WIETRZNA, JESIENNA ZAWYŁA NOC Z DALA
kie cechy „ciemnej” bohaterki i zestawi z cechami tej czerni, to narzuca się wniosek, że zbuntowani Kozacy są echem, odbiciem zwierciadlanym Kseni. Goszczyński w stosunku do Kseni i Kozaków używa określeń mających związek z najbardziej krwiożerczymi zwierzętami. O tonie, jakim wrzeszczy kozactwo, mówi się w utworze:
Podobny odgłos wędrowca krew ziębi,
Gdy go wilczyca, zwietrzywszy w puszcz głębi, Przeciągle wyciem ozwie się ponurem [...]
II, w. 300-302
A na „nutę Kseni” przy trupach wyją wilki: „I samo trupów oblicze się zmienia” (III, w. 968-969). Jej głos narrator porównuje do psa wycia, „kiedy trupy zwietrzą” (I w. 315). Z tego względu znaczące staje się nagromadzenie w utworze metafor o charakterze animalizacyjnym: „czerń zaciekła” (II, w. 779), „rozjadła zgraja” (II, w. 774), „rozjadłego tłumu” (II, w. 669), „zgraja” (II, w. 702). Sytuują one zbuntowane kozactwo w bestiarium natury. Powtarzają się też często porównania, ujawniające związek „wrzącej czerni” z najbardziej spontanicznym, „nieobliczalnym” żywiołem natury, z wichrem. U Goszczyńskiego najczęściej bywa on określany jako dziki. Właśnie przez porównania, które w Zamku kaniowskim można uważać takie za rodzaj zwierciadlanego „odbicia utożsamiającego”, cecha dzikości zostaje przeniesiona z wichru, z żywiołu na kozactwo:
Jak dziki wicher ocucony w borze,
Takim zakipiał cały obóz gwarem,
II, w. 223-224
Wrzące kozactwo dzikim tonem wrzasło.
II, w. 299
Jako gdy wicher zaiskrzy pożarem, Tak zaiskrzyły w krąg piki i noże.
II, w. 225—226
Ciągłe milczenie zachowując dzikie,
Nadzieję mordów mając za muzykę,
II, w. 512-513
^Kozactwo jest dzikie jak Ksenia, Ksenia jest dzika jak kozac-two. Już w części I mówi się, że ma „dzikość w spojrzeniu” (w. 290). Utożsamia się też ona z dzikim żywiołem wichru: zdradza to jej zachowanie, kiedy rzuca się nagle we wszystkie strony „z wietrznymi kręgi”, a gdzie się tylko zbliży, iskry „pląsają wiatru kołowrotem”. Wiatr podsyca ogień, Ksenia zanurzona jest w obydwu żywiołach.
Nic dziwnego, że „uprzywilejowanym” zwierzęciem w bestia-rium Zamku kaniowskiego staje się wilk. On odpowiada na śpiew Kseni: „I wilk jej wyciem na powrót odwoła”. Powtarzają się też określenia: wyje wiatr, wyje wilk, wyją psy, wyją Kozacy, wyje Ksenia-demność. Wycie Kseni odbija się echem w całej dzikiej naturze, tu wszędzie jest ona „zrozumiana” (por. III, w. 766).3 „Wietrzna, jesienna zawyła noc z dala” (I, w. 12) — tak brzmi niemal początek Zamku kaniowskiego. Incipit drugiego fragmentu wprowadza aurę „odpowiedniości” (echa, odbicia, correspondance) dla Kseni: to ona objawi się wszakże wkrótce jako wyjąca noc. To, że natura Goszczyńskiego przede wszystkim „wyje”, wskazuje od razu na pole skojarzeń właściwe nocy w Zamku kaniowskim. Noc „wyje” jak najbardziej krwiożercze zwierzęta, a przede wszystkim -wskazano to wyżej — jak wilk. W utworze Goszczyńskiego znalazła wyraz rozpowszechniona w różnych stronach świata głęboka, zabobonna wiara w wyjątkową dzikość i krwiożerczość wilka jako najgroźniejszej bestii w otoczeniu człowieka. Tadeusz Margul w pracy Motywy wiary w wilkołaka między innymi pisze na ten temat: „[...] własne lęki, instynkty sadystyczne, mordercze [...] przeniosła ludzka odmiana na gatunek canis lupus”12. „Druga strona”