Kolejny eksperyment z zakresu odbioru formy dźwiękowej jednostek wyrazowych miał za zadanie odpowiedzieć na pytanie, czy sugeruje ona adresatowi taką, a nie inną treść. W pierwszej chwili taki problem badawczy może się wydać dyskusyjny: powszechnie przecież wiadomo, że postać fonetyczna wyrazów ma charakter umowny (konwencjonalny), że nie łączy jej żadne fizyczne podobieństwo z oznaczanym przedmiotem.
UZUPEŁNIENIA I KOMENTARZE. Wyjątek od tej zasady stanowią nieliczne wyrazy dźwiękona-śladowcze typu świst, kukułka, miauczeć, ale nawet one podlegają częściowo działaniu konwencji, ponieważ odtwarzają zjawiska akustyczne środkami określonego języka, a nie są ich imitacją czysto „przyrodniczą”. Na przykład w każdym języku miauczenie kota bywa naśladowane inaczej: w języku angielskim to mew (czyt. miu), francuskim miaule (czyt. miole), czeskim mńoukati (czyt. mnióukati).
Skoro więc konwencjonalny charakter brzmienia wyrazów jest zjawiskiem naukowo stwierdzonym, obiektywnym - to czy można mówić o jakiejś wartości znaczeniowej poszczególnych głosek? A jednak subiektywnie skłonni jesteśmy wiązać z pewnymi dźwiękami mowy określone treści, np. głoskom nosowym ą, ę przypisywać sygnalizowanie jęku, zawodzenia, głosu dzwonów itp. Właśnie celem tego eksperymentu było sprawdzenie, w jakiej mierze użytkownicy języka sugerują się takimi odczuciami, poznając wyrazy obce lub natrafiając na nie znany wyraz rodzimy. Przedmiotem eksperymentu były dwa nic nie znaczące połączenia dźwiękowe: mil i mai. Badani mieli każdemu przyporządkować jedno z dwóch znaczeń: ‘duży stół’ i ‘mały stół’. Odpowiedzi przypadkowe rozłożyłyby się zapewne w stosunku 50% : 50%. Tymczasem ponad 80% osób przypisało postaci mai treść ‘duży stół’ i odpowiednio ‘mały stół’ - formie mil. Co ciekawsze, ten sam wynik uzyskano w różnych grupach narodowościowych. Niewątpliwie zatem przypisujemy pewnym dźwiękom wartość symboliczną (np. powtarzalność samogłosek tylnych u, o skłonni jesteśmy odbierać jako sygnalizowanie smutku, melancholii itp.). Ze względu na postać brzmieniową interpretujemy też nie znane nam wyrazy oraz fragmenty utworów poetyckich (np. wiersz Leopolda Staffa zaczynający się od słów „O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny”) [I. Kurcz, Psycholingwistyka. Przegląd problemów badawczych, Warszawa 1976].
Do najcenniejszych osiągnięć psycholingwistyki należy stwierdzenie, że w trakcie analizy procesu porozumiewania się językowego trzeba wyróżnić w każdym niemal jego stadium inne jednostki przekazu, i to różne, w zależności od tego, czy się analizuje przekaz ze stanowiska nadawcy (osoby zakodowującej), czy ze stanowiska odbiorcy (osoby odkodowującej). Zgodnie bowiem ze swą empiryczną orientacją psycholingwiś-ci unikają posługiwania się w analizie kategoriami, które by były tylko abstrakcjami stworzonymi dla celów sformalizowanego opisu przekazu lub kodu, a nie znajdowały pokrycia w psychice użytkowników języka (EJP 1999).
Dotychczasowe badania psycholingwistyczne koncentrowały się głównie na tym, jak ludzie słyszą i wyróżniają poszczególne elementy tekstów, dlaczego pewne teksty akceptują jako gramatyczne, a inne uznają za niegramatyczne, jak przebiega i od czego zależy proces interpretacji semantycznej, czyli rozumienia tekstu. W badaniach tych dominuje weryfikowanie za pomocą empirycznych metod psychologicznych różnych modeli języka, jakie wypracowało nowsze językoznawstwo dla własnych celów. Do najczęściej stosowanych psycholingwistycznych technik badawczych należą: różne testy asocjacji (skojarzeń), odwracanie mowy (wyrazów i zdań), testy opuszczonych słów oraz różnego typu skalowanie.
