UY RbPOKI\Z Z WBSEŁ.A RYOŁ.Ą
„sensu’' na uporządkowaną logicznie wykładnię pojęciowy- p.:..
9oiocową.
Stąd też przede wszystkim pochodziły trudności w skonstruowj :>iu jednoznacznej interpretacji dla symboliki Westia i wy w porządku pojęciowo- logicznym wszelkich „zagadek ■ tajcnuuc”* tego mezwykle oryginalnego utworu Wyspiańskiego.
VI. NA RÓŻNYCH PLANACH KONSTRUKCJI „WKS11A REALIZM — „FANTASTYKA”
CXzekivvanie krakowskich widzów premiery Wesela* że :ohc. swych znajomych czy osobistości w mieście powszechnie ziiaik w „obrazie scenicznym”, odtwarzającym autentyczne a głośno \v\ darzenie w nieco prowincjonalnym — chciałoby się powiedzieć małomiasteczkowym — kręgu życia „miejscowej” inteligenci** H> oczekiwanie nie zostało zawiedzione.. ,>Jak żywe” odgrywak' >v przed oczyma osób siedzących na widowni nieomal regionalne wi dowisko o silnych akcentach folklorystycznych. Pośród barwnych* migotliwych akcesoriów chłopskiego świętowania i zabawy wesel-net, w obrazach prezentujących — zresztą wówczas dobrze znane, bo co dzień na rynku miasta widywane — krakowskie stroić i ciekawe zapewne dla mieszkańców miasta-weselne zwyczaje pokazywali się na deskach sceny aktorzy, którzy niemal jak w szopce zdawali się odtwarzać realne osoby znane przynajmniej części publicznymi Wiadomości o posmaku nieco sensacyjnym rozeszły się by ły zapewne po Krakowie. Wyglądano albo skandalu, albo przynajmniej wiernego reportażu z głośnego wesela popularnego poety i drama top i-sarza z wiejską dziewczyną z Bronowie Małych. Jakoż mogło v.s* zdawać* iż reportaż taki, nieomal na sposób naturalistyczny prceło żony na możliwości teatru* realizował się w obecności widzów, juk długo trwał pierwszy akt sztuki „malarza Wyspiańskiego”.
Relacje, zawarte we wcześniejszych partiach niniejszego UTstfpN* mogą upewnić również dzisiejszego czytelnika albo widza lYV>v.'..\
ii analogię Jo rzeczyw rstości zdar«s\ i UkIza zoMah istotnie zachowane. Ale, rzecz oczywista - zachowane w pewnym >topu\u \ vte pewnego miejsca; niemal yUysłownie . do pewnego mień, w tekseye utworu, albo Wpici w pewnej pn^wrch, której przekrwienie gwab towtue przeobraża rzekomy „obraz" czy wywiąż w dramat o dia-r meiratoie odmiennej ekspresu \ charakterze. Gdyby chv\izik> o wy-znaczenie letkiego „miejsca w tekście". którego przekrwienie ^woduje przejście jak gdyby na inny plan \ zdarzeń, i ich sensów, u\o&\a by wskaziK' sceny końcowe aktu pierwszego dokładniej scenę A(v, a jeszcze ściślej — jako pierwszą zapowiedź mctamorłeiy, która nastąpi — słowa od wiersza 1266 aktu 1; Rachel to wówczas powiada:
Zmówię każę przyśc
do iab, na wesele, tu—
albo nieco dalej — słowa tejże Racheli;
zaproście tu na Wesele wszystkie dziwy, kwiaty* krzewy, pioruny, brzęczenia, śpiewy
Sugestie te znajdą zaraz propozycję realizacji w scenie następnej między Poetą a Panną Młodą, by skonkretyzować się iuż szybko w rzeczywiście padających ze sceny, lecz jeszcze ciągle żartobliwych zaprosinach „chochola" zza okna:
Skoro północ zacznie bić, do nas tu na izbę przędz,
1 trochę dalej:
Sprowadź jeszcze, k\>go chcesz
To wezwanie ze strony Pana Młodego zamyka akt pierwszy. Ale tego rodzaju pomysły i zatrącające o fantazję sytuacje mogą się jeszcze właściwie zupełnie dobrze pomieścić w i mitach realistycznej ko medii, odtwarzającej nastroje prxiniecenia huczną zabawą.