot ma głowę niż czy kot ma pazury okazało się tak w tym wyobrażeniu, że w tym obrazie kotka widzimy większe szczegóły lepiej niż mniejsze. Natomiast w sytuacji w której my analizujemy elementy w kontekście pojęcia kota to mówiło się że z pojęciem kota w większym st. łączą się pazury niż inne elementy, no i te czasy identyfikacji, czy podawania identyfikacji prawdziwości zdania - czy kot ma pazury, były w tym drugim przypadku krótsze niż w pierwszym.
Eksperyment Głuszka i COOPERA (uczniów i współpracowników SHEPARDA), który pokazuje, że my możemy z jednej strategii przechodzić do drugiej strategii. Badanym eksponowano na ekranie opis pewnej figury składającej się z trójkątów i kwadratów a więc mówiono kwadrat, w który wpisany jest trójkąt, w które wpisane jest koło a wszystko jest jeszcze jakoś tam wbudowane w prostokąt. A następnie eksponowano na ekranie samą figurę i zadaniem badanych było albo zapamiętanie tej figury, albo zsyntetyzowanie tej figury na podstawie systemu sądów w jakich ona była zapisana. I mierzono czas syntezy lub zapamiętania tego obrazu. I następnie okazało się tak, że przy eksponowaniu tej figury czas syntezy tej figury był liniową funkcją liczby elementów z których składała się figura. Natomiast w przypadku eksponowania samej figury ten czas nie zależał od liczby elementów, czyli wracamy znów do tego eksperymentu i powiemy tak, że wtedy kiedy jest bardzo dużo szczegółów bądź kiedy bardzo ten obiekt jest złożony to czas jej identyfikacji rozpoznawania zależy od liczby elementów, tzn. są dłuższe im więcej elementów jest natomiast w przypadku eksponowania samej figury i budowania wyobrażenia w kodzie wyobrażeniowy dotycząca liczby elementów nie odgrywa istotnej roli. Więc wyraźnie pokazuje że tę strategię wyobrażeniową używamy wtedy kiedy jest nam dogodnie czyli w zależności od typów problemów jakie analizujemy możemy stosować albo tej strategii wyobrażeniowej albo tej strategii opartej na sądach. To zupełnie nierozsądne i SHEPARD nie upierał się, że ten kod wyobrażeniowy jest jedyny możliwym kodem jaki występuje w naszych reprezentacjach wewnętrznych. Bo przecież ogromna część naszej wiedzy i rozwiązywania problemów zbudowana jest w oparciu o sądy (no o myślenie czysto sylogistyczne) i w podręcznikach psychologii poznawczej dużą rolę znów zaczynają odgrywać rozumowania typu sylogistycznego czyli pokazujące że no np.: wszyscy ludzie są śmiertelni i Sokrates jest człowiekiem no to jedynym rozsądnym wnioskiem jest to, że Sokrates jest śmiertelny. Ale w takiej sytuacji my nie tworzymy sobie przecież obrazu ludzkości nie możliwe jest tworzenie obrazu pojęć abstrakcyjnych jak i nie dokonujemy tych przejść logicznych za pomocą jakiś procedur wyobrażeniowych. My to dokonujemy w oparciu o myślenie sylogistyczne, czyli rozumowanie oparte na sądach. W naszym umyśle istnieją dwa systemy budowane reprezentacji wewnętrznej, zarówno oparte o obrazy czyli systemy analogowe jak i systemy oparte na sądach, które są dyskretne, które wymagają symboli, które są abstrakcyjne. DESOSIUR powiedział - nie ma nic bardziej abstrakcyjnego niż związek symbolu z rzeczywistością, który jest rzeczą umowną. Otóż te systemy są abstrakcyjne i nakrywają pewien obszar rzeczywistości, w którym wygodnie jest posługiwać się tymi systemami. Powstała pewna koncepcja tzw. koncepcja podwójnego kodowania, którą opracował PAIVIO, który powiada, że w ogóle ten problem reprezentacji, badania tego jak to może w ogóle powstawać w naszym umyśle jest jednym z najtrudniejszych w psychologii, a być może najtrudniejszy w ogóle w nauce. Otóż PAIVIO zastanawiał się czy między tymi dwoma systemami reprezentacji mogą zachodzić jakieś relacje i przejścia. Jeden ten oparty na sądach dysponuje czymś co nazywamy logogenami, a więc pewne abstrakcyjne