Psycholingwistyka daje dość duże możliwości praktycznego zastosowania. Wyniki badań okazują się użyteczne w leczeniu zaburzeń mowy, w pedagogice, w doskonaleniu metod nauczania czytania, pisania i języków obcych, w telekomunikacji i przekładach maszynowych, w komunikowaniu masowym, a zwłaszcza w propagandzie i reklamie. Badając bowiem zależności między formą przekazu a jego odbiorem, można się pokusić o odpowiedź na pytanie, jak i jakim językiem powinien się posługiwać nadawca, aby w sposób możliwie efektywny i maksymalnie ekonomiczny porozumieć się z odbiorcą tak w sensie indywidualnym, jak i społecznym.
UZUPEŁNIENIA I KOMENTARZE. Z psycholingwistyką w pewnym stopniu łączy się psychologia języka jako nauka stosująca w badaniach lingwistycznych metody psychologii i stawiająca sobie za cel wyjaśnienie zjawisk psychologicznych na podstawie językowego zachowania się człowieka oraz odwrotnie - interpretacje zjawisk językowych na podstawie analizy procesów psychicznych. Bywa uprawiana bądź jako psychologia indywidualna, której przedmiotem jest stosunek mówiącego lub słuchającego do aktu mowy, bądź jako psychologia społeczna, której przedmiotem jest funkcjonowanie języka w procesach komunikowania się w grupach społecznych. Szczególnie wyraźny wpływ wywarła psychologia języka na filozofię języka i teorię językoznawstwa ogólnego. Na przykład znany podział funkcji mowy na symbolizującą, symptomatyzującą (ekspresywną) i sygnalizującą (apelatywną) pochodzi od psychologów Karla BUhlera i Franza Kainza. Wyniki badań językowopsychologicznych dały też z jednej strony empiryczne podstawy nowoczesnej stylistyce i pragmatyce językowej, z drugiej zaś przyczyniły się do rozwoju psychologii dziecka i psychiatrii (zwłaszcza jeżeli chodzi o leczenie zaburzeń mowy). Główna różnica między psychologią języka a językoznawstwem polega na tym, że psychologia w przeciwieństwie do językoznawstwa nie ogranicza swego zainteresowania badawczego do konwencjonalnych środków komunikowania się ludzi. W ostatnich latach tradycyjna nazwa „psychologia języka” wychodzi z użycia, wypierana przez psycholingwistykę i socjolingwistykę.
Psycholingwistyka uprawiana jest głównie w USA i w Rosji. Od lat sześćdziesiątych psycholingwiści amerykańscy przyjęli niemal wyłącznie założenia gramatyki transfor-macyjno-generatywnej i psychologii kognitywnej. W kategoriach gramatyki transfor-macyjno-generatywnej psycholingwistykę zdefiniować można jako dyscyplinę, której celem jest badanie sposobów przechodzenia od struktury głębokiej do struktury powierzchniowej (zob. gramatyka transformacyjno-generatywna). Przedmiotem szczególnego zainteresowania tak rozumianej psycholingwistyki jest badanie realności psychologicznej reguł generatywnych i uniwersaliów.
UZUPEŁNIENIA I KOMENTARZE. Uniwersalia językowe to cechy wspólne wszystkim językom naturalnym. Wynikają przede wszystkim ze stosunku między językiem a światem zewnętrznym (kulturą). Niektórzy uważają uniwersalia językowe za wynik wrodzoności języka. Wyróżnia się m.in. uniwersalia nieograniczone (np. każdy język ma co najmniej 10 fonemów, a wśród nich co najmniej 2 samogłoski), implikacyjne (np. jeśli język ma liczbę podwójną, to ma i mnogą), statystyczne (np. wyrazy częściej używane są krótsze niż rzadko używane). Biorąc jako kryterium dziedzinę języka, w której uniwersalia występują, można wśród nich wyróżnić fonologiczne, semantyczno-leksykalne, składniowe, a także pragmatyczne (np. w każdym języku są pewne struktury dające się podporządkować wymaganiom konkretnej sytuacji komunikacyjnej, jak zaimki osobowe, wyrażenia deiktyczne, czasowniki wykonawcze i in.). Do uniwersaliów, których nikt nie kwestionuje, można zaliczyć takie, jak konwencjonalny charakter języka, jego dwuklasowość czy dwojakie rozczłonkowanie, występowanie w języku nazw własnych i elementów deiktycznych (wskazujących), w zakresie systemu dźwiękowego - występowanie samogłosek i spółgłosek.
253