Grześkowiak i ,A , oprać. J. S. C
polskie, oprać. tica. Ślub).
M. Karelko, \
ols kie. Antologi
Okoń. Wrocła\ irraub. Wrocław
e Warszawa .
5. BS121S
M. Eustach i
lk, J S. Gn [w:] Dram
n.
wska, E. Sar
oprać. W. V polskiego śrt
Iskie
/ ognia swego. iesli hyc i tu lubo było po dzisiejszej łatydze skąpać My w tej MuułZt.
/c nin.i ,N|H'ł kiys/t.iłowej, mi żadnej c uslucl*,.
I'a mc ejd :ie« v wnet że wielkie dwie inie(|hu.
:;m, 1 mydła i tuwalnic niosą służebnice
prześcieradły wonncmi t *dzio się rozebrawszy j\, nagości niewinnej i obwarowawszy Mr.i: ą bt.rgi. achy ich ludzkie dosiąc oko
łan, nic mogło, po łona wstydliwe głęboko W wodzie onej usiędą szorować się dając Piaskowi jej złotemu i poigrywając Mile sobie lubo iin srebrne do rąk mrzany,
Lub pstrągi nakrapianc. A tu od Dyjany Wiedzieć chce P a s k w a I i n a, jakoby ten zwano >\i Śliczny strumień. - »Imię mu dawno Hebru dano Odpowie jej bogini, - lecz Orfeuszową Sławniejszy dziś daleko i lutnią i głową,
Rzuconą tu od Tyjad zapustnych szalonych«.
Na co owa: »1 tedyż swoich dni strapionych :295 Tak dokończył nieborak? Bo stara wieść słynie.
Jako grając na lutni srogiej Prozerpinie Zonę z piekła wybawił i miał ją już w ręku.
By się był nie obejźrzal. Takiegoż niewdzięku Doczeka! się od bogów za pobożność swoję,
: 5i» Ze żonę tak miłował?« - »Było to na dwoje -Odpowie jej - rozumieć, jako się z nią szczerze W tym obchodził. Bo wiedząc tak twarde przymierze I umowę z bogami, których trwają wiecznie Nicruszonc wyroki, żeby się koniecznie l>c5 . Na nię był nie oglądał aż w ojczystym progu Czemuż to śmiał przestąpić? Czy nic ufał bogu, t ^ h się tez rozbaczył. jako z jedną żoną -U dla swych narowów czasem naprzykrzoną -długo zyc." A cóż by wracać ją kto znowu u spod ziemie' 1 przetoż, wierzę, swemu słowu Uosyc w tym nic uczynił i mało nie wołał, c się nazad wróciła, acz powierzchnie bolał a ] Za,,OWJC zw*er*ęlom tu grając
A >lkoZ Eurvd>'« wdzięczne, swej wol;„ac.
l^y^wwuMsay*,^^
IIP
Me '*’ lll“ koloru' <*»> »m hvł skuu-k
Z Biichulamj marnymi. I w Mł.un
1520
•/. «.hn nic mng*. k,órcj*m»| do»K Rozdrapały okrutnie Jeszcze jego p«lac W,celnym iu wyrażona drzewie poZONlala Jeszcze lutnia i głowa w tej wodzie pływała Którą Orfeuszowym zową dziś potokiem*
A w** siV oWektując, samym wyjdą mrokiem , u s Z rozkosznej lej kąpieli i zarazem pójdą Na posłania golowe, póki ich nie dojdą Brzazgi Lucyferowc przez jasne kryształy.
/ siwego oceanu dzień wywodząc biały.
13)0
1335
1340
1345
Tedy: »N u, P a s k w a 1 i n o, czas ci w drogę swoję Dyjana ją obudzi. A tos chęć w tym moję Znaczną dosyć uznała, żeś tu i wytchnęła 1 potrzebnej nauki nieco poczerpnęła Ode mnie z okazyjej, jako żyć ostrożniej Masz napotym. Bo chyba że z gruntu niezbożni Poprawić się nic mogą. Już tez cnej Junony Kościół siad niedaleko, gdzie kres zamierzony Nogom twoim; droga lam znaczniejsza już. wszędzie. Oprócz Aliant naciężej zwyciężyć ubędzie N iedostępny i przykry, jako który nieba Ramionami podpiera Aleć się tam trzeba Tak dopinać i nie jest nic niepodobnego Chcącemu do przebycia. Góra ta żadnego Nic ma z zwierząt drapieżnych prócz się czołgającymi Wężów, żółwi, jaszczurek i zarażających Bazyliszków oczyma, które cię z daleka Straszyć będą, a jednak boją się człowieka,
Depce po nich panienka szkodzie jej me Nie zaszkodzą i tobie W gorszym razie bydzicsz Kiedy skoro skopuly ostre te przejdziesz Na dziwnie stąd rozkoszną spuscisz *iy doliny Gdzie jak snadno lakoc.ą uśpię więc dzacons (la nie nie ustraszyty otworzone Ryby
1 moc ta jest czystości, że choe bosą nogą
. • *t l>Mi' if*i nu
1350