K/.NA, JESIENNA ZAWYŁA NOC Z DALA
Jak utajona, tląc w serca głębinie,
Na trupim ciele wyjdzie małą plamą,
Jak coraz szerzej, coraz ciemniej mgleje, Aż stosu śmierci dymem twarz odzieje.
II, w. 416-424
W przedstawionym obrazie Orliki daje się zauważyć podobny, co w symbolu z fragmentu 1,14, kierunek przepływu znaczeń -w stronę ciemności. Stąd pojawiają się tu wyrazy takie, jak mgła, gangrena, plama, dym, będące jej semantycznym odpowiednikiem. Twarz Orliki pokazana została jako odbicie tego, co ciemne „na dnie stolcu”. W charakteryzowanym obrazie zwraca uwagę powtarzalność motywu „skrycia” - „tląc w serca głębinie”, „wyziera dusza”, „utajona”, „dna stoku”. Narrator przywołuje tu podobne motywy ze wspomnianego wyżej fragmentu 1,14 ukazującego Nebabę pochylonego nad zwierciadłem wodnym: „na dnie stoku”, „na dnie przezroczy”, „głęboko myśl zanurzył”. Wszystkie one związane są znaczeniowo z sygnalizowaniem głębi: „dna stoku”. Znamienny pozostaje fakt, że miejsce klęski Ne-baby zostało nazwane w utworze wąwozem i głębokim, jarem. Istotę tego miejsca odsłonił bohaterowi sen, ujawniający w Zamku, jak i w wielu utworach romantycznych, „nocną stronę”:
Zdawało mu się widzieć ogień z wieży;
Dosiada konia - zebrać swój szyk bieży;
Ale na miejscu Kozaków obozu
Spotyka stado wilków śród wąwozu!
m, w. 63-66
To „śród wąwozu”, w głębi ciemności Nebaba spotka „stado wilków”. To, co w górze: ogień z wieży, okazuje się złudne, rzeczywiste tylko to, co „na dole”. Należy zauważyć, że do tego miejsca bohater docierał „Ciemnymi szlaki [...]”. Drogę Nebaby można porównać do przechodzenia przez labirynt:
Ciemnymi szlaki w y w i j a j ą c kręto,
Nad jar głęboki przerżnął się Nebaba [...] Gęstymi trzciny szeleści jar na dnie;
Woda gdzieniegdzie drzymie śród bagniska [...]
III, w. 555-561
Jar głęboki w tym kontekście okazuje się częścią labiryntu, miejscem, z którego nie ma wyjścia. Nebaba bowiem został tu okrążony, znalazł się w matni, „w płomienistym wianku” ognia. Znaczenia cytowanego fragmentu wiążą się z obecnością Kseni, która „Nad sceną wojny spokojnie usiadła” (III, w. 752). Bohater Goszczyńskiego tu, w głębokim jarze, upodabniać się zaczyna do krwawego jej widma:
A twarz Nebaby, jakby jedna rana [...]
A krew kroplista, płynąca zasłoną,
Zbroczyła czoło, opada na łono,
Leje się w usta, przepływa przez oczy,
Gasi spojrzenia, oddechy tamuje -Darmo trze oczy, darmo usty pluje -Rumiane źródło falami się toczy [...]
Potępionego prawdziwa męczarnia!
III, w. 850-862
Krew pogrąża Nebabę zupełnie w ciemności jako właśnie „płynąca zasłona”. „Widzi” on wszakże przy sobie Ksenię. Na dnie jaru, w jego głębi zaczęła się rozjaśniać przekazana mu w obrazie zwierciadlanym oraz we śnie tajemnica jego losu. W głębi widać tylko ciemność, Ksenię, noc, objawiającą się w całej swej grozie w orgii, pędzie niszczycielskim, szaleństwie i obłędzie.
Obłędny wicher, tuman wiatru i mgły to częsty wygląd natury w Zamku kaniowskim. Już we fragmencie I, 2 eksponuje autor obrazy mgły: