dzy tymi, którzy są w żeremiach, czyli w naszych domach z podwodnymi wejściami, a tymi, którzy pływają po stawie. Rada Starszych przyznała mi funkcję Nadzorcy. Moim obowiązkiem jest stać na straży nad stawem i dbać o tę równowagę.
Obliczyłem, że w żeremiach zawsze powinno zostawać co najmniej siedem bobrów i ze względów organizacyjnych, których nie będę ci tłumaczył, powinno to być towarzystwo mieszane. Ponadto, liczba bobrów każdej z trzech kategorii powinna być określona dość ściśle. Oznacza to, że nie mogą zostać na przykład dwa samce, dwie samice i troje młodych. Dobrze jest, jeśli z każdej kategorii będą trzy lub cztery bobry. W każdym razie, musi być tak, żeby zostały w żeremiach co najmniej cztery samice i trzy samce, jeśli wszystkie młode wypłyną na zewnątrz. Mogą też zostać cztery samice i troje młodych, gdyby wszystkie samce wypłynęły na staw. Może też zostać czworo młodych i trzy samice lub trzy samce. Najmniejsza grupa, jaka musi zostać, to czwórka samców, samic lub młodych i trójka bobrów z jednej z pozostałych kategorii. Czy to jest zrozumiałe, Mokra Łapko?
— Rozumiem, że musi zostać co najmniej siedem bobrów. Z jednej kategorii, czyli na przykład samic, musi zostać trzy lub cztery, a z drugiej kategorii tyle, żeby w sumie było siedem. Ale może zostać więcej bobrów, na przykład dziesięć lub piętnaście. Jak wiele może ich zostać w żeremiach?
— To bardzo dobre pytanie! — odpowiedział Przecinak. — Właśnie o to chodzi. Tylko, że ja zapytałbym, ile ich musi zostać, żeby było tak jak przed chwilą powiedziałem.
— Przecinak zrobił bardzo zatroskaną minę. — Musisz zrozumieć moją sytuację. Stoję na brzegu i patrzę, jak bobry wypływają na staw. Widzę tylko ich głowy, więc z daleka nie odróżnię samic od samców, a nawet mogę niektóre samice pomylić z młodymi. Nie mogę nadzorować wypływania, siedząc w żeremiu, bo tam jest wiele pomieszczeń, a w każdym mogą być bobry. Mam tym wszystkim kierować z góry, co znaczy, że muszę klasnąć głośno moim ogonem, kiedy uznam, że żaden bóbr nie może wypłynąć, czyli daję sygnał rkoniec wypływania na staw”. Mogę tylko policzyć te bobry, które są na stawie i muszę szybko podjąć decyzję. Kiedy klasnę, żaden następny bóbr już nie wypłynie, a ja muszę być pewny, że w żeremiach zostało przynajmniej siedem bobrów i że wśród nich są na przykład cztery samice i troje młodych lub trzy samce i cztery samice. Zresztą, to już wiesz.
— Poczekaj — przerwał Mokra Łapka. — Zacznijmy od prostszej sytuacji. Jest osiem samców, a ty na przykład chcesz, żeby w żeremiach zostało ich przynajmniej dwa. Liczysz wypływające bobry, ale nie wiesz, ile jest samców wśród nich. Czy dobrze myślę?
— Jak dotąd, wszystko się zgadza — przyznał Przecinak.
— Myślę, że nie ma innego sposobu w takiej sytuacji, jak pozwolić wypłynąć tylko sześciu bobrom — stwierdził Mokra Łapka.
— A jeśli wśród tych sześciu nie będzie żadnego samca?
— spytał Przecinak.
— Cóż, to jest najlepsza możliwość, bo wtedy w żeremiu zostaje osiem samców, a tobie zależało, żeby ich tam
69