pojęcia jakiś obiektów. Natomiast ten system oparty na obrazach wikła coś co nazywamy imagenami, czyli pewne ogólne obrazy jakiejś klasy obiektów. Powstaje pewien bardzo istotny problem, czy między tymi dwoma systemami istnieją jakieś przejścia, czy możliwe są, czy istnieją jakieś obiekty które są między nimi. Otóż PAIVIO powiada tak: tym czymś są pojęcia relacyjne, takie które łączą obraz z pojęciem. PAIVIO robił bardzo interesujące badania nad pamięcią i kiedy dawał ludziom długie listy do zapamiętania różnych słów takich jak np. nazwy zwierząt, a także nazwy różnych innych obiektów wśród nich - okulary, rower. Okazało się, że ludzie te listy słów pamiętali tak jak my pamiętamy długie listy słów wiemy, że występowała interferencja, hamowanie, że gorzej pomięta się te po których następują jakieś listy. Przy reprodukcji z pamięci takich długich słów występowały normalne procesy pamięciowe. Tymczasem w pewnej sytuacji PAIVIO dawał taką oto instrukcję. Spróbujmy sobie wyobrazić np. małpę z rowerem i spróbujmy połączyć te dwa systemy obrazowania rzeczywistości. W jaki sposób to można zrobić, można to zrobić w taki oto sposób, że stworzymy takie pojęcie relacyjne w postaci małpy jadącej na rowerze i co się okazało takie zbitki pojęcia z obrazem są niesłychanie dobrze zapamiętywane są bardzo łatwo przywoływane z pamięci. PAIVIO mówi tak, że te pojęcia relacyjne charakteryzują się ogromną siłą oddziaływania emocjonalnego, które oparte są na dwóch różnych systemach kodowania. Istnieje intuicyjna i potoczna weryfikacja teorii PAIVIO. Jakie rzeczy najczęściej pamiętamy z różnych bajek, z różnych opowiadań, pamiętamy jakieś dziwne stwory. Np. pojęciem relacyjnym są jadące niedźwiedzie na welocypedzie, a za nimi kot bury z ogonem do góry... PAIVIO mówi tak: spróbuj sobie utworzyć jakąś całość z zebry i okularów. Oba słowa były normalnie zapamiętywane na liście słów.
MAŁPA
KKKKJIK
Tymczasem kiedy my sobie w okularach zebrę wyobrazimy w paski to, to wydarzenie, pojęcie relacyjne jest bardzo mocno zapamiętywane. Otóż PAIVIO zakłada pewne przepływy między tymi dwoma systemami reprezentacji mówi, że te pojęcia relacyjne są często poddane bardzo trudnym procesom nakładania tych dwóch rodzajów rzeczywistości. W dużym stopniu zdolność do tworzenia takich obrazów jest funkcją naszej wyobraźni i pewnych specjalnych zdolności związanych ze zdolnością transformacji pojęć. Kiedy mówimy o pojęciach naturalnych to możemy powiedzieć, że istnieje pewien obszar, który w ty pojęciu wyznaczany jest przez typowe desygnaty i ten obszar nazywany bywa prototypem.
PROTOTYP
Umysł ludzki ma pewną istotną trudność z wyłączaniem tych pojęć z prototypów jak i włączaniem pojęć innych do pewnych prototypów. Bowiem to pojęcie utworzone jest z najbardziej typowych desygnatów, ale przecież ono stanowi jakąś taką strukturę, w której możemy wyróżnić pewne „halo”, czyli takie pojęcia które nie należą do tego prototypu. Np. wyobraźmy sobie młotek to w tym prototypie znalazły by się młotki takie, które najczęściej służą nam w domu, a więc do przybijania gwoździ, ale przecież także desygnatem, który spełnia to pojęcie będzie młot pneumatyczny, młotek jubilerski. Nasz system pojęciowy ma pewną zasadniczą trudność do wyłączania desygnatów z prototypu, albo włączania w inne opcje.
Pewna koncepcja pokazuje nam, że zbudowanie takich pojęć relacyjnych wymaga bardzo dużego wysiłku poznawczego i jest źródłem tego co nazywamy procesami twórczymi, gdzie dochodzi do zestawiania bardzo odległych pojęć. Stworzenie pojęcia relacyjnego jest taką istotną funkcją, czy istotnym kryterium myślenia twórczego. Okazuje się, że pojęcia obce, odległe budzą lęk, niepokój i, że ta zdolność przezwyciężania lęku i niepokoju jest niezbywalną cechą funkcjonowania naszego systemu poznawczego.