V! ET RZNĄ, JESIENNA ZAWYŁA NOC Z DALA
Ziemia ciemnieje, a Orliki nie ma [...]
Kochane widmo marzy jego dusza [...]
Już po sto razy wzrokiem wypatrzonym Witał wstające nad wzgórzem obłoki [.,.]
I zawsze błądził; aż błądząc wokoło,
Nad ciche źródło schylił ciemne czoło,
I tak głęboko myśli w nim zanurzy,
Jakby w zwierciadle serca swego burzy.
A tam błękity maluje odbicie I obraz jego w odbitym błękicie [...]
Łuno tam słońca w zachodzie się mieni;
Obłędnym blaskiem gasnących płomieni Mierzchnące nieba gasi, to rozżarza [...]
Gęściejszym zmierzchem już się niebo mroczy,
Mroczy się niebo i na dnie przezroczy W bledszym zachodzie zorza zaigrała [...]
Zadrżały w wodzie żywe jej promyki:
Ach, jakie żywe! to oko Orliki!
Otóż się jawi i postać jej cała [...]
Już staje obok, już ją oto ściska,
Aż nagle zorza chowa się w obłoku;
Widmo zniknęło, ciemność na dnie
[stoku [...]
A u Kozaka taka myśl ponura,
Jakby mu w duszy osiadła ta chmura.
w. 341—400
We wczesnym romantyzmie - nowej fazie samopoznania ludzkiego, szczególnie skupionego na „faworyzowaniu sfery doznań podmiotowych”12 - wyjątkową rolę odgrywa symbolika zwierciadła. Z tego punktu widzenia zwraca uwagę w zacytowanym fragmencie sytuacja głównego bohatera, Nebaby. Krajobraz widziany w zwierciadle wodnym, w jego głębiach to symbol jaźni bohatera, to pejzaż wewnętrzny, oznaczony przez zespół odwołań do procesów introspekcji: „w zwierciadle serca swego burzy”, „głęboko myśli w nim zanurzy”, „na dnie stoku”, „na dnie przekroczy” „myśl ponura. Jakby mu w duszy osiadła ta chmura”. Na „dnie stoku” swojej duszy Nebaba dostrzega dziwne migotanie światła i ciem-ności. Jednocześnie zauważa gasnące płomienie i mroczenie się nieba „na dnie przezroczy”. Nie tylko dusza, jaźń ma swoje „dno”, lecz kosmos także13. Pozwala to traktować obraz zwierciadlany z czternastego fragmentu nie tylko jako symbol jednostkowych zjawisk psychicznych. Odbicie nieba w wodzie naprowadza też na symbolikę zjawisk kosmicznych. Nebaba widzi wibrację światła oraz ciemności i we własnym wnętrzu, i w kosmosie, A zatem pogrążony w marzeniu bohater utworu przed zwierciadłem wodnym doświadczył dziwnej dwoistości indywidualnej i dwoistości kosmosu. Dwoistość ta została wyrażona przez antynomię „światło - ciemność”. Znamienne jest, że obraz ten nie posiada struktury statycznej, gdyż następuje w niej przemienność członów:
Mierzchnące nieba gasi, to rozżarza.
I, w. 373
Gęściejszym zmierzchem już się niebo mroczy,
W bledszym zachodzie zorza zaigrała;
I, w. 382—384
W tej przemienności można jednak zauważyć dominację pewnego typu następstwa, bowiem w dalszym fragmencie obrazu jego struktura zmienia się, znika jeden z jej antynomicznych członów - światło, a pozostaje ciemność:
Aż nagle zorza chowa się w obłoku;
Widmo zniknęło, ciemność na dnie stoku:
I, w. 396-397
Dynamiczna struktura obrazu, a więc przemienność antynomicznych jej członów i szczególnego rodzaju ich następstwo, czyli