historia dyplomacji (229)

historia dyplomacji (229)



dzie, należy jednak jak bywało poprzednio część depesz adresować do ministrów. Również jak poprzednio posłowie rezydujący w Rzeszy mieli obowiązek wysyłania duplikatów swych depesz do Tajnej Rady1 27. Modyfikacja ta, wprowadzona na życzenie Flemminga, została uchylona po jego śmierci. Nowy rozkaz króla z 20 lipca 1728 r. domagał się ścisłego stosowania poprzedniego zarządzenia, a wszelkie odstępstwa były możliwe tylko za zgodą samego Augusta II. Na przyszłość wszelkie relacje oparte na zleceniach wstępnych czy późniejszych otrzymanych od króla, nowiny, załączone akta itp. miały być nadsyłane na adres Man-teuffla, jako kierownika departamentu cudzoziemskiego — który będzie je przekazywał królowi. Wprost do króla miały być adresowane listy specjalnej wagi lub tajne. Likwidowano jednocześnie zwyczaj nadsyłania raportów w formie kilku oddzielnych relacji, podzielonych według spraw. Wszystko miało się znaleźć w jednym liście3. Ostatnie zarządzenie okazało się wszakże niepraktyczne i zawieszono je w odniesieniu do kilku posłów, zwłaszcza nadsyłających raporty z Rzeszy.

Fleury na podstawie powyższego zarządzenia miał prawo odbierania poczty w razie nieobecności Manteuffla. W miarę wzrostu jego pozycji przejmował on wszakże całość korespondencji; ze względu na jego słabą znajomość niemieckiego zlecono 4 marca 1730 r., by wszystkie raporty dotyczące spraw ogólnych sporządzane były po francusku. Zmieniony został wtedy adres — listy miały być wysyłane nie na nazwisko ministrów, ale na Gabinet pour le departement des affaires ótrangćres. Natomiast depesze i relacje tyczące Cesarstwa i Rzeszy miały być nadal redagowane po niemiecku i wysyłane do departamentu domowego Tajnego Gabinetu, z duplikatami dla Tajnej Rady. Tego rodzaju układ powodował komplikacje — aby korespondencja nie dostała się do rąk niepowołanych, na zewnętrznej kopercie miał znaleźć się adres „Bureau des Postes de la Rćsidence de Sa Majestć”. W Warszawie przejmował ją Holzbringk, w Dreźnie S. Popelmann2.

Zarządzenia językowe spowodowały dodatkowe trudności — nie wszyscy bowiem posłowie władali dostatecznie francuskim, inni zaś niemieckim, a nie było funduszy na zatrudnienie odpowiednich sekretarzy. W tych warunkach część z nich została zwolniona z tego obowiązku. Po upadku Hoyraa i Fleury’ego powróciły poprzednie zwyczaje, korespondencja nadchodziła albo po francusku, albo po niemiecku, zależnie od .możliwości posła, z wyjątkiem raportów przeznaczonych również do Tajńej^Kady, które powinny być pisane po niemiecku — jakkolwiek i w~ty»-wypadku zdarzały się odstępstwa.

Nie wydaje się, by panowanie Augusta III przyniosło istotniejsze zmiany w tym zakresie. Pojawiały się wprawdzie zarządzenia porządkujące, np. rozkaz z 21 stycznia 1740 r., który stwierdzał chaos w nadsyłanych relacjach i postulował ich usystematyzowanie, a także wprowadzał znów apostyle, które miały być wysyłane bez duplikatów albo do króla, albo do ministrów konferencyjnych*0. Faktyczna zmiana polegała wszakże na silniejszym niż za panowania Augusta II podporządkowaniu dyplomacji pierwszemu ministrowi.

6. POWIĄZANIA DYPLOMACJI POLSKIEJ I SASKIEJ

Nie jest jasne, jak dalece praktyka kancelarii i Tajnego Gabinetu saskiego oddziaływała na organizację dyplomacji Rzeczypospolitej. Nawet w okresach, gdy monarcha przebywał w Dreźnie, przy jego boku znajdowali się jeśli nie kanclerze lub podkanclerzy, to przynajmniej pracownicy kancelarii polskiej lub litewskiej, którzy musieli być w ustawicznych kontaktach z ministrami saskimi. Wydaje się również, że w instytucjach saskich byli zatrudnieni Polacy, a nawet że istniała dwoista zależność niektórych urzędników od saskiego gabinetu i polskiej kancelarii. W 1725 r. jako Geheimbten Cabinets Secretarius występował Dembowski*1. Istotne znaczenie miał fakt długoletniej pracy w Gabinecie w Dreźnie Jacka Ogrodzkiego, pierwszego dyrektora Gabinetu Stanisława Augusta. Stworzyło to pomost i łącznik między działalnością gabinetu Wetty-nów i Poniatowskiego.

