— Jaki? — zdziwił się Mokra Łapka.
— Atrobaktyczny — powtórzył niepewnie Niuchacz.
— Nie próbuj tego wymówić — poradził pan Rudecki.
— To słowo jest bardzo trudne. Podpowiedziała je nam Mądra Sowa, ale brzmiało trochę inaczej.
— Mądra Sowa zna niezwykłe słowa. Długie i trudne do wymówienia — potwierdził Mokra Łapka.
— Może chodziło jej o talent atmosferyczny? — włączyła się sroka, która chciała się popisać swoim wykształceniem.
— Nie sądzę — odpowiedział lis po krótkim namyśle.
— O ile wiem, atmosferyczne są opady, a nie talenty. Ten talent, który posiada Fryga nazywa się akrobatyczny, bo salto jest akrobacją.
— My się chcemy bawić — przerwały dyskusję zniecierpliwione liski.
— W co się pobawimy? — spytał Mokra Łapka, który też miał ochotę się rozerwać.
— Pobawmy się w wykopki — zaproponował Szperacz.
— Szperacz lubi wykopki, bo zawsze wygrywa — zaprotestował Niuchacz — Pobawmy się raczej w niuchanie.
— Najpierw wykopki, a potem niuchanie — zdecydował Szperacz.
— Odwrotnie — spierał się Niuchacz — najpierw niuchanie, a potem wykopki. To jest bardziej naturalne. Po to niuchasz, żeby kopać, a nie odwrotnie.
— Jeśli mogę coś wtrącić — odezwała się ponownie sroka — bardziej eleganckie byłoby słowo „węszenie" niż „niuchanie".
Liski puściły jej uwagę mimo uszu.
— Zagłosujmy! — wołał Niuchacz. — Kto jest za wykopkami, a kto za niuchaniem?
— Wyjaśnijcie mi wpierw, o co chodzi — odezwał się Mokra Łapka.
— Wykopki robi się łapami, o tak — powiedziała Fryga i pogrzebała łapami w ziemi. Wykopała płytki dołek i wsadziła w niego nos. Fuknęła głośno, aż piasek prysnął na boki.
— Czujesz coś? — zainteresował się Niuchacz.
— Nie — odpowiedziała Fryga. Podniosła pysk ubrudzony ziemią i wyjaśniła misiowi:
— To właśnie jest niuchanie.
— Rozumiem. Nie jest to żaden problem — stwierdził Mokra Łapka. — Ale o co chodzi w tej waszej zabawie?
— W wykopkach chodzi o zrobienie najgłębszego dołka, a w niuchaniu rozpoznajemy zapachy. Niuchacz potrafi wyczuć kreta na dużą odległość.
— Za to Szperacz zawsze wie, jak się do niego dokopać — dodał Niuchacz.
— Już wiem, co mi się w was podoba — zawołał nagle Mokra Łapka. — Każde z was mówi tylko dobre rzeczy o swoim rodzeństwie. Może czasem się kłócicie, ale chyba nie robicie sobie przykrości. Mam rację? — zwrócił się do pana Rudeckiego.
— Masz rację — potwierdził pan Rudecki — ale moim zdaniem to nic szczególnego. Tak powinno być w rodzinie. Musimy popierać się wzajemnie.
— Ja nie mam siostry ani brata — stwierdził Mokra Łapka — dlatego nie mam żadnego porównania, ale myślę, że nie w każdej rodzinie tak jest.
— Zaczniemy wreszcie naszą zabawę czy nie? — krzyknęła Fryga. — Mieliśmy głosować. Kto jest za wykopkami, niech podniesie ogon do góry!
45