Systemy polityczne współczesnego świata
(Brazylia, Kolumbia po 1991 r., Peru po 1993 r.), prezydenturę reaktywną (Chile przed 1973 r., Urugwaj, Boliwię, Dominikanę, Salwador, Panamę) oraz prezydenturę potencjalnie marginalną (Kostaryka, Honduras, Meksyk, Nikaragua, Paragwaj, Wenezuela). Istotne jest jednak nie tylko to, jakie uprawnienia przewidują konstytucje, ale i to, w jaki sposób są one przez konkretnych prezydentów wykorzystywane. Tak np. prezydentura Ch. de Gaulle’a we Francji zbliża się do modelu potencjalnej dominacji, podczas gdy funkcjonowanie F. Mitteranda i J. Chiraca w okresach cohabitation można określić jako potencjalną marginalizację (zważmy przy tym, że konstytucja nie uległa w tym czasie żadnym zmianom). Również w Polsce obserwujemy wyraźną różnicę w częstotliwości wykorzystywania prawa weta przez głowę państwa; w przypadku gdy przewagę w Sejmie ma obóz prezydencki (sytuacja taka zaistniała wiatach 1991-1993 oraz 1995-1997) instytucja ta praktycznie nie znajdowała zastosowania, podczas gdy w sytuacji odwrotnej aktywność prezydentów wyraźnie wzrastała. Natomiast w klasycznym modelu amerykańskim prezydent nie posiada prawa wydawania dekretów; co więcej, nie może on nawet występować z inicjatywą ustawodawczą. Może natomiast - co czyni z powodzeniem - blokować wejście ustaw w życie poprzez skorzystanie z prawa weta.
Z tego punktu widzenia prezydent Polski (zwłaszcza do 1997 r.) reprezentuje przypadek pośredni; nie dysponował on bowiem możliwością rządzenia za pomocą dekretów, a jego uprawnienia do rozwiązania parlamentu były nie tylko ograniczone, ale praktycznie martwe, gdy istniała zdyscyplinowana większość parlamentarna. Najważniejszym instrumentem wpływu na politykę wewnętrzną było prawo weta wobec ustaw, możność opiniowania (a w praktyce - wyznaczania) kandydatów na stanowiska ministrów obrony narodowej, spraw zagranicznych i spraw międzynarodowych oraz niedopuszczanie do zmian w składzie Rady Ministrów. Nowa konstytucja zlikwidowała te dwa ostatnie uprawnienia, obniżając równocześnie liczbę głosów potrzebną do uchylenia weta (z dwóch trzecich na trzy piąte). W dużej mierze oznacza to upodobnienie rozwiązania polskiego do modelu prezydentury słabej, choć politycznie aktywnej, ograniczającego legislacyjną aktywność prezydenta do prawa inicjatywy ustawodawczej oraz do możliwości żądania ponownego rozpatrzenia ustawy przez parlament, który może podtrzymać swe stanowisko większością głosów wymaganą dla jej uchwalenia - jeśli większość taka istnieje. Podobnymi uprawnieniami dysponują prezydenci Bułgarii, Węgier, Czech i Słowacji - krajów najbardziej zbliżonych do parlamentaryzmu. Jak wskazuje praktyka polska, weto może stanowić skuteczne narzędzie korygowania polityki rządu przez głowę państwa wywodzącą się z opozycyjnego wobec większości parlamentarnej bloku politycznego.
280