LX/V ZWROTY PRZYSI.OWIOWH
jakaś historia wesoła, a ogromnie pracz to smutna.
' a. I. sc. 2*1 »
Duch się w każdym poniewiera,
. I. >c. 24
a tu pospolitość skrzeczy, a tu .pospolitość tłoczy, włazi w usta, uszy, oczy;
'». 1. sc. 24
[ w oczach naszych chłop urasta t do potęgi króla Piasta!
'a. I, sc. 24
chłop potęgi! jest i basta.
a. I. sc. 24
Weż pan sobie żonę z prosta: duża scęścia, małe kosta.
a I. %c. 2S
Chamy piją.
Kto by zadarł z ta beśtyją ?
4 a. I. sc. 2K
Ha! temperamenta grają!
'«*. I. sc. 40-
ale Świętości nic szargać, bo trza, żeby święte były,
la. II. sc. 7<
Polska to jest wielka rzecz.
la. II. sc- ic»
ręce' myć, gębę myć,
suknie prać — nie będzie znać;
! a. II, sc. ISj
a ot, co z nas pozostało: lalki, szopka, podłe maski, farbowany fałsz, obrazki;
a. II, k *0.
Nastrój? macic ot nastroje: w pysk wam mótyię litość moję.
ca. II. «c. w
Miałeś, chamic, zloty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór: czapkę wicher niesie, róg huka po lesic, ostał ci sic ino sznur...
(a. 111, «c. 37)
Niektóre z cytowanych tytułem przykładu zwrotów czy maksym przekraczają już wszakże granice dowcipnych i żartobliwych, bystrych a lapidarnych „powiedzeń”. Gorzka ich zawartość przelewa się tu ponad brzegiem „komedii” rodzajowej o błyskotliwych, pełnych dowcipu spięciach dialogowych. Poeta, Dziennikarz, Pan Młody, Gospodarz — a w odmiennej tonacji Dziad — wnoszą ze sobą niepokoje i komplikacje, którym zbyt ciasno w ramach realistycznej komedii zabawnej konfrontacji środowisk.
Rzecz nie ogranicza się zresztą wcale do tych tylko postaci, niemniej grają one role główne na płaszczyźnie, która wychyla się daleko poza anegdotę o zabawie weselnej. A są to — zauważmy — te same „osoby”, które nawiedzone zostaną przez zjawy „osób dramatu”. Z tym, żc nie dotyczy to zapewne ani malej Isi, ani nawet żałosnej Marysi. I z tym także, że również pośród wymienionych poczynić wypadnie znowu rozróżnienia: daleki odstęp oddziela na pewno Poetę i Dziennikarza od Dziada, ale również Pan Miody i Gospodarz spełniają tu swoje funkcje konstrukcyjne inaczej niżeli pierwsi wymienieni. Pan Młody, który stanic się niejako medium przywołującym na scenę odrażające widmo Hetmana, a wraz z nim posępny cień chmurnych dni zdrady i zaprzepaszczenia ostatniej szansy Rzeczypospolitej szlacheckiej, tenże Pan Miody jest poza tym finezyjną kreacją z płaszczyzny komediowej, z żartobliwej i raczej dobrotliwej satyry. Jego niezręczne naiwności w zachwytach i miłosnych uniesieniach wobec poślubionej „Jagusi” — w ciągłych zestawieniach z prostymi reakcjami i na inny znów sposób naiw-
3 — B.N. 1121R (Wyspiański Wesele)