wimu/NA, jisiinna zawyła noc z dala
natury i człowieka została w Zamku wytłumaczona sposobem istnienia wilka jako zwierzęcia nocnego, łaknącego krwi. Utwór Goszczyńskiego w tym sensie jest głęboko osadzony w mitologii ludowej, rozumiejącej noc jako porę złowrogą, „wilkołaczą”, niosącą przede wszystkim groźbę utraty krwi, płynu życia.
Zemsta Nebaby i kozactwa została przez Goszczyńskiego \ przesunięta w dziedzinę żywiołów natury związanych z krwią. Człowiekowi Goszczyńskiego jakby zostało dane, tak jak Ne-babie widmo Orliki, tylko marzenie o czynie, mogącym zmienić świat ludzki. W świecie historii odkrywa autor Zamku istnienie człowieka „naturalnego”, w sensie jego irracjonalnego, ukrytego związku ze zwierzętami krwiożerczymi, z „nocnymi bestiami”, z Ksenią. Piękny ataman marzy o wolności, ale jednocześnie spontanicznie chwyta za nóż, który błyska w ciemnościach nocnych „jak rozdrażnionej gadziny oczyska” (11,4, w. ioo). Goszczyński uwydatnia dosyć wyraźnie opozycję między ludzkim dążeniem do zmiany historii a celami natury. Natura posługuje się przewrotnie historią w celach niszczących. „Tworzenie” historii zamienia się więc w Zamku kaniowskim w upuszczanie krwi, utożsamia się z wychodzeniem na krwawy żer.
W akcie krwawego buntu dzikość kozactwa, zmieniając się w żywioł w wyżej wskazanym sensie, rozpętuje i inne żywioły zniszczenia i destrukcji. Głównym protagonistą „uczty zniszczenia” obok wiatru staje się ogień. Pożoga zamku wskutek spontanicznej, dzikiej aktywności tych żywiołów urasta do rozmiarów pożaru kosmosu, co zostało wyrażone w hiperbolicznych przenośniach: „płomieniste morze”, „na sklep nieba cały / Tak niezwyczajne błyski się rozlały”, „jak grom więziony darły wnętrze ziemi”, „świat ciemny”, „nie straszniej ryknie przed świata zniszczeniem” (III, w. 645-656, 679-683, 784). Obrazy rozpętanych żywiołów natury składają się więc na kataklizm kosmiczny. Jednocześnie trzeba zauważyć, że użyte przez Goszczyńskiego metafory służą ujawnieniu nie tylko żywiołowości podmiotów działających, ale i ich zwierzęcości: „ryknęły dziko”, „buchał jak z paszczy”, „ostatnim rykiem”, „z rozdartej paszczęki” (ustępy 20 i 23 części III). Odsłania się tu związek żywiołów wichru i ognia ze zwie-rzęcością, ale właśnie ze zwierzęcością pewnego typu: wyjącą, ryczącą, buchającą, żądną mordu i krwi. Serca ludzkie w powieści Goszczyńskiego aż kipią mordem (cz. III, w. 818). Bunt hajdamacki staje się więc przejawem kosmicznego, batalistycznego „mechanizmu” zniszczenia dla zniszczenia.
W obrazach płonącego na tle nocy zamku zaciera się więc granica pomiędzy światem natury a światem historii23. Łączy je zwie-rzęcość uosobiona w postaci demonicznej, jednakowo ludzkiej i będącej naturą samą, w postaci Kseni ogarniętej dzikim instynktem mordowania. Człowiek historii został tu wydany na łup złowrogiej siły, pozostającej poza zasięgiem jego woli. Jej piętnem jest przede wszystkim krew, a także trupi rozkład:
A topielicy skrwawione widziadło,
W skrwawionej szacie, ze skronią rozpadłą [...]
Jak co się wyrwał z łona ziemi matki,
Nieprzetoczone unosząc ostatki:
Bo jak nad trupem krążą nad nią kruki.
II, w. 495-501
Gdzie tylko pojawi się krwawe widziadło - Ksenia, zdwaja się „przestrach niesłychany” przed tym, co nieuchronne:
Tłumy mieszkańców trwogą omroczone;
A wieszczba klęski, w którą pojrzysz stronę! [...]
Dwóch się przyjaciół zbiegła oto ręka -I zimno śmierci ich uściski ziębi;
Dwojga kochanków spotkało się oko -I męty śmierci widać w spojrzeń głębi,
I jęki śmierci z westchnieniem się wloką.
II, w. 484-494
Ciemna bohaterka utworu, uosabiająca nocną stronę natury i duszy ludzkiej, rozsiewa śmierć. Działa ona w człowieku jak naj-