Spośród osób pracujących zarówno dla Gabinetu, jak i dla kancelarii polskiej do wybitniejszych postaci należał ks. Accoramboni, który miał prowadzić korespondencję w sprawach włoskich, przede wszystkim z Rzymem. Z czasem został on sekretarzem Tajnego Gabinetu. Funkcje swe pełnił przez blisko 30 lat. Przechowywał też minuty listów króla oraz ministrów polskich i saskich, wysyłanych w tych sprawach. Ale właśnie w prowadzeniu tej korespondencji dały się zaobserwować różnice między zwyczajami polskimi a saskimi. Gdy listy przygotowane przez Tajny Gabinet wysyłane w imieniu monarchy podpisywał król dopiero wtedy, gdy były kontrasygnowane przez ministra, to kanclerz wielki koronny stanowczo wypowiadał się przeciwko temu, by minister czy sekretarz kontrasygnowali listy króla*2.

Jakkolwiek pojawiały się pomysły utworzenia organu zbliżonego dc Tajn3go_Gahinetu również w Rzeczypospolitej, nie przyniosły rezultatów.

50 Ordre 21 I 1740, ib., s. 39 - 41.

31 Wykaz wydatków 20 IV 1726, LHAD, 1447, vol. XIII, k. 116.

33 Points du Rćglement au sujet de la oorrespondance de Romę. b.d. (zapewne 1726), LHAD, loc. 1447, vol. XIV, k. 21-23.

m

\


1

Manteuffel do Stdnheila, Lehmana 1 in. 26 I 1726, LHAD, loc. 3322, vol. III, n. 1.

*    Lettre circulaire 20 VIII 1728, LHAD, loc. 952, vol. II, s. 168 -170.

2

   Lettre circulaire 4 III 1730, ib., s. 192 - 194.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
historia dyplomacji (357) temoersKiego. z.e względu jednak na opinię polską wysunięto przede •wszyst
historia dyplomacji (383) skiego. Bardzo jednak szybko zaczął być niezadowolony, uznał swoją gażę za
Barbie lalek. Należy jednak pamiętać, że poprzedniczki Barbie nie przedstawiały dzieci ani nastolat
historia dyplomacji (111) była Polakom. Jest co u nich wziąć, jest i co nabyć. Do szwedzkiej woj--ny
historia dyplomacji (148) i wreszcie w Buczaczu (1672), Zurawnie (1676) i Karłowicach (1698/1699) z
historia dyplomacji (219) tylko współdziałanie. W 1725 r., po doświadczeniach poprzednich kilku lat,
regulacje . Ponieważ jednak akty te nie mogq być adresowane do obywatela , nie ma niebezpieczeństwa,
historia dyplomacji (103) sze jednak było to, że rozejra obie strony — i kozacko-tatarska, i polska
historia dyplomacji (174) nych znajdujemy w nich niewiele. Warto jednak zwrócić uwagę na takie wydaw
99 akademicką. Zresztą pamiętać należy, że jak to wykazuje historia rozwoju nauki nigdy nie można
wakacyjne37. Należy jednak być ostrożnym i w ciągłym dążeniu do jak najwyższych zysków nie zapomnieć
DSC00639 (6) 759 LITURGIA GODZIN skiej. Nie należy jednak tego wpływu przeceniać, jak to czyni np. C
img912 ry wiejskie, ale taikże miejskie, jak w przypadku gwary śląskiej czy kaszubskiej. Należy jedn
historia dyplomacji (150) równo na audiencjach publicznych, jak i w czasie rozmów dyplomatycznych pr
historia dyplomacji (157) z krajami Zachodu, przy czym za wschodnie rubieże tego pojęcia uważamy tak

więcej podobnych podstron