skiego. Bardzo jednak szybko zaczął być niezadowolony, uznał swoją gażę za niewystarczającą i po pięciu miesiącach porzucił Madryt. Placówkę skromnymi środkami prowadził pozostawiony przez Morskiego sekretarz poselstwa, Kajetan Zbyszewski. Działalność jego była dość jałowa, trudności porozumienia się z Warszawą ogromne, zwłaszcza gdy wojna przecięła komunikację przez Francję.
W listopadzie 1791 r. sekretarz poselstwa w Londynie, Tadeusz Bukaty robił starania o samodzielne stanowisko w Portugalii, ale otrzymał odpowiedź, że względy oszczędnościowe nie pozwalają na tworzenie nowych placówek.
W okresie Sejmu Czteroletniego nie nastąpiły żadne zmiany na placówce rzymskiej, gdzie posłem polskim nadal pozostawał Tommasso Antici i w Gdańsku, gdzie obowiązki komisarza pełnił Hennig-Henninski. W Wenecji, stary agent królewski dal’Oglio, który podejmował przejeżdżające poselstwo Piotra Potockiego i później zajmował się pośrednictwem między placówką konstantynopolitańską a Warszawą wciągnięty został na etat służby dyplomatycznej Rzeczypospolitej.
W porównaniu z początkami panowania Stanisława Augusta i okresem konfereracji barskiej, w czasach Sejmu Czteroletniego mniejszą znacznie rolę grała prywatna dyplomacja magnacka, czy królewska. W 1788 r. jeździł do Berlina wysłannik hetmana Ogińskiego, Ignacy Lachnicki, aby ofiarować Prusom współdziałanie swego pryncypała oraz Karola Radziwiłła. Lachnicki okazał jednak więcej lojalności wobec legalnej władzy, niż obaj litewscy magnaci i wszedł w kontakt z rezydentem Zabłockim. W tymże roku z misją polityczną do Hertzberga wysłał hetman Rzewuski swoją żonę. Zawiozła ona memoriał, mający przekonać dwór berliński o korzyściach popierania „wolności” polskiej, opartej na prerogatywach hetmańskich. W następnych latach Rzewuski podobnymi memoriałami zarzucał dwór wiedeński, spotykając ślę z pogardliwą obojętnością Kaunitza, a w 1791 r. ze Szczęsnym Potockim podążył do Jass do Potiomkina. Szczęsny Potocki, konsekwentny wyznawca orientacji rosyjskiej, póki dwór petersburski zachowywał bierność w sprawie polskiej, musiał grać rolę szlachetnego obywatela szukającego za granicą (również w rewolucyjnym Paryżu) utraconej w kraju wolności. Gdy w Petersburgu zdecydowano się przystąpić do przygotowania interwencji, otrzymał zaproszenie do Jass, dokąd wyjechał w październiku 1791 r. Zgromadzeni tam, a potem w Petersburgu polscy malkontenci byli pionkami w rękach gospodarzy. Stwarzano jednak pozory, że grają oni wielką rolę, przyjmowano ich z niezwykłymi honorami, prowadzono z nimi narady i konferencje, sama Katarzyna II zaszczycała ich przyjacielskimi rozmowami. Wydawało się więc im, że są mężami stanu, trzymającymi w swych rękach losy Polski, że zapewnią jej całość, prawdziwą wolność, a ponadto znakomicie pokierują własnymi sprawami.
c- Wieloosobowe oficjalne kierownictwo polityki zagranicznej w czasach Sejmu Czteroletniego powodowało jej jawność i wskutek tego skłaniało przywódców stronnictwa „patriotycznego” i Stanisława Augusta do stosowania niekiedy ściśle tajnej, nieoficjalnej dyplomacji. Rolę taką pełnił w okresie pertraktacji w Reichenbach Tadeusz Morski. Później zaś głównym agentem działającym z ramienia Ignacego Potockiego i króla (głównie jednak w porozumieniu z tym ostatnim) był ksiądz Scipione Piattoli, dawniej nauczyciel domowy u marszałkowej Lubomirskiej, później lektor Stanisława Augusta. Dyplomatyczna rola królewskiego lektora nie była czymś niezwykłym, Lucchesini również zaczął swą karierę na dworze pruskim od stanowiska lektora Fryderyka II. Piattoli człowiek bystry i inteligentny, ale pełen śmiałych projektów i nadzwyczajnych pomysłów, co do środków ich realizacji, wnosił do polskich kalkulacji politycznych i tak optymistycznych, dodatkowe elementy wiary w możność wpływania na rozwój sytuacji przez personalne powiązania i tajne konszachty różnych szarych eminencji ówczesnej dyplomacji. Liczył więc na współdziałanie włoskiego dyplomaty w służbie austriackiej Landrianiego „anioła opiekuńczego” Polski, na swe znajomości z Alopeu-sem itp. Wątłe nitki dyplomatycznych intryg Piattolego rwały się szybko, on sam jednak zachował wierność przegranej sprawie, cierpiąc za nią później w austriackich więzieniach.
Sejm Czteroletni zwiększając sieć polskich przedstawicielstw za granicą, podnosząc ich rangę i rozbudowując personel musiał zwielokrotnić szczupłe fundusze przeznaczone na służbę zagraniczną. Według zestawień rachunkowych kontrolowanych w grudniu 1792 r. przez władze targowic-kie, o ile w dwuleciu przed Sejmem Czteroletnim, tzn. w okresie od 1 września 1786 r. do 1 września 1788 r. wydatki określane jako „sprawy zagraniczne” wyniosły 712 200 złp., to w okresie od 1 września 1788 r. do 1 września 1791 r. wydatki te wyniosły 3 363 632 złp. plus nie zrealizowane polecenia wypłat — 219 441 złp. Wydatki zaś w czasie urzędowania Chreptowicza, jako ministra spraw zagranicznych, wyniosły 1 547 210 złp. Wzrost tych wydatków był stosunkowo wyższy niż globalny wzrost wydatków Rzeczypospolitej w okresie Sejmu Czteroletniego. Pewne dodatkowe sumy na cele polityki zagranicznej łożył skarb królewski, który niekiedy również awansował pewne wypłaty, odbierając je sobie potem ze skarbu Rzeczypospolitej. Skarb królewski płacił m.in. tym dyplomatom (jak Zabłocki w Berlinie, Pokubiatto w Wiedniu), którym sejm na początku 1789 r. wstrzymał pensje i dopiero na początku 1790 r. wypłacił im wstecz, a raczej zwrócił wyliczone pieniądze skarbowi królewskiemu. Najbardziej kosztowne okazało się poselstwo Potockiego do Stambułu, które pochłonęło prawie milion złotych.
Rozbudowa placówek zmuszała do posługiwania się zaimprowizowaną kadrą, zarówno na szczeblu posłów, jak i sekretarzy. Mimo początko-