— Dobrze, Mokra Łapko — zgodziła się Ruda Kitka
— Czy możesz już zacząć?
— Oczywiście — odpowiedział Mokra Łapka — ale pamiętaj, żeby mi nie przerywać. Nie zaczynaj powtarzania zanim nie zaśpiewam do końca.
— Dobrze, Mokra Łapko, ale czy możesz już zacząć?
— niecierpliwiła się wiewiórka.
— Oczywiście — powtórzył Mokra Łapka —już bym zaczął, gdybyś mi nie przerwała.
— Wcale ci nie przerwałam! — zaprotestowała wiewiórka — Jeszcze nie zacząłeś śpiewać.
— Niestety, znowu mi przerwałaś — westchnął Mokra Łapka — Już drugi raz mi przerwałaś. Trudno mi się skoncentrować, kiedy mi przerywasz.
— Naprawdę ci nie przerywam! — krzyknęła Ruda Kitka — Siedzę tu i słucham, a ty ciągle nie zaczynasz.
— No cóż, przerwałaś mi już trzeci raz — powiedział Mokra Łapka smutnym głosem — Przykro mi, że nie potrafisz słuchać, tylko wciąż mówisz. Nie pozwalasz mi zacząć, a moja pamięć jest krótka i za chwilę nic już z piosenki nie zostanie. Już teraz zapomniałem kawałek. Muszę znowu się zastanowić.
Ruda Kitka zasłoniła sobie pyszczek puszystym ogonem. żeby e;° nie odzywać. Mokra Łapka długo milczał.
— Czy teraz już nie będziesz mi przerywać? — upewnił się po chwili.
Ruda Kitka już chciała odpowiedzieć, ale się powstrzymała. Kiwnęła tylko łebkiem.
— Teraz jest dobrze — uśmiechnął się niedźwiadek. Nareszcie spokojnie słuchasz. Uważaj, bo za chwilę zacznę.
Najpierw tupnę trzy razy, a potem zaśpiewam. Raz, dwa, trzy...
Gdy po lesie dziś łaziłem, cztery łapy zamoczyłem.
Wczesną wiosną las jest brzydki.
Zapytajcie Rudej Kitki
— A mój ogon? Nie było mowy o moim ogonie — Ruda Kitka była rozczarowana.
— Rzeczywiście, jakoś tak wyszło — stwierdził Mokra Łapka, drapiąc się w kark — Ale za to udało mi się wymyślić całą zwrotkę.
— Tamta, choć krótsza była lepsza — stwierdziła Ruda Kitka — W tej nie ma mowy o moim ogonie. Proszę cię, Mokra Łapko, wymyśl piosenkę o moim ogonie.
— Niepotrzebnie wymyśliłem ten podstęp z piosenką
— zamruczał pod nosem Mokra Łapka. — Teraz ona nie da mi spokoju. Będę tu siedział do wieczora i wymyślał jakieś głupstwa ojej ogonie. W co ja się wplątałem?
— Układasz piosenkę? — spytała Ruda Kitka. — Nie będę ci przeszkadzać, ale postaraj się jeszcze raz. Na pewno ci się uda. Jesteś taki mądry.
„No, chyba nie za bardzo”, pomyślał Mokra Łapka, „Teraz już nic nie przychodzi mi do głowy”.
— Za chwilę — powiedział głośno. — Za chwilę coś wymyślę. Będzie o ogonie. Ale nie każ mi tego powtarzać. Musisz sama zapamiętać.
Ruda Kitka kiwnęła łebkiem.
— Zacznę teraz od ogona — powiedział Mokra Łapka
— a potem będzie reszta. Uwaga! Raz, dwa, trzy...
23